Samookaleczenie?

Moderator: moderatorzy

SchiziS
bywalec
Posty: 213
Rejestracja: pt lip 02, 2010 5:45 pm
Lokalizacja: In The Arms Of The Astral World
Kontakt:

Re: Samookaleczenie?

Post autor: SchiziS »

Wszystko jest przyjemne do momentu, aż trzeba tę krew zatamować, jak normalnie mnie nie bierze obrzydzenie na widok krwi bo to przecież normalna rzecz, tak te przesiąkające papierowe ręczniki powodują u mnie mdłości :(
Awatar użytkownika
Emocja
zaufany użytkownik
Posty: 1536
Rejestracja: śr cze 01, 2011 7:45 pm
Lokalizacja: Wrocław

Re: Samookaleczenie?

Post autor: Emocja »

dzisiaj sie pocielam,nie wyrobilam juz i dobrze mi z tym
Nie tak łatwo jest rzecz: chcę być człowiekiem..
Zycie nie czeka na nikogo.
SchiziS
bywalec
Posty: 213
Rejestracja: pt lip 02, 2010 5:45 pm
Lokalizacja: In The Arms Of The Astral World
Kontakt:

Re: Samookaleczenie?

Post autor: SchiziS »

Emocjo, czy Ty też pamiętasz każdą swoją bliznę i uważasz, że są piękne? Ja tak mam. Noszę je z dumą. Kocham pocięte ręce. Wiele z nich można wyczytać. Widać, kiedy tnie się gówniarstwo a kiedy ktoś doświadczony, nieszczęśliwy.
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8034
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Samookaleczenie?

Post autor: zbyszek »

Emocjo, nie tnij się.
Musisz znaleźć inny sposób wyrażania negatywnych uczuć. Już Ci o tym pisałem.
Awatar użytkownika
Emocja
zaufany użytkownik
Posty: 1536
Rejestracja: śr cze 01, 2011 7:45 pm
Lokalizacja: Wrocław

Re: Samookaleczenie?

Post autor: Emocja »

nie radze sobie z tym,ze domowinicy traktuja mnie zle dlatego,ze jestem chora,ze nie moge dac z siebie wiecej.
Nie tak łatwo jest rzecz: chcę być człowiekiem..
Zycie nie czeka na nikogo.
Awatar użytkownika
Emocja
zaufany użytkownik
Posty: 1536
Rejestracja: śr cze 01, 2011 7:45 pm
Lokalizacja: Wrocław

Re: Samookaleczenie?

Post autor: Emocja »

SchiziS pisze:Emocjo, czy Ty też pamiętasz każdą swoją bliznę i uważasz, że są piękne? Ja tak mam. Noszę je z dumą. Kocham pocięte ręce. Wiele z nich można wyczytać. Widać, kiedy tnie się gówniarstwo a kiedy ktoś doświadczony, nieszczęśliwy.
sa takie ktore widac ale tez czasem sie tne by potem nie bylo widac,jak sie kiedys pocielam glebiej to potem sie tlumaczylam przed dzieciakami,glupio sie tlumaczylam,potem mi wstyd
Nie tak łatwo jest rzecz: chcę być człowiekiem..
Zycie nie czeka na nikogo.
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8034
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Re: Samookaleczenie?

Post autor: zbyszek »

Emocja pisze:... ze jestem chora,ze nie moge dac z siebie wiecej.
Nie jesteś nikomu nic winna ! Czy wyrządziłaś swoją chorobą komuś krzywdę ? Jeśli nie, to wymagaj, żeby nikt nie wyrządzał jej tobie jakimiś dołującymi ocenami. Aby to wyegzekwować będziesz potrzebowała nie lada jasności spojrzenia i oceny. Będzie musiała z całym spokojem dostrzec krzywdę, którą ktoś wyrządza ci poniżającymi ocenami, nazwać ją i umieć ją w spokojnej rozmowie pokazać innym.

Moim zdaniem to oni jednak jeżdżą na jakichś Twoich innych wcześniejszych urazach. Nie poruszysz tego bez terapeuty.

A oprócz tego, co ci mówiłem - ból trzeba wyrażać. Szukaj np. jakiejś formy sztuki. Lepiej potnij obrus na części, a nie tnij siebie.

Jacy to domownicy źle Cię traktują ? Znałem dziewczynę, która powiedziała do chłopaka, że rozbije mu jajko na głowie, jeśli się nie opamięta i nie przestanie zachowywać się jak agencja reklamowa. I tak też się skończyło ! Trochę go zatkało, ale przestał.
SchiziS
bywalec
Posty: 213
Rejestracja: pt lip 02, 2010 5:45 pm
Lokalizacja: In The Arms Of The Astral World
Kontakt:

Re: Samookaleczenie?

