Boję się komisji ZUS

Moderator: moderatorzy

Awatar użytkownika
Jeżyk
zaufany użytkownik
Posty: 2288
Rejestracja: pn lis 06, 2006 12:32 pm

Re: Boję się komisji ZUS

Post autor: Jeżyk »

Zobaczymy co będzie.
To oświadczenie o pracowaniu na wniosku o rentę jest jakieś bezsensu, nielogiczne. Przecież wystarczy że ZUS sprawdziłby czy jakiś pracodawca odkłada składki itp na mnie, po co ja mam "oświadczać" ??? przecież to łatwo sprawdzić. Bez sens
Sposób na długie życie - CZUŁOŚĆ, BEZINTERESOWNOŚĆ, AKCEPTACJA
Awatar użytkownika
Jeżyk
zaufany użytkownik
Posty: 2288
Rejestracja: pn lis 06, 2006 12:32 pm

Re: Boję się komisji ZUS

Post autor: Jeżyk »

Czemu kasujecie swoje posty ??/ledwo zdążę przeczytać a potem znikają, nie rozumiem
Sposób na długie życie - CZUŁOŚĆ, BEZINTERESOWNOŚĆ, AKCEPTACJA
jakotako
zaufany użytkownik
Posty: 1617
Rejestracja: pt paź 17, 2008 11:11 am
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Mielec (podkarpacie)
Kontakt:

Re: Boję się komisji ZUS

Post autor: jakotako »

Ja też tego nie rozumiem
Awatar użytkownika
Jeżyk
zaufany użytkownik
Posty: 2288
Rejestracja: pn lis 06, 2006 12:32 pm

Re: Boję się komisji ZUS

Post autor: Jeżyk »

Coś mi terminu nie przysyłają a już w pracy dopytuje się szefowa bo nie wiedzą czy mogą mi umowę przedłużyć. Ona powiedziała mi żebym złożyła też papiery o stopień niepełnosprawności w Powiatowym Centrum do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności. Orzeczenie o całkowitej niezdolności do pracy i co za tym idzie- rentę mam już od 2002 roku co dwa-trzy lata nowa komisja i dalsze orzeczenie o całkowitej niezdolności do pracy. Nigdy nie starałam się o stopień niepełnosprawności , samo orzeczenie z ZUS wystarczyło dotąd pracodawcom. Ale okazuje się że jeśli nie dostałabym z ZUS całkowitej niezdolności do pracy to - aby zachować moją pracę- ratowałby mnie sam stopień niepełnosprawności - umiarkowany (lekki nie ratuje) . Z ZUS na orzeczeniu nie mam literki "P" co pozwala mi ukrywać przed pracodawcą na co mam orzeczenie a przy stopniach niepełnosprawności na pewno wlepią mi "P". I nie ukryje już że "na głowę " mam niepełnosprawność. A lekarz mój po raz pierwszy nie wpisał mi w papierach "bezkrytycyzm chorobowy". Więc chyba już jestem świadoma choroby i nie wypieram się.
Sposób na długie życie - CZUŁOŚĆ, BEZINTERESOWNOŚĆ, AKCEPTACJA
Awatar użytkownika
hvp2
zaufany użytkownik
Posty: 11093
Rejestracja: ndz lis 04, 2007 2:14 am
płeć: mężczyzna

Re: Boję się komisji ZUS

Post autor: hvp2 »

Mnie wezwanie przysłali w około dwa tygodnie od momentu złożenia w ZUS wniosku o przyznanie/przedłużenie renty.

Podobno normą jest tu trzy tygodnie.

Jak nie przysyłają ponad miesiąc to trzeba tam po prostu iść i się dowiedzieć.
Lub - w ostateczności - zadzwonić.

