Nie ma odzewu na moje pytanie... Szkoda, bo bardzo się męczę... Nie wiem co robić? Z jednej strony mąż, który się o mnie boi i czy sobie poradzę z wychowaniem kiedyś dziecka i Ci wszyscy ludzie którzy odradzają mi jako chorej na schizofrenię urodzenie i posiadanie kiedyś dziecka... Z drugiej strony ja... Marząca o dziecku... Czy oni wszyscy nie rozumieją jakie to dla mnie ważne? Jak bardzo o tym marzę? Studia, praca i po co to wszystko? Jak i tak moje marzenie pewnie nigdy się nie spełni

Jest mi tak bardzo żal... Łzy napływają do oczu kiedy o tym myślę... Czy nigdy nie będę mogła przelać miłości na małą istotkę...
Czego ja oczekuję? Chyba tego, że ktoś w końcu powie: Walcz o swoje marzenie!Nie bój się! Będzie dobrze! Pan Bóg czuwa!
Tymczasem cały czas dostaje policzki... Nie! Nie rób tego! Nie miej dziecka! To za trudne! Wróci Ci choroba! Dziecko będzie chore!
Jestem rozdarta... Tak naprawdę Ci ludzie, może tego nawet nie chcąc, bardzo mnie ranią...
A może mają rację? Może nie doceniam tego co mam?
Ale ja po prostu tak bardzo chciałbym być mamą... :'(