wspomnienia ... osubstancjach psychoaktywnych (chronologiczn

Moderator: moderatorzy

BlindMasta
bywalec
Posty: 73
Rejestracja: sob lip 31, 2010 11:56 am
płeć: mężczyzna
Kontakt:

wspomnienia ... osubstancjach psychoaktywnych (chronologiczn

Post autor: BlindMasta »

wspomnienia... o substancjach psychoaktywnych i lekach (chronologicznie)



Jednego z tych pięknych poranków stwierdziłem, że od 2000 roku nie byłem trzeźwy. Pierwsze paliłem później wciągałem. A od 2007 regularnie biorę leki. Od 1998 roku codziennie też wypijam przynajmniej dwie kawy na dzień. Prawdę mówiąc moje jednych z marzeń młodości się ziściło. Całe życie na bani.
Od 2000 roku do 2007 paliłem prawie codziennie. Tak do polepszenia nastroju. Skutkami przyjmowania tej substancji było głownie poczucie odprężenia. Nie wiem dokładnie, ale wydaje mi się że marihuana działa na mnie tak samo jak na innych. Nie miałem po niej takich osobliwych jazd jak np. po amfetaminie. Do jedynych skutków ubocznych stosowania tej używki mogę zaliczyć wzmożony apetyt (tzw. gastrofaza) i spadek koncentracji. Inaczej sprawa wyglądało z amfetaminą. Środek ten, który zacząłem regularnie spożywać od 2005 roku, szybko wywołał niepowołane skutki. Prócz zmożonej aktywności, co było celem zażywania pojawiły się lęki. Często też pojawiały się paranoje i omamy. Wszystko to było zapowiedzią zbliżającej się choroby. Skutkami ubocznymi tego narkotyku jest głównie bezsenność i jadłowstręt.
Może o samych lekach. Pierwszym psychotropem, który został mi przepisany był cloranxen. Lek ten znosi uczucie zagrożenia i nadmiernego napięcia emocjonalnego. Cokolwiek to znaczy, został mi przepisany po odstawieniu środków psychoaktywnych. Miał ponoć złagodzić głód narkotykowy fachowo określany jako zespół abstynencyjny. Nie wiem czy założenie lekarza osiągnęło swój cel, bo nadal pobierałem nieokreślenie wielkie ilości amfetaminy. Ale skutecznie złagodził moje lęki. Przy użyciu tego leku nie można niestety albo stety popełnić samobójstwa. Sam zjadłem blisko pięćdziesiąt tych pigułek. Poczułem się senny i zasnąłem. Po dwóch miesiącach stosowania cloranxenu, lek ze względu na łatwe uzależnienie się został odstawiony. Zastąpiony został depakiną i pernaziną. Szybko przeczytałem ulotkę. I tu ku mojemu zaskoczeniu dowiedziałem się, że Depakine stosuje się przy stanach padaczkowych. Sam nie wiedziałem do końca na co się leczę. Lekarz przez blisko dwa lata informował mnie, że na depresję. Pigułkami tymi podobnie jak cloranxenem nie można przedawkować. Chyba nawet nie ma żadnych objawów przedawkowania. Ale tu po dłuższym czasie pojawiły się paranoje i omamy. Jednym ze skutków ubocznych to dość mocne przybieranie na wadze. Patrząc z perspektywy czasu muszę stwierdzić, że lek ten nie działał na mnie za dobrze. Przez blisko trzy lata borykałem się z paranojami. W 2010 roku depakine została zastąpiona solianem. Ów, podobno nowoczesny lek był tym czymś czego potrzebowałem. W ciągu tygodnia ustąpiły wszystkie omamy i paranoje. Sam zaskoczyłem się siła tych pigułek. Nie wiem czy można nimi przedawkować, bo nigdy nie próbowałem. Niestety pojawiły się u mnie skutki uboczne. Często nachodziły mnie myśli samobójcze i do tego przesypiałem ponad szesnaście godzin na dobę. Na nie chciane stany został mi przepisane asertin. A na senność został wprowadzony abibilify. Myśli samobójcze ustąpiły, a spanie zostało wyregulowane do ośmiu godzin na dobę. Wreszcie jestem dobrze leczony.
psychofototata
ODPOWIEDZ

Wróć do „blind_masta”