Czy to schizofrenia, czy nie...

Proszę pisać w części ogólnej tego działu jeśli temat nie pasuje do żadnego z poddziałów.

Moderator: moderatorzy

jac
zarejestrowany użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: ndz sty 29, 2006 8:27 pm

Czy to schizofrenia, czy nie...

Post autor: jac »

Uwaga długie - jak się komuś nie chce czytać połowy dziwnych rzeczy z mojego życia to radzę ominąć wątek...

Witam,

może zacznę od początku - jako dziecko miałem częste objawy natręctw, np, mając 10 lat bałem się że dostanę zeza (poznałem znajomego z zezem), więc zacząłem liczyć 'odstępy' od jednej kontury nosa jaką widzimy od drugiej. Robiłem to często przez kilka miesięcy, powtarzając pod nosem 'odstęp, odstęp, odstęp' ;) Śmieszne w sumie trochę, ale może ma znaczenie ;)

Tego typu rzeczy miałem kilka, ale mijały mi - np. w momencie kiedy przypominałem sobie o tym że musze oddychać i mrugać oczami, przestawały to być odruchy nieświadome a zaczynały być świadome i męczyło mnie ciągły mus pamiętania o oddychaniu/mruganiu.

W wieku 14-15, jak poszedłem do liceum, to się raczej skończyło. (przyznać musze, iż pomimo że miałem sporo znajomych i że za czasów podstawówki często wychodziłem "na podwórko", to ze względu na CZASEM swój niewypażony język lub kompletni brak wyczucia, narobiłem sobie wrogów i przez to czasem czułem się odrzucony, czasem ktoś sięna mnie mścił wystawiając mnie na pośmiewisko itp. W sumie nie rozumialem czemu, bo moje nietaktowne zachowania nie były celowe, po prostu tak jakoś wychodziło)

W liceum zaczęło się niestety trochę co innego, tez miałem sporo znajomych ale również czasami byłem wobec nich taki hmm zadziorny bardzo, uwielbiałem się kłócić z tymi którzy mieli największy autorytet w grupie i na ogół również mocno mi się obrywało w sensie słownym. Ogólnie to byłem narażony na sporo stresów. Do tego słabe wyniki w nauce, wręcz beznadziejne, ale za to ogromne sukcesy w pewnych dziedzinach informatyki (w trakacie liceum miałem już posadę w sporej firmie komputerowej, teoretycznie na pół etatu, w praktyce cżęsto tak chodzilem zamiast szkoly, przynajmniej pod koniec liceum)

Dobra.. do meritum... pierwszy raz jak mialem ok. 14-15 lat zwierzyłem się chyba matce, że nie rozumiem dlaczego 'ja to ja'. tak to w skórcie nazwalem. mama to zbyła i zbagatelizowala, a ja zaczalem sie zastanwiac, uczucie było wtedy dość silne i polegające na zdziwieniu że mam władze na swoim cialem. moze troche jakby mi sie wydało obce.

Ogólnie powtarzalo sie to uczucie od czasu do czasu, raz na kilka miesięcy. W między czasie (wiek 18-23 lata) przezylem 2 związki z kobietami, dość burzliwe, zostałem zdradzony i zostawiony, potem do mnie chciała jedna wrócić, wymyśliła ciążę, no to wymiękłem i wróciła, ale potem znowu zostawiła :| Z druga miałem doczynienia z jej zazdrosnym byłym chłopakiem, który wparował do mieszkania jak spałem i mnie po prostu pobił zanim zdąrzyłem cokolwiek zrobić.. Itp. W między czasie pracowałem w kilku firmach informatycznych, jedna miała ze względu równiez na moje preferencje tryb nocny, spałem w dzien, klepałem w nocy i tak prawie 3 lata.

