"Kiedyś świat był taki piękny ale politycy i ludzie go . . .

[Commodore 64]

zrujnowali!".

Tak napiszą zapwewne kiedyś pisarze o świecie co w nim się "dawno temu" działo!

Czy sądzicie, że planeta ziemia skazana jest na zagładę wszystkich żyjących na niej gatunków? Albo prawie wszystkich . . .

[przegłosowany]

To jest bardzo prawdopodobne. Albo znowu walnie coś z kosmosu albo wywali jądro ziemi np. w Yellowstone i proces ewolucji zacznie się na nowo. Polecam dokument:

Robi wielkie wrażenie i pokazuje, że w historii ziemi jesteśmy tylko niewiele znaczącym incydentem, choć na pewno dość wyjątkowym.

[hvp2]

Dużo bardziej jest prawdopodobne, że życie na Ziemi zniszczą ludzie szeregiem swoich krótkowzrocznych działań takich jak generowanie efektu cieplarnianego, używanie pestycydów, herbicydów, rozwój energetyki nuklearnej i unicestwianie całych gatunków zwierząt w wyniku polowań i niszczenia ich siedlisk np. poprzez wyrąb lasów z przeznaczeniem terenów na rolnictwo pod biopaliwa. Nie mówiąc o produkcji śmieci na lądach i zanieczyszczaniu mórz i oceanów!

A wszystko to może zdarzyć się o wiele szybciej np. wskutek wojny nuklearnej, albo przy zaistnieniu katastrofalnych zmian klimatycznych!

A przemysł komputerowy ma w tym istotną rolę, bo komputery "muszą być coraz szybsze", aby szybciej przetwarzały reklamy i idiotyczne gry o super grafice, więc zasilacze muszą być coraz mocniejsze (=prądożerne), a tzw. przestarzałe komputery na śmietnik! Każde wprowadzenie nowego standardu w tej branży (aby kapitaliści mogli zarobić jeszcze więcej!) to wytworzenie setek tysięcy ton śmieci z tych podzespołów, które już do nowych standardów nie pasują! Po co było np. wprowadzać standard ATX (zasilacze, obudowy) w miejsce AT??????

[przegłosowany]

Dużo bardziej jest prawdopodobne

Nie przeceniajmy swej roli. Jesteśmy gdzieś w połowie historii ziemi, a do tej pory miały miejsce trzy prawie całkowite albo całkowite wymierania. Albo coś przywali z kosmosu albo wyleje ze środka. Więcej niż prawdopodobne.

[hvp2]

Jesteśmy gdzieś w połowie historii ziemi, a do tej pory miały miejsce trzy prawie całkowite albo całkowite wymierania. Albo coś przywali z kosmosu albo wyleje ze środka. Więcej niż prawdopodobne.

Po pierwsze: skąd hipoteza, że my jesteśmy akurat w połowie historii Ziemi?? Nie wiem, bo się nie znam na astronomii, kiedy nasze Słońce tak się rozszerzy, że pochłonie Ziemię. To będzie prawdziwy koniec Ziemi! Ale za ile? Piętnaście miliardów lat? Szybciej? Jak pisałem: nie wiem!

Kiedy "przywali z kosmosu" trudno przewidzieć, bo kosmos jest generalnie pusty, a obiekty mniejsze, czyli bardziej prawdopodobne, ulegają zniszczeniu w atmosferze ziemskiej.

Co do "wylewania od środka" to takie zjawiska mają szansę zdarzyć się jedynie w określonych miejscach na Ziemi - na styku kier kontynentalnych - i są w stanie zagrozić jedynie pojedynczym państwom. W Europie Środkowej szanse na to są zerowe!

A na katastrofę klimatyczną szanse zerowe nie są, bo zmiany klimatu dzieją się na naszych oczach i zupełnie nie wiemy, kiedy przybiorą one postać katastrofalną - gdy się będzie ustalała nowa równowaga w atmosferze. Nie wiemy tego, bo z punktu widzenia historii pomiarów będzie to zjawisko jednostkowe!

