Zazdrość
Moderator: moderatorzy
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 9
- Rejestracja: pt wrz 24, 2010 8:33 am
Zazdrość
Witam,
kiedy Waszym zdaniem zazdrość wobec partnera przestaje mieścić się w granicach rozsądku? Kiedy można mówić już o chorobliwej zazdrości i jakie są/bądź mogą być jej przesłanki? Co powinno nas zaniepokoić, a co jest sprawą naturalną?
kiedy Waszym zdaniem zazdrość wobec partnera przestaje mieścić się w granicach rozsądku? Kiedy można mówić już o chorobliwej zazdrości i jakie są/bądź mogą być jej przesłanki? Co powinno nas zaniepokoić, a co jest sprawą naturalną?
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 9
- Rejestracja: pt wrz 24, 2010 8:33 am
Zazdrość
Cisza w eterze oznacza dla mnie, że raczej nikt na tym forum problemów z zazdrością nie ma. Nie mają jej schizofrenicy ani też partnerzy osób chorych na schizofrenię. Swoją drogą to ciekawe, bo mój partner jest zazdrosny o mnie, a ja o niego.
Cóż należy pozostawić chyba ten temat bez odpowiedzi.
Cóż należy pozostawić chyba ten temat bez odpowiedzi.
Re: Zazdrość
Kobietaunipana, zazdrość jest naturalnym uczuciem występującym u ludzi, więc bądź pewna, że osoby z rozpoznaniem schizofrenii też jej doświadczają.
Można by powiedzieć, że chorobliwa zazdrość, to taka, która utrudnia normalne, codzienne funkcjonowanie. Jest taki termin, jak "urojenia zazdrości", przykład: Mąż uważa, że żona go zdradza, jest o tym święcie przekonany. Nadinterpretuje jej zachowanie tak, aby potwierdzić swoją tezę, czyli doszukuje się u niej przejawów zdrady (np. kiedy ona rozmawia z kolegą, on interpretuje przypadkowe mrugnięcie okiem, jako umówiony między nimi znak; albo kiedy ona wychodzi do sklepu, ten nie wierzy jej, że zwyczajnie poszła zrobić zakupy, jest przekonany, że spotkała się ze swoim kochankiem).
Czy o taką zazdrość Tobie chodziło?
Można by powiedzieć, że chorobliwa zazdrość, to taka, która utrudnia normalne, codzienne funkcjonowanie. Jest taki termin, jak "urojenia zazdrości", przykład: Mąż uważa, że żona go zdradza, jest o tym święcie przekonany. Nadinterpretuje jej zachowanie tak, aby potwierdzić swoją tezę, czyli doszukuje się u niej przejawów zdrady (np. kiedy ona rozmawia z kolegą, on interpretuje przypadkowe mrugnięcie okiem, jako umówiony między nimi znak; albo kiedy ona wychodzi do sklepu, ten nie wierzy jej, że zwyczajnie poszła zrobić zakupy, jest przekonany, że spotkała się ze swoim kochankiem).
Czy o taką zazdrość Tobie chodziło?
Zapraszam do rozmowy na czacie.
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 9
- Rejestracja: pt wrz 24, 2010 8:33 am
Re: Zazdrość
Tak zazdrość jest naturalną sprawą, ale czasami przeobraża się w chorobliwą. Nie chodzi mi tu bezpośrednio o związek zazdrości ze schizofrenią i urojeniami zdrady. Swoją drogą urojeń zdrady doświadczyłam podczas epizodu unipana i wiem, że nie są one odzwierciedleniem rzeczywistej zazdrości. Dla mnie są one skutkiem ubocznym choroby. Chodziło mi raczej o zazdrość nie mającą związku z chorobą. Ja np jestem zazdrosna o każdą kobietę na którą unipan spojrzy i nie umiem sobie z tym poradzić. Nie wiem gdzie kończy się granica "bezpiecznych podejrzeń", a gdzie zaczyna się to przeradzać w coś, co zniszczyć może związek. Jak można poradzić sobie z tym uczuciem, jak wytłumaczyć sobie pewne zachowania - tego nie wiem. Mówi się, że mężczyźni są wzrokowcami i lubią patrzeć. Ale czy muszą patrzeć na wszystko i czy jest to naturalne - nie wiem.
