czy zdecydować się na dziecko?
Moderator: moderatorzy
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 277
- Rejestracja: śr paź 19, 2011 9:28 pm
Re: czy zdecydować się na dziecko?
Dzisiaj został oficjalnie nazwany mój młodszy synek- autystyk atypowy. W mojej rodzinie jest schizofrenik paranoidalny ( mąż) , autystyk atypowy ( 9 letni syn ), nadwrażliwy na wszystko nastolatek ( 15 letni syn ) i ja.
Gdy decydowałam się na dzieci, gdy na męża zresztą też, nie wyobrażałam sobie, że taka sytuacja może zaistnieć. Ale zaistniała, jestem w jej środku. Wracając z diagnozą synka pomyliłam drogę do domu...
Gdy decydowałam się na dzieci, gdy na męża zresztą też, nie wyobrażałam sobie, że taka sytuacja może zaistnieć. Ale zaistniała, jestem w jej środku. Wracając z diagnozą synka pomyliłam drogę do domu...
Re: czy zdecydować się na dziecko?
A myślisz, że to tylko Ty tak masz?Agnieszka06 pisze:Gdy decydowałam się na dzieci, gdy na męża zresztą też, nie wyobrażałam sobie, że taka sytuacja może zaistnieć.
Życie jest ciężkie i krótkie.
A z tym autyzmem to nie tragedia.
Einstein miał też pewną postać autyzmu - zespół Aspergera i się nie martwił.
http://portal.abczdrowie.pl/autyzm-atypowy
http://medycyna-psychologia.blogspot.co ... utyzm.html
http://www.atcenter.h2.pl/naszautyzm/in ... &Itemid=77
Re: czy zdecydować się na dziecko?
czytam forum od kilku miesięcy, zalogowałam się dzisiaj. specjalnie. autyzm to nie jest "byle-co". od kilku lat pracuję z dziećmi upośledzonymi intelektualnie w tym z dziećmi ze spektrum autyzmu, to bardzo trudna choroba. denerwuję się kiedy się ją lekceważy. (prywatnie jestem expartnerką schizofrenika i mamą chłopca ze spektrum)
Re: czy zdecydować się na dziecko?
W porównaniu do schizofrenii?
Re: czy zdecydować się na dziecko?
nie widzę sensu porównywania, każda choroba ma swoją specyfikę. nie wiem czy znasz jakiś autystów , domyślam się że nie. autyzm jako choroba wczesnodziecięca (tzn objawiająca się bardzo wcześnie zazwyczaj przed 2 rokiem życia)zaburza cały proces poznawczy, uniemożliwia właściwe postrzeganie świata już od maleńkości, zaburza odbiór rzeczywistości od prawie samego początku, autysta od maleńkości izoluje się od bodźców które drażnią jego mózg , siłą rzeczy jego mózg od prawie początku rozwija się inaczej ( warto zauważyć że to powoduje obniżenie ogólnego poziomu funkcjonowania intelektualnego do tego jest pogłębiane deficytem możliwości adaptacyjnych) . Wszystko to powoduje że dzieci z autyzmem są niejako wyłączone z rzeczywistości takiej jak postrzegają ja inni, nie ogarniają bodźców, nie umieją interpretować zdarzeń ani nawet własnych emocji. nie wiem jak ująć to w skrócie bo temat bardzo szeroki, choroba bardzo złożona i w moim ( podkreślam w moim subiektywnym odczuciu) daleko bardziej dysfunkcyjna od schizofrenii ( no i nie znam żadnego nisko funkcyjnego autysty który mógłby samodzielnie funkcjonować nawet przy leczeniu wszelkimi znanymi sposobami)cezary123 pisze:W porównaniu do schizofrenii?
Re: czy zdecydować się na dziecko?
No tak. Zdaję sobie sprawę, że takie zaburzenie, które trwa od dziecka, może zniekształcić i upośledzić całe życie człowieka.
Inaczej bywa ze schizofrenią, która pojawia się już w dorosłym życiu i choć może mieć ciężki przebieg, to poddaje się leczeniu i są szanse na długotrwałą remisję.
