Wiara
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 3
- Rejestracja: ndz maja 28, 2006 1:35 am
Wiara
siema mam takie pytanko kto z was wierzy w boga ?
ja osobiście niewieże . niekturzy wieżą w allaha inni są żydami , jaszcze jakiś jahwe . i jest im tak samo jak katolikam. podobno bóg na kocha uwielbia itd . ale nieda nam nic lepszego lepzego życia niewileczy nas z choroby . ja dla osoby kturą kocham moge oddać życie. dlaczego chociasz nieudowodni nam że istnieje nie objawi sie .
ja w to niewierze jak wy ?
ja osobiście niewieże . niekturzy wieżą w allaha inni są żydami , jaszcze jakiś jahwe . i jest im tak samo jak katolikam. podobno bóg na kocha uwielbia itd . ale nieda nam nic lepszego lepzego życia niewileczy nas z choroby . ja dla osoby kturą kocham moge oddać życie. dlaczego chociasz nieudowodni nam że istnieje nie objawi sie .
ja w to niewierze jak wy ?
Zbyszku, z tym Echnatonem to chyba troche kontrowersyjna sprawa jest. Nie podam zrodel (m.in. Discovery - tyle pamietam) ale wydaje mi sie ze sa sugestie ze Echnaton byl mocno oderwany od rzeczywistosci. A jego modlitwy do Atona sa (jesli to co czytalem i pamietam bylo nimi) naprawde piekne.
W zasadzie podzielam to co masz w swojej deklaracji wiary. To sa bardzo zdrowe poglady w moim odczuciu - zdrowe w sensie ze pozytywne.
Ale odnosnie Boga itp... to jest tylko wiara.
Z tego co wiem, nie choruje na nic. Mozg nie sprawial mi zadnych niespodzianek, nie zaburzal rzeczywistosci. Niemniej wiem ze moze to zrobic, jak kazdemu, skutkiem czego moze byc widzenie duchow i rozne przezycia religijno-pozazmyslowe. Wobec takich rzeczy trudno utrzymac jakakolwiek wiare poza ew. taka ze Bog nie ingeruje i jest niezrozumialy. Nie potrzebuje takiej wiary (podobnie jak chyba i Ty) do starania sie o bycie dobra osoba, wiec jej nie podejmuje, ale nie umiem udowodnic ze Boga nie ma.
A brzytwa Ockhama nie bede ciac, bo nie potrafie tez wykazac ze jako regula wnioskowania jest sluszna. Uzyteczna - owszem.
Wydaje mi sie ze mozna zmodyfikowac zaklad Pascala w taki sposob - nie wierze w Boga bo jesli jest wszechmogacy i dobry, to nie sa mu potrzebne moje rytualy a jesli nie jest taki, albo go nie ma, to nie chce w niego wierzyc:)
W zasadzie podzielam to co masz w swojej deklaracji wiary. To sa bardzo zdrowe poglady w moim odczuciu - zdrowe w sensie ze pozytywne.
Ale odnosnie Boga itp... to jest tylko wiara.
Z tego co wiem, nie choruje na nic. Mozg nie sprawial mi zadnych niespodzianek, nie zaburzal rzeczywistosci. Niemniej wiem ze moze to zrobic, jak kazdemu, skutkiem czego moze byc widzenie duchow i rozne przezycia religijno-pozazmyslowe. Wobec takich rzeczy trudno utrzymac jakakolwiek wiare poza ew. taka ze Bog nie ingeruje i jest niezrozumialy. Nie potrzebuje takiej wiary (podobnie jak chyba i Ty) do starania sie o bycie dobra osoba, wiec jej nie podejmuje, ale nie umiem udowodnic ze Boga nie ma.
A brzytwa Ockhama nie bede ciac, bo nie potrafie tez wykazac ze jako regula wnioskowania jest sluszna. Uzyteczna - owszem.
