wspomnianie o tym co będzie (czasem sobie marze)

Moderator: moderatorzy

BlindMasta
bywalec
Posty: 73
Rejestracja: sob lip 31, 2010 11:56 am
płeć: mężczyzna
Kontakt:

wspomnianie o tym co będzie (czasem sobie marze)

Post autor: BlindMasta »

...o tym co będzie (czasem sobie marze)


Jestem pesymistą. Za każdym razem jak wybiegam w przyszłość na pierwszy plan wysuwają mi się sytuacje, które od razy wprawiają mnie w zły nastrój. Np. jak myślę o tym, ze nie mam objawow choroby to od razu pojawia się mysl, że paranoje powrócą. Kiedy rozmyślam o wspólnym zamieszkaniu z dziewczyną od razu pojawia się jakas natrętna myśl typu skąd pieniądze. Nie wiem dlaczego, ale nie umiem się cieszyć przyszłościa. Kiedys nie miałem zadnych problemów z spokojnym pofolgowaniem sobie z marzeniami. Chcialem robic fotografie, od razu marzylem o tym, żeby moje zdjecia były oglądane. Jeszcze nie nacisnąłem spustu migawki a już wiedziałem, że moje zdjecie będzie dobrze odebrane. Bez problemu wystawilem się i zgarnąlem dobre opinie za swoją pracę. A marzenie pomagały mi tylko w kolejnych przedsięwzięciach. Wprost żyłem przyszłością. Nie oglądając się za siebie. Dzisiaj jest inaczej. Nie pomaga mi nawet w tym asertin, mysle niepozytywnie i to mnie przeraża. Ale to i tak nie zmusi mnie do zaprzestania do wybiegania w przyszlość. Wierze, że każdy wielki czyn jakiego możemy dokonać musi być poparty marzeniami. Nie ma cudu, bez nich nie jestesmy wstanie niczego dokonac. Ja mam tak: ze jeśli cos robie to cos musi być poparte, jakims wiekszym celem. Jak biegałem wierzyłem, żę przebiegnę dystans maratonu. Z kolei, gdy fotografowałem za cel miałem wystawę. Nie zawsze dopinałem na swoim postanowieniu. Biegać przestałem po pokonaniu dystansu pietnastu kilometrow. Ale i tak przynosiło to jakiś efekt. Marzenia były w czymś rodzaju motorem.
Ostatnio marze o prostych rzeczach. Np. że kolejne heroes might and magic będzie tak dobre jak poprzednie częsci. Wciągnie mnie jak piatka. Albo, że dlugo wyczekiwana Pokahontaz 2 dostarczy mi tyle wrażeń co „Receptura”. Są to sprawy może trochę błache ale bardzo ważne w moim życiu.
Od jakiegos tygodnia, a dokladniej od początku kiedy zacząlem pisac. W moim życiu pojawilo się kolejne marzenie. Pewnie dostasrcze sporo powodów do smiechu autorom na forach, gdzie na bieżaco publikuje swoje teksty. Ale postanowilem wydac ksiazke. Co prawda mam dopiero pietnascie tekstow, ale wiem ze one uloza się na calosc wczesniej czy pozniej opublikowanego druku. Może o samym, pisaniu. Przelewanie moich wspomnien jest czymś w rodzaju dopełnieniem, czymś czego mi wcześniej brakowało. Same treści nie są najwiekszych lotów. Pojawia się w nich sporo błedów, na forach literackich posty z korektą ciagną się w nieskończoność. Ale są moimi szczerymi wspomnieniami i wsród czytających wywołuja rózne uczucia. Np. jednym z postów dowiedzialem się, że sam wymyśliłem swoje uzależnienie i chorobę. Cieszą mnie takie posty.
Teraz o samej książce, druk będzie w czymś rodzaju pamiętnika. Wspomnień, które zaczynaja się od „... o”. Porusze w niej wszystkie tematy, które w jakis sposób mnie dotycza. Przedstawię sytuacjie i ludzi, których miałem okazje poznac i sytuacje w której miałem okazje brać udział. Forma w jakiej jest pisasny pamietnik nie jest najwyzszych lotów, ucze się na bieżąco. Wierze że z kazdym tekstem jestem coraz lepszy i łatwiejszy w odbiorze przez czytelnika. Książka będzie nazywała się „Abilify” od nazwy leku, po którym wzmozyła się moja aktywność i zacząłem pisac. Zapiski będą chronologicznie poukładane. od pierwszego do ostatniego napisanego.. Sama treść będzie skladala się ze stu zapisków (piszę dwa dziennie). I będą one przesiąknięte schizofrenią.
Nie wierzę, że ksiązką mogloby zainteresowac się jakies wydawnictwo. Wiec wydam treść na własna reke w jakimś internetowym wydawnictwie typu „Poligraf” za własne, zaoszczedzone pieniądze.
Książke postawie sobie obok książki Macieja Pisuka „Paktofonika. Przewodnik Krytyki Politycznej.
Jak widzisz marzyć może każdy. A ty jedynie co możesz zrobić to śmiać się z moich marzeń, albo życzyć mi szczęścia. Za to drugie z góry dziękuje....
psychofototata
ODPOWIEDZ

Wróć do „blind_masta”