Nie znam osobiście dzieci z autyzmem, ale chyba też są różne stopnie tego zaburzenia i niekiedy można pomimo tego wszystkiego sprawnie funkcjonować.
Był tu taki temat: czy rodzice ze schizofrenią zwiększają prawdopodobieństwo autyzmu u dziecka.
Mi się wydaje, że to nie ma związku.
Inaczej bywa ze schizofrenią, która pojawia się już w dorosłym życiu i choć może mieć ciężki przebieg, to poddaje się leczeniu i są szanse na długotrwałą remisję.
Nie znam osobiście dzieci z autyzmem, ale chyba też są różne stopnie tego zaburzenia i niekiedy można pomimo tego wszystkiego sprawnie funkcjonować.
Był tu taki temat: czy rodzice ze schizofrenią zwiększają prawdopodobieństwo autyzmu u dziecka.
Mi się wydaje, że to nie ma związku.
Re: czy zdecydować się na dziecko?
obecnie nie da się wyodrębnić jednego czynnika będącego przyczyną autyzmu, zbadano czynniki zwiększające ryzyko choroby ale raczej wyklucza się psychogenne pochodzenie i raczej skłania się w kierunku czynników neurologicznych i genetycznych. tak czy owak przyczyna pozostaje nieznana.
oczywiście autyzm co całe spektrum objawów występujących z różnym natężeniem.
oczywiście autyzm co całe spektrum objawów występujących z różnym natężeniem.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 277
- Rejestracja: śr paź 19, 2011 9:28 pm
Re: czy zdecydować się na dziecko?
Ja tam widzę powiązanie autyzmu ze schizofrenią , więc skłaniam się w kierunku czynników genetycznych. Zresztą znani mi schizofrenicy, nie tylko mąż, mają cechy autystyczne, jak chociażby autystyczne zagłębianie się w siebie czy izolowanie się od nieznanego.mejka pisze: i raczej skłania się w kierunku czynników neurologicznych i genetycznych.
Re: czy zdecydować się na dziecko?
Jak to jest z tym dziedziczeniem schizofrenii? Z tego co wiem, nasze dziecko niekoniecznie musi zachorować, prawda?
Re: czy zdecydować się na dziecko?
Bo nie ma dziedziczenia schizofrenii, przynajmniej póki co, nie ma na to dowodów. W tej chwili mówi się o prawdopodobieństwie zapadnięcia na tę chorobę, gdyż według dzisiejszej wiedzy dziedziczy się tylko podobną wrażliwość po rodzicach. Dlatego potomek osoby chorej na schizofrenię nie musi na nią zapaść. Jak sądzę, duży wpływ ma tu czynnik środowiskowy, czyli sposób wychowania.
Re: czy zdecydować się na dziecko?
Zresztą myślałam juz o tym. Co bedzie w przyszłości i tak nie wiadomo. Po prostu zawsze trzeba miec to na uwadze i tyle. Na razie jest pogodnym, kontaktowym dzieckiem. Naszą radością
Re: czy zdecydować się na dziecko?
No i według mnie trzeba wychowywać nie wyczekując tej choroby.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 277
- Rejestracja: śr paź 19, 2011 9:28 pm
Re: czy zdecydować się na dziecko?
Mój synek zachowuje się identycznie jak jego ojciec. Identycznie.moonrid pisze:Bo nie ma dziedziczenia schizofrenii, przynajmniej póki co, nie ma na to dowodów. W tej chwili mówi się o prawdopodobieństwie zapadnięcia na tę chorobę, gdyż według dzisiejszej wiedzy dziedziczy się tylko podobną wrażliwość po rodzicach. Dlatego potomek osoby chorej na schizofrenię nie musi na nią zapaść.
Re: czy zdecydować się na dziecko?
Co nie znaczy, że musi wpaść w taką samą środowiskową biedę. Dajmy mu szansę.Agnieszka06 pisze:
Mój synek zachowuje się identycznie jak jego ojciec. Identycznie.
Re: czy zdecydować się na dziecko?
Mój tata też jest chory, jednak to nie znaczy, że ja musiałem zachorować.
Re: czy zdecydować się na dziecko?
