Schizofrenia pustoszy

relacje rodzinne i ogólnie interpersonalne

Moderator: moderatorzy

Veto

Schizofrenia pustoszy

Post autor: Veto »

Schizofrenia pustoszy umysł i pośrednio poprzez leki organizm.
Nie ma się tu co oszukiwac.
Najważniejszym momentem jest początek rozpoznania choroby.
Chorego łatwiej przekonac do podjęcia leczenia i terapii.
Tak jak w każdej chorobie zresztą.
Skutki naszego prawa w tej materii to przyzwolenie na sadystyczne unicestwianie się chorego -nieswiadomie przez niego samego.
Choroba infekuje umysł, a więc jak wymaga od chorych na schizofrenię podjęcia prawidłowych decyzji odnośnie ich zdrowia?
A sytuacje opisywane przez rodziny chorych to nic innego jak ubezwłasnowolnienie ich przez prawo ,poprzez uniemożliwianie na wszelkie sposoby udzielenia prawidłowej pomocy choremu zarówno przez członków rodzi, opiekunów i kompetentne instytucje.
Coś nie gra w tym mechaniżmie, jeżeli przeważająca większoś chorych broni się przed leczeniem. A na tą okolicznośc ma wypracowaną taktykę, której pozazdrościłby niejeden zdrowy :!: Szczególnie lekarze z pogotowia to znają.
Leczeni właśnie już piszą o skutkach leków :idea:
I bardzo dobrze :!:
Wiem jak wyglądają chorzy po lekach, bo mam taką osobę w domu i często jeżdżę w odwiedziny do szpitala. Mam sporo czasu i obserwuję zarówno poziom opieki medycznej jak i skutki.
Widzę na przestrzeni lat coraz więcej chorych młodych..ciągle powracających do szpitala.
I napisz mi tylko Zbyszku, że wszystko jest o kay :!:
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8033
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Schizofrenia pustoszy

Post autor: zbyszek »

Veto pisze:Wiem jak wyglądają chorzy po lekach, bo mam taką osobę w domu i często jeżdżę w odwiedziny do szpitala. Mam sporo czasu i obserwuję zarówno poziom opieki medycznej jak i skutki.
Widzę na przestrzeni lat coraz więcej chorych młodych..ciągle powracających do szpitala.
I napisz mi tylko Zbyszku, że wszystko jest o kay :!:
Możliwe, że wiesz jak wygląda chory biorący leki, lub po pobycie w szpitalu, jednak nie wiesz, że ten stan który widzisz to głównie skutek choroby, a nie leków, ani nie leczenia. Żeby to zrozumieć musiłbyś poznać np. dokładniej dlaczego chorzy to zwykle fałszwie opisują.

leki nie "pustoszą organizmu" jak ci się wydaje. to choroba powoduje to spustoszenie
Gość

Re: Schizofrenia pustoszy

Post autor: Gość »

zbyszek pisze:
Veto pisze:Wiem jak wyglądają chorzy po lekach, bo mam taką osobę w domu i często jeżdżę w odwiedziny do szpitala. Mam sporo czasu i obserwuję zarówno poziom opieki medycznej jak i skutki.
Widzę na przestrzeni lat coraz więcej chorych młodych..ciągle powracających do szpitala.
I napisz mi tylko Zbyszku, że wszystko jest o kay :!:
Możliwe, że wiesz jak wygląda chory biorący leki, lub po pobycie w szpitalu, jednak nie wiesz, że ten stan który widzisz to głównie skutek choroby, a nie leków, ani nie leczenia. Żeby to zrozumieć musiłbyś poznać np. dokładniej dlaczego chorzy to zwykle fałszwie opisują.

leki nie "pustoszą organizmu" jak ci się wydaje. to choroba powoduje to spustoszenie


Otóz to! I mam Cię :wink: Tzn. Mam potwierdzenie mojego pierwotnego myślenia po zastosowaniu metody antypody. :D
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8033
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: zbyszek »

co to jest "metoda antypody", czy jesteś tą samą osobą, która wypowiadała się wcześniej ? najlepiej zaloguj się, proszę.
Gość

Post autor: Gość »

zbyszek pisze:co to jest "metoda antypody", czy jesteś tą samą osobą, która wypowiadała się wcześniej ? najlepiej zaloguj się, proszę.
W tym przypadku przeciwstawna skrajna opinia do opini dla której szuka się potwierdzenia w faktach lecz uzyskuje się wymijające odpowiedzi po serwowaniu faktów :D
Chcę naprawdę dobrze. Ale nie wierzę osobom z forum w ich obiektywizm. Może się przekonam do końca. W tej chwili mam dystans wynikający z doświadczenia.
Wracam właśnie od chorej z rodziny, z którą mam problemy opisywane już na stronach forum.
Po miesiącu pobytu w szpitalu jestem dla niej aniołem opatrznościowym.
Mam bogate doświadczenia w tym temacie oraz dużą wrażliwośc na cierpienie innych nie tylko z rodziny. I co? Nikogo nie interesowało co czuję.
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Post autor: moi »

Nieprawda, mnie zainteresowało. Zawsze z uwagą czytam takie posty, jak Pański. I-proszę mi wierzyć,lub nie- wyciagam z nich wnioski na przyszłość, również odnośnie mojej sytuacji.Pozdrawiam.
Veto

Moi ? właśnie..moi

Post autor: Veto »

moi pisze:Nieprawda, mnie zainteresowało. Zawsze z uwagą czytam takie posty, jak Pański. I-proszę mi wierzyć,lub nie- wyciagam z nich wnioski na przyszłość, również odnośnie mojej sytuacji.Pozdrawiam.
Miło mi :D Zuważyłam w treściach i momentach w których wchodziłaś z postem. Chyba nie ma w Tobie zakłamania.
Twoje posty czytam z uwagą bo od początku mnie zaintrygowały biorąc pod uwagę ciagłośc myślenia i wywodów.
Miałam już napisa : Co Ty tam robisz? :D
Serdecznie pozdrawiam.
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Post autor: moi »