Później się uspokoiło, odszedłem z pracy, zacząłem trochę wegetować, byłem sam, w koncu poznałem moją aktualną dziewczynę, zupełnie inaczej poznałem i zupełnie inaczej wyglądał początek naszego związku a i przebieg jest inny (po 3 i pół roku jestem z Nią szczęśliwy, mimo że się często kłócimy)

Problem w tym, że ostatnio zacząłem mieć bóle tyłu głowy, zacząłem trochę hipochondrykować i sobie uroilem że mam raka (nie podchodziłem do tego na 100% powaznie, ale sam siebie nakręcałem czytaniem o tym i wynajdywaniem podobnych obajwów). w koncu sobie wytlumaczylm ze pewnie nie, przeswietlenie kręgosłupa - odcinek szyjny w stanie nieciekawym, kołnierz ortopedyczny, cwiczenia i w ogole. ale poszedlem tez do neurologa, dostałem na dzień dobry Xanax 1mg, który po pierwszej tabletce sprawil ze wstajac z krzesła padłem na ziemię dosłownie. potem doczolgalem sie do lozka i zasnalem. Widocznie 1mg nie jest dobry dla kogos kto po jednej tabletce przeciwbólowej czuje się dziwnie.

no nic, dala mi skierowanie na EEG, na EEG wyszły zmiany w okolicy oka w mózgu, konieczny kontakt z neurologiem. poszedlem, to tym razem zamiast xanaxu dostałem witaminę B :| zabrala mi wyniki badan (ale to chyab normalne) i mowila zebym sie zjawil za 2-3 miesiace. ja mowie ze mnie ta glowa nadal boli i nadal nie wiem czy to wina kręgosłupa, a ona że jestem bardzo nerwowy i to widzi i może dlatego te zmiany w mózgu.

no nic. w miedzy czasie dostalem nawrotu mocnego tego dziwnego uczucia, że jestem obcym w swoim ciele. Zaczalem zastanawiac sie, czemu mam postępować sschematycznie, czemu mam iść do łazienki, a moze właśnie podskoczę, zrobie cos glupiego byle tylko sprawdzić, czy na pewno nadal panuję nad własnym życiem czytylko wykonuje schematyczne zachowania.

Zaczelo mnie lapac silne uczucie, ze bede w tym ciele i 'ze sobą' do konca swojego życia, jak łapałem się za głowę (było ono silne i nieprzyjemne) kątem oka widziałem swoje ręcę jakby były zrośnięte z głową.

Uczucie nawraca aktualnie kilka razy dziennie i nadal moznaby je podsumować jako że 'ja jestem ja' i to jest dziwne dla mnie. Dziwi nie że mam kontrolę nad własnym ciałem i że moge zrobic co chcę. Mam wrazenie jakby mi brakowało celu (tak jak w pracy mam cel, zeby wykonac jakis projekt, tak teraz czuję się obco jakoś).

Często ostatnio zacząłem skrajnie chaotycznie opisywac swoje projekty, wlasciwie ktoś inny musi zbierać mój chaotyczny jazgot w kupę, niby nic, bo nadal jest to komuniaktywne i w zasadzie zawsze miałem tendencje do totalnego chaosu, ale jednak... sam nie wiem.

ostatnio (2-3 tygodnie) cierpie rowniez na bezsenność jeśli nie wezmę xanaxu (a staram się go brać rzadko). spałem po 2-3h dziennie przez 3 dni ostatnio, jak sie budzilem w nocy to sie balem iść do łazienki, bałem się 'ataku schizofrenii' o której wyczytałem. Dzisiaj kilkukrotnie miałem dziwne uczucie, że czemu mam kontrolę nad swoim ciałem, nie rozumiem, nie widzę sensu i bałem się tego ze mogę robić wszystko co chcę.. nie wiem jak to opisać,ogólnie czulem się dość obco w tych momentach i przerażająco.

Kłócę się często z dziewczyną, ciezko powiedziec czy częściej, my sie ogolnie często kłócimy niestety, ale i często godzimy :) a w większości są to raczej małe kłótnie.

Sorry za długość tego posta, moglbym to opisac w wielu wątkach i w odpowidziach na pytania, ale chcialem zeby ktos znał całokształt. Uprzedzalem ze bedzie dlugo :) Pytanie brzmi, ile procent jest autosugestii w moich dziwnych odczuciach, a ile moze byc fizycznej choroby. (zmiany w mózgu były za okiem w postaci 'napadowej' tak było napisane)

pozdrawiam

P.S. ilość godzin jaką dziennie od dziecka spędzam przed komputerem jest chora. kilkanaście godzin dziennie - to typowy dzień. są że tylko kilka, czasem w ogóle jak wyjadę na wakacje (wtedy wtsraczy 1h kafejki), ale są że po 18/dzień. Wiem że powinienem to zmienić, staram się :)

P.S.2 czasem mam również mysłi których nie chcę, np. wyobrażam sobie, że nóż który lerzy w kuchni wbijam komus kogo kocham w serce i obrzydza mnie ta myśl, jestem pewien ze NIGDY tak nie zrobię, czasem mam tez katastroficzne mysli ze mi sie cos stanie, na ogół widze to ze szczegółami i na ogół nie umieram do końca tylko jestem w agonii w trkacie takich myśli. Czasem mam mysli okropne, na tle seksualnym ale w znaczeniu paskudnym, ale odpycham je od siebie, one działają na mnie odrażająco, nie podoba mi się bardzo to jakie czasem mysli mam w glowie. Ale to są same myśli, nigdy w życiu bym czegoś takiego nie zrobił.