Re: Zazdrość
Myślę, że kończy się tam, gdzie kończy się i zaufanie. Brak zaufania w związku, to powszechny problem.kobietaunipana pisze:Nie wiem gdzie kończy się granica "bezpiecznych podejrzeń", a gdzie zaczyna się to przeradzać w coś, co zniszczyć może związek.
Jeśli sobie z tym nie radzisz, to proponuję, żebyście obydwoje wybrali się do psychologa i porozmawiali na ten temat. Trudno radzić w tak ogólnie ujętej sprawie na forum w internecie.kobietaunipana pisze:Jak można poradzić sobie z tym uczuciem, jak wytłumaczyć sobie pewne zachowania - tego nie wiem.
Zapraszam do rozmowy na czacie.
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 9
- Rejestracja: pt wrz 24, 2010 8:33 am
Re: Zazdrość
A może po prostu zazdrość wywodzi się z braku zaufania.
Psycholog jak najbardziej. Jesteśmy już po jednej wizycie. I wierzę, że będzie dobrze.
Psycholog jak najbardziej. Jesteśmy już po jednej wizycie. I wierzę, że będzie dobrze.
- Constantius
- zaufany użytkownik
- Posty: 413
- Rejestracja: ndz lis 22, 2009 9:38 pm
Re: Zazdrość
z moich spotkań z osobami chorymi wynika raczej że osoby ze schizofrenią moją POWAŻNE PROBLEMY w związkach jeśli chodzi o zazdorść. Dotyczy i kobiet i mężczyzn. Powody są dwa. Po pierwsze bardzo niska samoocena. Jest to myślenie typu jestem mało wart i zostanie to szybko zauważone więc zostanę porzucony ( zdradzony ). Działa to na zasadzie samospełniającej się przepowiedni bo ZAZDROŚĆIĄ tego problemu się nie rozwiąze a doprowadzi właśnie do rozpadu związku.......... Po drugie część osób ze schizofrenią ma paranoidalną osobowość. Jakby w naturalny sposób wietrzą we wszystkim spisek, oszustwo, kłamstwo. Wiec w miłości ( skoro jest ona tak ważna przecież dla kazdego ) również.... I tu cienko to widze, bo skrzywienia osobowości czyli psychopatii się już nie wyleczy.
Mimo iż sam jestem schizofrenikiem to odradzam Ci związek z taką osobą... Schizofrenik jest z gruntu niedojrzały. ( egoistyczny jak dziecko, wymagajacy do tego uwagi i opieki ) Nie mógł on dojrzeć bo lęk w jego życiu był zbyt wielki. Lęk do ludzi i swiata uniemożliwia pełną dojrzałość społeczną i emocjonalną - psychiczną...
Ratunkiem dla schizofrenika by był z kimś jest tylko praca nad sobą. Samodzielne pokonanie choroby i dojście do dojrzałosći.
Jeśli twój partner jest chorobliwie zazdrosny to jest po prostu niedojrzały emocjonalnie do związku. JEST CHORY.
Możesz go leczyć i niańczyć ale związek to relacja obustronnych korzyści a nie tylko coś w jedną stronę. ( Udowadnianie wiernosci czy Bóg wie czego ) Pokaż mu ten post. Niech się trochę zastanowi nad sobą. Niech pracuje nad samooceną... Niech potrafi też zrozumieć ze druga osoba to nie jest niewolnik i ma PRAWO ODEJŚĆ jeśli przebywanie z kimś staje się nie do zniesienia...
Mimo iż sam jestem schizofrenikiem to odradzam Ci związek z taką osobą... Schizofrenik jest z gruntu niedojrzały. ( egoistyczny jak dziecko, wymagajacy do tego uwagi i opieki ) Nie mógł on dojrzeć bo lęk w jego życiu był zbyt wielki. Lęk do ludzi i swiata uniemożliwia pełną dojrzałość społeczną i emocjonalną - psychiczną...
Ratunkiem dla schizofrenika by był z kimś jest tylko praca nad sobą. Samodzielne pokonanie choroby i dojście do dojrzałosći.
