Lubi was psychiatra?

[Petruccio]

Ja mam dokładnie takie same odczucia :-)
Lekarz od papierkowej roboty. Po prostu nie wysila się, jeśli nie musi.

[mei]

.

[lemro]

Mój lekarz psychiatra u którego się lecze od początku choroby zawsze jest dla mnie miły. Zawsze wita mnie uśmiechem i miłym powitaniem. Przez ten długi okres leczenia jeszcze nigdy mnie nie zawiódł i w cieżkich dla mnie chwilach zawsze mi pomógł. Zna moją sytuację rodzinną i historię większości mojego życia sprzed choroby i obecnego. Nie zbywa mnie z gabinetu po klilu minutach, mogę się mu zwierzyć jak przyjacielowi. Gdy byłem w bardzo ciężkiej sytuacji materialnej, dostawałem gratis leki przeciwlękowe.

[Commodore 64]

Dziwni są Ci lekarze i lekarki! Chcę chodzić do psychiatry i nie chcę! Nie wiem co robić! Bez sensu ta cała służba zdrowia jest! Tylko lekami by faszerowali! A ja chcę pić alkohol czasem i go piję z lekami albo bez! też bez sensu! Dlaczego mam zakaz spozywania alkoholu, a narkotyków i dopalcy już nie? Kawa i papierosy też zabijają, a nie ma zakazu! Jednym słowem trucizną nas drudzy zalewają by zarobić! leki jak to leki! Jedne leczą, a drugie kaleczą! Nie jestem zdrowym ogierem, ale chory też się czuję! Byłem zdrowy i nic z tego nie miałem jak i teraz choruję i to samo jest! Za mądrego czy głupiego juz się nie uważam! Z tego co widzę to nie jestem stworzony do edukacji czy pracy, bo i tak się wszystko znudzi, a i umrzeć, można w każdej chwili! Świat ten jest zdrowo pojebany, system i polityka! Zaniemówić bym chciał już chyba i nic nie słuchać i nie oglądać!

[Zagubiona we mgle]

Moja psychiatra jest miła, ale mam niejasne odczucie, że mnie nie cierpi, dlatego, że ja jej nie lubię. Nadajemy na zupełnie innych falach, w dodatku od dłuższego czasu nie jestem uległa i bierna, za to bywam agresywna, bo mam własne wizje swojej "choroby" i własne zdanie. No i nie daję się zmusić do chodzenia na coś, co ma udawać psychoterapię. Cóż, chyba mnie nie lubi.

[Ralf]

A ja nawet nie wiem czy mnie lubi... generalnie jest sympatyczny, chyba ma duza kase ale coz... nie no... chyba go lubie bo jak by bylo inaczej nie wytrzymalbym juz z nim 4 lat... Heh, w kazdym razie ehhh..... trzeba miec szczescie by trafic na fajnego lekarza.

Z drugiej strony lekarze z NFZ sa od recept. Chcesz milej atmosfery to idz do prywatnej kliniki!!!! Albo na jakas fajna psychoterapie....

Kurcze... w sumie to moze ja sie w koncu zdecyduje na psychoterapie... ???? Nigdy na takim czyms nie byłem a słyszałem wiele dobrego o tym "zjawisku"

Pozdrawiam.

[Zagubiona we mgle]

Mojej psychiatrze muszę przyznać, że się naprawdę stara, tyle że jak dla mnie, to aż za bardzo, a ja nie lubię, kiedy ktoś mną manipuluje. Mój lekarz jest na NFZ w MSWiA.

[SchiziS]

Moja pierwsza pani doktor lubi mnie na pewno. Nie zbywa, porozmawia, wypyta o wszystko dokładnie. Kiedyś na próbę (nie wiem po co) poszłam do pana doktora, też prywatnie. I pan doktor w ogóle na mnie nie patrzył. Siedział za tym biurkiem jak jakiś buc, coś tam zanotował. 10 minut i koniec.

Ralf, ja chodziłam na psychoterapię i uwierz- indywidualna to pic na wodę fotomontaż, psychoterapeuta kocha tylko pieniądze. Sorki, gdybym ja zarabiała od 50-100 zł za godzinę siedząc na tyłku w gabinecie i słuchając o przysłowiowych pierdołach... to nie wiem ; /

[hvp2]

Chyba najważniejsze, aby psychiatra był po prostu dobrym specjalistom, a także aby w obrębie swojej roli społecznej nie udawał emocji, których nie odczuwa.

Jednak dla mnie było wysoce obraźliwe, kiedy lekarka, która mnie ongiś leczyła jadła przy mnie kanapki. Odczytywałem to zwyczajnie jako lekceważenie mnie!

Inna lekarka była dla mnie bardzo życzliwa, stale uśmiechnięta, ale w rezultacie takiego zachowania stała się dla mnie osobą ważną emocjonalnie, Której w pewnym momencie chciałem zrobić przyjemną niespodziankę, zamiast z nią szczerze porozmawiać. Czyli jej życzliwość i uśmiech obróciły się w sumie przeciwko mnie! (To jednak bardzo stare dzieje (PRL)).

[Zagubiona we mgle]

Sorki, gdybym ja zarabiała od 50-100 zł za godzinę siedząc na tyłku w gabinecie i słuchając o przysłowiowych pierdołach... to nie wiem ; /

Oni nie słuchają o pierdołach, tylko często o traumatycznych sytuacjach, muszą przez ileś czasu mieć skupioną uwagę i przyjmować na siebie cudze problemy. To jest ogromne obciążenie psychiczne.

[Emocja]

ja mysle,ze moja psychiatra mnie lubie,zawsze moge do Niej zadzwonic jak cos nie tak lub napisac maila,na spotkaniu widze,ze sie naprawde martwi stanem mojego zdrowia.

[Zagubiona we mgle]

ja mysle,ze moja psychiatra mnie lubie,zawsze moge do Niej zadzwonic jak cos nie tak lub napisac maila,na spotkaniu widze,ze sie naprawde martwi stanem mojego zdrowia.

Myślałam, że tylko w książkach (głównie zagranicznych), które czytam, dzwoni się albo mailuje do swoich psychiatrów.

[mei]

.

[Emocja]

mi tez zawsze odpisuje,nie od razu ale jest oddzew

[miś wesołek]

A skąd mam wiedzieć czy mnie lubi skoro jest z tytułu wykonywanego zawodu osobą niejako wyspecjalizowaną w oszukiwaniu innych ludzi?

[Melisa]

Chodzę do lekarza na NFZ. Moja pani doktor jest miła, czasami mówi wprost że mnie podziwia za to czy za tamto. Rozmawiamy raczej krótko i rzeczowo. Też mam możliwość zadzwonienia do niej kiedy coś się dzieje niepokojącego. Zawsze wtedy wykroi dla mnie jakiś wcześniejszy termin wizyty. Myślę że mnie lubi.

[Ralf]

Czyli co? Uważasz że psychoterapia indywidualna to pic na wodę i fotomontaż???

A co myslisz o grupowej???

[SchiziS]

No niestety, indywidualna to jest jakieś jedno wielkie nieporozumienie. Gadanie to ja mam za darmo w TV. A grupowej znieść nie mogłam, łapałam agresora a kiedyś rzuciłam krzesłem w jednego kolesia który się na mnie ciągle gapił, więc też na nic:D I nie wiem w sumie, czy jest to skuteczne czy nie.

[hvp2]

@Mei!
@Emocja!

Wy zdaje się leczycie się prywatnie, a nie na NFZ???

[mei]

.