Moja dziewczyna twierdzi, że od 2 dni nastąpiła dramatyczna zmiana w moim postępowaniu i mamy dwie teorie, jedna, której zwolenniczką jest Ona, że przeczytałem o schizofrenii i sobie ją wmówiłem. Oraz drugą, moja, że mam atak schizofrenii. Staram się naprawdę obiektywnie do tego podejść i mozliwe ze to tylko moje autosugestie.

Jutro rano lecę skserować wyniki tych badań EEG i szukam psychiatry (nie wiem czy można iść bez skierowania, jeśli nie można to przynajmniej psychologa), Także to na pewno zrobię. Chociazby żeby mnie uspokoił i mi wytłumaczył że się sam nakręcam. Jednak ogólnie dziwnych zachowan mialem sporo. Acha. kilka razy uczestniczyłem w tak zwanym fight clubie ;) ze znajomymi i tylko sie konczylo na krwi z wargi albo zdartej skórze na kolanach/łokciach itp. ale to również okresla że czasem ma po prostu odbicia. Dziwne pomysly mam praktycznie od urodzenia, więc ciężko mi coś o tym powiedzieć.
tajemniczy ogród
zaufany użytkownik
Posty: 87
Rejestracja: sob sty 28, 2006 8:25 pm

Post autor: tajemniczy ogród »

To na pewno nie jest schizofrenia, twoja dziewczyna dobrze mówi wkręciłeś to sobie.
Co do psychiatry to właśnie do tego lekarza nie potrzebujesz skierowania, potrzebne jest ono za to do psychologa.
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8034
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: zbyszek »

twoje objawy mogą wskazywać na zupełnie inną chorobę niż schizofrenia, wydaje mi się, że schizofrenia to zły trop, ale koniecznie trzeba się tym zająć i psychiatra jest właściwym adresem. napisz co wyszło na wizycie
jac
zarejestrowany użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: ndz sty 29, 2006 8:27 pm

Post autor: jac »

niestety w warszawie muszę najpierw iść do psychologa (ale może to i dobrze), ale terminy dopiero w połowie albo pod koniec lutego.

a co podejrzewasz? postaram się do tego podejść racjonalnie i 'nie zapaść' od razu na tą chorobę ;)

P.S. jestem bardzo nerwowym człowiekiem, ja bym podejrzewał nerwicę w takim razie.
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8034
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: zbyszek »

wiesz, nie mam pojęcia, ale moge sobie wobrazić, że takie odczucie obcego ciała mogłoby pojawić się przy jakiejś truciźnie w twoim otoczeniu, np. jakaś farba nowych mebli, lub guz w mózgu. także deprywacja snu może chyba mieć takie efekty.

czy te wrażenia znikają jeśli odejdziesz od komputera na dwa tygodnie ? radzę wypróbować zanim lekarz zacznie zgadywać.

to rzeczywiście też może być początek schizofrenii. ja np. miałem wrażenie jakby ktoś podkładał mi jakieś narkotyki, lecz jeśli to schizofrenia powinny temu towarzyszyć także inne objawy np. pewnego typu skojarzenia, a nic takiego nie wyczuwam w twoim poście.
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8034
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: zbyszek »

na EEG wyszły zmiany w okolicy oka w mózgu, konieczny kontakt z neurologiem
przepraszam, że przeoczyłem przy pierwszym czytaniu, to oczywiście dość ważna sprawa, jakiego typu to zmainy ? zwyrodnieniowe ?
Dziwne pomysly mam praktycznie od urodzenia
każdy je ma, to jak i wszystkie sprawy klubu, dziewczyn, hipochondrii, innych kontaktów z ludźmi to chyba zły trop. wspominj o tym lekarzowi, choć ja z interesujących objawów zauważyłem tylko, że lubisz się rozpisywać.
jac
zarejestrowany użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: ndz sty 29, 2006 8:27 pm