Jeśli twój partner jest chorobliwie zazdrosny to jest po prostu niedojrzały emocjonalnie do związku. JEST CHORY.
Możesz go leczyć i niańczyć ale związek to relacja obustronnych korzyści a nie tylko coś w jedną stronę. ( Udowadnianie wiernosci czy Bóg wie czego ) Pokaż mu ten post. Niech się trochę zastanowi nad sobą. Niech pracuje nad samooceną... Niech potrafi też zrozumieć ze druga osoba to nie jest niewolnik i ma PRAWO ODEJŚĆ jeśli przebywanie z kimś staje się nie do zniesienia...
Musi być ktoś kogo nie znam, a kto zawładnął mna, moim życiem, śmiercią, tą kartką
- Clamo
- moderator
- Posty: 1262
- Rejestracja: wt cze 16, 2009 11:47 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Narnia
Re: Zazdrość
Constantius co znaczy wg ciebie dojrzały? Ciągle mnie to razi w twoich postach. Nie znalazłem definicji dojrzałości w internecie, ale myśle, że jeżeli np. nie jestem gotowy na związek z powodu swoich zaburzeń/choroby/skrzywień/upośledzenia to nie znaczy, że jestem niedojrzały. Chyba, że dla ciebie dojrzałość=gotowość. Czyli jak np. jabłko jest dojrzałe to jest gotowe do zjedzenia
. Dla mnie raczej dojrzałość równa się odpowiedzialność.

"Roses are red, violets are blue, I'm schizophrenic, and so am I."
-Oscar Levant
-Oscar Levant
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 9
- Rejestracja: pt wrz 24, 2010 8:33 am
Re: Zazdrość
Constantius bardzo to wszystko smutne co napisałeś. To tak jakby dowiedzieć się, że osoba, która kochasz ma raka i umiera i z tego powodu odejść, by nie przeżywać bólu, nie pomagać, nie opiekować się. A przecież nikt z nas nie jest idealny.
Poza tym (może niewyraźnie piszę) chodzi o moją zazdrość w stosunku do unipana, która pojawiła się po jego epizodzie. Chodzi o moje odczucia i emocje, które są czasami przyczyną naszych nieporozumień.
Unipan na dzień dzisiejszy nie pała do mnie chorobliwą zazdrością, a uczuć, których wcześniej doświadczyłam nie mógł tak łatwo w sobie zabić, bo choroba zawładnęła jego myślami i uczuciami.
Nie wyobrażam sobie, że z powodu zazdrości czy też niskiej samooceny miała bym odejść od człowieka, którego kocham. Wręcz przeciwnie - skoro komuś na kimś zależy, to trzeba walczyć, a nie się poddawać.
Fakt faktem życie ja-on-ona (schizofrenia) wymaga poświęceń, większej uwagi, troski itd. Ale czy w zdrowych, że sie tak wyrażę, związkach powyższe uczucia nie odgrywają żadnej roli? Kto z nas, zdrowych osób, wie co może stać się z nami za rok, 10 lat? Tego nie wie nikt, ale myślę, że nikt nie chciałby zostać sam, bez żadnej pomocy, wsparcia i akceptacji. Wszystko można przezwyciężyć. Trzeba tylko bardzo chcieć. No i kochać.
Poza tym (może niewyraźnie piszę) chodzi o moją zazdrość w stosunku do unipana, która pojawiła się po jego epizodzie. Chodzi o moje odczucia i emocje, które są czasami przyczyną naszych nieporozumień.
Unipan na dzień dzisiejszy nie pała do mnie chorobliwą zazdrością, a uczuć, których wcześniej doświadczyłam nie mógł tak łatwo w sobie zabić, bo choroba zawładnęła jego myślami i uczuciami.
Nie wyobrażam sobie, że z powodu zazdrości czy też niskiej samooceny miała bym odejść od człowieka, którego kocham. Wręcz przeciwnie - skoro komuś na kimś zależy, to trzeba walczyć, a nie się poddawać.
