" o niedogodności narodzin"

duchowość, etyka, religia

Moderator: moderatorzy

Regulamin forum
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
Gehenna
zaufany użytkownik
Posty: 9559
Rejestracja: sob lip 17, 2010 8:24 am

" o niedogodności narodzin"

Post autor: Gehenna »

Kiedyś czytałam Ciorana jak biblię.... skurwiel mnie zawiódł. Dożył późnej starości... a powinien zabijać się i zmartwychwstawać po tysiąckroć.
Bo tak właściwie to nie ma nic poza bólem.
Chciałabym mieć jego umiejętność... cierpiąc drwić z cierpienia
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: " o niedogodności narodzin"

Post autor: moi »

Zmień Ciorana na Kołakowskiego.
Drwić z cierpienia nie bardzo się da, bo za bardzo boli. Ból jednak przemija, jak wszystko. Co więc zostaje?

Pozdrawiam.m.
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: " o niedogodności narodzin"

Post autor: Kamil Kończak »

Po bólu przychodzi chwila ulgi, jakaś przyjemnośc i tak w kółko...

Więc można nauczyć się płynnie przechodzić z jednego stanu w drugi - do żadnego specjalnie się nie przywiązywać, nie zatapiać się - dzięki czemu może uda się nam zyskać wyższą perspektywę...

O tym przecież mówi buddyzm - o działaniu bezpragnieniowym, o maszerowaniu do przodu - aby wzrosnąć ponad umysł i myśli, wyprzedzić je...i biec, biec jak Forest Gump, zapomnieć o granicach jakie sami sobie stworzyliśmy...
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Re: " o niedogodności narodzin"

Post autor: moi »

Chciałam, żeby Gehenna mi odpowiedziała, ale dziękuję Kamil, że tak ładnie to wszystko wyłożyłeś :)

Pozdrawiam.m.
Gehenna
zaufany użytkownik
Posty: 9559
Rejestracja: sob lip 17, 2010 8:24 am

Re: " o niedogodności narodzin"

Post autor: Gehenna »

zaglądam tak "na szybko"

Moi odpowiem... tylko plan jest taki, że muszę trochę szwargotanie naszych zachodnich sąsiadów poćwiczyć i właśnie niechętnym krokiem zmierzam w stronę biurka.

A tak na szybko o cierpieniu...."nie uszlachetnia" - ks Tischner ostanie słowa przed śmiercią.
Gehenna
zaufany użytkownik
Posty: 9559
Rejestracja: sob lip 17, 2010 8:24 am

Re: " o niedogodności narodzin"

Post autor: Gehenna »

moi pisze: Co więc zostaje?

na każdy szczęśliwy albo pozornie szczęśliwy kawałek życia cień kładzie świadomość, że jutro albo za miesiąc znów będzie źle.I wtedy myśl o umieraniu będzie jedyną pociechą.

Jasne cierpienie przemija, życie przemija... co zostaje? Pamięć o nas w sercach tych, którzy nas kochali. Może jakaś przechowywana przez dzieci pamiątka w szufladzie...DNA w kolejnych pokoleniach.

coś więcej?
to wystarczy. to bardzo dużo
Gehenna
zaufany użytkownik
Posty: 9559
Rejestracja: sob lip 17, 2010 8:24 am

Re: " o niedogodności narodzin"

Post autor: Gehenna »

cierpienie jak się okazuje jest także przedmiotem... badań

Obrazek
ODPOWIEDZ

Wróć do „filozofia”