Post autor: jac »

jedyne co było napisane to że zmiany 'napadowe'. Pani neurolog nie wiedziała co z tym począć (może inaczej - nie uznała tego za duże zagrożenie.), przy czym i w rejestracji jak dzwonilem w sprawie badań (bo zapomnialem ze wyniki juz od tygodnia są) i pytałem o wyniki, to dostałem informacje, ze trzeba sie skontaktować bo są zmiany w mózgu ale nie wydaje się to nic bardzo poważnego.

Czekam również na kompleksowe badania ciśnienia, bo dostałem skierowanie do kliniki nadciśnieniowej ( mam skoki ciśnienia, normalnie na ogół mam standardowe 120/80 i puls 60 (praktycznie podręcznikowo), a czasem mi skacze do 145/110 ale dość rzadko. Na szczęście raz skoczyło u lekarza internisty i się zdziwił i wysłał. Ale jak zwykle - czekam do marca aż będzie wolne miejsce... W domu sobie czasem mierzę i jest ok.

Nie wiem, głowa/szyja mnie nadal boli z tyłu, ale nadal widzę wyraźne poprawy jak prześpię noc na plecach, więc podejrzewam po prostu kręgosłup a nie krwiaki/raki.

Problemy psychiczne dzisiaj lekko ustały, po postach na tym forum, że prawdopodobnie nie mam schizofrenii. To tylko potwierdza teorię, że sobie sam niewiadomo co wymyślam. Jak nadchodzi to uczucie (nadchodzi nadal) to staram się nad tym panować i myśleć o przyjemnych rzeczach, o przyszłości itp. itd. i jakoś łatwiej mi z tym.

co do raka to jeszcze - PH mam w normie a na ogół podskakuje przy chorobach nowotworowych, ciśnienie oka 17 a norma to max. 24 czyli też w ok, żadnych objawów typowych dla nowotworów nie mam, żadnych mdłości, zaburzeń widzenia, nawet jak się bardzo 'napnę' itp. itd.

Moja diagnoza to nerwica + utrata rzeczywistości spowodowana kilkunastoma latami przed kompem. Próbuję załatwić sobie urlop. Natomiast uczucia nadal są i nadchodzą nagle ('napadowo' ? to tez by bylo dobre określenie) ale jestem w stanie nad nimi panować póki co.

P.S. owszem, zawsze się rozpisuję :) od urodzenia :)
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8034
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: zbyszek »

jac pisze:...wyraźne poprawy jak prześpię noc na plecach
jac, że masz się wysypiać, uregulować tryb pracy, zdrowo odżywiać, robić spacery, iść na basen, posłuchać spokojniejszej muzyki, którą lubisz to chyba oczywiste ? czy nie ?
jac
zarejestrowany użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: ndz sty 29, 2006 8:27 pm

Post autor: jac »

ogólnie nie pisałbym tak szczegółowo gdyby jednak te uczucia nie były silne i bardzo dziwne. Ogólnie polegają na tym, że jestem zdziwiony że mam władzę nad własnym ciałem i czuję się trochę obco i wręcz przerażony że do końca życia będę sam w swoich myślach. Myślałem że mi ogólne rozważania o tym pomogły, ale dzisiaj znowu mnie to chwyciło kilka razy, myślałem że zwariuję.

opis EEG to 'na tym tle, w odpowiednich poprzecznych z nad oka skroni, następują synchroniczne pojedyncze fale [dwa niezrozumiałe słowa], o czest. 6 i ampl. do 70 uV.

orzeczenie:
zapis eeg o dys[....] zmianach w oku okolicach skroniowych o charakterze napadowym. zapis wymaga kontaktu

Na lekarza niestety, jak zwykle, trzeba czekać. Najchętniej pobrałbym ten Xanax który mam, ale się boję uzależnienia.
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8034
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: zbyszek »

xanax to anksiolityk z grupy benzodiacepin, działa na napady strachu. czy tak nazwałbyć swoje odczucia ? nie pownienieś brać go w przypadku niebezpieczeństwa jaskry, uzależnień raczej nie powoduje: http://www.xanax.com , tam wszytko znajdziesz
abc

Re: Czy to schizofrenia, czy nie...