PS. Też mam zamiar złożyć papiery o stopień niepełnosprawności w Powiatowym Centrum do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności.
Awatar użytkownika
Jeżyk
zaufany użytkownik
Posty: 2288
Rejestracja: pn lis 06, 2006 12:32 pm

Re: Boję się komisji ZUS

Post autor: Jeżyk »

Mi dzisiaj w pracy powiedziano że mam przedłużoną umowę na rok JEŚLI dostanę STOPIEŃ UMIARKOWANY- odpowiednik dawnej drugiej grupy- z tego Powiatowego Centrum do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności. Że nawet jak dostanę rentę to już im nie wystarczy samo orzeczenie o całkowitej niezdolności do pracy z ZUS tylko jeszcze konieczny jest ten stopień. Cisną mi się na usta słowa "POJE-B-A-NE to jest" - nie wystarczy jedna komisja??? tylko muszę wyciągać od psychiatry dwa oryginalne zaświadczenia o stanie zdrowia na osobnych druczkach. Mój lekarz kręcił nosem gdy do ZUS mi wypisywał- musiałam przyjść na drugi dzień po ten papierek, a tu jeszcze będę musiała się prosić o jeszcze jeden papier gdzie znacznie więcej trzeba powypisywać. Dwie komisje - stres nie jeden raz tylko dwukrotnie będę czekała na wyrok. W dodatku z ZUSu orzeczenie dostawałam dotąd od razu do ręki bezpośrednio po rozmowie z orzecznik ZUS , a na ten stopień podobno czeka się wiele tygodni aż przyślą decyzję- kilka tygodni strachu dłużej czy będę miała dalej pracę czy nie. Bez sens. Bez sens. Bez sens.

Wczoraj już przeżyłam stres. Rano zadzwonił do mnie ktoś ze stacjonarnego obcego mi numeru- okazało się że to dzwoni Zakład Ubezpieczeń Społecznych W SPRAWIE NIEJASNOŚCI W MOIM WNIOSKU. Serce mi się ścisnęło ze strachu - już myślałam że wykryto że pracuję a na wniosku zaznaczyłam że nie pracuję. Ale okazało się że chodzi o adres zamieszkania jaki podałam bo w ZUSie jeszcze figuruje mój stary adres zameldowania u mamy. I musiałam przejść się do ZUS zmienić dane adresowe na aktualne. Uff.
Sposób na długie życie - CZUŁOŚĆ, BEZINTERESOWNOŚĆ, AKCEPTACJA
Gehenna
zaufany użytkownik
Posty: 9559
Rejestracja: sob lip 17, 2010 8:24 am

Re: Boję się komisji ZUS

Post autor: Gehenna »

Masz rację, że to bez sensu. Współczuję dodatkowego stresu, trzymam kciuki by decyzje obu komisji były dla Ciebie pomyślne.
Awatar użytkownika
Jeżyk
zaufany użytkownik
Posty: 2288
Rejestracja: pn lis 06, 2006 12:32 pm

Re: Boję się komisji ZUS

Post autor: Jeżyk »

dzięki Gehenna.
hvp2 - to znaczy że na dniach dostanę list z ZUS z terminem- może do piątku,a z uzyskaniem stopnia niepełnosprawności już się raczej nie wyrobię do końca grudnia, bo udało mi się do lekarza zarejestrować dopiero na 14 grudnia ze względu że wcześniej mam same ranki w pracy, jeśli nawet w tym dniu złożę wniosek to z miesiąc poczekam sobie na samą komisję w Powiatowym Centrum....
Najgorsze że zamiast starać się odłożyć trochę pieniędzy na czarną godzinę (gdybym jednak nie dostała tego stopnia umiarkowanego i nie przedłużono by mi umowy ani renty by mi nie przyznano) to ja ze stresu robię nadmierne zakupy- kurtka za 200 zł, inna odzież, duperele typu świeczki, choineczka. Rany, a w portfelu coraz bardziej pusto. Tylko na opłacenie pokoju na kolejny miesiąc zostawiłam
Sposób na długie życie - CZUŁOŚĆ, BEZINTERESOWNOŚĆ, AKCEPTACJA
Awatar użytkownika
hvp2
zaufany użytkownik
Posty: 11093
Rejestracja: ndz lis 04, 2007 2:14 am
płeć: mężczyzna

