Czy ZUS może mi odmówić przyznania renty?

[domakowalska]

Tylko, ze ja nie dam rady chodzić, mam ataki paniki przed wyściem z domu, żeby gdzieś wyjść to przygotowuję się psychicznie kilka dni, nie mówiąc już o rozmowach w sprawie pracy, bo u mnie bardzo ciężko z rozmowami, zacinam się, tracę watek, robi mi się słabo, oblewają mnie poty.

[tricky]

Ubezpieczenie musisz mieć. To podstawa. Bez niego nie ma mowy o oddziale dziennym. Wszystkie furtki będą przed tobą zamknięte. Wypis z oddziału dziennego to dla komisji ZUS papierek bez wartości. Biorą pod uwagę tylko wypisy z psychiatryka.

[domakowalska]

Ale ten oddział dzienny jest właśnie w psychiatryku w Katowicach, w centrum psychiatrii

[cezary123]

Wypis z oddziału dziennego to dla komisji ZUS papierek bez wartości. Biorą pod uwagę tylko wypisy z psychiatryka.

Nie wiadomo.
Można się odwoływać, nawet do Sądu.
Na zamkniętym człowiek będzie zalekowany, nieprzytomny, w towarzystwie osób w ciężkich psychozach i nieprzewidywalnych, poza tym sam pobyt może pozostawić traumę i jeszcze pogorszyć sytuację.
Na dziennym za to są zajęcia, które pomagają oswoić się z wszystkim spokojnie, terapia, prawdopodobnie towarzystwo bardzo wyrozumiałe, wyżywienie i nawet jeżeli od razu renty nie będzie, to zwiększy to kompetencję i umiejętności potrzebne do życia. Wszystko jest trudne, dopóki nie stanie się łatwe.

[Schibi]

Wizyta w psychiatryku jest wazna jak nie konieczna jesli sie chce starac o renete.

[ptk]

A może warto było by spróbować starać się o stopień niepełnosprawności w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie ? Nie wiem czy dobrze myślę,ale gdybyś dostała stopień umiarkowany i uznali by,że choroba zaczęła się rozwijać w wieku 17 lat lub później ale w trakcie nauki to przysługiwał by zasiłek pielęgnacyjny.W przypadku gdy się pracuje to ten zasiłek wynosi 215zł ale wydaje mi się że jeśli nie ma się dochodów to wtedy jest sporo wyższy (chyba około 500zł).

[unreal]

A może warto było by spróbować starać się o stopień niepełnosprawności w Powiatowym Centrum Pomocy Rodzinie ? Nie wiem czy dobrze myślę,ale gdybyś dostała stopień umiarkowany i uznali by,że choroba zaczęła się rozwijać w wieku 17 lat lub później ale w trakcie nauki to przysługiwał by zasiłek pielęgnacyjny.

Mnie Urząd d/s Orzekania o Niepełnosprawności orzekł chorobę 3 lata wstecz. Ale ja miałam na to dokumenty, że się leczyłam.

[pawel534]

Nie jestem pewien jak to jest z refundacją leków ale czy nie jest tak że refundacja zależy od diagnozy a nie od ubezpieczenia ? Moim zdaniem możesz zarejestrować się ponownie w urzędzie pracy ale powiedzieć wprost na co chorujesz ja tak powiedziałem po pewnym czasie. Wtedy może spróbują znaleźć pracę dostosowaną do Ciebie a jak przed urzędem pracy będziesz udawać zdrową a nie chodzić na spotkania to nic dziwnego że Cię wyrejestrowują. Możesz iść też na oddział zamknięty do szpitala. Po pierwsze miałabyś papiery do renty po drugie może pomogli by Ci tam i doradzili w Twojej sytuacji materialnej. U mnie na oddziale zamkniętym z tego co pamiętam był pracownik socjalny który chyba pomagał w takich sprawach. Możesz też wyrobić sobie stopień niepełnosprawności i starać się o zasiłek stały z MOPS. Poza tym stopień niepełnosprawności przydaje się przy podjęciu pracy. Jak jesteś wierząca polecam Ci modlitwę różańcową i Nowennę Pompejańską w swojej intencji. Ta modlitwa i nowenna działa cuda, możesz poczytać świadectwa Nowenny Pompejańskiej. Jakbyś była na oddziale zamkniętym może ustawili by Ci leczenie i trochę byś odpoczęła od rodziny. Na oddziale zamkniętym też są różne zajęcia. Ja mam swoją teorią co do przyczyny i leczenia schizofrenii ale nie będę tego tu rozwijał.