Fakt faktem życie ja-on-ona (schizofrenia) wymaga poświęceń, większej uwagi, troski itd. Ale czy w zdrowych, że sie tak wyrażę, związkach powyższe uczucia nie odgrywają żadnej roli? Kto z nas, zdrowych osób, wie co może stać się z nami za rok, 10 lat? Tego nie wie nikt, ale myślę, że nikt nie chciałby zostać sam, bez żadnej pomocy, wsparcia i akceptacji. Wszystko można przezwyciężyć. Trzeba tylko bardzo chcieć. No i kochać.
- Constantius
- zaufany użytkownik
- Posty: 413
- Rejestracja: ndz lis 22, 2009 9:38 pm
Re: Zazdrość
1. Dojrzały społecznie - potrafiący zapewnić sobie utrzymanie materialne i duchowe - Ale przede wszystkim potrafiący zapewnić takie utrzymanie swojej rodzinieClamo pisze:Constantius co znaczy wg ciebie dojrzały? Ciągle mnie to razi w twoich postach.
2. Dojrzały emocjonalnie - bez chorób psychicznych, nerwic i psychopatii. Potrafiący dawać siebie innym, jak brać od innych to co oni oferują. Potrafiący utrzymywać poprawne kontakty międzyludzkie. Potrafiący znosić swoją rolę społeczną,
Znoszący porażki w granicach normy, realnie oceniający swoje umiejętności. Będący człowiekiem pewnym swojej wartości. Bez nałogów narkomanii, pijaństwa i innych, Stabilny emocjonalnie, potrafiący kochać, szanujący innych i siebie, empatyczny, potrafiący dostosować swoje emocje do sytuacji. Adekwatny w kontaktach międzyludzkich............ itd itd
Szkoda że nie wiesz.................
Musi być ktoś kogo nie znam, a kto zawładnął mna, moim życiem, śmiercią, tą kartką
Re: Zazdrość
Oczywiście, że się wyleczy. Osobowość jest plastyczna. Trudno tylko zmienić temperament, który jest wrodzony. Ale nawet i jego można tak poustawiać, żeby dało się żyć. Wszystko to, jednak wymaga pracy.Constantius pisze:bo skrzywienia osobowości czyli psychopatii się już nie wyleczy.
No i, co do psychopatii, chyba miałeś na myśli psychotyzm? Już sam fakt zachorowania na schizofrenie wyklucza psychopatyzm, w którym nie ma wrażliwości.
Tutaj przyznaję rację. Należy to zrozumieć i dobrze przyswoić. Przy czym, żeby to było możliwe, musi być w związku zaufanie (przynajmniej z jednej strony, no i też ta osoba nie może dawać wyraźnych podstaw do jego braku).Constantius pisze:Ratunkiem dla schizofrenika by był z kimś jest tylko praca nad sobą.
Niech pracuje nad samooceną... Niech potrafi też zrozumieć ze druga osoba to nie jest niewolnik i ma PRAWO ODEJŚĆ jeśli przebywanie z kimś staje się nie do zniesienia...
Zapraszam do rozmowy na czacie.
- Constantius
- zaufany użytkownik
- Posty: 413
- Rejestracja: ndz lis 22, 2009 9:38 pm
Re: Zazdrość
Tu zdania wśród specjalistów są mocno podzielone. Zależy od definicji psychopatii... Bo jeśli przyjąć że są to utrwalone nieprawidłowe nawyki, reakcje, wręcz utrwalona "konstrukcja" "budowa"psychiczna, to jest to wręcz nie możliwe... Człowiek o konstrukcji paranoidalnej który w momencie zagrożenia reaguje nieufnością i podejrzliwością zawsze nią będzie reagował... Można to tylko próbować osłabić psychoterapią.... Zdać sobie sprawę... Ale ten mechanizm reakcji jest pierwotny. Tak samo jak nie zrobimy z introwertyka ekstrawertyka... To jest dane w genach... Psychopatia występuje na kiedy na geny nałoży się skutek niestosownego wychowania, środowiska, stresu, urazy psychiczne, złe doświadczenia, trudne warunki życia. Wszystko to wyolbrzymia do patologii to co i tak w nas już jest... "Paranoik" czyli ktoś o takiej immanentnej konstrukcji skrzywi się do psychopatii paranoidalnej a nie do żadnej innej...dan pisze:
Oczywiście, że się wyleczy. Osobowość jest plastyczna.