Post autor: abc »

Tego typu rzeczy miałem kilka, ale mijały mi - np. w momencie kiedy przypominałem sobie o tym że musze oddychać i mrugać oczami, przestawały to być odruchy nieświadome a zaczynały być świadome i męczyło mnie ciągły mus pamiętania o oddychaniu/mruganiu.
mialem bardzo podobnie
ja zaczalem sie zastanwiac, uczucie było wtedy dość silne i polegające na zdziwieniu że mam władze na swoim cialem. moze troche jakby mi sie wydało obce.
(...)
no nic. w miedzy czasie dostalem nawrotu mocnego tego dziwnego uczucia, że jestem obcym w swoim ciele. Zaczalem zastanawiac sie, czemu mam postępować sschematycznie, czemu mam iść do łazienki, a moze właśnie podskoczę, zrobie cos glupiego byle tylko sprawdzić, czy na pewno nadal panuję nad własnym życiem czytylko wykonuje schematyczne zachowania.
doskonale Cie rozumiem bo mialem i miewam bardzo podobnie.
sadzilem ze takie mysli to objaw nerwicy natrectw, teraz jednak zaczalem powanie podejzewac schizofrenie. doszly inne natrectwa np mysle o ludziach ze to diably, jest to moja mysl,nie zadne urojenia. mysl ktora rodzi silny lek. mysl ktorej schemat pojawiania sie przypomina schemat pojawiania sie klasycznych natrectw np koniecznosc pomyslenia bluznierstwa w kosciele. do tego dochodzi lek przed roznymi ksztaltami.

elementarne rzeczy powoduja we mnie silne watpliwosci, np jak to jest ze ta dziewczyna mi sie podoba, jak to sie dzieje, dlaczego tak jest. jak to jest ze to czy tamto mnie smieszy, dlaczego. sam fakt istnienia wielu rzeczy czy zachowan budzi we mnie nieokreslone watpliwosci ktorych nie potafie ubrac w slowa. po takich watpliwosciach emocja czy mysl znika, pojawia sie lek ze tak sie ze mna dzieje. mam tego rodzaju watpliwosci w coraz wiekszej ilosci spraw.

przeraza mnie to.
jac
zarejestrowany użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: ndz sty 29, 2006 8:27 pm

Post autor: jac »

znowu byłem u neurologa, innego. powiedziała że xanax 1mg to o wiele za mocne dla kogos kto nigdy nie brał i dała mi 0.25 oraz jakieś flunarizinum i witaminę B. stwierdziła, że raczej wyklucza u mnie poważne zmiany o charakterze neurologicznym i jeśli czuję taką potrzebę to powinienem pójść do psychiatry. zatem idę. a zmiany w mózgu są dośc małe i prawdopodobnie spowodowane moją nerwowością.

Co do kolegi który też ma problemy - jak próbujesz sobie z tym radzić? Bo ja się zastanawiam, co bardziej mi pomaga, czy jeśli non-stop myślę o tym i próbuję to 'poskromić', wytłumaczyć sam sobie, że to że żyję i istnieję jest normalne i nie ma w tym nic dziwnego...

Czy może lepiej jest udawać że wszystko jest ok i starać się w ogóle o tym nie myśleć?

niestety w przypadku drugiej metody(udawania że wszystko ok i próby zaęcia myśli sprawami codziennymi), jak mnie takie coś 'chwyci' to jestem zupełnie nieprzygotowany i w zasadzie przezywam to bardzo mocno.

w przypadku gdy ciągle o tym myślę, jak to przychodzi, to sobie myślę 'no tak, znowu świruję, o co mi właściwie chodzi, co z tego że istnieję iże będę sam we własnej głowie do końca życia, to chyba dobrze'...

szczerze mówiąc to nic nie pomaga za wiele, ale wolę o tym ciągle mysleć i być na to gotowy. Może to błąd, sam nie wiem.

P.S. abc - nie wiem czy mamy to samo, ale mam wrażenie, że osoby chore na schizofrenię nie byłyby tego tak bardzo świadome, wydaje mi się, że mamy coś (jeśli już cokolwiek), co najmniej u siebie podejrzewamy. Byłeś u lekarza? Niech Ci cokolwiek da, chociazby xanax.
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8034
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Czy to schizofrenia, czy nie...