W sumie jednak jeśli chodzi o destruktywne działania na życie na Ziemi to stawiam na człowieka! I nie tylko ja, bo np. geolodzy kilka lat temu (na jakimś swoim kongresie) zdefiniowali obecną erę geologiczną jako antropocen - właśnie tak nazwany od przemożnego wpływu człowieka na planetę.

------------
Tak w ogóle to najprościej wejść na googla i wpisać tam np. "wielkie wymieranie". Wtedy pojawia się wiele fachowych artykułów, a między innymi ten: http://www.rp.pl/artykul/9137,621329.html

...a także można trafić na tę witrynę:
http://ziemianarozdrozu.pl/encyklopedia ... 3/rozdroze

...gdzie jest wiele artykułów dotyczących tego wątku!

[Commodore 64]

Eko-systsemy naruszone i zmienione się zmodyfikują albo zginął! Łańcuchy pokarmowe się pozmieniają! PlayStation i Xbox też się przyczyniają do degradacji planety jak zakłady pracownicze z maszynami na prąd działające na trzy zmiany z sobotami razem! Bogacić się za wszelką cenę chcą nie dbając o planetę! Podatek od zużycia prądu ekologiczny im wprowadzić i tyle! Wycieczki samolotami czy pojazdami to też degradacja środowiska i marnowanie benzyny!

[przegłosowany]

Po pierwsze: skąd hipoteza, że my jesteśmy akurat w połowie historii Ziemi?? Nie wiem, bo się nie znam na astronomii, kiedy nasze Słońce tak się rozszerzy, że pochłonie Ziemię. To będzie prawdziwy koniec Ziemi! Ale za ile? Piętnaście miliardów lat? Szybciej? Jak pisałem: nie wiem!

Z tego dokumentu co dałem link wynika. Nie pamiętam już liczb. Na pewno nie dożyjesz. Czas życia słońca wyliczyli w jakiś przedziwny sposób. I jesteśmy mniej więcej w połowie życia ziemi.

Kiedy "przywali z kosmosu" trudno przewidzieć, bo kosmos jest generalnie pusty, a obiekty mniejsze, czyli bardziej prawdopodobne, ulegają zniszczeniu w atmosferze ziemskiej.

W sumie prze tę połowę do tej pory przywaliło raz (zatoka meksykańska). Obiekt o średnicy 10 km wystarczył aby wyniszczyć życie na ziemi (pozostały podziemne ssaki).
Przywaliło to raz, a później wielka chmura pyłu, kwaśny deszcz, nieurodzaj, który doprowadził do wyginięcia dinozaurów.

w określonych miejscach na Ziemi - na styku kier kontynentalnych - i są w stanie zagrozić jedynie pojedynczym państwom. W Europie Środkowej szanse na to są zerowe!

j.w.
Próbują obliczyć i obliczają siłę erupcji Yellowstone. Nie wykluczają też zdarzenia o zasięgu globalnym. Poza tym, co ciekawe, widzimy nadlatujące obiekty, ale nie widzimy jeśli lecą od strony słońca. A jeśli nawet widzimy, to jak przesunąć ich trajektorię w próżni?

W sumie jednak jeśli chodzi o destruktywne działania na życie na Ziemi to stawiam na człowieka!

Z tego, co wiem są dwie szkoły na ten temat. Jedna stawia na działalność człowieka, druga na długie cykle klimatyczne i ta druga twierdzi, że teraz mamy ciepło, po którym nastąpi zimno.

Z tym antropocenem to niegłupie, bo jeszcze jakiś czas temu, nie wiem jak teraz po porozumieniach SALT, ludzkość dysponowała albo dysponuję energią, która umożliwia zagładę większości, jeśli nie wszystkich, gatunków na ziemi. Dlatego napisałem, że jesteśmy jak dotąd zupełnie wyjątkowym gatunkiem w historii ziemi.