Wydaje mi sie ze mozna zmodyfikowac zaklad Pascala w taki sposob - nie wierze w Boga bo jesli jest wszechmogacy i dobry, to nie sa mu potrzebne moje rytualy a jesli nie jest taki, albo go nie ma, to nie chce w niego wierzyc:)
- zbyszek
- admin
- Posty: 8034
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
wcale nie potrzeba, ciężar dowodu leży po stronie, która coś twierdzi,likaon pisze:nie umiem udowodnic ze Boga nie ma.
praktycznie jednak sama wiedza historyczna rozstrzyga. religia katolicka jest w rzeczywistości religią pochodzącą z egiptu. egipski jest pomysł na boga stwórcę, na życie po śmierci w krainie umarłych, 10-cioro przykazań ma swój pierwowzór w tekstach piramid, czego przyznać kościół się boi jak świeconej wody. nawet serce jako siedziba emocji to pomysł lekarzy egipskich. nikt jednak już tego nie pamięta ani nie rozumie.
Ujme to tak - na pewno w religii chrzescijanskiej duzo jest motywow ktore byly obecne we wczesniejszych religiach. Jak czytalem mitologie Egiptu, odnioslem takie samo wrazenie jak Ty. Byla tam trojca (ale nie wszechmocny stworca bo u nich wszystko wynurzylo sie z chaosu), rozmnozenie ryb i jeszcze pare rzeczy (Ozyrys -> Jezus?).
Ale nie o to chodzi. Chodzilo mi o to ze brak wiary w cos nie musi byc tozsamy z wiara ze cos nie istnieje. Nie wierze w to ze na Ganimedzie jest jakies zycie, ale nie twierdze ze go tam nie ma. Roznica miedzy tym przypadkiem a wiara w Boga jest taka, ze to jest teoretycznie do sprawdzenia.
Oczywiscie ta dyskusja do nieczego nie prowadzi:)
Ale nie o to chodzi. Chodzilo mi o to ze brak wiary w cos nie musi byc tozsamy z wiara ze cos nie istnieje. Nie wierze w to ze na Ganimedzie jest jakies zycie, ale nie twierdze ze go tam nie ma. Roznica miedzy tym przypadkiem a wiara w Boga jest taka, ze to jest teoretycznie do sprawdzenia.
Oczywiscie ta dyskusja do nieczego nie prowadzi:)
Drogi Zbyszku polemika zawsze mile widziana:-)
Drogi Zbyszku polemika zawsze mile widziana:
http://zbyszek.evot.org/wiara.php
„8.Wierzę, że powieszenie na krzyżu nie odciąża (ani tym bardziej nie "odkupuje") niczyjego sumienia, lecz odwrotnie obciąża je. Powieszenie, ani inne metody kaźni nie są także ani przykładem do naśladownia ani nie wiążą się z miłością, a propagowanie podobnych skojarzenia to propagowanie zboczeń. Wierzę że śmierć na krzyżu nie jest szczytem ludzkiego cierpienia, o czym wie w Polsce wiele osób z doświadczeń własnej rodziny, czym jednak rzadko kto ma potrzebę się chwalić. Ludzkie sumienie można co prawda oszukać, lub wręcz sprzedać, jednak próby "odkupowania" winy przy pomocy czyjejś krwi to nieporozumienie.”
W odpowiedzi na Twoją deklarację wiary, sposób postrzegania świata muszę zaimprowizować taką historię:
Historia 1
…wyobraź sobie, że Twoi przyjaciele z pracy czy z innych miejsc, w których często bywasz obracają się nagle przeciwko Tobie i nieistotne są tutaj przyczyny może tak być ze strachu przed czymś lub z ze zwykłej przewrotności. Wisisz więc sobie zhańbiony, opluty etc. wśród tego towarzystwa, które zdradziło i zawiodło pokładane w nich Twoje nadzieje i zapewniam Cię, że poczujesz bynajmniej ból nie fizyczny. W tym miejscu masz rację są większe cierpienia niż fizyczne
zgodnie z tym co zostało spisane Bóg=Słowo, które samo w sobie nic nie znaczy a w rzeczywistości dla człowieka wierzącego zawiera wszystko. On mówi o sobie „Jestem który Jestem”, „Pan zastępów” . Nie chce już więcej krwi człowieka koniec historii ST, w której istotnie kara śmierci, czystki były na porządku dziennym skończyły się wraz z wcieleniem jego Słowa w osobie Odkupiciela, który jest bezsprzecznie dla ateisty przynajmniej postacią historyczną.