Cóż, być może dyskusja na jakimś innym forum, czy torebka w zielone małpy na pewno zwali z nóg zawistną konkurencję - wprowadziłaby sporo radości w moje "nie-zawsze-usiane-różami" życie, jednakże przez wzgląd na pewne doświadczenia i przeżycia...to dopiero byłoby zakłamanie.
Co ja tu robię? Ano, tak jak większość tu obecnych - próbuję się czegoś dowiedzieć. Czasami się pocieszyć. Czasami zagrzmieć (jako ten cymbał grzmiący też)... Trudno właściwie odpowiedzieć po co i dla kogo- wspólnota przeżyć i doświadczeń? Trudno o bardziej złudne wyobrażenie na temat tego, co większość tu obecnych kiedyś dopadło i dusi od czasu do czasu jak zmora.
Mnie np. dusi.I nie pozwala swobodnie plotkować o torebkach w zielne małpy...
Ad rem - tok powyższej dyskusji wskazuje na to,że zabrnęła ona w tzw. "ślepy zaułek". A szkoda, bo jest dla mnie ważna. Z pewnych, b.osobistych powodów...
Mnie równiez miło,że ktoś tu o mnie ma dobre zdanie :D Sama zwykle myślę o sobie w nieco masochistycznym tonie, a urozmaicenie, jak wiadomo, wzbogaca poznawczo :wink: Zastanawiam sie tylko, dlaczego miałam wrażenie,że pod pseudonimem Veto kryje się mężczyzna? To pewnie ta "metoda antypody" mnie zmyliła- to taki analityczny, "męski" styl myślenia...Feminiski by mnie zabiły, ale co tam - świat ma wiele stron, itd. A pomylić się każdy ma prawo. Pozdrawiam równiez i mam nadzieję ,ze powyższa dyskusja da potężny impuls do powstania nowego stylu refleksji na tym forum - że odezwą się wreszcie pełnym głosem opiekunowie i rodzice, którzy tylko gdzieś zza węgła od czasu do czasu się tu wychylają... Mam nadzieję,że to się właśnie zmienia.
Gość

Post autor: Gość »

moi pisze: Pozdrawiam równiez i mam nadzieję ,ze powyższa dyskusja da potężny impuls do powstania nowego stylu refleksji na tym forum - że odezwą się wreszcie pełnym głosem opiekunowie i rodzice, którzy tylko gdzieś zza węgła od czasu do czasu się tu wychylają... Mam nadzieję,że to się właśnie zmienia.

Pozdrawiam moi :D Mam teraz mnóstwo obowiązków. Odezwę się w swoim czasie.Pracuję też nad tym co poruszyłam.
Dlaczego skojarzenia z mężczyzną? Otóż mam taki twardy charakter i dlatego jestem optymistką mimo wielu przeciwności losu. I to jakich jeszcze. Zatem żartuję, że to ja powinnam wyłysiec i trafić do psychiatryka a nie siostra przyrodnia, która miała wszystko.Ja byłam czarną owcą, nie wiem dlaczego. W pracy mam b.duży autorytet u pracowników i i na innych niwach działalności społecznej.
W niedzielę byłam u niej w szpitalu. Wreszcie niemożebnie się ucieszyła.
A co ciekawe chorzy zapamiętują mnie i lgną. Zawsze pytają o mnie. I to wszystko :D Pozdrowienia i trzymaj się mocno życia bo od Ciebie ono w dużej mierze zależy. :D
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Post autor: moi »

Chorzy pszychicznie i nerwowo zawsze lgną do tych, od ktorych bije poczucie bezpieczeństwa...Szczególnie w fazie, kiedy mija radosny stan manii i wszystko zaczyna sie plątać...Dobrze to pamiętam - sama tez sobie upatrzyłam taką jedną osobę i prawie u niej zamieszkałam...NA szczeście ona potrafi się z tego do dziś śmiać i żartować :wink: No to tylko pozazdrościć takiego charakteru i odwagi w podejmowaniu nowych wyzwań.Ja ciągle nad tym pracuję, ale ...nie jest źle. Rzeczywiście, dużo (może nie "wszystko", po prostu - bardzo dużo)zależy ode mnie.Taki jest przynajmniej stan na 07.06.06.
Pozdrawiam prawdziwą kobietę z jajami (i mam nadzieję,że nie jedyną na tym forum)!
Awatar użytkownika
moi
moderator
moderator
Posty: 27824
Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
Gadu-Gadu: 9
Lokalizacja: Dolny Śląsk
Kontakt:

Post autor: moi »

Chorzy pszychicznie i nerwowo zawsze lgną do tych, od ktorych bije poczucie bezpieczeństwa...Szczególnie w fazie, kiedy mija radosny stan manii i wszystko zaczyna sie plątać...Dobrze to pamiętam - sama tez sobie upatrzyłam taką jedną osobę i prawie u niej zamieszkałam...NA szczeście ona potrafi się z tego do dziś śmiać i żartować :wink: No to tylko pozazdrościć takiego charakteru i odwagi w podejmowaniu nowych wyzwań.Ja ciągle nad tym pracuję, ale ...nie jest źle. Rzeczywiście, dużo (może nie "wszystko", po prostu - bardzo dużo)zależy ode mnie.Taki jest przynajmniej stan na 07.06.06.
Pozdrawiam "prawdziwą kobietę z jajami" (i mam nadzieję,że nie jedyną na tym forum)!
ODPOWIEDZ

Wróć do „rodzina i otoczenie”