Medjugorje
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
Medjugorje
Czy wyjazd do Medjugorje może pomóc? Ja biorę Solian i całkiem dobrze się czuję, od dawna nie mam urojeń, od lat i nawet mam pracę, ale chciałbym w ogóle nie przyjmować leków bo zaburzają libido i zabierają poczucie szczęścia.
Re: Medjugorje
Ale Medjugorje nie jest uznawane przez kościół katolicki tak jak np. Fatima.
W całym chaosie jest kosmos
w całym nie porządku sekretny porządek.
w całym nie porządku sekretny porządek.
Re: Medjugorje
Te uznane to już są dawno wypalone i nie ma co tam liczyć na cud
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 8049
- Rejestracja: pn lis 08, 2010 6:15 pm
Re: Medjugorje
Dlaczego pytasz o Medjugorje? Ja tam byłam. Nie wiem czy może "pomóc", ale może nie "zaszkodzi".
Re: Medjugorje
Przeżyłaś coś? jakieś nawrócenie?
- Bright Angel
- zaufany użytkownik
- Posty: 5441
- Rejestracja: ndz gru 10, 2006 9:40 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Medjugorje
Medjugorje, zresztą jak Fatima, Lourdes i wiele innych to są manifestacje demonów lub szatana. Lepiej tam nie jeździć, bo może zaszkodzić jeszcze bardziej.
Just remember that death is not the end. Heaven or hell? The choice is Yours.
Re: Medjugorje
44 czemu tak piszesz ? Nie uznajesz Maryji ?
- Bright Angel
- zaufany użytkownik
- Posty: 5441
- Rejestracja: ndz gru 10, 2006 9:40 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Medjugorje
A co jest napisane w Dekalogu jako pierwsze, podstawowe prawo? Nie będziesz miał cudzych bogów, a tylko mnie. Miriam (w tłum. pol. Maryja) była tylko człowiekiem i ona też potrzebowała JAHSZUA (w tłum. gr. JEZUSA CHRYSTUSA) do zbawienia. Kulty bożków JAHWE zwalczał i karał dotkliwie za nie.pawel534 pisze:44 czemu tak piszesz ? Nie uznajesz Maryji ?
Ew. Jana 10:1-3,
Jedyną naszą bramą do OJCA JAHWE jest JAHSZUA (w gr. tłum. JEZUS CHRYSTUS) i nie ma innego pośrednika i zbawiciela. To JAHSZUA oddał Swoje Życie za nas, a nie Miriam.Powtórnie więc powiedział do nich JAHSZUA (JEZUS): Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam: Ja jestem bramą owiec. (8) Wszyscy, którzy przyszli przede Mną, są złodziejami i rozbójnikami, a nie posłuchały ich owce.
Kult Miriam jest bałwochwalstwem. Nie można czcić żadnego człowieka, a tylko samego BOGA JAHWE.
Just remember that death is not the end. Heaven or hell? The choice is Yours.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 18813
- Rejestracja: pt lut 17, 2023 4:23 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: bla bla
- Lokalizacja: Brak
Re: Medjugorje
Kult Maryjny jest zakorzeniony w Polsce, ze względu na wysokie miejsce matki w polskiej rodzinie, nie wzięło się to znikąd.
Chyba nikt nie mówi, że jest ona Bogiem. Jest matką Jezusa, myślę, że dlatego się ją wysoko stawia. Niektórzy też wysoko stawiają obok niej Józefa, jej męża. Mało o nim wiadomo, ale powiedzmy, że rodzina.
Było coś tam, że szukali Jezusa jak zniknął z domu, zaczął nauczać, i wyszło jakieś ich spotkanie. Szczegółów nie pamiętam.
Ale zostaje, że ona reprezentuje miłość matczyną. Ale to może się lepiej katolicy wypowiedzą...
Chyba nikt nie mówi, że jest ona Bogiem. Jest matką Jezusa, myślę, że dlatego się ją wysoko stawia. Niektórzy też wysoko stawiają obok niej Józefa, jej męża. Mało o nim wiadomo, ale powiedzmy, że rodzina.