Przemawia teraz do ludzkiego sumienia przez miłość daną, niespodziewaną, inna to mowa niż przykazania, karanie i strach Starego Testamentu. Niewiadomo skąd ta zmian sposobu dialogu z człowiekiem, która zawsze ma na celu jego dobro, życie zgodnie z sumieniem które mamy od Niego.
Historia 2
…wyobraź sobie, że żyjesz gdzieś sobie wygodnie i masz wiedzę absolutną większą od innych. Znasz koleje losu i jest sytuacja, w której możesz komuś pomóc w ten czy inny sposób. Jeżeli bardzo kochasz to zrobisz wiele nawet kosztem swojego życia i zdrowia jeżeli masz pewność, że tego tak naprawdę nie stracisz na stałe i masz władzę znów odzyskać.
Problem rzeczy „cudownych”:
Człowiek jest ograniczony. Postrzega świat zewnętrzny tylko poprzez zmysły a inny świat tylko wtedy gdy go rozumie. Dla mnie nie jest zrozumiałe jak obraz ulotnych chwil można zapisać na lata, głos ukochanej osoby odsłuchać za rok, rozmawiać i widzieć się na żywo pomimo znacznych odległości, oderwać tyłek od ziemi i za parę minut być w innym klimacie.
Może jestem chorym schizofrenikiem ale to nie jest dla mnie zrozumiałe i gdyby nie zespół ludzi, którzy to wymyślili i zrobili nieskorzystałbym z tych cudów martwej natury.
Nie mogę więc odrzucić istnienia innego świata, życia bez początku i końca, i odmówić Bogu umiejętności czynienia cudów wśród natury i życia jest przecież Bogiem żywym-dawcą życia.
Nie rozumiem więc a wierzę. Próbuję zrozumieć bo dociekam. Często błodzę i ciągle dużo pytań bez odpowiedzi a nawet bluźnierstw wynikających z tej niewiedzy np. nie wiem dlaczego ciągle jestem sam z dala od Niego a może nie patrzę w tę stronę gdzie powinienem? Na to pytanie jednak my sami sobie nieodpowiemy.
http://zbyszek.evot.org/wiara.php
„8.Wierzę, że powieszenie na krzyżu nie odciąża (ani tym bardziej nie "odkupuje") niczyjego sumienia, lecz odwrotnie obciąża je. Powieszenie, ani inne metody kaźni nie są także ani przykładem do naśladownia ani nie wiążą się z miłością, a propagowanie podobnych skojarzenia to propagowanie zboczeń. Wierzę że śmierć na krzyżu nie jest szczytem ludzkiego cierpienia, o czym wie w Polsce wiele osób z doświadczeń własnej rodziny, czym jednak rzadko kto ma potrzebę się chwalić. Ludzkie sumienie można co prawda oszukać, lub wręcz sprzedać, jednak próby "odkupowania" winy przy pomocy czyjejś krwi to nieporozumienie.”
W odpowiedzi na Twoją deklarację wiary, sposób postrzegania świata muszę zaimprowizować taką historię:
Historia 1
…wyobraź sobie, że Twoi przyjaciele z pracy czy z innych miejsc, w których często bywasz obracają się nagle przeciwko Tobie i nieistotne są tutaj przyczyny może tak być ze strachu przed czymś lub z ze zwykłej przewrotności. Wisisz więc sobie zhańbiony, opluty etc. wśród tego towarzystwa, które zdradziło i zawiodło pokładane w nich Twoje nadzieje i zapewniam Cię, że poczujesz bynajmniej ból nie fizyczny. W tym miejscu masz rację są większe cierpienia niż fizyczne
zgodnie z tym co zostało spisane Bóg=Słowo, które samo w sobie nic nie znaczy a w rzeczywistości dla człowieka wierzącego zawiera wszystko. On mówi o sobie „Jestem który Jestem”, „Pan zastępów” . Nie chce już więcej krwi człowieka koniec historii ST, w której istotnie kara śmierci, czystki były na porządku dziennym skończyły się wraz z wcieleniem jego Słowa w osobie Odkupiciela, który jest bezsprzecznie dla ateisty przynajmniej postacią historyczną.
