Coś się dzieje na Rynku Pracy...
Moderator: moderatorzy
Coś się dzieje na Rynku Pracy...
Słuchałam dzisiaj Radio Katowice i był wywiad z panią organizator akcji "Lodołamacze". Dotyczy zatrudniania osób niepełnosprawnych. Akcja skierowana jest do osób zatrudniających osoby niepełnosprawne. Mamy PFRON i POPON. Na prawdę nie mam pojęcia, jaki odsetek osób z F20 ma przyznany status osoby niepełnosprawnej. Ale ta zmieniająca się od dwudziestu lat mentalność to dobre zjawisko... Jest trendy. To nic, że jak doniesiono w PNŚ, 2/3 ludzi nie chciałoby mieć za sąsiada "schizofrenika", stygmatyzacja i wykluczenie. Sprzeczne komunikaty. A do tego słowo "stygmatyzacja" w akcjach propagujących tolerancję i afirmujących otwartość na osoby z problemami psychicznymi nie powinny zawierać takiego słownego dziwoląga, etymologicznie rzecz ujmując. A tak w ogóle, ja np. chciałabym być korektorem tekstów, bo nawet dobrze radzę sobie z gramatyką, ortografią i interpunkcją, ale nie usiedziałabym przy biurku: akatyzja, parkinsonizmy, no i brak odporności na zimno (zimą zamarzam)...
www.lodolamacze.info.pl
www.lodolamacze.info.pl
Re: Coś się dzieje na Rynku Pracy...
Stygmatyzacja jest to proces nadawania określeń dotyczących zachowania jednostkom, grupom społecznym lub kategoriom społecznym, w wyniku czego przyjmują one nadane im cechy i zaczynają działać zgodnie z przypisanymi im etykietami.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Stygmatyzacja
https://zdrowie.radiozet.pl/Psychologia ... sychiatrii
Jest takie zjawisko i powstaje ono na styku grupy naznaczonej i środowiska. Może chodzi o to, żeby zminimalizować proces powstawania u grupy naznaczonej cech i działania zgodnego z przypisanymi im etykietami?
Na przykład skoro i tak schizofrenik, to i tak. Można świrować.

Re: Coś się dzieje na Rynku Pracy...
Wiesz, nawet takie spowolnienie psychomotoryczne może przyczyniać się do tego, że skupiamy na sobie uwagę innych ludzi... Dobra, piszę już teraz w pierwszej osobie. Emituję jakąś taką złowrogość, choć nikt mi ojca motyką nie zabił, rozbiegane oczy szukają kilku zagrożeń jednocześnie. Niektóre jednostki to wychwytują. Nie chodzi o etykiety bazujące na medialnych przekazach. Mnie chodzi generalnie o bycie dziwakiem. Widzi to zarówno nastolatek, jak i kobieta sprzedająca na rynku jaja, i głupi kundel też. Człowiekiem targają różne obawy i lęki, ale u osoby z F20 to jest na podłożu irracjonalnym, a to po prostu mózg filtruje niewłaściwie bodźce z otoczenia. Lawirowanie między apatią a agrawacją...
Re: Coś się dzieje na Rynku Pracy...
Z pewnością to dodatnie sprzężenie zwrotne może mieć różne nasilenie w zależności od zachowania obu stron i chodzi o to, żeby minimalizować powstawanie tego efektu stygmatyzacji. Po stronie środowiska jest łatwiej zmienić coś na większą skalę, systemowo, właśnie przez takie akcje uświadamiające.
W społeczeństwie mało już kto pamięta palenie czarownic, a kiedyś każda czarownica musiała wręcz przyznawać się do kontaktów z czartem i zachowywać tak, żeby wyszło, że coś jest na rzeczy. No bo tłum wie lepiej.
W społeczeństwie mało już kto pamięta palenie czarownic, a kiedyś każda czarownica musiała wręcz przyznawać się do kontaktów z czartem i zachowywać tak, żeby wyszło, że coś jest na rzeczy. No bo tłum wie lepiej.
Re: Coś się dzieje na Rynku Pracy...