[unreal]

Nie jestem pewien jak to jest z refundacją leków ale czy nie jest tak że refundacja zależy od diagnozy a nie od ubezpieczenia ?

Komu przysługują leki refundowane?
Leki refundowane przysługują każdej osobie ubezpieczonej oraz dużej grupie dodatkowo uprzywilejowanych pacjentów, do której należą, m.in.:

osoby, które ukończyły 75.rok życia,
inwalidzi wojenni i inwalidzi wojskowi,
Zasłużeni Honorowi Dawcy Krwi oraz Zasłużeni Honorowi Dawcy Przeszczepu,
kobiety w ciąży, w okresie porodu oraz w okresie połogu, które nie są objęte ubezpieczeniem zdrowotnym,
osoby niepełnoletnie, które nie mają ubezpieczenia zdrowotnego,
osoby nieubezpieczone, które mają uprawnienia do bezpłatnych świadczeń lekarskich np. nadane przez wójta lub burmistrza.

https://zdrowie.wprost.pl/medycyna/leki ... nosci.html

Jeśli jest pełnoletnia, to nie przysługuje refundacja.

[pawel534]

Unreal z tego co wiem do leczenia na oddziale zamkniętym psychiatrycznym nie jest potrzebne ubezpieczenie przynajmniej kiedyś tak było dlatego myślałem że podobnie jest z refundacją u chorych psychicznie.

[domakowalska]

Zawsze bałam sie iść do szpitala, odwiedziałam koleżanki kiedyś, to pamiętam, jak wyglądały będąc w szpitalu, jedna miała leki tak czesto zmieniane, ze dostała niedowładu nóg na tydzień, a poza tym nie wyobrażam sobie jedzenia tam, jest obrzydliwe. Gdy byłam tam na dziennym, to takze obiadów nie jadłam, nie dało sie ich przełknąć, a nie wiem, czy pozwolono by mi wychodzić do sklepiku, by sie tam odzywiać. Ale jeśli to konieczne, to dam sie zamknąć chociaż na tydzień i jakoś to przetrzymam. Bez ubezpieczenia mogę sie leczyć na zamkniętym, jeżeli lekarz mnie skieruje, ze zagrażam innym lub sobie, a zagrażam, bo nie jestem w stanie wychodzić z domu i bym umarła, gdyby nie rodzina.

[ptk]

Jeśli trafisz do szpitala w względnie dobrym stanie (tzn. bez objawów psychozy) to raczej nie będą Cie trzymali dłużej niż miesiąc.

[domakowalska]

Nie wytrzymałałabym w takim miejscu dłuzej niż tydzień, od samego patrzenia na cięższe stany ode mnie czułabym się gorzej, wiem, bo odwiedzałam kiedyś koleżankę w ciężkim epizodzie CHAD, to byłam aż oszołomiona wychodząc stamtąd

[domakowalska]

Ja objawów psychozy nie mam, lekarz mówi, że ten stan, w którym jestem to są jakieś deficyty które wywołała choroba, a że głosy mogą nie ustapić, bo też ma jednego takiego pacjenta, który mimo świetnie dobranych leków głosy wciąż słyszy.

[pawel534]

Z tego co wiem nie trzeba zagrażać sobie lub innym aby leczyć się na oddziale zamkniętym. Po prostu takie osoby leczone są przymusowo a inni dobrowolnie. Nie wszędzie jedzenie jest złe. Mi w szpitalu na zamkniętym jedzenie smakowało. Inna sprawa że brałem olanzapine a na niej prawie wszystko smakuje.