Post autor: zbyszek »

abc pisze:mysle o ludziach ze to diably, jest to moja mysl,nie zadne urojenia
ależ przecież takie myśli to są właśnie urojenia. i to dość typowy przykład ! odczuwa się je jako samą rzeczywistość i dlatego rzadko kto posiada tyle siły i dystansu, żeby uznać, że to choroba.

abc, tylko leki ! nie zwlekaj
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8034
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: zbyszek »

jac pisze:szczerze mówiąc to nic nie pomaga za wiele, ... Może to błąd, sam nie wiem.
żaden błąd, po prostu wysiłkiem myśli tego nie poskromisz, przyczyny leżą gdzie indziej, więc myśl co chcesz, i tak to nie będzie miało wpływu.

może lepiej myśl w pogodny i przyjazny sposób o sobie i o świecie, to nie zaszkodzi, a psychiatra i tak będzie konieczny.

chyba u abc to zupełnie co innego, niż u ciebie. ja widzę u niego typowy przykład schizofrenii.

czy znasz wrażenia, że twoje ciało przyjmuje zwiększone rozmiary, lub zmieniają się jakieś odległości, twarze innych stają się minimalne ?
tajemniczy ogród
zaufany użytkownik
Posty: 87
Rejestracja: sob sty 28, 2006 8:25 pm

Post autor: tajemniczy ogród »

zbyszek pisze:
abc pisze:mysle o ludziach ze to diably, jest to moja mysl,nie zadne urojenia
ależ przecież takie myśli to są właśnie urojenia. i to dość typowy przykład ! odczuwa się je jako samą rzeczywistość i dlatego rzadko kto posiada tyle siły i dystansu, żeby uznać, że to choroba.

abc, tylko leki ! nie zwlekaj
ja wyszłam z tego bez leków jeszcze nie wiem co mi dolega, ale było to bardzo dziwne i w tej chwili też nie jest dobrze ze mną, ale cóż muszę czekać a mam już na prawde dość tego i siebie e, co ja będe gadać, ja tak co róż to gdzieś wyrzucam z siebie bo mnie to zabija i to bardzo dosłownie, ale zaraz będzie a że ja się żale, że nie tylko ja istnieję, że inni mają gorzej i ja to wiem ale ta wiedza nie poprawia mi samopoczucia, czy jeszcze ktoś się czuje beznadziejnie? co wam jest? z tego na prawdę idzie wyjść? Bo ja sie boje, że oni mnie będą chcieli zamknąć jezeli ja powiem co mi dolega a orzej jeszcze o czym myśle, bo że oni będą twierdzili, że wiedzą lepiej odemnie, i że nieważne z resztą, ja staram się tego nie okazywać i co/ to wcale nie jest dobrze, ale to i może nawet lepiej
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8034
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: zbyszek »

tajemniczy ogród pisze:ja wyszłam z tego bez leków
możliwe, że wcale nie wyszłaś
ale cóż muszę czekać a mam już na prawde dość tego i siebie
nie czekaj, bo nie ma na co
ale zaraz będzie a że ja się żale, że nie tylko ja istnieję, że inni mają gorzej
ale skądże ! cieszymy się, że jesteś na forum, pisz !
z tego na prawdę idzie wyjść?
przez właściwe leki
... sie boje, że oni mnie będą chcieli zamknąć ... będą twierdzili, że wiedzą lepiej odemnie
nieistotne !
jedynie ważne, żeby z tego wyjść, a to się robi przez leczenie.
jeśli lekarz polieci ci szpital widocznie jest on potrzebny, odpoczniesz, spojrzysz z dystansu i myśli się ukoją, nie ma się czego obawiać.
tajemniczy ogród
zaufany użytkownik
Posty: 87
Rejestracja: sob sty 28, 2006 8:25 pm

Post autor: tajemniczy ogród »

zbyszek pisze:
tajemniczy ogród pisze:ja wyszłam z tego bez leków
możliwe, że wcale nie wyszłaś
i to jest niestety prawda ale ja nawet to pisząc sobie nie wierze w nic sobie nie wierze wolałam się oszukiwać, ja wiem, że chyba jest coś nie tak chociaż nie jestem do tego przekonana ale po ostatnim okresie no to już sama nie wiem...
ale cóż muszę czekać a mam już na prawde dość tego i siebienie czekaj, bo nie ma na co
Ja się umówiłam na wizyte ale dostać się to jest tragedia ide dopiero pod koniec lutego, to jest beznadziejne, zobacze co mi powie może to nic takiego i bo jak tak dobrze spojrzeć to ja mam wszystko, a raczej nic bo nic do mnie nie pasuje tak żeby to mogło być coś, ja mam za duż objawów o których nigdzie nie piszą, że wogóle moga wystąpić a na pewno na nic nie choruję, po tylu latach znam możliwości swojej psychy
tajemniczy ogród
zaufany użytkownik
Posty: 87
Rejestracja: sob sty 28, 2006 8:25 pm