Osoba ze schizofrenią nie jest wolna od przywar, mogą to być: zarozumiałość czy arogancja, zawiść, a nawet pogarda. (Zbiorowa zemsta na czarownicach, które całe życie walczą o swoją autonomię i niezależne myślenie..?) A z innej strony: Gdy ktoś np. opowiada o mnie bzdury, to nie umiem zaoponować, maskowata twarz (typowa dla schizofrenii) mi tego nie ułatwia, i utwierdzam tym samym tą osobę w swoich krótkowzrocznych przekonaniach i uszczęśliwiam. Bo ktoś coś sobie udowodnił. Nie wszystkim da się wyłożyć całość... Pierwsze schody to brak synchronizacji fal mózgowych i niepełne słownictwo. No i pytanie, dlaczego mam się otwierać przypadkowej osobie, której intencje nie są mi znane lub wątpliwe. Chyba wszyscy ludzie kalkulują ciągle w głowie...
Re: Coś się dzieje na Rynku Pracy...
Stygmatyzacja potrafi narobić więcej szkód niż same choroby.
- klucz żurawi
- zaufany użytkownik
- Posty: 915
- Rejestracja: ndz paź 07, 2018 7:17 am
- płeć: mężczyzna
Re: Coś się dzieje na Rynku Pracy...
Ta stygmatyzacja ma dwie dziedziny. No ludzie mogą zobaczyć afekt niedostosowany u mnie i lęki społeczne, które utrudniają relacje z innymi. To ja sam zarabiam na swoją opinię.
Druga sfera to przypinanie łatki przez porównanie do tych co są rozchwiani emocjonalnie. Bo skoro są schizofrenicy, którzy stoją na ulicy w największym tłumie i drą japę, to ja też taki jestem. To jest na prawdę wredne zrównywanie z najniższym poziomem. Skoro są ludzie, którzy potrafią ukraść pieniądze, to ty też będziesz kraść bo też masz dwie ręce.
Druga sfera to przypinanie łatki przez porównanie do tych co są rozchwiani emocjonalnie. Bo skoro są schizofrenicy, którzy stoją na ulicy w największym tłumie i drą japę, to ja też taki jestem. To jest na prawdę wredne zrównywanie z najniższym poziomem. Skoro są ludzie, którzy potrafią ukraść pieniądze, to ty też będziesz kraść bo też masz dwie ręce.
Re: Coś się dzieje na Rynku Pracy...
Skoro jest stygmatyzacja, to musi być też i destygmatyzacja.
Była taka akcja przeciwko stygmatyzacji więźniów pod hasłem: "Nie skazuj mnie drugi raz".
"Przez ostatnie 20 lat zakłady karne i areszty śledcze opuściło ponad 1,5 miliona osób - czyli średnio ponad 80 tys. rocznie. Możemy ich spotkać na ulicy, obsługują nas w sklepach, budują nasze przyszłe mieszkania. Są często wykwalifikowanymi pracownikami. Potrzebują szansy, nie stygmatyzacji - mówią kuratorzy. Właśnie rusza kampania społeczna, która ma to uświadamiać".
Czytaj więcej na Prawo.pl:
https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/kamp ... 89610.html
Ciężko jest wybaczyć krzywdzicielom, oszustom, przestępcom, gwałcicielom, zabójcom, ale stygmatyzacja spowoduje, że tacy się staną i jeszcze gorsi już do końca.
A co winni biedni chorujący psychicznie, że mają zastosować się do stereotypu i wariować niepoczytalnie już cały czas?
Jak można destygmatyzować osoby po chorobach psychicznych?
"Nie dajmy się zwariować drugi raz?"

Była taka akcja przeciwko stygmatyzacji więźniów pod hasłem: "Nie skazuj mnie drugi raz".
"Przez ostatnie 20 lat zakłady karne i areszty śledcze opuściło ponad 1,5 miliona osób - czyli średnio ponad 80 tys. rocznie. Możemy ich spotkać na ulicy, obsługują nas w sklepach, budują nasze przyszłe mieszkania. Są często wykwalifikowanymi pracownikami. Potrzebują szansy, nie stygmatyzacji - mówią kuratorzy. Właśnie rusza kampania społeczna, która ma to uświadamiać".
Czytaj więcej na Prawo.pl:
https://www.prawo.pl/prawnicy-sady/kamp ... 89610.html
Ciężko jest wybaczyć krzywdzicielom, oszustom, przestępcom, gwałcicielom, zabójcom, ale stygmatyzacja spowoduje, że tacy się staną i jeszcze gorsi już do końca.