Psychopatie mogą dać o sobie znać na starość bo wtedy psychika się starzeje właśnie do tego co w niej pierwotne.. zawęża się i kurczy...Stąd na starosć taka cecha jak podejrzliwość zaostrza się u osób paranoidalnych chociaż gdy byli młodzi tak ostro nie występowała...,
( po prostu zmęczenie materiału )
pozdr
Musi być ktoś kogo nie znam, a kto zawładnął mna, moim życiem, śmiercią, tą kartką
Re: Zazdrość
Masz chyba nieaktualną wiedzę, Constantius. Do tego zaprzeczasz sam sobie. Pewne cechy i tendencje są faktycznie dziedziczne (dotyczą one raczej afektu), lecz proces socjalizacji i mechanizmy (też już wrodzone, tak działa mózg) przystosowawcze trwają na tyle długo, że to one decydują o konstrukcji osobowości.Constantius pisze:Tu zdania wśród specjalistów są mocno podzielone. Zależy od definicji psychopatii... Bo jeśli przyjąć że są to utrwalone nieprawidłowe nawyki, reakcje, wręcz utrwalona "konstrukcja" "budowa"psychiczna, to jest to wręcz nie możliwe... Człowiek o konstrukcji paranoidalnej który w momencie zagrożenia reaguje nieufnością i podejrzliwością zawsze nią będzie reagował... Można to tylko próbować osłabić psychoterapią.... Zdać sobie sprawę... Ale ten mechanizm reakcji jest pierwotny.dan pisze:
Oczywiście, że się wyleczy. Osobowość jest plastyczna.
Poza tym, co Ty masz do tej psychopatii(czyli osobowości dyssocjalnej)?

Mylisz pojęcia. Wybacz krytykę, ale nie róbmy z ziemniaków ogórka!
Znów nieaktualne dane. Oczywiście - jest to wykonalne i praktykowane. Poza tym, zdarza się, że w zależności od sytuacji w testach wychodzi komuś, że jest introwertykiem, lub ekstrawertykiem.Constantius pisze:Tak samo jak nie zrobimy z introwertyka ekstrawertyka... To jest dane w genach...
No spójrz, czyli są to reakcje wyuczone, które przy zdrowym (nieuszkodzonym strukturalnie) mózgu poddają się wygaszaniu (in. uczeniu się reakcji przeciwnej).Constantius pisze:Psychopatia występuje na kiedy na geny nałoży się skutek niestosownego wychowania, środowiska, stresu, urazy psychiczne, złe doświadczenia, trudne warunki życia.
I proszę Cię, tylko nie psychopatia

Paranoik, czyli kto?Constantius pisze:Wszystko to wyolbrzymia do patologii to co i tak w nas już jest... "Paranoik" czyli ktoś o takiej immanentnej konstrukcji skrzywi się do psychopatii paranoidalnej a nie do żadnej innej...
I co rozumiesz pod pojęciem konstrukcji osobowości? Bo w kontekście tego, co napisałeś powyżej, nie jest dla mnie takie oczywiste to, że wiesz co to takiego.
Faktycznie, na starość uwydatniają się różne cechy. Całe to zmęczenie materiału, to zwyczajnie proces starzenia się komórek organizmu (w tym i mózgu oraz komórek nerwowych i połączeń mózgowych).Constantius pisze:Psychopatie mogą dać o sobie znać na starość bo wtedy psychika się starzeje właśnie do tego co w niej pierwotne.. zawęża się i kurczy...Stąd na starosć taka cecha jak podejrzliwość zaostrza się u osób paranoidalnych chociaż gdy byli młodzi tak ostro nie występowała...,
( po prostu zmęczenie materiału )
pozdr
Ale, co do całej reszty, to nie wiem skąd Ty wziąłeś takie informacje, ale w ramach psychoedukacji proponuję Ci zapoznać się z danymi nt. badań Philip i LeDoux, 1992, Armony, Quirk i LeDoux 1998; Pelps, O'Connor i in., 1998. Jeśli odszukasz opracowania ich badań, to znajdziesz też na pewno źródła wielu innych, bardzo ciekawych badań, które potwierdziły mechanizmy, o których piszemy tutaj.
