"Kultura a zaburzenia psychiczne".
Moderator: moderatorzy
"Kultura a zaburzenia psychiczne".
"Co się tyczy schizofrenii, stwierdzono następujące istotne różnice: 1/w krajach azjatyckich schizofrenia występuje najczęściej w postaci zespołu katatonicznego lub hebefrenicznego; częste u ludności hinduskiej stany osłupienia katatonicznego wiążą się z przyjętymi w tej kulturze postawami Yogi i Sanayasi, a brak zachowań agresywnych - z nawykiem kontrolowania ujemnych emocji; 2/ schizofrenia paranoidalna występuje częściej w Afryce Północnej i Ameryce Południowej, a w treści urojeń przeważa tematyka religijna (wśród wyznawców chrześcijaństwa i islamu), magiczna i mistyczna; związek treści urojeń z wiarą w czary, uroki i demony obserwowano także w Europie, m. in. we Francji i Szwajcarii; w kilku krajach azjatyckich, zwłaszcza w Chinach, dominują w obrazie klinicznym urojenia niewierności; 3/ w plemionach afrykańskich zespół paranoidalny odznacza się nagłym, ostrym początkiem, krótkim czasem trwania, zwykle nieusystematyzowanymi urojeniami, bogactwem omamów, nie tylko słuchowych (prawie zawsze głowy są przyjazne), ale także czuciowych, a głównie wzrokowych; za typowe cechy uważa się również słabo wyrażony autyzm, swoiste zaburzenia mowy (tzw. recitativo) oraz wyraźną dziwaczność i stereotypowość czynności ruchowych; te ostatnie objawy łączy się z wpływem tańców i śpiewów rytualnych (por. Pfeiffer, 1971). Zdaniem niektórych autorów (Carothers, 1965: Yap, 1974), obraz zespołów schizofrenicznych w społecznościach plemiennych jest podobny do opisywanych w średniowiecznej Europie.
W krajach afrykańskich i latyno-amerykańskich, choroby afektywne występują przeważnie w formie zespołów maniakalnych, a do podstawowych cech zespołu depresyjnego należą: 1/ brak urojeń winy i grzeszności (uważanych za charakterystyczne dla kultur judeo-chrześcijańskich), 2/ somatyzacja objawów, stąd przeważa zespół hipochondryczny i neurasteniczny z licznymi skargami somatycznymi (szczególnie ze strony układu pokarmowego), 3/ brak poczucia małej warto ści, 4/ rzadkość samobójstw. Swoista forma zespołu maniakalnego, opisanego wśród mieszkańców Fidżi pod nazwą „matiruku”, charakteryzuje się krótkim przebiegiem, częstymi nawrotami i nasileniem objawów w godzinach rannych (por. Pfeiffer i Schoene, 1980). Brak urojeń depresyjnych (winy, grzeszności, małej wartości) tłumaczy się silną więzią jednostki z grupą społeczną, co pozwala na redukcję poczucia winy poprzez przejęcie współodpowiedzialności przez całą społeczność, przypisywanie winy złym duchom, stosowanie ochronnych rytuałów magicznych, publiczne samooskarżanie się."
http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Stu ... 33-150.pdf
W krajach afrykańskich i latyno-amerykańskich, choroby afektywne występują przeważnie w formie zespołów maniakalnych, a do podstawowych cech zespołu depresyjnego należą: 1/ brak urojeń winy i grzeszności (uważanych za charakterystyczne dla kultur judeo-chrześcijańskich), 2/ somatyzacja objawów, stąd przeważa zespół hipochondryczny i neurasteniczny z licznymi skargami somatycznymi (szczególnie ze strony układu pokarmowego), 3/ brak poczucia małej warto ści, 4/ rzadkość samobójstw. Swoista forma zespołu maniakalnego, opisanego wśród mieszkańców Fidżi pod nazwą „matiruku”, charakteryzuje się krótkim przebiegiem, częstymi nawrotami i nasileniem objawów w godzinach rannych (por. Pfeiffer i Schoene, 1980). Brak urojeń depresyjnych (winy, grzeszności, małej wartości) tłumaczy się silną więzią jednostki z grupą społeczną, co pozwala na redukcję poczucia winy poprzez przejęcie współodpowiedzialności przez całą społeczność, przypisywanie winy złym duchom, stosowanie ochronnych rytuałów magicznych, publiczne samooskarżanie się."
http://bazhum.muzhp.pl/media//files/Stu ... 33-150.pdf
Re: "Kultura a zaburzenia psychiczne".
No tak, zwalić winę na złe duchy, wyspowiadać się, przytulić do całego plemienia i po depresji.
A od medytowania można dostać schizofrenii katatonicznej.
Ciekawe, może coś w tym jest.

A od medytowania można dostać schizofrenii katatonicznej.
Ciekawe, może coś w tym jest.
Re: "Kultura a zaburzenia psychiczne".
Wiem, i wyśmiewam tylko to nadprzyrodzone, żeby ludzie nie tworzyli błędnych wniosków, bo wtedy nie we wszystkich powtórzeniach sytuacji one działają i wtedy trzeba łatać teorie kolejnymi warstwami nadprzyrodzonego.
Nie prościej wyjaśnić, że na przykład oczyszczenie z poczucia winy przez zrzucenie jej na złe duchy, przeszkody metafizyczne, zły los itd., jest skuteczne i człowiek ma prawo nie wiedzieć, nie umieć, nie radzić sobie w niektórych sytuacjach, być chorym z przyczyn niezależnych od niego, nie przewidywać wszystkiego i wcale nie musi wpadać z tego powodu w depresję?
Tyle, że złe duchy nie odejdą od kogoś, kto w nie ani trochę naprawdę nie wierzy. Lekami też nie rozgoni poczucia winy ani osamotnienia. Trzeba wtedy działać inaczej. Ale to już zadanie psychiatrii humanistycznej.
Nie prościej wyjaśnić, że na przykład oczyszczenie z poczucia winy przez zrzucenie jej na złe duchy, przeszkody metafizyczne, zły los itd., jest skuteczne i człowiek ma prawo nie wiedzieć, nie umieć, nie radzić sobie w niektórych sytuacjach, być chorym z przyczyn niezależnych od niego, nie przewidywać wszystkiego i wcale nie musi wpadać z tego powodu w depresję?
Tyle, że złe duchy nie odejdą od kogoś, kto w nie ani trochę naprawdę nie wierzy. Lekami też nie rozgoni poczucia winy ani osamotnienia. Trzeba wtedy działać inaczej. Ale to już zadanie psychiatrii humanistycznej.