Mój synek jest jeszcze za mały, żeby to stwierdzić, ale jakos bardzo podobni są. On jest malutki a jakieś takie jakby pozawerbalne porozumienie widzę. Ale myślę, że samo podobieństwo nie musi spowodować wystąpienia choroby. Może być nawet identyczne zachowanie ze względów genetycznych, ale choroba to wg mnie jedynie prawdopodobieństwo wystąpienia, a nie pewnik.Agnieszka06 pisze:Mój synek zachowuje się identycznie jak jego ojciec. Identycznie.moonrid pisze:Bo nie ma dziedziczenia schizofrenii, przynajmniej póki co, nie ma na to dowodów. W tej chwili mówi się o prawdopodobieństwie zapadnięcia na tę chorobę, gdyż według dzisiejszej wiedzy dziedziczy się tylko podobną wrażliwość po rodzicach. Dlatego potomek osoby chorej na schizofrenię nie musi na nią zapaść.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 277
- Rejestracja: śr paź 19, 2011 9:28 pm
Re: czy zdecydować się na dziecko?
Prawdopodobieństwo, że potomek osoby chorej psychicznie będzie chory psychicznie to nie pewnik. Ale prawdopodobieństwo, że osoba chora psychicznie wychowa zdrowego człowieka nie istnieje.
Nad tym powinni zastanowić się partnerzy osób chorych planujący macierzyństwo/ojcostwo.
Jestem po rozwodzie ze schizofrenikiem, żyje mi się lepiej , spokojniej, mam więcej energii i wiarę, że pomimo całkowitej odpowiedzialności za dzieci jakoś sobie poradzę. Ex tylko czasami pijany dręczy mnie telefonami i sms-ami, które udowadniają, że byłam dla niego tylko portfelem i obiektem do zaspokajania potrzeb seksualnych. Wybucham wtedy płaczem nad swoją naiwnością, ale potem czuję ulgę, że przecież już w niej nie trwam. Dzieci muszę wychować i utrzymać sama. Jeden z synów jest autystykiem a drugi gejem. Niech mi ktoś powie, że gdybym założyła rodzinę ze zdrowym mężczyzną, istniałoby takie samo prawdopodobieństwo znalezienia się w tak dramatycznej sytuacji. Nigdy w to nie uwierzę.
Nad tym powinni zastanowić się partnerzy osób chorych planujący macierzyństwo/ojcostwo.
Jestem po rozwodzie ze schizofrenikiem, żyje mi się lepiej , spokojniej, mam więcej energii i wiarę, że pomimo całkowitej odpowiedzialności za dzieci jakoś sobie poradzę. Ex tylko czasami pijany dręczy mnie telefonami i sms-ami, które udowadniają, że byłam dla niego tylko portfelem i obiektem do zaspokajania potrzeb seksualnych. Wybucham wtedy płaczem nad swoją naiwnością, ale potem czuję ulgę, że przecież już w niej nie trwam. Dzieci muszę wychować i utrzymać sama. Jeden z synów jest autystykiem a drugi gejem. Niech mi ktoś powie, że gdybym założyła rodzinę ze zdrowym mężczyzną, istniałoby takie samo prawdopodobieństwo znalezienia się w tak dramatycznej sytuacji. Nigdy w to nie uwierzę.
-
- bywalec
- Posty: 9915
- Rejestracja: sob kwie 06, 2013 1:02 pm
- Status: Elektrotechnik
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 63718896
Re: czy zdecydować się na dziecko?
Tough luck rozsadnie myslisz nie wiaz sie z takim czlowiekiem ale jemu tez ie miej zazle. Przez swoje psychozy zameczylby Cie.
Kiedys draznil mnie placz dziecka jakby mnie jakis lajdak celowo i zlosliwie przedrzeznial. Bardzo bardzo chcialem zalozyc rodzine i miec dzieci dzieci to kwintensencja zycia to sens zycia. Zderzenie marzenia z czyms takim wywolalo umnie wielka eksplozje i zalamanie. Pewnie majac dziecko i widzac w jakie mnie te podraznienie stany wprowadza jak zabija milosc a zastepuje nia rozdraznieniem i checia zabicia jakiegos skurwysyna tez bym sie rozpil i zamienil w ludzka szmate. Napewno bym zrozuial ze musze byc sam ale nie dreczylbym nikogo kto by odemnie zwial po prostu nienatrafilbym kto by potrafilby byc zemna .