Było coś tam, że szukali Jezusa jak zniknął z domu, zaczął nauczać, i wyszło jakieś ich spotkanie. Szczegółów nie pamiętam.
Ale zostaje, że ona reprezentuje miłość matczyną. Ale to może się lepiej katolicy wypowiedzą...
nic
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Medjugorje
Samo wymyślenie kultu marii czy całej tej "świętej" rodziny jest tak na prawdę pogaństwem, które jest zaprzeczeniem pierwszego przykazania. Niestety katolicy tego nie rozumieją. Matka Jezusa była normalnym człowiekiem - to KK w swoim obłędnym dogmacie wywyższył ją do roli matki samego Boga - a więc w tej koncepcji matka boska stoi wyżej niż sam Bóg. Nie są to moje wymysły bo w książeczce do nabożeństwa jest taka oto modlitwa odnośnie pogańskiej marii - "matko stworzyciela, matko zbawiciela". O ile maryja była matką Jezusa o tyle absurdalne jest nazywanie jej matką stworzyciela bo to znaczy, że zrodziła ona Boga Ojca. Ale cały katolicyzm zlepiony jest z takich niedorzeczności bo od 2 tys. lat zakłamuje prawdziwe nauki duchowe. Sam nie rozumie kim Bóg tak na prawdę jest.
Mistycyzm mówi, że istnieje Bóg Absolut - Bóg Ojciec, który jest duchem czyli czystą superświadomomą energią, którą nazywa się różnie : Słowo, Duch Święty, Logos, Nam, Tao - to boska twórcza moc, która stworzyła i utrzymuje w istnieniu cały Wszechświat. Bóg z samego swojego jądra wypromieniowuje swoją moc, która nazywana jest właśnie Duchem świętym. Ta moc energetyzuje wszystkie widzialne i niewidzialne światy. Jednocześnie mitycyzm mówi, że ta moc ukryta jest w każdym z nas zgodnie z tym co mówił Jezus "Bogami jesteście", że Bóg jest nam bliższy niż koszula ciału. To nasz umysł, nasze ego oddziela nas od Boga. Mistycyzm mówi, że ta twórcza boska, doskonała moc manifestuje się w każdym pokoleniu w postaci żyjącego, doskonałego Mistrza, nauczyciela duchowego - zgodnie z tym co mówił Jezus "Ja i Ojciec jedno jesteśmy". Taki Mistrz jest więc Bogiem w akcji, zamanifestowanym Absolutem, dostrojony do tej wiecznej boskiej świadomości.
Kim więc była Maria? - matką nauczyciela duchowego najwyższego rzędu, oświeconego o imieniu Jezus. Ale to absolutnie nie znaczy, że była jakaś wyjątkowa. Bo czy mówi się gdzieś o matce Buddy, Mahometa? No ale katolicy powiedzą przecież, że Jezus był przecież Bogiem a Budda nie...chociaż tak na prawdę prawododobnie oboje byli odbiciem najwyższej boskiej świadomości. I to ta świadomość ich zrodziła, zrodziła mnie czy Ciebie bo określa relację Boga do naszej wiecznej duszy. Nasi ziemscy rodzice są tylko duszami z którymi mamy pewne długi karmiczne do uregulowania, są dawcami jedynie naszego materialnego dna a nie naszej duchowej tożsamości. Dlatego wizja matki boskiej jest tak bardzo antyboska, pogańska w zasadzie.