Post autor: SchiziS »

Emocja pisze:
SchiziS pisze:Emocjo, czy Ty też pamiętasz każdą swoją bliznę i uważasz, że są piękne? Ja tak mam. Noszę je z dumą. Kocham pocięte ręce. Wiele z nich można wyczytać. Widać, kiedy tnie się gówniarstwo a kiedy ktoś doświadczony, nieszczęśliwy.
sa takie ktore widac ale tez czasem sie tne by potem nie bylo widac,jak sie kiedys pocielam glebiej to potem sie tlumaczylam przed dzieciakami,glupio sie tlumaczylam,potem mi wstyd
Och, no właśnie. To najgorsze. Ja nie mam dzieci, ale czasem ludzie/rodzina tak dziwnie patrzą i patrzyli. Czasem są tak bezczelni, że pytają: a od czego to? Tniesz się? To już przesada, nie pyta się o takie rzeczy. Ludzkie wścibstwo nie zna granic. Kiedyś mówiłam, że mam po prostu dużo kotów. Miałam dwa, które były łagodne jak baranki więc nie pokrywało się to z prawdą. Teraz wśród ludzi jakoś to ucichło, czasem ktoś tylko weźmie mnie za rękę i obejrzy z bliska. Kilka mam naprawdę dość głębokich, bo były do szycia.

Nie wiem,czy to dobrze, że zmieniłam podejście... Ale w sumie cięcie się od zawsze sprawiało mi w pewnym stopniu przyjemność, to wyładowanie negatywnych uczuć, emocji, na sobie- zamiast na kimś innym. Kiedyś się wstydziłam, że to robię. Potem znalazłam się w środowisku, w którym robienie sobie blizn było na porządku dziennym. Niestety, nikt jeszcze mnie nie pobił w tej kwestii. Z tym, że oni to robią dla lansu i "oryginalnego" wyglądu. Moje to pamiątka po wielkim wewnętrznym bólu. Gdy pojawia się krew, jest już tylko spokój. Nawet zaczynam się śmiać, jak gdyby nigdy nic. Wstyd w zasadzie mały odczuwam, teraz nigdzie nie wychodzę z domu i tak, a jeśli już wychodzę, to i tak jest zimno więc nosi się swetry i kurtki. Najbardziej nie lubię świeżych strupów, bo najbardziej rzucają się w oczy i brzydko wyglądają. A gdy już się zrosną i zbieleją, to ujdą. Ba. Mi się chole*nie podobają. W końcu to część mnie. Tak, jak i moje tatuaże.
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Samookaleczenie?

Post autor: Kamil Kończak »

SchiziS pisze:
Emocja pisze:
SchiziS pisze:Emocjo, czy Ty też pamiętasz każdą swoją bliznę i uważasz, że są piękne? Ja tak mam. Noszę je z dumą. Kocham pocięte ręce. Wiele z nich można wyczytać. Widać, kiedy tnie się gówniarstwo a kiedy ktoś doświadczony, nieszczęśliwy.
sa takie ktore widac ale tez czasem sie tne by potem nie bylo widac,jak sie kiedys pocielam glebiej to potem sie tlumaczylam przed dzieciakami,glupio sie tlumaczylam,potem mi wstyd
Czasem są tak bezczelni, że pytają: a od czego to? Tniesz się? To już przesada, nie pyta się o takie rzeczy. Ludzkie wścibstwo nie zna granic.
I to mówi ekhibicjonistka.Śmieszy mnie to trochę.Rozumiem,że w jednym przypadku czujesz się urażona a w innych chętnie pokazujesz swoje rany bo wydaje Ci się,że możesz zaimponować.Albo jesteś emfatyczną gówniarą albo czujesz się bardzo zagubiona i niedowartościowana.Myślę,że to drugie.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
SchiziS
bywalec
Posty: 213
Rejestracja: pt lip 02, 2010 5:45 pm
Lokalizacja: In The Arms Of The Astral World
Kontakt:

Re: Samookaleczenie?

Post autor: SchiziS »

Myślę, że raczej mnie nie znasz;). Zauważyłam, że wszędzie się wcinasz, nawet w tematy o których nie masz, jak sądzę, pojęcia.

