U mnie w pracy jest taki Ernest... 38 lat , ciężko w sumie go opisać bo on ciągle skubie brwi których już nie ma . Jak zobaczyłem go 1 dnia w pracy to myślałem że ma lekką łuszczycę a okazało się że jak miał brwi to je sobie zafarbował i niestety poparzył sobie skórę aż do krwii a teraz co ma to wyskubuje . Jest on gotem ( sam tak o sobie mówi ) , ciągle gada o jakiś fetyszach , ile on nie ma dziewczyn na facebooku , każdy promyk słońca to jedzie na taraz i stoi jak krokodyl i łapie te promyki . Wygląda jak gdyby go ktoś ciągnął głową po dywanie , ja mówię że jak smoczysko do kolegi a on że mu się kojarzył z jakimś dinozaurem wcześniej . Wczoraj przyszedł do nas do pracy na 20 min zrobić kupę , obsrał deskę i poszedł... ciągle gada o fetyszach nawet gdy idzie jakaś dziewczyna koło niego , teksty typu , takiej bym nie ruch....*ł , za mało fetyszowa, albo do mnie że jest królem fetyszu...