Mistycyzm mówi, że istnieje Bóg Absolut - Bóg Ojciec, który jest duchem czyli czystą superświadomomą energią, którą nazywa się różnie : Słowo, Duch Święty, Logos, Nam, Tao - to boska twórcza moc, która stworzyła i utrzymuje w istnieniu cały Wszechświat. Bóg z samego swojego jądra wypromieniowuje swoją moc, która nazywana jest właśnie Duchem świętym. Ta moc energetyzuje wszystkie widzialne i niewidzialne światy. Jednocześnie mitycyzm mówi, że ta moc ukryta jest w każdym z nas zgodnie z tym co mówił Jezus "Bogami jesteście", że Bóg jest nam bliższy niż koszula ciału. To nasz umysł, nasze ego oddziela nas od Boga. Mistycyzm mówi, że ta twórcza boska, doskonała moc manifestuje się w każdym pokoleniu w postaci żyjącego, doskonałego Mistrza, nauczyciela duchowego - zgodnie z tym co mówił Jezus "Ja i Ojciec jedno jesteśmy". Taki Mistrz jest więc Bogiem w akcji, zamanifestowanym Absolutem, dostrojony do tej wiecznej boskiej świadomości.
Kim więc była Maria? - matką nauczyciela duchowego najwyższego rzędu, oświeconego o imieniu Jezus. Ale to absolutnie nie znaczy, że była jakaś wyjątkowa. Bo czy mówi się gdzieś o matce Buddy, Mahometa? No ale katolicy powiedzą przecież, że Jezus był przecież Bogiem a Budda nie...chociaż tak na prawdę prawododobnie oboje byli odbiciem najwyższej boskiej świadomości. I to ta świadomość ich zrodziła, zrodziła mnie czy Ciebie bo określa relację Boga do naszej wiecznej duszy. Nasi ziemscy rodzice są tylko duszami z którymi mamy pewne długi karmiczne do uregulowania, są dawcami jedynie naszego materialnego dna a nie naszej duchowej tożsamości. Dlatego wizja matki boskiej jest tak bardzo antyboska, pogańska w zasadzie.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Re: Medjugorje
Naczytałeś się hinduskiej literatury i wierzysz w nią bezkrytycznie
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Medjugorje
Moja wiedza pochodzi z wielu źródeł. A Twoja z jakich, napisz proszę? Czy tylko z KK?
Napisałem przecież wyraźnie swoje zdanie - nie na miejscu jest Twoje stwierdzenie jakoby to nie były moje własne przemyślenia. Nie jestem katolikiem i nie uznaję matki boskiej - czy chcesz mi wmówić, że nieudolnie czytałem fragment książeczki do nabożeństwa gdzie marię nazywa się matką stworzyciela? Wiesz w ogóle co chciałem przekazać? Wydaje mi się, że nie.
Jeśli nie pasuje Ci to co przedstawiłem to podziel się swoją duchową wiedzą - chętnie poczytam.
Zadałem też kilka pytań : dlaczego nie mówi się o matce Buddy czy Mahometa? Oczywiście dla KK tylko Jezus był boskim posłannikiem, tylko Jezus zbawił - a KK kontynuje to dzieło.
Akurat moja wiedza nie opiera się na hinduizmie tylko na mistycyzmie. O reinkarnacji naucza także buddyzm, nauczał o niej KK do IVw. Ale to trzeba posiłkować się inną wiedzą niż ta którą podsuwa KK i ogłupia nią ludzi.
A kult Marii jest w istocie zaprzeczeniem pierwszego przykazania - tego nie naucza ani mistycyzm ani hinduizm. To moje własne zdanie i nie tylko moje. Maria była zwykłym człowiekiem- stawianie jej obok czy ponad Boga jest zwykłym bałwochwalstwem.
Napisałem przecież wyraźnie swoje zdanie - nie na miejscu jest Twoje stwierdzenie jakoby to nie były moje własne przemyślenia. Nie jestem katolikiem i nie uznaję matki boskiej - czy chcesz mi wmówić, że nieudolnie czytałem fragment książeczki do nabożeństwa gdzie marię nazywa się matką stworzyciela? Wiesz w ogóle co chciałem przekazać? Wydaje mi się, że nie.
Jeśli nie pasuje Ci to co przedstawiłem to podziel się swoją duchową wiedzą - chętnie poczytam.