Wielu do dziś jeszcze uważa, że iloraz inteligencji jest kategorycznie wrodzony i niezmienny, nie dający się podnieść lub obniżyć.
Wiedza nt. działania ludzkiego mózgu od pewnego czasu dość istotnie się rozwinęła. Stąd np. taka dziedzina, jak kognitywistyka, czy neuropsychologia. A zasady działania mózgu można z powodzeniem badać na poziomie molekularnym, i już nie jest to szukanie igły w stogu siana

Tak, jak jeszcze nie dawno ktoś się ze mną sprzeczał, że nie istnieje coś takiego, jak pamięć emocjonalna... no ludzie!
Zapraszam do rozmowy na czacie.
- Constantius
- zaufany użytkownik
- Posty: 413
- Rejestracja: ndz lis 22, 2009 9:38 pm
Re: Zazdrość
osobowość dysocjacyjna to tylko jedna z psychopatii. Chociaż niektóre źródła oddzielaja ją od reszty i nazywają socjopatią. Dziś wiele źródeł uważa że pewne elementy można Wyprostować czy uleczyć w psychopatii ( to się zgadza ) . Ja OSOBIŚCIE TEGO TAK DO KOŃCA NIE PODZIELAM BO WYCHODZĘ Z PSYCHOLOGII KLASYCZNEJ. Bo według niej psychopatia to zaburzenie struktury osobowości o charakterze trwałym, - inaczej nie byłaby psychopatią !!!!!!!!
Jeśli wszystko jest tak do uleczenia to dlaczego nie doprowadzamy schizofreników do całkowitej normy?
Albo w myśl istnienia kontinuum do zaburzenia typu schizotypia czy schizoidia. ( psychopatie )... Niczego takiego się nie praktykuje... Oni po wyjściu z fazy ostrej choroby są schizoidami lub paranoikami - taką mają podstawową konstrukcję psychiczną.
Po prostu nie rozumiesz co to znaczy konstrukcja psychiczna. Jak chcesz z schizoida zrobić epileptoida? Albo anankase?
Może się nie rozumiemy bo ja się posługuję pojęciami z psychopatologi klasycznej... Do tego Konstrukcja psychiczna za Krechmerem jest powiązana za budową fizyczną..... itd itd.................. Czy zatem mozliwe jest przejscie odwrotne od grubego małego wesołego rubasznego sangwinika ekstrawertyka, cyklomityka przejście do wysokiego pociagłego i chudego zamknietego w sobie melancholika, introwertyka, schizomityka???? Typu charakteru bezspośrednio wpływaja na psychopatie... Psychoptia to zaostrzenie i utrwalenie cech nieprawidłowych w obrębie danego typu charakterologicznego.... patrz def u góry psychopatia to zaburzenie struktury osobowości o charakterze trwałym. Dzieli nas szkoła patrzenia na problem.
Jeśli wszystko jest tak do uleczenia to dlaczego nie doprowadzamy schizofreników do całkowitej normy?
Albo w myśl istnienia kontinuum do zaburzenia typu schizotypia czy schizoidia. ( psychopatie )... Niczego takiego się nie praktykuje... Oni po wyjściu z fazy ostrej choroby są schizoidami lub paranoikami - taką mają podstawową konstrukcję psychiczną.
Po prostu nie rozumiesz co to znaczy konstrukcja psychiczna. Jak chcesz z schizoida zrobić epileptoida? Albo anankase?
Może się nie rozumiemy bo ja się posługuję pojęciami z psychopatologi klasycznej... Do tego Konstrukcja psychiczna za Krechmerem jest powiązana za budową fizyczną..... itd itd.................. Czy zatem mozliwe jest przejscie odwrotne od grubego małego wesołego rubasznego sangwinika ekstrawertyka, cyklomityka przejście do wysokiego pociagłego i chudego zamknietego w sobie melancholika, introwertyka, schizomityka???? Typu charakteru bezspośrednio wpływaja na psychopatie... Psychoptia to zaostrzenie i utrwalenie cech nieprawidłowych w obrębie danego typu charakterologicznego.... patrz def u góry psychopatia to zaburzenie struktury osobowości o charakterze trwałym. Dzieli nas szkoła patrzenia na problem.