[Commodore 64]

Nadmierne oglądanie telewizji czy siedzenie przed komputerem bezcelowe to też marnowanie cennego prądu przecież! Dbajmy o ekologię wszyscy razem i oszczędzajmy prąd oraz wodę! Myjmy się rzadziej!

[hvp2]

W sumie prze tę połowę do tej pory przywaliło raz (zatoka meksykańska). Obiekt o średnicy 10 km wystarczył aby wyniszczyć życie na ziemi (pozostały podziemne ssaki).
Przywaliło to raz, a później wielka chmura pyłu, kwaśny deszcz, nieurodzaj, który doprowadził do wyginięcia dinozaurów.

Chyba "przywaliło" więcej niż raz, bo się doczytałem w Necie, że wielkich wymierań (poza dziejącym się obecnie) było w historii planety pięć (5).

w określonych miejscach na Ziemi - na styku kier kontynentalnych - i są w stanie zagrozić jedynie pojedynczym państwom. W Europie Środkowej szanse na to są zerowe!

j.w.
Próbują obliczyć i obliczają siłę erupcji Yellowstone. Nie wykluczają też zdarzenia o zasięgu globalnym. Poza tym, co ciekawe, widzimy nadlatujące obiekty, ale nie widzimy jeśli lecą od strony słońca. A jeśli nawet widzimy, to jak przesunąć ich trajektorię w próżni?

Tam gdzie są płyty tektoniczne nic nie może się zdarzyć, bo budowa geologiczna na to nie pozwala. Poza tym... dlaczego akurat Yellowstone, skoro miejsc aktywnych sejsmicznie jest jest o wiele więcej??? Amerykocentryzm??

Co do uderzenie z kosmosu to jak pisałem: kosmos jest prawie pusty! Dużo szybciej wykończymy się sami niż coś nam "przywali". Bo to "samowykańczanie" już trwa! (Zwróć uwagę na link "ziemianaorozdrożu" w poprzednim moim poście.)

jeśli chodzi o destruktywne działania na życie na Ziemi to stawiam na człowieka!

Z tego, co wiem są dwie szkoły na ten temat. Jedna stawia na działalność człowieka, druga na długie cykle klimatyczne i ta druga twierdzi, że teraz mamy ciepło, po którym nastąpi zimno.

Ta druga "szkoła" powstała na zamówienie lobby przemysłowego - aby zdyskredytować obiektywne i niezależne badania naukowe!!!

Atari!
Z tymi komputerami i nie myciem się, to masz rację!
Jeśli chodzi o kompy to zwłaszcza szkodliwy jest lansowany przez pisma komputerowe przesąd, aby kompów nie wyłączać bez potrzeby, bo się od tego psują. Jest to szkodliwe, bo każdy komp zdąży się na pewno technologicznie zestarzeć, zanim się zepsuje od włączeń i wyłączeń. W rezultacie tego przesądu do recyclingu oddaje się kompy sprawne, co jest bez sensu!

Co do nadmiernego mycia się to też masz rację, bo jest ono nie tylko nie ekologiczne, ale też szkodliwe dla skóry! Osłabia jej działanie ochronne.

[boris]

Co do nadmiernego mycia się to też masz rację, bo jest ono nie tylko nie ekologiczne, ale też szkodliwe dla skóry! Osłabia jej działanie ochronne.

Co masz na myśli pisząc "działania ochronne". Czy to, że różne podejrzane typy, które mogłyby zaczepić czystego człowieka, i zrobić mu krzywdę, nie podejdą do śmierdzącego? Ciekawa idea

Ta druga "szkoła" powstała na zamówienie lobby przemysłowego - aby zdyskredytować obiektywne i niezależne badania naukowe!!!