Zadałem też kilka pytań : dlaczego nie mówi się o matce Buddy czy Mahometa? Oczywiście dla KK tylko Jezus był boskim posłannikiem, tylko Jezus zbawił - a KK kontynuje to dzieło.
Akurat moja wiedza nie opiera się na hinduizmie tylko na mistycyzmie. O reinkarnacji naucza także buddyzm, nauczał o niej KK do IVw. Ale to trzeba posiłkować się inną wiedzą niż ta którą podsuwa KK i ogłupia nią ludzi.
A kult Marii jest w istocie zaprzeczeniem pierwszego przykazania - tego nie naucza ani mistycyzm ani hinduizm. To moje własne zdanie i nie tylko moje. Maria była zwykłym człowiekiem- stawianie jej obok czy ponad Boga jest zwykłym bałwochwalstwem.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Re: Medjugorje
Pogodzę was i zasmucę: wszystko to brednie *
*nie uwierzycie w to, wiem.
*nie uwierzycie w to, wiem.
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Medjugorje
Jeśli dla kogoś wszystko to brednie to jego życie jest bardzo smutne. Bo to znaczy, że w swoim życiu niczego nie poszukuje, jest bierny, w nic nie wierzy.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Re: Medjugorje
Niewierzenie w bajki tej czy tamtej sekty, w wymysły zrozpaczonych ludzi świadomych swojego przemijania i uciekających w labirynty rodem z fantasy, to jeszcze nie brak wiary we wszystko. Wierzę w to, że ludzie są zwierzętami, w ludzki sposób rozumniejsi od innych zwierząt. Ale to nie czyni ich bogami ani nie tworzy innych światów, w które człowiek miałby trafiać - w ten czy inny sposób. Staraj się lepiej żyć życiem, które masz zamiast trafić swój jedyny tobie dany czas istnienia na rozważania, co będzie, gdy twoja powłoka ulegnie zgniciu.Kamil Kończak pisze:Jeśli dla kogoś wszystko to brednie to jego życie jest bardzo smutne. Bo to znaczy, że w swoim życiu niczego nie poszukuje, jest bierny, w nic nie wierzy.
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Medjugorje
Najlepiej niech każdy zajmie się własnym życiem i swoimi własnymi życiowymi priorytetami.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Re: Medjugorje
Wierzę że Bóg nie jest na tyle okrutny, aby stosować reinkarnację. Byłby to szczyt okrucieńśtwa kazać żyć jeszcze raz człowiekowi. I życie nie miało by sensu, bo nie czekało by się na zakończenie go, bo to nic by i tak się nie zmieniło.
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Medjugorje
Reinkarnacja jest niestety faktem i jest całkowicie sprawiedliwa. Mówi o tym, że co posiałeś to będziesz zbierał. To katolicka teologia jest obłędna i okrutna bo mówi o tym, że całe cierpienie jest bezprzyczynowe czyli np. dziewczyna została przypadkowo zgwałcona - widocznie Bóg tak chciał. Bóg katolików jednemu od dziecka daje życie w koszmarze, w patologicznej rodzinie a drugiemu życie w rodzinie normalnej, bogatej. Bo wg. katolików to Bóg wybiera dla nich takie a nie inne życie - to Bóg stwarza i umieszcza duszę w danej rodzinie chociaż wie, że będzie tam miała gehennę.
To jest dopiero sprawiedliwość. Jeden rodzi się w Afryce pełnej głodu i ciemnoty, chorób, wojen i nieszczęść a drugi w kraju pełnym dostatku. Katolicyzm mówi, że to wszystko jest przypadkiem. A może katolicki Bóg jednych wywyższa bo taki ma kaprys? Gdzie tu logika. Dlatego jak często wspominam są dwie opcje w tym świecie :ateizm/agnotycyzm albo wiara w prawo karmy. O ile ateista także wierzy w rzeczy nielogiczne o tyle jest w lepszym położeniu niż katolik, który notorycznie daje się nabierać na bajki religii i nielogiczne uzasadnienia dlaczego człowiek cierpi.