Musi być ktoś kogo nie znam, a kto zawładnął mna, moim życiem, śmiercią, tą kartką
Re: Zazdrość
Constantius, nie rozumiemy się - mówimy tutaj o zazdrości w schizofrenii, czyli w zaburzeniach psychotycznych. Nie zaś w psychopatii.Constantius pisze:... jedna z psychopatii ... w psychopatii ... psychopatia to zaburzenie struktury osobowości o charakterze trwałym, - inaczej nie byłaby psychopatią !!!!!!!!
Rozumiem, że psychopatią nazywasz wszystkie zaburzenia (psycho-patologia). Czy tak jest?
A co to jest norma?Constantius pisze:to dlaczego nie doprowadzamy schizofreników do całkowitej normy?
Co rozumiesz przez "psychologia klasyczna"? Co to jest za paradygmat? Psychologią klasyczną jest psychoanaliza, która wyewoluowała teraz w paradygmat psychodynamiczny. A to dlatego, że zakres wiedzy w tej dziedzinie(psychologii, psychiatrii) wciąż się pogłębia i od czasów Freuda wiemy już o wiele, wiele więcej nt. działania ludzkiej psychiki.Constantius pisze:Dzieli nas szkoła patrzenia na problem.
Constantius, nie obraź się, proszę - wybierz się na psychologię albo zajmij się czymś innym. Póki co, kaleczysz potwornie tę dziedzinę, przy okazji wprowadzając w błąd forumowiczów.
Ani Unipan, ani Kobietaunipana nie są psychopatami.
P.S.
Osobowość dyssocjalna, a nie dysocjacyjna, bo dysocjacja, to jeszcze coś innego.
Zapraszam do rozmowy na czacie.
- Constantius
- zaufany użytkownik
- Posty: 413
- Rejestracja: ndz lis 22, 2009 9:38 pm
Re: Zazdrość
Już idę panie psychologu pozamiatać korytarzdan pisze: zajmij się czymś innym.
Musi być ktoś kogo nie znam, a kto zawładnął mna, moim życiem, śmiercią, tą kartką
Re: Zazdrość
Widzę, że Cię solidnie uraziłem, za co przepraszam.Constantius pisze:Już idę panie psychologu pozamiatać korytarzdan pisze: zajmij się czymś innym.
Oczywiście, nie miałem na myśli zamiatania korytarzy. Super, że interesujesz się psychologią. Tylko spróbuj sobie teraz wyobrazić, jak mogła się poczuć Kobietaunipana dowiadując się, że jest psychopatką i nic już z tym nie zrobi (co jest nieprawdą).
Zapraszam do rozmowy na czacie.
- Constantius
- zaufany użytkownik
- Posty: 413
- Rejestracja: ndz lis 22, 2009 9:38 pm
Re: Zazdrość
Ale gdzie ja napisałem ze dziewczyna unipana ma psychopatie? Jedyne w czym się na początku pomyliłem to myślałem ze to jej chłopak jest taki zazdrosny.... A resztę tekstów już o psychopatii pisałem zupełnie abstrahując od tego tematu.
I uważam żę nie napisałem nic złego czy głupiego na temat psychopatii....
I uważam żę nie napisałem nic złego czy głupiego na temat psychopatii....
Musi być ktoś kogo nie znam, a kto zawładnął mna, moim życiem, śmiercią, tą kartką
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 9
- Rejestracja: pt wrz 24, 2010 8:33 am
Re: Zazdrość
Halo, Panowie, ja rozumiem, że miło Wam się między sobą rozmawia, ale chciała bym tylko delikatnie zaznaczyć, że ja mam zupełnie inny problem. I szczerze mówiąc "monologi" na temat osobowości itd pomiędzy Wami nie do końca mnie interesują, jeśli chodzi o ten post. Więc proszę - albo na temat, albo utwórzcie nowy post i wypowiadajcie się do woli na temat.