Wyobraź sobie 70-letnią kobietę, która codziennie musi wejść na swoje 7 piętro po schodach. Albo kogoś z urazem kolana, kręgosłupa. Albo kogoś z małym dzieckiem i wózkiem.salydus pisze:Otóż spółdzielnia zmuszona sytuacją postanowiła wymienić windę w 10 piętrowym bloku i przez dwa miesiące mieszkańcy będą musieli korzystać ze schodów. Reportażyk przepełniały słowa i obrazy, jakby co najmniej mieszkańców tego bloku miano wywieźć do Auschwitz w 43 roku. Uśmiałem się do łez. Pomysł z wchodzeniem i schodzeniem jest bardzo dobry. Niektórzy tak robią bez względu na wiek i działające windywłaśnie dla zdrowia, kondycji!
Moja kamienica ma cztery piętra. Codziennie widzę starszych sąsiadów i sąsiadki z wyższych pięter, jak męczą się z zakupami, robiąc przystanki na każdym półpiętrze. Jedna sąsiadka poskarżyła mi się, że ma żylaki przełyku (nie wiedziałam, że to możliwe) i wejście na swoje piętro z zakupami to dla niej prawdziwy wyczyn.
Kiedy miałam po operacji kręgosłupa wejść na swoje trzecie piętro, było mi bardzo ciężko. Mało brakowało, a mąż wnosiłby mnie na rękach. A są tacy, co czuja się tak codziennie, takie maja urazy.
Trochę wyobraźni. To, co jednemu służy, drugiego zabija.
Pozdrawiam.m.