Cały system reinkarnacji opiera się na pragnieniach. Żyjemy w tym świecie bo tego chcemy, bo mamy pragnienia związane z tym światem. Gdyby nie te pragnienia już dawno bylibyśmy w boskim źródle. Tylko wyzbywając się pragnień tego świata możemy wrócić do Boga zgodnie z tym co mówił Jezus "Nie można dwóm panom służyć, Bogu i mamonie". Wszystko co nas dobrego i złego spotyka to wynik dobrej i złej karmy z poprzednich wcieleń. Dla kogoś reinkaracja może być okrutna a dla drugiego doskonale sprawiedliwa. Wszechświat jest ogromnym perpetum mobile energii i materii - musi nim rządzić jakiś harmonijny i przejrzysty sytem - jest nim właśnie prawo przyczyny i skutku. Wg katolików za to po śmierci każdego czeka sąd na którym Bóg będzie się zastanawiał co zrobić z takim delikwentem. Tak można było wierzyć w średniowieczu ale nie w dzisiejszych czasach kiedy wiemy już, że Ziemia nie jest płaska a Wszechświat jest ogromny - naiwnością jest wierzyć, że istoty myślące żyją tylko na tej planecie.
Wg katolików winę można wymazać poprzez spowiedź - niestety tak nie jest. Wszystko do nas pewnego dnia wróci. Dusza wraz z umysłem może w jednym życiu wcielić się w ciało kobiety a w innym faceta. W jeszcze innym w ciało zwierzęcia jeśli człowiek żył jak zwierzę a nie jak istota ludzka.
Katolicyzm wszystko tłumaczy Szatanem - Szatan kusi do zła bo tak łatwiej wytłumaczyć ludzkie wady. Ktoś pije, rozbija rodzinę - to Szatan.
Na reinkarnację są dowody - relacje osób, które dokładnie, ze szczegółami pamiętają swoje poprzednie wcielenia. Jest to całkowicie sprawiedliwy system, ktoś kto wierzy w reinkarnację wyzbywa się strachu przed śmiercią. Zaczyna na prawdę wierzyć, że istnieje coś więcej niż świat materialny. Nie wierzy w bajki KK, że dusza powstała z niczego. Przede wszystkim godzi się z własnym przeznaczeniem - nie walczy już nim, staje się człowiekiem spokojniejszym, nie szamocze się tak z życiem. To oczywiście nie znaczy, że nie robi nic aby zmienić swoje położenie. Wie jednak, że nie ma wolnej woli, ona nie istnieje - każdy z nas ma pewien potencjał który był budowany przez wiele wcieleń - wtedy kształtowaliśmy różne zainteresowania, pasje. Jeśli ktoś nigdy nie miał pociągu do muzyki to w żadnym wcieleniu nie będzie muzykiem. Bo nie zapisze się to w jego sanskarach. Tylko reinkarnacja tłumaczy skąd biorą się dzieci geniusze - które potrafią od najmłodszych lat np. świetnie grać na danym instrumencie. To nie żaden mózg warunkuje o tych umiejętnościach chociaż na skutek wielu wcieleń pielęgnowania i ćwiczenia danej dziedziny dana dusza może dostać mózg, który będzie sprzyjał dalszemu rozwijaniu jej talentów. Ale sam mózg tego nie warunkuje.
Wmówienie ludziom, że mają wolną wolę sprawiło, że na świecie jest tak wiele ludzi nieszczęśliwych, sfrustrowanych. Ogłupieni są oni propagandą sukcesu - nie są w stanie zrozumieć swojego miejsca w świecie. Nie rozumieją dlaczego pewne dziedziny życia nie są po prostu dla nich zarezerwowane. Pragną rzeczy nierealnych zamiast skupić się na swoich ukrytych talentach. Ale nie trzeba wierzyć w reinkarnację aby zrozumieć, że wolnej woli nie mamy. Nauka już dawno to udowodniła.