Jest też lobby cwaniaków żyjących z "ochrony klimatu" przed ociepleniem. Jeżeli jednak przyjmiemy hipotezę Gai, to takie ocieplenie jest korzystne, np po doprowadzeniu do katastrofy gdzie 3/4 ludzkości utonie w wywołanym ociepleniem podniesieniu poziomu wód, człowiek - największy szkodnik na planecie zostanie mocno przyhamowany, co wydaje się dość optymistyczne Przynajmniej z punktu widzenia Gai jako jednego holistycznego organizmu

[hvp2]

Co do nadmiernego mycia się to też masz rację, [...]szkodliwe dla skóry! Osłabia jej działanie ochronne.

Co masz na myśli pisząc "działania ochronne".

Miałem na myśli to, że zdrowa, czyli nie myta nadmiernie skóra lepiej chroni wnętrze organizmu przed szkodliwymi czynnikami takimi np. jak bakterie, wirusy, grzyby i jest ogólnie bardziej odporna.

Ta druga "szkoła" powstała na zamówienie lobby przemysłowego - aby zdyskredytować obiektywne i niezależne badania naukowe!!!

Jest też lobby cwaniaków żyjących z "ochrony klimatu" przed ociepleniem. Jeżeli jednak przyjmiemy hipotezę Gai, to takie ocieplenie jest korzystne, np po doprowadzeniu do katastrofy gdzie 3/4 ludzkości utonie w wywołanym ociepleniem podniesieniu poziomu wód, człowiek - największy szkodnik na planecie zostanie mocno przyhamowany, co wydaje się dość optymistyczne Przynajmniej z punktu widzenia Gai jako jednego holistycznego organizmu

Do każdej idei mogą podczepić się jacyś cwaniacy, co jednak nie dyskredytuje tych idei. Poza tym, jak jest z tym cwaniactwem, to wiedzą najlepiej ci, których posądzenie bezpośrednio dotyczy.

Działania człowieka skutkujące ociepleniem klimatu (i inne) nie są szkodliwe tylko dla człowieka, ale ogólnie dla całej przyrody, czego przykładem wymieranie całych gatunków zwierząt, obumieranie raf koralowych itp.
Jeżeli Gaia jako holistyczny organizm ulegnie zubożeniu np. o 50% gatunków to wątpię, aby to było w jakikolwiek sposób korzystne. Te gatunki powstawały przez setki milionów lat, a (z)giną w ciągu jednego tysiąclecia!!!

Poza tym w przyrodzie jest wszystko powiązane, np. owady (zwłaszcza pszczoły) zapylają kwiaty. Jak braknie owadów (zwłaszcza pszczół) to człowiek sobie z tym zapylaniem nie poradzi i z kolei wyginie znaczna część roślinności.
To z kolei ograniczy możliwą produkcję żywności... A to że giną pszczoły jest skutkiem nadmiernej chemizacji rolnictwa (pestycydy), czego politycy nie zamierzają ukrócić w trosce o zyski kilku(nastu) koncernów chemicznych.

W sumie włos się jeży!

[boris]

Ogólnie się zgadzam, mam tylko jedną uzupełniającą myśl. Użyjmy analogi szachowej - w tej grze istnieje pojęcie gambitu, coś dajemy ale w zamian za to osiągamy lub chcemy osiągnąć coś innego. Według mnie człowiek jest takim szkodnikiem, że nawet jeżeli wraz z nim zginie część innych gatunków, to ekosystemowi przyniesie to ulgę, zwłaszcza, że najwyraźniej widać, że przyczyną obecnego dość szybkiego wymierania fauny (nie wiem jak z florą) jest nie kto inny jak człowiek. Tylko radykalne zmniejszenie populacji ludzkiej może przynieść ulgę planecie, a nie jakieś ograniczenia w emisji dwutlenku węgla

[Petruccio]

Tylko radykalne zmniejszenie populacji ludzkiej może przynieść ulgę planecie

Najlepiej wywołując wojnę. To pachnie NWO i nowymi 10 przykazaniami bożymi: "The Georgia Guidestones"

[hvp2]

