Samookaleczenie?
Moderator: moderatorzy
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 508
- Rejestracja: pn mar 17, 2008 7:51 pm
Samookaleczenie?
Czy ktoś z Was ma/miał ten problem?
Dla mnie już zniknęły moralne granice, już nie wiem dlaczego nie... Już nic mnie nie przekonuje. Nawet chyba nie myślę, że to coś złego. Fascynacja... Krew... Durne!
Dla mnie już zniknęły moralne granice, już nie wiem dlaczego nie... Już nic mnie nie przekonuje. Nawet chyba nie myślę, że to coś złego. Fascynacja... Krew... Durne!
-
- admin
- Posty: 8012
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 3:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Samookaleczenie?
Madziu, nie rób takich rzeczy !
Czy masz depresję ? Nie znam się na tym, lecz wydaje mi się, że takie myśli wiążą się z poczuciem bezsensu. Czy tak to odczuwasz ? Życie ma sens. Przekonasz się o tym !
Czy masz depresję ? Nie znam się na tym, lecz wydaje mi się, że takie myśli wiążą się z poczuciem bezsensu. Czy tak to odczuwasz ? Życie ma sens. Przekonasz się o tym !
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 508
- Rejestracja: pn mar 17, 2008 7:51 pm
Re: Samookaleczenie?
Chyba już nie potrafię tego nie robić.
Nie mam depresji. Wcześniej miałam. I przyzwyczajenie zostało.
Życie ma sens. Jakiś tam ma.
.
Nie mam depresji. Wcześniej miałam. I przyzwyczajenie zostało.
Życie ma sens. Jakiś tam ma.

-
- admin
- Posty: 8012
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 3:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Samookaleczenie?
Więc skąd są te myśli o samookaleczeniu ? Jak one powstają ?
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 410
- Rejestracja: ndz lis 22, 2009 11:38 pm
Re: Samookaleczenie?
Samookaleczenie to krzyk.... tylko ze samookaleczenie można cofnąć - zagoić a samobójstwa juz nie....
Ale samookalecznie to też nienawiść do tego co boli bo jest ranione, do tego co nie funkcjonuje, jest słabe gorsze, głupsze
To nienawiść do siebie... obrzydzenie sobą.... zmęczenie.... bezradność....
Najgorsze ze po samookaleczeniu nic nie jest lepiej.. a czasem gorzej.... bo to co nie funkcjonuje,
czyli my, dalej nie funkcjonujemy
Ale samookalecznie to też nienawiść do tego co boli bo jest ranione, do tego co nie funkcjonuje, jest słabe gorsze, głupsze
To nienawiść do siebie... obrzydzenie sobą.... zmęczenie.... bezradność....
Najgorsze ze po samookaleczeniu nic nie jest lepiej.. a czasem gorzej.... bo to co nie funkcjonuje,
czyli my, dalej nie funkcjonujemy
Musi być ktoś kogo nie znam, a kto zawładnął mna, moim życiem, śmiercią, tą kartką
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 6477
- Rejestracja: czw mar 18, 2010 11:57 pm
Re: Samookaleczenie?
x
Ostatnio zmieniony ndz gru 26, 2010 12:29 am przez milcząca czarna mery, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- admin
- Posty: 8012
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 3:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
Re: Samookaleczenie?
Haniu, Madziu to nie jest potrzebne, tym mniej dla zbawień świata.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 61
- Rejestracja: pn lis 24, 2008 8:53 pm
Re: Samookaleczenie?
Ja tez mam teraz ochote sie pociac, kiedys sie cielam w liceum przy moim pierwszym epizodzie, potem juz tego nigdy nie robilam bo blizy zostaja na cale zycie, ale teraz jest mi tak zle, ze tez bym sie pociela
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 508
- Rejestracja: pn mar 17, 2008 7:51 pm
Re: Samookaleczenie?
No właśnie, nikomu nie szkodzi, w niczym nie przeszkadza... A pomaga... Tylko mojego chłopaka to bardzo boli. To jedyny argument. Ale mnie nie przekonuje zbyt... Niestety chyba, bo to podobno jest bardzo złe.hania pisze:ja też się tnę, przecież to nikomu nie szkodzi, w niczym nie przeszkadza, a mi pomaga żyć. jakkolwiek żyć na ziemi i funkcjonować jak normalny człowiek, nie żaden przecież wariat na ziemi człoweikoludzkiej.
Chociaż zobaczcie. Ludzie palą, piją, zabijają się przez to przecież. Nawet bardziej niż przez cięcie (przyjmując, że się nie wykrwawię i nie dostanę zakażenia, bo wszystko czysto i nie zbyt mocno). A inni patrzą krzywą na tych, co się tną, że emo i że nienormalni. A przecież to tylko krew taka straszna. Nic gorszego od tytoniu. Powiedzcie, nie mam racji?
Z przyzwyczajenia chyba.zbyszek pisze:Więc skąd są te myśli o samookaleczeniu ?
Bo jak mi ostatnio już było ciężko z tym gadaniem w głowie i do siebie... to nic tylko usiąść i sobie ulżyć. Potem jest lżej. I na drugi dzień miałam maturę, i dobrze napisałam, i potem przez cały dzień tylko jedno zdanie powiedziałam do siebie, tylko jedno... Więc to pomaga. O ile się nie myśli, że to coś złego, wtedy pomaga. Bo inaczej to tylko dobijało, pamiętam. I tylko gorsza się czułam po tym. A teraz już nie, już mi po prostu lżej i przyjemniej jak krew spływa.zbyszek pisze:Jak one powstają ?
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 508
- Rejestracja: pn mar 17, 2008 7:51 pm
Re: Samookaleczenie?
Dziś jestem z siebie dumna!!!
:):)