To jest dopiero sprawiedliwość. Jeden rodzi się w Afryce pełnej głodu i ciemnoty, chorób, wojen i nieszczęść a drugi w kraju pełnym dostatku. Katolicyzm mówi, że to wszystko jest przypadkiem. A może katolicki Bóg jednych wywyższa bo taki ma kaprys? Gdzie tu logika. Dlatego jak często wspominam są dwie opcje w tym świecie :ateizm/agnotycyzm albo wiara w prawo karmy. O ile ateista także wierzy w rzeczy nielogiczne o tyle jest w lepszym położeniu niż katolik, który notorycznie daje się nabierać na bajki religii i nielogiczne uzasadnienia dlaczego człowiek cierpi.
Cały system reinkarnacji opiera się na pragnieniach. Żyjemy w tym świecie bo tego chcemy, bo mamy pragnienia związane z tym światem. Gdyby nie te pragnienia już dawno bylibyśmy w boskim źródle. Tylko wyzbywając się pragnień tego świata możemy wrócić do Boga zgodnie z tym co mówił Jezus "Nie można dwóm panom służyć, Bogu i mamonie". Wszystko co nas dobrego i złego spotyka to wynik dobrej i złej karmy z poprzednich wcieleń. Dla kogoś reinkaracja może być okrutna a dla drugiego doskonale sprawiedliwa. Wszechświat jest ogromnym perpetum mobile energii i materii - musi nim rządzić jakiś harmonijny i przejrzysty sytem - jest nim właśnie prawo przyczyny i skutku. Wg katolików za to po śmierci każdego czeka sąd na którym Bóg będzie się zastanawiał co zrobić z takim delikwentem. Tak można było wierzyć w średniowieczu ale nie w dzisiejszych czasach kiedy wiemy już, że Ziemia nie jest płaska a Wszechświat jest ogromny - naiwnością jest wierzyć, że istoty myślące żyją tylko na tej planecie.
Wg katolików winę można wymazać poprzez spowiedź - niestety tak nie jest. Wszystko do nas pewnego dnia wróci. Dusza wraz z umysłem może w jednym życiu wcielić się w ciało kobiety a w innym faceta. W jeszcze innym w ciało zwierzęcia jeśli człowiek żył jak zwierzę a nie jak istota ludzka.
Katolicyzm wszystko tłumaczy Szatanem - Szatan kusi do zła bo tak łatwiej wytłumaczyć ludzkie wady. Ktoś pije, rozbija rodzinę - to Szatan.
Na reinkarnację są dowody - relacje osób, które dokładnie, ze szczegółami pamiętają swoje poprzednie wcielenia. Jest to całkowicie sprawiedliwy system, ktoś kto wierzy w reinkarnację wyzbywa się strachu przed śmiercią. Zaczyna na prawdę wierzyć, że istnieje coś więcej niż świat materialny. Nie wierzy w bajki KK, że dusza powstała z niczego. Przede wszystkim godzi się z własnym przeznaczeniem - nie walczy już nim, staje się człowiekiem spokojniejszym, nie szamocze się tak z życiem. To oczywiście nie znaczy, że nie robi nic aby zmienić swoje położenie. Wie jednak, że nie ma wolnej woli, ona nie istnieje - każdy z nas ma pewien potencjał który był budowany przez wiele wcieleń - wtedy kształtowaliśmy różne zainteresowania, pasje. Jeśli ktoś nigdy nie miał pociągu do muzyki to w żadnym wcieleniu nie będzie muzykiem. Bo nie zapisze się to w jego sanskarach. Tylko reinkarnacja tłumaczy skąd biorą się dzieci geniusze - które potrafią od najmłodszych lat np. świetnie grać na danym instrumencie. To nie żaden mózg warunkuje o tych umiejętnościach chociaż na skutek wielu wcieleń pielęgnowania i ćwiczenia danej dziedziny dana dusza może dostać mózg, który będzie sprzyjał dalszemu rozwijaniu jej talentów. Ale sam mózg tego nie warunkuje.