Ogólnie się zgadzam, mam tylko jedną uzupełniającą myśl. Użyjmy analogi szachowej - w tej grze istnieje pojęcie gambitu, coś dajemy ale w zamian za to osiągamy lub chcemy osiągnąć coś innego. Według mnie człowiek jest takim szkodnikiem, że nawet jeżeli wraz z nim zginie część innych gatunków, to ekosystemowi przyniesie to ulgę, zwłaszcza, że najwyraźniej widać, że przyczyną obecnego dość szybkiego wymierania fauny (nie wiem jak z florą) jest nie kto inny jak człowiek. Tylko radykalne zmniejszenie populacji ludzkiej może przynieść ulgę planecie,

Tak rozumując to można byłoby dojść do wniosku, że najbardziej korzystnym dla planety rozwiązaniem jest III wojna światowa! Ludzie się wyrżną nawzajem, a przyroda ocaleje. Niedobitki ludzi zaś wyciągną wnioski z ostatnich 200 lat...

Ale przecież jest też inne rozwiązanie - bardziej pokojowe: uwzględnianie w rachunkach ekonomicznych kosztów jakie ponosi środowisko naturalne, a także wychowywanie ludzi proekologiczne. Np. pod hasłem "Mam komórkę co ma już 8 lat i jestem z tego dumny"
Po prostu lansowanie przez najważniejsze środowiska opiniotwórcze zasady ograniczonego wzrostu! Jak spadnie konsumpcja i zacznie się recesja to przyroda trochę odetchnie!

I tu dochodzimy do ciekawych wniosków, a mianowicie, że ekonomiczna prosperity jest długofalowo niekorzystna!

Tymczasem na to wszystko może już nie być czasu, o czym można się przekonać np. wpisując w googla słowa "pszczoły" oraz "giną".

[boris]

Jest bardzo możliwe, że wojny są wywoływane głębszymi czynnikami, niż się nam to wydaje. Polecam drugą część ""Gry Endera" - "Mówca umarłych", gdzie ta idea jest przedstawiona. Pewna forma pasożytnicza praktycznie kontrolowała zachowanie istot zamieszkujących planetę i wywoływała czasem wojny gdy było dla niej korzystne. A u nas mamy chyba takie zjawisko jak rodzenie się większej ilości mężczyzn, przed zbliżająca się wojną, ale nie jestem pewien, może naczytałem się SF
Być może ludzkie ciała, my sami jesteśmy marionetkami posłusznie wykonującymi czyjś plan, i do tego zniewolenia dopisujemy sobie nasze idee o osobistej wolności Już kiedyś podawałem tego linka, ale może ktoś nie widział http://www.zacmienie.org/marionetka-2/

Tak rozumując to można byłoby dojść do wniosku, że najbardziej korzystnym dla planety rozwiązaniem jest III wojna światowa! Ludzie się wyrżną nawzajem, a przyroda ocaleje. Niedobitki ludzi zaś wyciągną wnioski z ostatnich 200 lat...

Tak, być może z punktu widzenia wszystkich innych form , sąsiadujących z ludźmi, to rozwiązanie optymalne
Ale odnoszę wrażenie, że jestem trochę nie rozumiany, i uważacie, że to mój punkt widzenia. Bynajmniej, jestem za rozwiązaniami pokojowymi Ale co to Gaję może obchodzić jakie mam zdanie

[hvp2]

Boris!
Nie my jedni dochodzimy do takich wniosków!!!

Wpisz sobie w google'a hasło: Głowa Kassandry
i spróbuj dotrzeć do wymienionego opowiadania!

[Commodore 64]

Na to wychodzi, że następne pokolenia będą miały coraz gorzej! Sami, aż tak źle nie mamy jeszcze! Zapewne ludzie zdadzą sobie sprawę z wszystkiego jak już będzie za późno! Wyjałowienie ziemi! Śmieci! Kwaśne deszcze! Wybuchy elektrowni atomowych czy broń jądrowa lub masowego rażenia! Wszystko idzie o pieniądze, a nie dla dobra planety! Wszyscy nastawieni są na olbrzymie zyski! Ekolodzy są bezsilni!