Wasze objawy ???
Moderator: moderatorzy
Wasze objawy ???
witam
Jestem bardzo ciekaw jak wyglądała u was pierwsza psychoza, jakie mieliście w niej odczucia, jak u was to wyglądało, chciałbym porównać do swoich odczuć, u mnie taka lekka psychoza minęła bez leków 6 lat temu,była to gonitwa myśli, lęk i uczucie że ze sobą nie umiałem wytrzymać,później się wszystko uspokoiło jednak od tamtego czasu lubiałem być sam niż w towarzystwie, i teraz znów wszystko wróciło z 10 razy wiekszą mocą, nadal jestem bez leków więc jest tragicznie, widze wszystko tak inaczej, przestał mnie troche interesować świat zewnętrzny, robie wszystko bo wiem że tak powinnien robić, choć już nie daje rady i cały czas myśli samobójcze, gdziś wyczytałem że człowiek po drugiej psychozie jest już do nieodratowania i tego boje się najbardziej
Będe wdzieczny za wasze opisy
Jestem bardzo ciekaw jak wyglądała u was pierwsza psychoza, jakie mieliście w niej odczucia, jak u was to wyglądało, chciałbym porównać do swoich odczuć, u mnie taka lekka psychoza minęła bez leków 6 lat temu,była to gonitwa myśli, lęk i uczucie że ze sobą nie umiałem wytrzymać,później się wszystko uspokoiło jednak od tamtego czasu lubiałem być sam niż w towarzystwie, i teraz znów wszystko wróciło z 10 razy wiekszą mocą, nadal jestem bez leków więc jest tragicznie, widze wszystko tak inaczej, przestał mnie troche interesować świat zewnętrzny, robie wszystko bo wiem że tak powinnien robić, choć już nie daje rady i cały czas myśli samobójcze, gdziś wyczytałem że człowiek po drugiej psychozie jest już do nieodratowania i tego boje się najbardziej
Będe wdzieczny za wasze opisy
Re: Wasze objawy ???
Jestem juz po trzech atakach w ciagu dwoch lat i nie czuje sie "stracony".Anonymous pisze:witam
Jestem bardzo ciekaw jak wyglądała u was pierwsza psychoza, jakie mieliście w niej odczucia, jak u was to wyglądało, chciałbym porównać do swoich odczuć, u mnie taka lekka psychoza minęła bez leków 6 lat temu,była to gonitwa myśli, lęk i uczucie że ze sobą nie umiałem wytrzymać,później się wszystko uspokoiło jednak od tamtego czasu lubiałem być sam niż w towarzystwie, i teraz znów wszystko wróciło z 10 razy wiekszą mocą, nadal jestem bez leków więc jest tragicznie, widze wszystko tak inaczej, przestał mnie troche interesować świat zewnętrzny, robie wszystko bo wiem że tak powinnien robić, choć już nie daje rady i cały czas myśli samobójcze, gdziś wyczytałem że człowiek po drugiej psychozie jest już do nieodratowania i tego boje się najbardziej
Będe wdzieczny za wasze opisy
W tym czasie zdazylem zdac mature i dostac sie na studia. Wszystko zalezy od twojego podejscia, czy wezmiesz sie w garsc. Bywaly chwile, ze mialem juz dosyc, ale zaciskalem zeby i robilem swoje. Podobna sa przypadki wyzdrowien po wieloletniej chorobie, takze nie ma co sie martwic na zapas. Oczywiscie najlepiej brac leki, nawet dawki podtrzymujace, pozwala to na pewna stabilizacje psychiki. Kazdy moj atak rozpoczynal sie od odstawiania lekow, teraz zmadrzalem i juz tego nie probuje. Jak trzeba, to trzeba. A co do moich objawow, to byly dosc typowe, urojenia przesladowcze, ksobne, mysli samobojcze, natlok mysli nie do wytrzymania. Obecnie sposrod tych objawow czasami mam mysli samobojcze, ale staram sie nie zwracac na to uwagi. Naprawde polecam Ci wizyte u lekarza i leki, wiekszosc z nich poprawia funkcjonowanie, m.in. spoleczne. A jesli gonitwy mysli bardzo Ci przeszkadzaja, to na to leki na pewno dzialaja. Szkoda zycia na chorobe.
ale mam pytanko jeszcze, czy leki zadziałają na widzenie, gdyż w nocy wszystkie światła są takie ostre że hej, a w dzień, też tak jakos inaczej wszystko widze, jak sobie przypomne że naprzykład jestem w pracy , siedze na ksześle i spojrze na zewnątrz, wtedy było tak normalnie, teraz jest tak jakos inaczej nie umie tego dokładniej sprecyzować, mam inne spostrzeganie rzeczywistości i boje sie że to są już trwałe zmiany w mózgu, miał ktoś z was tak
aha i jeszcze jedno, nie wiem czy są to objawy schizofrenii czy depresji ciężkiej, gdyż wydaje mi się że też ją mam, poprostu cały czas mam taki niepokój, jest to nie do wytrzymania, poprostu nie mam od 3 miesięcy tak że nawet jak jestem sam w domu, położe się i czuje się zrelaksowany, cały czas napięcie , zero chwili wytchnienia, tylko co z tym zrobić, jak powiedziec rodzince itd, a im bardziej cos pozytywnego sie wydarzy, tym mam wiekszego doła że jestem chory i nie moge się z tego cieszyć, mam cały czas taką ciężką głowe i wieczny niepokój i zastanawiam się czy to skutki schizofreni jeszcze (psychozy) czy możliwe że także depresji.
Jak tez tak mialem, ciagly niepokoj, bralem wtedy najmniejsza dawke lekow. Powiedzialem o tym lekarzowi, zwiekszyl mi nieco dawke i niepokoj ustapil jak reka odjal. Taki niepokoj to tez jeden z objawow schizofrenii, ale moze to byc tez skutek czegos innego, tylko specjalista moze stwierdzic. Jedno jest pewne, farmakologia pomaga. Po co sie meczyc, po cos w koncu wynalezli te leki. Jest jeszcze jeden plus brania lekow, przejstajesz caly czas myslec o swoim stanie i mozesz skupic sie na innych sprawach. Chcialem Cie tylko ostrzec, ze im dluzej bedziesz mial nieleczone objawy, tym trudniej je potem opanowac. Oczywiscie nie twierdze, ze masz schizofrenie, to moze byc wszystko, chociazby nerwica. Polecam Ci wizyte u specjalisty, to naprawde nie boli, nic nie kosztuje (panstwowo), na pewno nie zaszkodzi, a moze bardzo pomoc.Anonymous pisze:aha i jeszcze jedno, nie wiem czy są to objawy schizofrenii czy depresji ciężkiej, gdyż wydaje mi się że też ją mam, poprostu cały czas mam taki niepokój, jest to nie do wytrzymania, poprostu nie mam od 3 miesięcy tak że nawet jak jestem sam w domu, położe się i czuje się zrelaksowany, cały czas napięcie , zero chwili wytchnienia, tylko co z tym zrobić, jak powiedziec rodzince itd, a im bardziej cos pozytywnego sie wydarzy, tym mam wiekszego doła że jestem chory i nie moge się z tego cieszyć, mam cały czas taką ciężką głowe i wieczny niepokój i zastanawiam się czy to skutki schizofreni jeszcze (psychozy) czy możliwe że także depresji.