Przemawia teraz do ludzkiego sumienia przez miłość daną, niespodziewaną, inna to mowa niż przykazania, karanie i strach Starego Testamentu. Niewiadomo skąd ta zmian sposobu dialogu z człowiekiem, która zawsze ma na celu jego dobro, życie zgodnie z sumieniem które mamy od Niego.
Historia 2
…wyobraź sobie, że żyjesz gdzieś sobie wygodnie i masz wiedzę absolutną większą od innych. Znasz koleje losu i jest sytuacja, w której możesz komuś pomóc w ten czy inny sposób. Jeżeli bardzo kochasz to zrobisz wiele nawet kosztem swojego życia i zdrowia jeżeli masz pewność, że tego tak naprawdę nie stracisz na stałe i masz władzę znów odzyskać.
Problem rzeczy „cudownych”:
Człowiek jest ograniczony. Postrzega świat zewnętrzny tylko poprzez zmysły a inny świat tylko wtedy gdy go rozumie. Dla mnie nie jest zrozumiałe jak obraz ulotnych chwil można zapisać na lata, głos ukochanej osoby odsłuchać za rok, rozmawiać i widzieć się na żywo pomimo znacznych odległości, oderwać tyłek od ziemi i za parę minut być w innym klimacie.
Może jestem chorym schizofrenikiem ale to nie jest dla mnie zrozumiałe i gdyby nie zespół ludzi, którzy to wymyślili i zrobili nieskorzystałbym z tych cudów martwej natury.
Nie mogę więc odrzucić istnienia innego świata, życia bez początku i końca, i odmówić Bogu umiejętności czynienia cudów wśród natury i życia jest przecież Bogiem żywym-dawcą życia.
Nie rozumiem więc a wierzę. Próbuję zrozumieć bo dociekam. Często błodzę i ciągle dużo pytań bez odpowiedzi a nawet bluźnierstw wynikających z tej niewiedzy np. nie wiem dlaczego ciągle jestem sam z dala od Niego a może nie patrzę w tę stronę gdzie powinienem? Na to pytanie jednak my sami sobie nieodpowiemy.
Zbyszku ja też zapoznałem się z twoim "wyznaniem wiary" i też narzuca mi się jedna uwaga zasadnicza - piszesz, że:Zbyszek m.inn. pisze: ....
Wierzę, że życie powstało przez ewolucję, środkiem układu słonecznego jest słońce, a czas rodzajem autokorelacji. Ludzka psychika ukształtowała się na sawannie, jej nośnikiem jest mózg, a pojęcie duszy obecnie zdezaktualizowaną próbą ujęcia zjawiska psychiki. Wierzę, że nauka definiowana poprzez metodologię obserwacji, logiki i społecznego dyskursu prowadzi do najrozsądniejszych wyobrażeń o świecie jakie obecnie znamy, a wiara (czyli przekonanie) nie jest rzetelnym dowodem istnienia. Wierzę, że gdzie logika nie wystarcza do poznania tam mistyka też nic nie wskóra i jest ta ostatnia jedynie rozpaczą systemu poznawczego.
...
wiara (czyli przekonanie) nie jest rzetelnym dowodem
ale i np.:
Wierzę, że nauka definiowana poprzez metodologię obserwacji, logiki i społecznego dyskursu prowadzi do najrozsądniejszych wyobrażeń o świecie
zgadzam się, że wiara jest marną przesłanką, jednak nie bardzo rozumiem jak własciwie definiujesz "wiarę" jesli jest ona "przekonaniem"

Trochę twoje "wyznanie wiary" jest dla mnie nie jasne, choć nie twierdzę, ze logicznie błędne - raczej przydała by mu się wiadoma brzytwa ...