Po prostu uznałam, że najlepszym wyjściem z tej sytuacji będzie traktowanie blizn jak części siebie (o czym wspomniałam wyżej), pytania o to przestały mnie wku*wiać, ale faktem jest że się o takie rzeczy nie pyta. Mam znajomego bez ręki, jakoś nigdy by mi nie przeszło przez myśl, żeby się spytać jak i kiedy ją stracił. Zechce- sam powie. Dowartościowywać się nigdzie nie muszę, mam wysokie poczucie własnej wartości, jestem wręcz narcyzem i uważam się za nadczłowieka. To bardzo pomaga szczególnie, jak ma się nawroty w których się czuje, że jest się niczym. Mi to osobiście pomaga i nie pozwala do końca pogrążyć w czymśtam złym takim, co siły odbiera do czegokolwiek. I nikomu nic do tego, bynajmniej nie zamierzam rezygnować z tego podejścia tylko dlatego, że ktoś to uzna za niedorzeczne. Możliwe, cały mój umysł jest jedną wielką niedorzecznością jak i to, co stwarza. Cóż, schizofrenia :D
Awatar użytkownika
Petruccio
zaufany użytkownik
Posty: 12674
Rejestracja: pn gru 01, 2008 1:53 pm
płeć: mężczyzna

Re: Samookaleczenie?

Post autor: Petruccio »

SchiziS pisze:ale faktem jest że się o takie rzeczy nie pyta.
Myślę, że pytają się nie z ciekawości, ale z troski. Oczywiście to może być źle rozumiane, ale to chyba dobrze, że ludzie nie są obojętni na to złego, co się dzieje.
Obrazek
SchiziS
bywalec
Posty: 213
Rejestracja: pt lip 02, 2010 5:45 pm
Lokalizacja: In The Arms Of The Astral World
Kontakt:

Re: Samookaleczenie?

Post autor: SchiziS »

Wiesz, to zależy w jaki sposób. Owszem, da się rozróżnić czy to troska, czy wścibstwo. Gdy ktoś spyta na osobności, to OK. Ale ja jestem podejrzliwa co do tego, potem ploty idą takie że hoho, a mi już wystarczy szeptania za plecami. Co prawda mam to gdzieś, no ale ileż można o sobie słuchać. Ludzie nie mają co robić :P Niby mnie tolerują moi znajomi taką jaka jestem, ale też czuję ten dystans z ich strony i może nawet strach. Od czasu, gdy widzieli mnie w psychozie. Myślę, że są też trochę tym zafascynowani, zn moim stanem, przypadłością. Na blizny zwracają uwagę tylko nowo poznani. A tak to jestem uznana za "nieszkodliwego świra". Tak też da sie życ:) Kurna, chyba odbiegłam trochę od tematu... ; /
Awatar użytkownika
Petruccio
zaufany użytkownik
Posty: 12674
Rejestracja: pn gru 01, 2008 1:53 pm
płeć: mężczyzna

Re: Samookaleczenie?

Post autor: Petruccio »

SchiziS pisze: Kurna, chyba odbiegłam trochę od tematu... ; /
Nie odbiegłaś :-) To bardzo ważne, co napisałaś. Mi się wydaje, że lepiej właśnie, jak ktoś w oczy powie dyskretnie, niż później za plecami gada, a przed tobą udaje fajnego/fajną, że wszystko jest w porządku. To się da wyczuć - jak mówisz.
Obrazek
SchiziS
bywalec
Posty: 213
Rejestracja: pt lip 02, 2010 5:45 pm
Lokalizacja: In The Arms Of The Astral World
Kontakt:

Re: Samookaleczenie?

Post autor: SchiziS »

Ja tym najbliższym od razu powiedziałam, jaką mam diagnozę i przyjęli to ze spokojem;) od razu też, takim luźnym tonem zaznaczyłam, że nie dość, że to nie zaraźliwe to mają nadal traktować mnie jak dawniej. I jest git. Czasem chyba nawet zapominają, że nie jestem zdrowa bo faktem jest, że w towarzystwie rzadko kiedy to widać, lubię przebywać z ludźmi wbrew pozorom a jak jeszcze fajni ludzie są, to jakoś tak lepiej żyć z tą świadomością i nawet urojenia nie są takie straszne gdy ktoś, do kogo ma się zaufanie siedzi obok i po raz setny powtarza: "Ale to nieprawda, wiem to" ;)
niezapamietam87

Re: Samookaleczenie?

Post autor: niezapamietam87 »

Znowu się pochlastałem, tak z nudów, bo
nie mam czyś się zająć, nie umiem sobie niczego wymyślić...
Onanistycznie spuściłem trochę
płynu z rąk, tak delikatnie, płytko,
przecież nie chcę z sobą skończyć,
lubię widok krwi na własnych rękach,
a resztkę osób które się o mnie troszczą mam
w dupie, oni przecież mnie nie rozumieją,
nie krzywdzę ich fizycznie..

A nie, po prostu mam doła
i se z nim nie radzę
ciach ciach i niskociśnieniowa faza
(...)

Kuźwa poplamiłem dywanik w łazience, fak!
Wrzucę od razu do wody z proszkiem.
niezapamietam87

Re: Samookaleczenie?

