Schizofrenia mnie zabiła
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W tym dziale można pisać teksty wykraczające poza uporządkowaną dyskusję na konkretny temat. Nie polecam go osobom szukającym spokojnej rozmowy.
W tym dziale można pisać teksty wykraczające poza uporządkowaną dyskusję na konkretny temat. Nie polecam go osobom szukającym spokojnej rozmowy.
-
- bywalec
- Posty: 42
- Rejestracja: czw gru 01, 2011 9:46 pm
- płeć: mężczyzna
Schizofrenia mnie zabiła
L
Ostatnio zmieniony śr lis 16, 2016 4:37 am przez lepiej zasnąć, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Schizofrenia mnie zabiła
Moim zdaniem jak jesteś w stanie pracować i do tego jeszcze dojeżdżać do tej pracy rowerem 16 km to - moim skromnym zdaniem - nie jest z Tobą bardzo źle.lepiej zasnąć pisze:Jak urojenia minęły poszedłem do liceum i to był chyba najlepszy okres w moim
życiu,po raz pierwszy mogłem powiedzieć że mam znajomych. [...]
Ponownie wyszedłem z dwuletniej psychozy w ciągu paru dni brania lekòw.Od tamtej pory od kilkunastu lat pracuję,ale poza
pracą nie utrzymuje żadnych kontaktòw towarzyskich ze względu na urojenia które nie zanikły zupełnie.Mimo dołującego
poczucia osamotnienia urojenia nie pozwalają mi na przebywanie wśròd ludzi.Do pracy dojeżdżam 16 km. rowerem bo uro-
jenia nie pozwalają mi na jeżdżenie busem pełnym ludzi.Przeraża mnie trochę nadchodząca zima,pamiętam poprzednie lata jazdy
rowerem w takich warunkach.
Może przydałaby Ci się jakaś psychoterapia z nastawianiem na to, jak na poziomie intelektualnym mógłbyś sobie poradzić ze swoimi urojeniami (bo leki - jak rozumiem - są mało skuteczne).
Jakbyś był sobie w stanie intelektualnie zniwelować urojenia to może byłbyś w stanie nawiązać jakieś relacje towarzyskie i w rezultacie poczuć się mniej samotnie

...bo przecież piszesz, że czas liceum to był "najlepszy okres w Twoim życiu", bo miałeś znajomych.
Poza tym zwróć uwagę, że pojęcie "mieć znajomych" to jest pojęcie bardzo szerokie. Dla jednego człowieka np. przyjaciel to jest osoba, która pozwala bez dodatkowej zgody korzystać ze swojej lodówki, a drugi człowiek zadowoli się przyjaźnią polegającą na spotkaniu w kawiarni np. raz na kwartał (lub rzadziej nawet). Może temat "mieć znajomych" też by się nadawał do obgadania na jakiejś psychoterapii



To z kolei może świadczyć, że masz depresję. To przecież można leczyć farmakologicznie (lekami przeciwdepresyjnymi), a ponadto depresja nie jest normalnym stanem psychiki, tj. można z niej wyjść (tak jak wydostać się na świat z dołu-pułapki). Uważam (częściowo na podstawie moich osobistych doświadczeń), że fakt doznawania stanów depresyjnych przez całe lata nie przesądza o tym, że depresja będzie u człowieka występowała już dożywotnio (bez żadnych lat przerwy).Wiele razy się poddawałem i próbowałem zakończyć żałosną wegetację ale zawsze mnie odratowali.
Nie wierzę w nic,wegetuję i czekam na śmierć,takie podejście towarzyszy mi przez całe życie i raczej już tak pozostanie do końca.
Na depresję może też do pewnego stopnia pomóc psychoterapia z psychologiem. Tj. jak człowiek opowie psychologowi to, co go boli to - przynajmniej w jakimś tam stopniu - te bóle tracą na mocy. Jest takie powiedzenie, że "nie ma co dusić w sobie" (mówiąc potocznie) oraz "należy ugłośnić" (mówiąc "po psychologicznemu").
Jesteś tylko jeden raz w historii Wszechświata i nie ma co siebie przekreślać, tylko dlatego, że się do Ciebie przyczepiły uciążliwe objawy. Spróbuj zawalczyć! Może akurat Ci się uda!!
-
- bywalec
- Posty: 42
- Rejestracja: czw gru 01, 2011 9:46 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Schizofrenia mnie zabiła
.
Ostatnio zmieniony śr lis 16, 2016 4:38 am przez lepiej zasnąć, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- bywalec
- Posty: 9915
- Rejestracja: sob kwie 06, 2013 1:02 pm
- Status: Elektrotechnik
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 63718896
Re: Schizofrenia mnie zabiła
Też uciekałem przed ludźmi. Człowiek w ogóle nie mysli o logistyce podczas ucieczek. Lepiej brać leki. Mi pomogła większa dawka rospoleptu 4 mg przez parę tygodni, do tego akineton bo mieśnie mi sztywniały. Potem było przejście na abilify i nie mam nawrotów jak biore leki. I już nie uciekam przed ludźmi. Ważne żeby pracy nie stracić.
-
- bywalec
- Posty: 42
- Rejestracja: czw gru 01, 2011 9:46 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Schizofrenia mnie zabiła
.
Ostatnio zmieniony śr lis 16, 2016 4:39 am przez lepiej zasnąć, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Schizofrenia mnie zabiła
Tak trzymaj. Wielokrotnie udało mi się nie odpłynąć jedynie dzięki pracy. Z kolei za każdym razem, gdy odpływając odpuszczałam i pracę rzucałam (by zamknąć się w domu, koczować na opuszczonych działkach czy spacerować ścieżkami dusz), wyrwy z życiorysu robiły się z tego długie.lepiej zasnąć pisze:Pracuje już wiele lat z urojeniami choć tylko ja wiem ile mnie to kosztuje.Nie zrezygnuje z pracy bo nie mogę sobie na to pozwolić, oznaczało by to dla mnie całkowite poddanie się i chyba bym zupełnie przestał wychodzić z domu pogrążając się totalnie i tracąc kontakt z rzeczywistością.