Czy głosy mogą pochodzić od Boga?

[Meduzola]

"Prawda to maleńka dziurka od klucza, przez którą Pan Bóg usiłuję podać nam rękę."- Stanisław Ignacy "Witkacy" Witkiewicz (Coś w sobie mają ci międzywojenni intelektualiści... Nie "objęci" jeszcze naukowym redukcjonizmem, interdyscylinarnie ufni, z rozmachem, skłonni i zdolni do błogostanu syntezy...)

[kotek]

Podobno w schizofrenii często ma się odczucie istot wyższych, nadprzyrodzonych, zmarłych a białe myszki i kosmici to domena symulantów.

Ja raczej nie mam odczucia istot wyższych czy nadprzyrodzonych, ale przypuszczam, że np. moje "koincydencje" pochodzą od bytów nadprzyrodzonych. I od kilku lat nie mam diagnozy schizofrenii, którą i tak miałem tylko przez krótki czas. A funkcjonuję gorzej niż niejedna osoba z diagnozą F20.

[nadzieja dobrowolska]

No ja też nie mam takich wykreowanych na jakieś specjalne istoty, po prostu najpierw dostałam obsesji, a potem to się przerodziło w urojenia i haluny. Taka historia, nic skomplikowanego. Człowiek ten żyje naprawdę, chociaż rozróżniam tego prawdziwego od urojonego. Prawdziwy cały czas zmienia wygląd, a urojonych było raptem trzech, z czego ten pierwszy dwa razy zmienił wygląd.

A no i głosy pochodzą z różnych źródeł, ale przypisuję wiecznie te głosy jemu. Też urojeniowo.

[cezary123]

Mi towarzyszy mój koreańczyk, którego widzę. Też jestem symulantem?

Są różne rodzaje chorób, w których doświadcza się urojeń lub halucynacji. Po używkach też występują czasem.
A poza tym niektórzy ludzie bardzo by się ucieszyli, gdyby mogli być tylko symulantami a nie męczyć się z objawami naprawdę

[cezary123]

Ja raczej nie mam odczucia istot wyższych czy nadprzyrodzonych, ale przypuszczam, że np. moje "koincydencje" pochodzą od bytów nadprzyrodzonych. I od kilku lat nie mam diagnozy schizofrenii, którą i tak miałem tylko przez krótki czas. A funkcjonuję gorzej niż niejedna osoba z diagnozą F20.

Bo to pewnie może być też odczucie czegoś nadprzyrodzonego a nie kogoś.
Może nawet zainteresowanie ezoteryką wynika z pewnych odczuć chorobowych i doświadczeń niezwykłości w umyśle chorujących.

[cezary123]

Podobno najtrudniej symulować objawy negatywne, bo tych wytwórczych cudów można się nauczyć, wczuć się i grać.
Wycofanie można jakoś udawać, brak higieny też, spowolnienie, anhedonię, małomówność, apatię, jakoś się uda, niedostosowany afekt pewnie trudniej, bo pewnie da się wykryć sztuczność czy niekonsekwencję, zawsze coś poruszy człowieka i zacznie się zachowywać jak normalny itd.
Ale już niemożliwe jest praktycznie udawanie depresji. To jest choroba potencjalnie śmiertelna i nikt nie jest w stanie wyobrazić sobie stanu ducha osoby cierpiącej na nią.

[nadzieja dobrowolska]

Mi towarzyszy mój koreańczyk, którego widzę. Też jestem symulantem?

Są różne rodzaje chorób, w których doświadcza się urojeń lub halucynacji. Po używkach też występują czasem.
A poza tym niektórzy ludzie bardzo by się ucieszyli, gdyby mogli być tylko symulantami a nie męczyć się z objawami naprawdę

Nie wiem do czego dążysz. Nie pytam się "na co choruję" ani nie mówię, że nie męczę się z objawami.

To jest choroba potencjalnie śmiertelna i nikt nie jest w stanie wyobrazić sobie stanu ducha osoby cierpiącej na nią.

Każda choroba psychiczna jest potencjalnie śmiertelna.

[cezary123]

Każda choroba psychiczna jest potencjalnie śmiertelna.

Anoreksja i depresja są uważane w literaturze medycznej za śmiertelne choroby psychiczne. Schizofrenia nie.

Nie wiem do czego dążysz. Nie pytam się "na co choruję" ani nie mówię, że nie męczę się z objawami.

No to niestety jesteś naprawdę chora. Przykro mi.

[nadzieja dobrowolska]

pycioslawa wrote: ↑
25 minutes ago
Każda choroba psychiczna jest potencjalnie śmiertelna.

Anoreksja i depresja są uważane w literaturze medycznej za śmiertelne choroby psychiczne. Schizofrenia nie.

Tak naprawdę to wszystko zależy od przebiegu choroby. Samobójstwa wśród schizofreników są równie wysokie co u osób chorych na depresję - mało tego, jedno często idzie w parze z drugim, jak np. u mnie. Ale zawsze, zawsze myśli samobójcze są wywołane negatywnymi schizami.

[Pumba]

Tak naprawdę to w dużej ilości przypadków gdzie osoba ma niby schizofrenię tak naprawdę chodzi o sprawy dziejące się na płaszczyźnie duchowej, sam sobie odpowiem na pytanie z tytułu tematu, tak głosy mogą pochodzić od Boga a także od demonów i będące defektem pracy mózgu i wszelkie inne kompilacje.

[Bright Angel]

Pumba, nic do Ciebie nie dociera. Żadne argumenty. Chcesz się wywyższać, a tak naprawdę się jest na odwrót. Nasz ukochany BÓG JEHUAH nie przemawia jak demony.

[Pumba]

Ok, w jaki sposób Bóg przemawiał do Izraelitów ?

[Hipis]

Przez płonące krzaki.

[Bright Angel]

Pumba, demony Cię robią jak chcą, a Ty im się dajesz i im wierzysz.

[Hipis]

Może te krzewy płonęły ogniem piekielnym.

[cezary123]

To dyptam jesionolistny był. (Dictamnus albus L.)
Olejki wydzielane przez roślinę są lotne i mogą ulec zapaleniu.
Fantazja literatów i kapłanów Biblii, podobnie jak z tą płonącą wodą Eliasza czyli naftą.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Dyptam_jesionolistny

[nadzieja dobrowolska]

Urojenia urojeniami, a forum nadal istnieje dzięki nim.

[Hipis]

Jeżeli istnieje bóg lub inny autor wszechświata to musiał obliczyć każdą myśl jaka istnieje więc głosy pochodzą od boga.

[Pumba]

Skąd pewność ,że to demony mnie robią jak chcą ? Są na to jakieś dowody ? Dodam jeszcze tylko tyle że głos który do mnie przemawia zna przyszłość, podaje różne hasła odpowiedzi w teleturniejach z wyprzedzeniem, ja tych odpowiedzi nie znam sam z siebie.

[cezary123]

Właśnie w tym problem, że takiego Absolutu doskonałego, który by wszystko ogarniał, nie ma w tych ruinach. Ruiny rzeczywistości są nieprzewidywalne i nie mają obszaru na samoświadomość całego Kosmosu. Można to nazywać brakiem Boga albo niemożnością jego ukonstytuowania w tych resztkach.