A co winni biedni chorujący psychicznie, że mają zastosować się do stereotypu i wariować niepoczytalnie już cały czas?
Jak można destygmatyzować osoby po chorobach psychicznych?
"Nie dajmy się zwariować drugi raz?"

-
- zaufany użytkownik
- Posty: 1051
- Rejestracja: ndz wrz 25, 2011 10:07 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Toruń
Re: Coś się dzieje na Rynku Pracy...
Hmm. mnie np. upokarza każda komisja ZUS lub o orzeczenie niepełnosprawności. To jest absurd. Skoro raz stwierdzono, że jestem chory to po co zdrowi ciągle chcą sprawdzać czy mi się polepszyło. Czasu to nie cofnie a powoduje depresje już na miesiąc przed. Chodzę jakiś nieobecny i rozkminiam czy dostanę rentę czy może nie. To samo z orzeczeniem. Skoro jestem chory to jestem i tyle. Rozumiem, że można być w remisji itd, ale remisja to nie to samo co pełny powrót do zdrowia. Możemy funkcjonować jak zdrowi, ale zawsze jest to słowo jak. Należy zwrócić uwagę na schizofreniczne podejście władzy co do zasad, które określają czy dana osoba może pracować czy nie. Skoro jestem dla ZUSu całkowicie niezdolny do pracy to czemu mogę sobie dorobić czyli pracować? Co więcej, nie ma żadnego katalogu prac zakazanych dla osób z F20. A jednak trafiając na lekarza medycyny pracy, który jest konowałem nie dopuszcza nas do pracy. To w końcu mogę pracować czy nie mogę? Jestem zdolny czy niezdolny? Takie i inne sprzeczne sygnały sprawiają, że faktycznie jest ciężko podjąć decyzję o zaczęciu pracy. Coś powinno się zmienić... ale czy się zmieni czy nie, cholera wie. Czy coś się dzieje na rynku pracy? Ostatnio znalazłem na fb "Werbeo". Szukają pracowników z orzeczeniem. Zawsze to jakieś rozwiązanie. Nie namawiam nikogo tylko tak wspominam i dzielę się odkryciem.
Re: Coś się dzieje na Rynku Pracy...
Mierzi mnie słowo "stygmatyzacja", ogólnie nie lubię zapożyczeń językowych. Nie możemy pozostać przy słowie "uprzedzenie"/ "uprzedzenia"!? Stygmatyzacja jest w wtedy, gdy mają cię ukrzyżować lub wykluczyć z większej "wspólnoty" (jak trędowatych), a uprzedzenie ma ktoś, kto się nas boi lub odczuwa "zwykłą" pogardę lub po prostu (mentalnie) niechęć, ma brak wewnętrznego przekonania, że jesteśmy coś warci, że można chcieć poznać nas bliżej. Ps. Głową muru nie przebijesz...
Re: Coś się dzieje na Rynku Pracy...
Dlatego warto próbować ile się da bez opowiadania wszystkim naokoło o chorobie psychicznej.
W ten sposób wyeliminujemy ten czynnik o nieznanej i nieprzewidywalnej szkodliwości.
W ten sposób wyeliminujemy ten czynnik o nieznanej i nieprzewidywalnej szkodliwości.
Re: Coś się dzieje na Rynku Pracy...
Jeżeli faktycznie mamy 1% populacji chorującej na schizofrenię, to jest nas w Polsce 400 tysięcy..! Obserwując młodzież, można nawet stwierdzić, że powstają formy pośrednie schizofrenii i ChADu, czy czegoś tam jeszcze. Zatroskani rodzice na pewno chcieliby się dowiedzieć od prawdziwych "schizofreników", z czym to się je. @Chwast czeka, aż mu wytną część mózgu- jądro podstawne, @Meduzka, że zneutralizują jej nadpobudliwe ciało migdałowate. Powinny powstawać nowe formy terapii, jak np. zespołowe puszczanie latawców na wietrze czy terapia krzykiem (oczywiście nie w lesie). Coś jest w nas zablokowane. Słowo "afekt" ma teraz też inne znaczenie, niż wcześniej, bo oznaczało po prostu odczuwanie sympatii, jak u Sienkiewicza. Człowiek skierowany ku temu, co czyni, że czuje się dobrze. To nie ewolucja słów, tylko zapożyczanie określeń z zachodniej psychiatrii, takie zjawisko... Bo chcemy być rozumiani przez zachodnich sąsiadów...