Re: Boję się komisji ZUS

Post autor: hvp2 »

Jeżyk pisze:hvp2 - to znaczy że na dniach dostanę list z ZUS z terminem- może do piątku,
...lub zadzwonić i się dowiedzieć...
Jeżyk pisze:Najgorsze że zamiast starać się odłożyć trochę pieniędzy na czarną godzinę (gdybym jednak nie dostała tego stopnia umiarkowanego i nie przedłużono by mi umowy ani renty by mi nie przyznano) to ja ze stresu robię nadmierne zakupy- kurtka za 200 zł, inna odzież, duperele typu świeczki, choineczka.
Nielogiczne, wręcz irracjonalne... :(
Awatar użytkownika
Jeżyk
zaufany użytkownik
Posty: 2288
Rejestracja: pn lis 06, 2006 12:32 pm

Re: Boję się komisji ZUS

Post autor: Jeżyk »

Jak wczoraj zadzwoniła do mnie pani z ZUS to od razu zapytałam się czy jest już termin komisji. Odpowiedziała że jeszcze nie. Gdy składałam wniosek z nowymi danymi adresowymi w ZUS wczoraj też zapytałam się o termin panią z okienka. Powiedziała że do miesiąca trwa wyznaczenie terminu. Pozostaje mi teraz czekać na list z terminem.
Sposób na długie życie - CZUŁOŚĆ, BEZINTERESOWNOŚĆ, AKCEPTACJA
Awatar użytkownika
Jeżyk
zaufany użytkownik
Posty: 2288
Rejestracja: pn lis 06, 2006 12:32 pm

Re: Boję się komisji ZUS

Post autor: Jeżyk »

Dzisiaj złożyłam w Powiatowym Zespole do Spraw Orzekania o Niepełnosprawności wypełniony wniosek plus oryginał zaświadczenia od mojego lekarza plus wszystkie wypisy ze szpitala psychiatrycznego( zebrało się tego pięć pobytów od 2001 plus jedna próba samobójcza). Lekarz odwalił mi zaświadczenie- nie rozpisał się zbytnio, napisał tylko z trzy zdania bardzo ogólne, ale dobrze że w ogóle wypisał coś. Powiedział że teraz jestem w dobrym stanie i trochę na wyrost staram się o ten stopień niepełnosprawności. Na wezwanie mam czekać miesiąc do półtora a potem pewnie na decyzję z kilka tygodni. Nie wyrobię się do końca grudnia z uzyskaniem tego stopnia jak chcą w pracy :( . Do ZUS znowu zadzwoniłam dowiedzieć się o termin - powiedzieli że w przyszłym tygodniu przyjdzie wezwanie.
Sposób na długie życie - CZUŁOŚĆ, BEZINTERESOWNOŚĆ, AKCEPTACJA
Awatar użytkownika
Jeżyk
zaufany użytkownik
Posty: 2288
Rejestracja: pn lis 06, 2006 12:32 pm

Re: Boję się komisji ZUS

Post autor: Jeżyk »

Po co ja walczę o ten stopień i tą pracę jak ona już mi się znudziła ? Umieram z nudów w pracy. Nie lepiej jechać do opieki w Niemczech skoro znam troszkę niemiecki ? też tam będę umierać z nudów ale będę miała 1000 euro na miesiąc na czysto...
Sposób na długie życie - CZUŁOŚĆ, BEZINTERESOWNOŚĆ, AKCEPTACJA
Awatar użytkownika
hvp2
zaufany użytkownik
Posty: 11093
Rejestracja: ndz lis 04, 2007 2:14 am
płeć: mężczyzna

Re: Boję się komisji ZUS

Post autor: hvp2 »

Myślę że stopień niepełnosprawności zawsze Ci się może przydać, chociażby do zniżki w komunikacji miejskiej czy do niższej opłaty za wydanie paszportu. Bardzo dobrze, że dostrzegasz jakąś alternatywę wobec obecnej (nielubianej?) pracy. Myślę, że to wszystko Ci się jakoś z czasem ułoży... jak nie w Polsce to w Niemczech.