Mam podobne poglady,jednak chwiejne. Brak wiary ale i obawa,ze robie blad nie wierzac,a dalej,jesli wszechmocny istnieje,istnieje i nie jest samym dobrem? I wtedy mysle,ze obawiam sie niewystarczajaco.Wolalabym zeby go nie bylo,a to wydaje mi sie bluznierstwem.Sprzecznosci same.likaon pisze: nie wierze w Boga bo jesli jest wszechmogacy i dobry, to nie sa mu potrzebne moje rytualy a jesli nie jest taki, albo go nie ma, to nie chce w niego wierzyc:)
- tom76
- zaufany użytkownik
- Posty: 412
- Rejestracja: wt mar 07, 2006 2:02 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Rybnik
Wiara,Bóg,..
Wiara bierze się z tego co się słyszy czyli z wiedzy.
Wiedzę mają ludzie i jest też w książkach i innych mediach.
Bóg istnieje i jest stwórcą człowieka i całego skomplikowanego wszechświata.
Nic się samo nie dzieje bez przyczyny.
Wiedzę mają ludzie i jest też w książkach i innych mediach.
Bóg istnieje i jest stwórcą człowieka i całego skomplikowanego wszechświata.
Nic się samo nie dzieje bez przyczyny.
Kiedy myślę o tym czy Bóg istnieje, zawsze przypomina mi się z filozofii tzw. "Zakład Pascala".
Istnienie Boga jest tak samo prawdopodobne jak wyrzucenie reszki podczas rzucania monetą, a to znaczy, że mamy na to 50% szansy.
A jeżeli w 50% jest pewne, że Bóg istnieje to dlaczego w niego nie wierzyć i nie żyć zgodnie z przykazaniami Boskimi. przecież w większości prawo ustanowione przez państwo opiera się na doktrynie chrześcijańskiej i prawie moralnym. Jeżeli mam w połowie pewność, że BÓG istnieje, to żyję tak jak ON nakazuje. A przynajmniej się staram, zwłaszcza, że w większości za złamanie przykazań grozi także kara z ramienia prawa (nie kradnij, nie zabijaj etc) lub kara moralna, a przynajmniej przykre konsekwencje za łamanie pozostałych ( nie kłam, nie cudzołóż etc). Więc chyba warto wierzyć skoro w połowie jest pewne, że BÓG istnieje.
Istnienie Boga jest tak samo prawdopodobne jak wyrzucenie reszki podczas rzucania monetą, a to znaczy, że mamy na to 50% szansy.
A jeżeli w 50% jest pewne, że Bóg istnieje to dlaczego w niego nie wierzyć i nie żyć zgodnie z przykazaniami Boskimi. przecież w większości prawo ustanowione przez państwo opiera się na doktrynie chrześcijańskiej i prawie moralnym. Jeżeli mam w połowie pewność, że BÓG istnieje, to żyję tak jak ON nakazuje. A przynajmniej się staram, zwłaszcza, że w większości za złamanie przykazań grozi także kara z ramienia prawa (nie kradnij, nie zabijaj etc) lub kara moralna, a przynajmniej przykre konsekwencje za łamanie pozostałych ( nie kłam, nie cudzołóż etc). Więc chyba warto wierzyć skoro w połowie jest pewne, że BÓG istnieje.
Kocham życie - ale czy życie kocha mnie???
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 17
- Rejestracja: ndz wrz 03, 2006 1:45 pm
- Lokalizacja: slask
fajnie ze jest taki temat chcialbym podzielic sie swoimi myslami . Tak naprawde kazdy czlowiek wierzy bo ze niema Boga to tez wiera .Boga mozna poznac 1 przez stworzenie czyli otaczajacy swiat 2 przez obiawienie sie Boga uczynil to w Jezusie ktory umarl na krzyzu i zmartwychwstal 3 przez slowo Boze biblie . a najciekawsza rzecza jest to ze wlozyl w serce czlowieka tesknote za BOGIEM zwierzeta tego nie maja czlowiek jest dowodem tego ze BOG istnieje
Milosc to zwyciestwo