Re: Coś się dzieje na Rynku Pracy...
Przejebane, ja tam zdrowych nie widzę wszyscy coś ukrywają !widać to hahaha
Re: Coś się dzieje na Rynku Pracy...
Rynek pracy to katastrofa dla osób z niepełnosprawnością. Po prostu nikt nas nie chce zatrudniać. Przekonajcie się.
http://www.niepelnosprawni.pl/ledge/x/1 ... 10.02.2022
http://www.niepelnosprawni.pl/ledge/x/1 ... 10.02.2022
Re: Coś się dzieje na Rynku Pracy...
Już rozmawiałam z Jedną osobą z Forum o tym, ja jednak nie doświadczyłam trudności w pracy. Pracowałam i pracuję w zakładzie dla niepełnosprawnych. Takim specjalnym zakładzie. Być może w moim rejonie jest jedna osoba lub odpowiednia grupa ludzi, którzy są wrażliwi społecznie.azja pisze: ↑pt lut 11, 2022 9:25 pm Rynek pracy to katastrofa dla osób z niepełnosprawnością. Po prostu nikt nas nie chce zatrudniać. Przekonajcie się.
http://www.niepelnosprawni.pl/ledge/x/1 ... 10.02.2022

Szeptem pisane do mojego ucha : Słowo Boże
-
- bywalec
- Posty: 1839
- Rejestracja: czw lis 14, 2019 8:45 pm
- Status: Stara szkoła
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Genewa
Re: Coś się dzieje na Rynku Pracy...
ja olewam.
-
- bywalec
- Posty: 1839
- Rejestracja: czw lis 14, 2019 8:45 pm
- Status: Stara szkoła
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Genewa
Re: Coś się dzieje na Rynku Pracy...
a kogo to obchodziMeduzola pisze: ↑pn sie 09, 2021 10:01 pm Słuchałam dzisiaj Radio Katowice i był wywiad z panią organizator akcji "Lodołamacze". Dotyczy zatrudniania osób niepełnosprawnych. Akcja skierowana jest do osób zatrudniających osoby niepełnosprawne. Mamy PFRON i POPON. Na prawdę nie mam pojęcia, jaki odsetek osób z F20 ma przyznany status osoby niepełnosprawnej. Ale ta zmieniająca się od dwudziestu lat mentalność to dobre zjawisko... Jest trendy. To nic, że jak doniesiono w PNŚ, 2/3 ludzi nie chciałoby mieć za sąsiada "schizofrenika", stygmatyzacja i wykluczenie. Sprzeczne komunikaty. A do tego słowo "stygmatyzacja" w akcjach propagujących tolerancję i afirmujących otwartość na osoby z problemami psychicznymi nie powinny zawierać takiego słownego dziwoląga, etymologicznie rzecz ujmując. A tak w ogóle, ja np. chciałabym być korektorem tekstów, bo nawet dobrze radzę sobie z gramatyką, ortografią i interpunkcją, ale nie usiedziałabym przy biurku: akatyzja, parkinsonizmy, no i brak odporności na zimno (zimą zamarzam)...
www.lodolamacze.info.pl
Re: Coś się dzieje na Rynku Pracy...
Ignotum per Ignotum. Marazm ogólnie..?
-
- bywalec
- Posty: 1839
- Rejestracja: czw lis 14, 2019 8:45 pm
- Status: Stara szkoła
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Genewa
Re: Coś się dzieje na Rynku Pracy...
słucham jestem ekwiwalentem Boga, tylko że ja ja wyrastam z ziemi.
Kopa.
Lana.
Ognaba rona.
Kopa.
Lana.
Ognaba rona.
- Chłopiec Papuśny
- zaufany użytkownik
- Posty: 2131
- Rejestracja: pn kwie 18, 2016 10:36 am
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 46660127
- Lokalizacja: Kiełczów
Re: Coś się dzieje na Rynku Pracy...
Ja załatwiłem sobie stopień lekki I żałuję, bo nie mogę się ubezpieczyc. 