-
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 1:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
Re: Samookaleczenie?
Czy udało Ci się powstrzymać od samookaleczeń?MAdzialena pisze:Dziś jestem z siebie dumna!!!:):)
Pozdrawiam.m.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 508
- Rejestracja: pn mar 17, 2008 7:51 pm
Re: Samookaleczenie?
Udało mi się wyrzucić 10 skalpeli, z którymi nie potrafiłam się rozstać
-
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 1:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
Re: Samookaleczenie?
Brawo, cieszę się, że się na to zdobyłaśMAdzialena pisze:Udało mi się wyrzucić 10 skalpeli, z którymi nie potrafiłam się rozstać

-
- zaufany użytkownik
- Posty: 508
- Rejestracja: pn mar 17, 2008 7:51 pm
Re: Samookaleczenie?
Ja też! 

-
- bywalec
- Posty: 213
- Rejestracja: pt lip 02, 2010 6:45 pm
- Lokalizacja: In The Arms Of The Astral World
Re: Samookaleczenie?
Zaczęłam, gdy miałam jakieś 11 lat. Potrafiłam tak masakrować sobie ręce zwykłą maszynką do golenia, że pół dywanu było zapaprane krwią a ja wyglądałam, jakbym wyszła z rzeźni. Blizn mam tylko kilka, w dodatku nie wyglądających na powstałe w wyniku samookaleczenia, więc o tyle dobrze. Czasem jeszcze zdarza mi się to zrobić, ale tylko wtedy gdy mam ostry nawrót. Albo naprawdę potężnie się wścieknę. Tak ogólnie, to nie mam już na to ochoty:) I wszystkim, którzy lubią się ciachnąć życzę tego samego:)
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 508
- Rejestracja: pn mar 17, 2008 7:51 pm
Re: Samookaleczenie?
Ja już nawet nie wiem... Chyba muszę, bo nawet już nie chcę... Może z nudów...
-
- bywalec
- Posty: 213
- Rejestracja: pt lip 02, 2010 6:45 pm
- Lokalizacja: In The Arms Of The Astral World
Re: Samookaleczenie?
W sumie, to czasem też z nudów potrafiłam zrobić sobie bliznę. Wtedy, gdy nuda stawała się nie do zniesienia, a ja dostawałam szału w pustym domu, co chwila patrząc na milczący telefon i martwe GG...
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 9559
- Rejestracja: sob lip 17, 2010 9:24 am
Re: Samookaleczenie?
.
Ostatnio zmieniony sob sty 02, 2016 2:09 pm przez Gehenna, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 11824
- Rejestracja: sob maja 14, 2011 7:23 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Samookaleczenie?
Ja zawsze mam takie myśli jak mi coś nie wyjdzie z dziewczyną... najgorzej było w zeszłym roku
Z pewną Agnieszką... chciałem to zrobić ale się powstrzymałem
Ale i tak pobyt w szpitalu zamkniętym mnie czekał - bo to co powiedziałem psychiatrze go lekko mowiac zaniepokoiło.
Cóż... ta historia jest już za mną. Teraz można powiedzieć że owa Agnieszka jest moją znajomą/koleżanką. Czasami sie widujemy.
Eh... życzę jej jak najlepiej!!!!!!!!!!!!!!!



Eh... życzę jej jak najlepiej!!!!!!!!!!!!!!!

"Żyjemy w świecie przyjemności pozbawionych radości"
"Nie widzę gwiazd, lecz muszę trwać"
"Nie widzę gwiazd, lecz muszę trwać"
-
- bywalec
- Posty: 160
- Rejestracja: pn kwie 25, 2011 9:17 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Samookaleczenie?
Prawie codziennie chce to robić, ale nie robie i nie robilem nigdy. Za to mam parę prób samobójstwa za soba, az cisnie sie na jezyk slowo "niestety"
To co teraz jest normalne, dziś byłoby nie do zaakceptowania gdyby od początku człowiek myślał inaczej, bo to on narzuca myślenie przyszłym pokoleniom
Denerwują mnie ludzie którzy mnie nie rozumieją, dlatego będąc sam nie ma kto mnie nie rozumieć
Denerwują mnie ludzie którzy mnie nie rozumieją, dlatego będąc sam nie ma kto mnie nie rozumieć