Wmówienie ludziom, że mają wolną wolę sprawiło, że na świecie jest tak wiele ludzi nieszczęśliwych, sfrustrowanych. Ogłupieni są oni propagandą sukcesu - nie są w stanie zrozumieć swojego miejsca w świecie. Nie rozumieją dlaczego pewne dziedziny życia nie są po prostu dla nich zarezerwowane. Pragną rzeczy nierealnych zamiast skupić się na swoich ukrytych talentach. Ale nie trzeba wierzyć w reinkarnację aby zrozumieć, że wolnej woli nie mamy. Nauka już dawno to udowodniła.
Ostatnio zmieniony śr sty 21, 2015 2:22 pm przez Kamil Kończak, łącznie zmieniany 1 raz.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Re: Medjugorje
Reinkarnacja to szatańska mechaniczna "sprawiedliwość", gdzie nie ma przebaczenia. Twierdzisz że to niesprawiedliwe, ze jeden ma lepiej a drugi gorzej, tym czasem reinkarnacja powoduje że obaj mają jeszcze gorzej, nawet ten co ma teraz gorzej "dziecka daje życie w koszmarze, w patologicznej" bo według wiary czeka go nagroda w Niebie, a według wiary w reinkarnację kolejne życie. Poza tym cholerna niesprawiedliwość, bo gdy ktoś ma gorzej, co wiążę się z tym że jest zwykle lepszym człowiekiem, wierzący w reinkarnację będzie twierdził że widocznie nagrzeszył w poprzednim życiu skoro tak cierpi,
A skąd się wzięło cierpienie Jezusa? Widać mocno grzeszył w tamtym życiu...
A skąd się wzięło cierpienie Jezusa? Widać mocno grzeszył w tamtym życiu...

- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Medjugorje
A skąd wiesz, że Jezus cierpiał? Opierasz się na jedynej wykładni, na teologii katolickiej. Ja akurat w jego śmierć na krzyżu i jego ofiarę nie wierzę. Ale na pewno cierpiał kiedy uderzył się w nogę, miał ból zęba, czuł zimno. Jednak takie jednostki jak Jezus - nauczyciele duchowi najwyższego rzędu nigdy nie cierpieli mentalnie. Bo mają doskonale zrówoważone umysły.
Reinkarnacja jest w pewnym sensie mechaniczna i szatańska. Bo zawiaduje tym systemem siła negatywna - katolicy nazywają ją Szatanem a mistycyzm Kalem. Ta siła trzyma dusze w niewoli, w kręgu narodzin i śmierci. Ten krąg może wydawać się okrutny ale jest też doskonale spawiedliwy - to słynne oko za oko. Bóg się nie wtrąca w ten system - dlatego powierzył go Szatanowi który jest jak nauczyciel w twardej ale skutecznej szkole reinkarnacji. To jest niestety cena za doświadczanie się w tym świecie. Jednak z tego systemu jest droga ucieczki - dusza musi spotkać na swojej drodze nauczyciela duchowego, który za swojego życia sam wydostał się z kręgu narodzin i śmierci. Tylko taki Mistrz może dać człowiekowi metodę wejścia w siebie, w wyższe światy duchowe. Aby dusza przezwyciężyła koło karmy i nie musiała się więcej odradzać.
Piszesz o wybaczeniu w kontekście jednego życia - ale co tu wybaczać. Skoro wg katolików jest tylko jedno życie a ja urodziłem się w patoligicznej rodzinie, która odcisnęła na mnie tak wielkie piętno - to jaka w tym moja zasługa. Ja nie miałem nic do gadania. Skoro nie miałem nic do gadania to Bóg powinien mi awansem wybaczyć i zabrać mnie do siebie, poprawić warunki mojego bytu - uzdrowić mnie. No widzisz - ale jednak z jakichś powodów tego nie robi. To jest obiektywny fakt. Gdzie jest Bóg - dlaczego nie ingeruje w ten świat - dlaczego nie uzdrawia schizofreników z evotu - dlaczego muszą się męczyć na lekach? Bóg jest głuchy, nieczuły?