[domakowalska]

U nas jest jeden szpital, do którego by mnie przyjęli, inny jest w Rybniku, ale to sporo dalej i nie miałaby szans mnie rodzina odwiedzać. Pójdę do tego szpitala, jak będzie tam źle to sie wypiszę po prostu.Dzwoniłam do mojego kolego chorego na tę sama chorobę co ja, on ma obecnie 37 lat, był tylko raz w szpitalu w wieku 19 lat, a tak to leczy sie stacjonarnie i co roku rentę dostaje, wiec ja nie wiem, na czym to polega i mam nadzieję, zę jeden pobyt w szpitalu mi wystarczy, bym mogła miec rentę, jeśli nie byłabym w stanie pracować, choć wolałabym pracować.

[florris]

Ja wspominam dobrze pobyt w szpitalu.Wspaniały personel.Cudowni lekarze reagujący na wszelkie objawy pacjenta,do tego miłe panie psycholog.Wszyscy walczyli o to żeby postawić człowieka na nogi.Jedzenie było bardzo dobre.W szpitalu byłam dwa miesiące.Była i jest to dla mnie oaza jakby się coś działo.Szkoda,że zmniejszyli liczbę łóżek,więc będą odsyłać pacjentów do innej miejscowości gdzie jest moloch psychiatryczny,w przeciwieństwie do tego szpitala z jednym takim oddziałem.

[ptk]

Znam taki jeden szpital,gdzie warunki są godne hotelu kilkugwiazdkowego.Posiłki pochodzą z restauracji (catering),w pokojach telewizory,jest siłownia itp. udogodnienia.Pacjent cały dzień ma zaplanowany terapią i różnymi zajęciami.Jest to szpital prywatny i specjalizujący się w uzależnieniach ale osoby ze schizofrenią też są tam leczone.Większość pacjentów jest tam prywatnie za dużą kasę,ale są też miejsca na NFZ.Leczenie tam to jak pobyt w sanatorium
Znajduje się w miejscowości Dubie (woj.Łódzkie) - Klinika Wolmed.

http://www.wolmed.pl/

[domakowalska]

Ja bywałam w odwiedzinach u koleżanki i nie mam miłych opiniii, ona po pobycie także. Osoba chora na CHAD, mówiła, ze tylko leki i terapia zajęciowa- czyli hafty, malowanie itp. nikt z nia nie prowadził innych terapii ani z nikim na tym oddziale. Tylko leki i terapia zajęciowa. To szpital centrum psychiztrii na Korczaka w Katowicach, moze macie jakieś doświadczenia, bywaliscie tam?

[cezary123]

Ale jeśli to konieczne, to dam sie zamknąć chociaż na tydzień i jakoś to przetrzymam.

Żebyś się nie rozczarowała. Będzie co najmniej miesiąc męki a potem pół roku rehabilitacji albo na dziennym. Po dwóch dniach będziesz tęskniła, żeby na trzeźwo i spokojnie wśród normalnych ludzi przynajmniej piec bułeczki, układać bukiety z kwiatków albo malować ludziom paznokcie. A jak nie zechcesz się podporządkować lekarzom i personelowi i zechcesz zanadto być emocjonalną i energiczną, to pasy, zastrzyki paraliżującego haloperidolu, relanium i darcie kieszeni fartucha salowym podczas szamotaniny. Omdlenia, wymioty i słanianie się się na nogach bez możliwości wytrzeźwienia.
Jak chcesz, ale to jest dużo gorsze niż pierwsza lepsza skromna kariera wśród normalnych poczciwych ludzi.
Może poczekaj na ten Urząd Pracy i ewentualnie łatw sobie rentę lecząc się ambulatoryjnie u dobrego poczciwego psychiatry.
Strasznie jesteś zdesperowana.