PS. Ja też aktualnie walczę z ZUS-em o II grupę (której mi na razie nie przyznali) i też mam odczucie, że mnie moja psychiatra zwyczajnie olewa w tych moich kłopotach. Również mam zamiar starać się o grupę w tym Powiatowym Zespole d.s Niepełnosprawności (??) co Ty, tyle że mnie w tej materii nie poganiają żadne terminy.
Awatar użytkownika
Jeżyk
zaufany użytkownik
Posty: 2288
Rejestracja: pn lis 06, 2006 12:32 pm

Re: Boję się komisji ZUS

Post autor: Jeżyk »

Kurka nastraszyłeś mnie- myślałam że "na schizofrenię" wszystkim wlepiają "całkowitą niezdolność do pracy".
I co się stanie jeśli ODKRYJĄ że pracuję a odhaczyłam krzyżyk w miejscu "nie pracuję" ???
Bez renty nie chce mi się pracować za samo minimum krajowe- wtedy na pewno zdecyduję się na wyjazd do opieki do Niemczech. Albo odstawię leki i zwariuję i uzyskam tą rentę w odwołaniu.
Trudno mi powiedzieć czy lubię moją pracę . Jest łatwa i nudna . Czy nudę można lubić ? A z drugiej strony myślę sobie - lepsze łatwe zajęcie niż trudne gdzie pot będzie mi cieknął po plecach z wysiłku. Nie zawiązuje relacji bliższych w pracy. Mam wrażenie że mnie nie lubią, że milkną gdy podchodzę do nich, jestem wiecznie smutna, milcząca , ponura , nie czuję w sobie ani maluteńkiej iskierki radości, jakiegokolwiek humoru, nie chce mi się gadać z innymi BO INNI MAJĄ LEPIEJ - mają mężów , rodziny, wsparcie , co ja mam z nimi wspólnego o czym mogłabym rozmawiać ? Jestem zgorzkniała, nie chce mi się żyć a za 5 minut muszę wyjść do pracy . Po co ja walczę o tą normalność ? Odstawię leki, zwariuję totalnie i chociaż przez chwilę poczuję wulkan radości... na przemian z lękami
Sposób na długie życie - CZUŁOŚĆ, BEZINTERESOWNOŚĆ, AKCEPTACJA
Awatar użytkownika
hvp2
zaufany użytkownik
Posty: 11093
Rejestracja: ndz lis 04, 2007 2:14 am
płeć: mężczyzna

Re: Boję się komisji ZUS

Post autor: hvp2 »

Niestety nie wszystkim z F20 "wlepiają" całkowitą niezdolność. Np. mnie obecnie właśnie "wlepili" częściową niezdolność do pracy, chociaż absolutnie nie pracuję - siedzę w domu i tylko czasem ruszam na 3-4 godzinne "spacero-wycieczki" po okolicy. No i lekarzowi-orzecznikowi, ani też potem konsultantowi nie zgłaszałem jakichkolwiek objawów produktywnych...

Co do tego, że w kwestionariuszach ZUS "odhaczyłaś" kwadracik niezgodnie ze stanem faktycznym to - moim zdaniem - nie masz co się nadmiernie przejmować. Uzasadniam to tym, że na drukach ZUS nie ma pouczenia, że podawanie informacji niezgodnych z prawdą jest zagrożone jakąkolwiek sankcją karną, a ponadto gdzieś kiedyś czytałem, że niejako zwyczajowo dopuszcza się, że pacjenci-klienci w takim miejscu jak ZUS mijają się z prawdą - jest to w pewnym stopniu "wpisane w rolę" osoby starającej się o świadczenie.

