Co wam robiły głosy zanim rozpoznano u Was schizofrenie ?

[lektor]

U mnie byly mysli przesladowcze.Przyjmowaly glosy sasiadow ktorzy (myslalem wtedy tak)zamontowali jakies urzadzenia elektroniczne czytajace moje mysli i zdalnie sterujace moja z nimi rozmowa.Dochodzi do tego przypalanie laserkiem , lawitacja,bezsennosc ,tez stworzona przez elektronike.Po kilku miesiacach mialem tego dosc.Nie moglem sie skoncentrowac ,pracowac i bylem na granicy aby wymordowac kilku sasiadow albo popelnic samobojstwo.Szczesliwie przemyslalem sobie wszystko i zglosilem sie na rozmowe z psycholog.Jej reakcja na moja wersje wydarzen a bylo tego jeszcze wiecej utwierdzila mnie ze z moja psychika jest nie dobrze i postanowilem sam udac sie do psychiatry po pomoc.

[Marla]

Głosy namawiały mnie do samookaleczeń, pojawiały się również obrazy w mojej głowie jak ma to wyglądać. Dręczyły mnie dopóki tego nie zrobiłam.
Innym razem obrażały np. mojego rozmówcę, wyzywając go od najgorszych. Namawiały abym mówiła to, co one chcą - aby obrazić drugą osobę.
Strasznie to męczące, tym bardziej, że mimo leczenia wciąż się pojawiają.

[marccus_g]

Co do mnie to nadal mam problem z ukolejkowaniem zdażeń ale spróbuje: zaczeło sie od wyliczania ile wypalam papierosów po pierwszym roku stałej pracy , potem głosy komentowały jak pracuje , bądź nie pracuje , jak sie zachowuje w stosunku do ludzi w pracy , wtedy żyłem praktycznie tylko pracą bo wcześniej doświadczyło mnie długie bezrobocie , którego miałem solennie dosyć. Wracając do tematu te omamy doprowadzały mnie do obsesji na punkcie tego jak pracowałem i badzo chciałem być niezależny w pracy , samowystarczalny . Doszło do tego że sie załamałem i tuż przed tym czasem jak chciałem żucić prace pojawiły się omamy słuchowe . Uciekłem z pracy . Jakoś sie uspokoiłem w ciągu pięciu dni i wruciłęm żeby sie zwolnić z pracy . Szef mnie zapytał czy mam ku temu powody , a jak jedynie że musze zmienić miejsce pracy. Wysłał mnie na dwutygodniowy urlop i miałem wrucić z podjętą decyzją czy chce pracować. Na tym urlopie byłem u lekarza ogulnego i u psychologa. Jeszcze nie do końca chciało mi sie wierzyć że miałem omamy zapachowe i słuchowe. Ale dostałem inną prace w tym samym zakładzie i jakoś sie układało przez rok . Potem znowu stałem sie nadpobudliwy i pojawiły się omamy i zgłosiłęm sie do psychiatry , najpierw po leki uspokajające nie mówiąc do końca co podejrzewałem . Zgłosiłęm się do psychologa i odrazu na wstępie wyjechałem że mam chalucynacje. Tak się zaczeła męczarnia najpierw z chybionymi neuroleptykami I generacji , potem II generacji i powoli zaczełem dochodzić do siebie z psychoterapią w tle. Po długim czasie z psychoterapi zrezygnowałem , no i omamy dawno są słabe , bądź mam dłuższe okresy spokoju . Ale dalej lubie sobie coś poczytać z psychologi ( tego nauczyła mnie moja psycholog). Teraz daje rady .

[fernn]

...

[adzia1486]

U mnie głosowały komentowały co myślę czyli za mnie myślały. Mówiły co mam robić. Czasem mówiły komplementy , a czasem mówiły głupoty.Pozdrawiam;)

[Chad]

.

[AcidHouse]

Ci co pilnie Ciebie pilnowali wywołując chorobę są na równi z komuchami. Od razu pod ścianę, strzał i zero nagrobków.

[amigo]

Typowo... Głosy imperatywne (nakazujące).
Obym zrobił komuś krzywdę, samemu się zabił czy chociażby takie, że jestem w spisku i mnie "zniszczą" Czyt. Spiskowcy.

[Chad]

.

[amigo]

nie mam pojecia nawet jak to wyglada.

Ja mam Pseudo - halucynacje. Nie słyszę np ; głosu kobiety czy mężczyzny, tylko takie jakby obce "głosy" w głowie.

[Chad]

.

[Chad]

.

[Chad]

.

[Jaskolka]

pierwsza wizja , nie głos, w dzieciństwie to ręka która się mną opiekowała. Była zawsze ze mną.
Nikomu o tym nie mówiłam, a teraz nawet sobie myślę że to może i był objaw choroby, ale miałam wtedy poznanie. Naprawdę wtedy potrzebowałam być zaopiekowana. Mój tato był alkoholikiem i schizofrenikiem, mama była chłodna emocjonalnie. Rozeszli się,co spowodowało dodatkowy cios. Wybrałam mamę bo czułam się przy niej bezpiecznie. Była chłodna, ale stabilna emocjonalnie.
A Wy jakie macie pierwsze doświadczenie z chorobą, ?

[AcidHouse]

wypiłem litr likieru w jeden dzień w lipcu 2008, potem w sierpniu 2008 i to w jeden dzień.
Bak, wcale nie byłem pijany, ani nie chciało mi się wymiotować.
Jestem po prostu nieśmiertelny.
ale tak wymiotowałem po odstawce leków, wtedy tak.
Mam tyle lat ile trzeba i proszę nie zwracać na to uwagi.

[AcidHouse]

nie miałem też kaca na drugi dzień.