Post autor: tajemniczy ogród »

Wiktoria pisze:Bez leków to może minąc ból typu: głowy, zęba.Ale i one pozostawiają pewien ślad.Ząb dziurę, a głowa migrene. Więc nie opowiadaj że z psychozy można wyjść bez leków.Śmieszne to jest.
Kto dał ci takie prawo decydowania o tym co można a czego nie co jest śmieszne a co nie, psychiatrą jesteś jeżeli nie to w ogóle nie masz prawa wypowiadać się w tym względzie a i nawet jeżeli to tym gorzej bo nigdy nie będziesz w stanie tego zrozumieć, choćbyś znała opisy ze wszystkich mądrych książek wiem co to było nie wiem tylko dlaczego i myślę że to i może być od depresji, nerwicy, mam bardzo dużo objawów oprócz samopoczucia i postrzegania rzeczywistości, dźwięku, czasu i innych, somatycznych o których nigdzie nie znalazłam nawet słowa a wiem że to od psychiki ale pewnie też nikt nie założył, że można chodzić w takim stanie przez teraz 10 rok i mi też może powiesz, że nie byłam w stanie chodzić tak długo, że nikt tego nie widział, widział były osoby które mi mówiły że ... ale to nieistotne, więc nie mów że to śmieszne bo chyba nie masz zielonego pojęcia o czym mówisz
tajemniczy ogród
zaufany użytkownik
Posty: 87
Rejestracja: sob sty 28, 2006 8:25 pm

Post autor: tajemniczy ogród »

a właśnie widze twój post powyżej ja tak sie zastanawiałam że ty sobie chyba jaja robisz dziewdczyno (przynajmniej wykluczyło się twoje psy, psychiatryczne pochodzenie) ono jest psychiczne, ale na końcu piszesz, ze uznano cię że masz schizę więc czemu się zastanawiasz

od jak dawna tak masz i dlaczego twierdzisz, ze z teo nie da się wyjśc? z psychozy się da tylko bardzo cierpisz i trwa to długo i jest niezależne od ciebie i nic nie możesz zrobić ale to jak juz cie przewalcuje trwało to u mnie rok z ommamami, urojeniami słuchowymi, wizualnymi i tak kojarze ze zapachowymi też, np teraz ale ja tego nie utorzsamiałam z psychiką i większości nie utorzsamiałam ale są i do czegos je musialam przykleić, a z koro to nie fiz. dolegliwości to jakie cofnęlam się w stecz i poprostu nie dowierzam temu mam ochotę krzyczeć, ze to przeciez nie mozliwe to nie ja, starałam się więc dlaczego depresja nie minęła, dlaczego się pogłębiła dlaczego jest taka dziwna, dlaczego mi niektórzy zwracają uwagę przeciez się staram zeby nie było widać, nie mówię o tym i tylko w stanie psychozy nie byłam sie w stanie powstrzymać, zainteresowałam się sobą i poszłam jeszcze 3 pyt sobie dałam uwzględniając to co pierwsze przyszło mi na myśl, odpowiedz do lekarza
więc nie mów że nie można psychozę jak przejdziesz, o ile to jest to, i oile sobie nic nie zrobiłaś to można wyjść z tego do stanó w którym dalej jesteś w sanie funkcjonować, ledwo ukrywać, być i tylko co inteligentniejsi i wię cej z tobą przebywający co jakis czas zwracaja uwagę ale to ostatecznie nie ich sprawa
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8034
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: zbyszek »

tajemniczy ogród pisze:Kto dał ci takie prawo decydowania o tym co można a czego nie
T.O., nikt tu o niczym nie decyduje, jedyne co nas wszytkich na tym forum trzyma to wzajemna troska, wypowiedziana tak jak każdy to potrafi.
ODPOWIEDZ

Wróć do „dyskusja ogólna”