Post autor: niezapamietam87 »

Zdecydowanie bardziej od samookaleczających
się wolę samobójców, szkoda że
nie mają swojego forum...
Awatar użytkownika
Petruccio
zaufany użytkownik
Posty: 12674
Rejestracja: pn gru 01, 2008 1:53 pm
płeć: mężczyzna

Re: Samookaleczenie?

Post autor: Petruccio »

Kiedyś było forum samobojstwo.pl, ale stronka zniknęła z sieci już parę lat temu...
Obrazek
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Samookaleczenie?

Post autor: Kamil Kończak »

SchiziS pisze:Myślę, że raczej mnie nie znasz;). Zauważyłam, że wszędzie się wcinasz, nawet w tematy o których nie masz, jak sądzę, pojęcia.

jestem wręcz narcyzem i uważam się za nadczłowieka.

Teraz to mnie bawisz :D Napisałem tak bo drażni mnie to,że się ciągle wybebeszasz i jeszcze Cię to kręci bo wydaje Ci się,że jesteś w ten sposób bardziej oryginalna.Gdybyś była tak pewna tych swoich dziwactw nie tłumaczyłabyś się,że robisz to z innych powodów niż Twoj znajomi czy inni ludzie.A narcyzm to zaburzenie osobowości i można je leczyć np.na 7 f w Krakowie.Nie wiem o jakich tamatach nie mam pojęcia.Muzyki nie słucham jako podkład do cięcia żył.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
SchiziS
bywalec
Posty: 213
Rejestracja: pt lip 02, 2010 5:45 pm
Lokalizacja: In The Arms Of The Astral World
Kontakt:

Re: Samookaleczenie?

Post autor: SchiziS »

W sumie od tego jest to forum, żeby można było się wygadać;] I nikt nie ma prawa tego komentować w taki czy inny chamski sposób, chodzi o to raczej, by każdy mógł znaleźć tu jakieś mniejsze czy większe zrozumienie. W końcu po to jest to miejsce. I się z niczego nie tłumaczę, po prostu opisałam zmianę swojego podejścia do tego, co robię. (Czytanie ze zrozumieniem się kłania). A narcyzm, cóż, każdy w mniejszym lub większym stopniu jest narcyzem, gdyby tak nie było to ludzie łaziliby zapuszczeni jak dworcowe lumpy. Chyba, że akurat Ty preferujesz taki styl, to OK, nic mi do tego, jesteś gdzieśtam po drugiej/trzeciej stronie kabla i nie muszę Cię oglądać :D
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Samookaleczenie?

Post autor: Kamil Kończak »

SchiziS pisze:W sumie od tego jest to forum, żeby można było się wygadać;] I nikt nie ma prawa tego komentować w taki czy inny chamski sposób, chodzi o to raczej, by każdy mógł znaleźć tu jakieś mniejsze czy większe zrozumienie.
A narcyzm, cóż, każdy w mniejszym lub większym stopniu jest narcyzem, gdyby tak nie było to ludzie łaziliby zapuszczeni jak dworcowe lumpy. Chyba, że akurat Ty preferujesz taki styl, to OK, nic mi do tego, jesteś gdzieśtam po drugiej/trzeciej stronie kabla i nie muszę Cię oglądać :D

Jest różnica pomiędzy zwierzaniem a wybebeszaniem i epatowaniem różnymi rzeczami.I nie,że mnie to brzydzi bo to nie prawda.Po prostu dziwnie się czuję kiedy z detalami opisujesz intymne szczegóły swojego cięcia i jeszcze Cię to cieszy.Smutne to po prostu.I chociaż Cie nie znam boli mnie to.I jednocześnie oczekujesz zrozumienia.Czym miałoby być to zrozumienie skoro i tak ani Ty ani nikt nie otworzy się na tym forum na tyle aby ktoś zrozumiał jego pokręcony świat.Bo to tylko forum.Więc skąd mam wiedzieć czy jesteś jak napisałem emfatyczną gówniarą czy po prostu Twój śmiech jest ucieczką od bólu. Pisałaś,że najpierw się tego wstydziłaś a teraz przechodzisz w ekstytację.To jakieś dwa odległe bieguny. Napisałem tylko,że mnie to drażni do czego mam prawo.Nie wydaje mi się żeby mój post był chamski bo nie zawierał on stwierdzeń obraźliwych.Ani tamten poprzedni,w którym nie stwierdziłem że jesteś nadętą gówniarą tylko,że Twoje posty tak brzmią.Jeśli narcyzm pa coś wspólnego z tym,że nie lubimy wąchać swojego smrodu to daj nam boże cały świat narcyzów... :)
Ostatnio zmieniony pt gru 16, 2011 9:54 pm przez Kamil Kończak, łącznie zmieniany 1 raz.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
ODPOWIEDZ

Wróć do „autoagresja”