Kiedys draznil mnie placz dziecka jakby mnie jakis lajdak celowo i zlosliwie przedrzeznial. Bardzo bardzo chcialem zalozyc rodzine i miec dzieci dzieci to kwintensencja zycia to sens zycia. Zderzenie marzenia z czyms takim wywolalo umnie wielka eksplozje i zalamanie. Pewnie majac dziecko i widzac w jakie mnie te podraznienie stany wprowadza jak zabija milosc a zastepuje nia rozdraznieniem i checia zabicia jakiegos skurwysyna tez bym sie rozpil i zamienil w ludzka szmate. Napewno bym zrozuial ze musze byc sam ale nie dreczylbym nikogo kto by odemnie zwial po prostu nienatrafilbym kto by potrafilby byc zemna .
Re: czy zdecydować się na dziecko?
One też sobie poradzą. Niedługo dorosną i zrobią się samodzielne.tough _luck pisze: Jestem po rozwodzie ze schizofrenikiem, żyje mi się lepiej , spokojniej, mam więcej energii i wiarę, że pomimo całkowitej odpowiedzialności za dzieci jakoś sobie poradzę.
Istnieje prawdopodobieństwo, że osoba chora psychicznie przestanie chorować. Albo nie.tough _luck pisze: Ale prawdopodobieństwo, że osoba chora psychicznie wychowa zdrowego człowieka nie istnieje.Nad tym powinni zastanowić się partnerzy osób chorych planujący macierzyństwo/ojcostwo.
Nad tym powinni zastanowić się partnerzy osób chorych planujacy być ich partnerami z prawdziwego zdarzenia.
Dzieci wychowujemy dla świata a nie dla siebie.
To drugie to też wpływ schizofrenii?tough _luck pisze: Jeden z synów jest autystykiem a drugi gejem. Niech mi ktoś powie, że gdybym założyła rodzinę ze zdrowym mężczyzną, istniałoby takie samo prawdopodobieństwo znalezienia się w tak dramatycznej sytuacj
Sugerujesz, że nie miał zdrowych wzorców obu płci w związku i rodzinie- matki i ojca?
-
- bywalec
- Posty: 9915
- Rejestracja: sob kwie 06, 2013 1:02 pm
- Status: Elektrotechnik
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 63718896
Re: czy zdecydować się na dziecko?
Wez pod uwage ze matka mogla pod wplywem zachowan ojca zle reagowac po prostu nie wytrzymywala. Nie wyobrazam sobie kiedy dostaje tych napadow furii zeby to nie oddzialywalona moje otoczenie. Wprowadza mnie w to stanypsychotyczne np. Nadalem odglosom jedzonego slonecznika rozdranienie jakby mmie jakis lajdak celowo przedrzeznial. Ciezko mi wowczas opisac jak sie wtedy czuje ale rozdranienie jest przerazliwe chce mimsie kogos zamordowac jesli ktos znalaz by sie kolomnie wowczas to moglby przypadkowo oberwac. Kiedys kiedy mialem ataki tych psychoz zamykalem sie w pokoju zucalo mnie na wszystkie strony myslalem ze sie zloszcze Cicho ale tak nie bylo matka siedziala w stresie a byla chora na nowotwor. Dzisiaj tez mialem atak psychozy kolega jak codzien jadl slonecznik nie zdarzylem sluchawek zalozyc. Szlak mnie trafil. Zle sie czuje. Za 10 min uciekam z pracy zapije to. Ciekaw jestem czy jakby istnial dran ktory zasponsorowal mi te cale pieklo to czy skurwiel przyznalby sie do wszystkiego i splonal w skandalu procesach i moze nawet kryminale czy probowalbynsie z tego wylgac sponsorujac mi jeszcze wiekszy koszmar. Marzenie mojego zycia to paranoja. Niestety takie psychozy bede mial do konca zycia.