Nawet jeśli ktoś nie jest w stanie uwierzyć w reinkarnację i prawo karmy - to aby żyć uczciwym i spójnym życiem musi zaakceptować, że Bóg nie ingeruje w ten świat. Bo każdy widzi, że tak jest.
Ale jak wspominałem - jest to tylko prawda częściowa. Bóg ingeruje w ten świat, kiedy pod postacią doskonałego Mistrza (takiego jak Jezus czy Budda) przychodzi po dusze, które zabiera spowrotem do domu Ojca. Prowadzi te dusze przez wszystkie wcielenie od inicjacji - aż dusza wtopi się spowrotem w swoje boskie źródło, ponad światem iluzji, ponad kręgiem narodzin i śmierci. Taka jest odwieczna rola wysłanników Boga.
Idea wybaczenia to piękna sprawa ale to Bóg ma nam tak na prawdę wybaczać? Dlaczego mamy czuć się winni? Wybaczyć powinniśmy sobie, radykalnie wybaczyć ludziom którzy nas skrzywdzili. Bóg nie musi nam wybaczać.
Reinkarnacja jest w pewnym sensie mechaniczna i szatańska. Bo zawiaduje tym systemem siła negatywna - katolicy nazywają ją Szatanem a mistycyzm Kalem. Ta siła trzyma dusze w niewoli, w kręgu narodzin i śmierci. Ten krąg może wydawać się okrutny ale jest też doskonale spawiedliwy - to słynne oko za oko. Bóg się nie wtrąca w ten system - dlatego powierzył go Szatanowi który jest jak nauczyciel w twardej ale skutecznej szkole reinkarnacji. To jest niestety cena za doświadczanie się w tym świecie. Jednak z tego systemu jest droga ucieczki - dusza musi spotkać na swojej drodze nauczyciela duchowego, który za swojego życia sam wydostał się z kręgu narodzin i śmierci. Tylko taki Mistrz może dać człowiekowi metodę wejścia w siebie, w wyższe światy duchowe. Aby dusza przezwyciężyła koło karmy i nie musiała się więcej odradzać.
Piszesz o wybaczeniu w kontekście jednego życia - ale co tu wybaczać. Skoro wg katolików jest tylko jedno życie a ja urodziłem się w patoligicznej rodzinie, która odcisnęła na mnie tak wielkie piętno - to jaka w tym moja zasługa. Ja nie miałem nic do gadania. Skoro nie miałem nic do gadania to Bóg powinien mi awansem wybaczyć i zabrać mnie do siebie, poprawić warunki mojego bytu - uzdrowić mnie. No widzisz - ale jednak z jakichś powodów tego nie robi. To jest obiektywny fakt. Gdzie jest Bóg - dlaczego nie ingeruje w ten świat - dlaczego nie uzdrawia schizofreników z evotu - dlaczego muszą się męczyć na lekach? Bóg jest głuchy, nieczuły?
Nawet jeśli ktoś nie jest w stanie uwierzyć w reinkarnację i prawo karmy - to aby żyć uczciwym i spójnym życiem musi zaakceptować, że Bóg nie ingeruje w ten świat. Bo każdy widzi, że tak jest.
Ale jak wspominałem - jest to tylko prawda częściowa. Bóg ingeruje w ten świat, kiedy pod postacią doskonałego Mistrza (takiego jak Jezus czy Budda) przychodzi po dusze, które zabiera spowrotem do domu Ojca. Prowadzi te dusze przez wszystkie wcielenie od inicjacji - aż dusza wtopi się spowrotem w swoje boskie źródło, ponad światem iluzji, ponad kręgiem narodzin i śmierci. Taka jest odwieczna rola wysłanników Boga.
Idea wybaczenia to piękna sprawa ale to Bóg ma nam tak na prawdę wybaczać? Dlaczego mamy czuć się winni? Wybaczyć powinniśmy sobie, radykalnie wybaczyć ludziom którzy nas skrzywdzili. Bóg nie musi nam wybaczać.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU