cezary123 pisze:.... uważam ich [homoseksualistów] życie za dosyć upośledzone w porównaniu do prawdziwej miłości kobiety i mężczyzny...
Podobnie jak oni uważają Twoje życie i postawę w nim za upośledzone w tym punkcie fałszywą doktryną. Czy zauważasz ten fakt ?
Rzeczywiście nie jest to, co przedstawiłeś postawą miłości, lecz raczej głębokiej niechęci wobec nich, więc może miałby trochę racji ktoś wskazujący na fałszywą, bo sprzeczną doktrynę.
W gruncie rzeczy nie są protesty gejów żadnym propagowaniem homoseksualizmu. Tak mogą to widzieć tylko osoby zaślepione złą doktryną, która zamiast uczyć miłości wzbudza fałszywe lęki. Nikt nie namawia przecież nikogo ani tym bardziej nie zmusza do odczuwania tak jak odczuwają to geje. Rzeczywistym powodem tych protestów jest nic innego jak potrzeba uznania i szacunku oraz obrona przed poniżaniem.
Chyba rzeczywiście katolikom brak miłości. Nie mogą jej odczuwać z powodów doktrynalnych. Spójrz proszę jak ja to odczuwam:
Wyobrażenie, że miałbym pocałować mężczyznę w usta napawa mnie odrazą. Mógłbym co prawda rozprzestrzeniać to na innych mówiąc, że inne osoby muszą to tak samo odczuwać. W międzyczasie jednak przeżyłem kilkadziesiąt lat, trochę przeczytałem, obejrzałem filmów, rozmawiałem z różnymi ludźmi i wiem, że są osoby, które odczuwają to inaczej, nie tak jak ja. Ta wiedza pozwala mi wyobrazić sobie drżenie serca, które jakiś mężczyzna odczuwa na widok drugiego, jego chęć dotyku, szukanie bliskości i wspólnego przeżycia intymności. W moim systemie wartości te uczucia są najbardziej ludzkie i godne. Nie oznacza to, że ja je posiadam, lecz muszę bronić je przed ludzką zawiścią, namawianiem do niechęci, przed brakiem rozumienia. I oczywiście brakiem miłości, co zarzucam katolikom.