PS. Co do braku jakiejkolwiek radości to ja mam dokładnie tak samo jak Ty. Jest to prawdopodobnie skutek choroby, a być może również skutek zażywanych leków, zwłaszcza jak się ich bierze za dużo. Podobnie nie odczuwam jakiejkolwiek przyjemności, a zwłaszcza rozkoszy. W czasach jak jeszcze miałem życie seksualne to zamiast orgazmu było po prostu nic. Zupełnie nic! :evil:

PS2. Co do odstawiania leków to ja osobiście odradzam. Nie ma cienia gwarancji, że przeżycia będą przyjemne, a ponadto w takim stanie można sobie narobić nieodwracalnych szkód, szkód w swoim życiu lub też w swojej psychice.
jakotako
zaufany użytkownik
Posty: 1617
Rejestracja: pt paź 17, 2008 11:11 am
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Mielec (podkarpacie)
Kontakt:

Re: Boję się komisji ZUS

Post autor: jakotako »

hvp2 pisze:/.../
PS2. Co do odstawiania leków to ja osobiście odradzam. Nie ma cienia gwarancji, że przeżycia będą przyjemne, a ponadto w takim stanie można sobie narobić nieodwracalnych szkód, szkód w swoim życiu lub też w swojej psychice.
Zgadzam się
Awatar użytkownika
Jeżyk
zaufany użytkownik
Posty: 2288
Rejestracja: pn lis 06, 2006 12:32 pm

Re: Boję się komisji ZUS

Post autor: Jeżyk »

Tylko że ja czuję się jakimś cholernym żywym trupem, odpadkiem /śmieciem społecznym. Po co mi takie życie ??? Bez iskierki radości tylko smutek, smutek , smutek i jakiś parszywy BÓL PSYCHICZNY. O każdą czynność życiową trzeba walczyć jak z jakimś smokiem.
Sposób na długie życie - CZUŁOŚĆ, BEZINTERESOWNOŚĆ, AKCEPTACJA
Awatar użytkownika
hvp2
zaufany użytkownik
Posty: 11093
Rejestracja: ndz lis 04, 2007 2:14 am
płeć: mężczyzna

Re: Boję się komisji ZUS

Post autor: hvp2 »

Jeżyk pisze:Tylko że ja czuję się jakimś cholernym żywym trupem, odpadkiem /śmieciem społecznym. Po co mi takie życie ??? Bez iskierki radości tylko smutek, smutek , smutek i jakiś parszywy BÓL PSYCHICZNY. O każdą czynność życiową trzeba walczyć jak z jakimś smokiem.
Może masz niewłaściwie dobrane leki :?: :?: :?:

Mnie np. dopiero na nogi postawił "Solian" w dawce 100 mg/dobę (plus ewentualnie "Bromergon" od endokrynologa), a wcześniej było wielokrotnie naprawdę bardzo marnie, bardzo marnie na bardzo wiele sposobów i nie były to stany chwilowe. Właściwie mogę zaryzykować twierdzenie że obecnie czuję się najlepiej od 1998 roku, albo wręcz najlepiej w życiu, ale jest w tym też moja osobista zasługa - wykonanych wielu przemyśleń, wybaczeń, zdobycia istotnych doświadczeń życiowych etc. Zmierzam do tego, że uzyskanie pozytywnych przemian we własnej psychice to nie jest tylko kwestia przyjmowanej z zewnątrz "chemii", tylko trzeba się wewnętrznie nieźle namęczyć, aby w końcu osiągnąć psychologiczny sukces i jakie takie wewnętrzne szczęście (nawet mimo niewątpliwych okaleczeń psychicznych przez dotychczasowe lata choroby i leczenia neuroleptykami).

Morał :?: Nie należy się poddawać :!: Należy walczyć o siebie :!: :!:

Ty Jeżyku o siebie właśnie walczysz, więc myślę, że jeszcze nastąpi dla Ciebie lepszy czas, że Twoje złe stany są jedynie chwilowe (choćby nawet się przewlekały w czasie).

PS. Jak chcesz to możesz mi napisać na PW ile masz aktualnie lat to Ci dopiszę coś jeszcze... :)

PS2. Może by Ci się przydała terapia u psychologa, wręcz terapia kilkuletnia :?: :!:
piotr 84
bywalec
Posty: 3149
Rejestracja: śr gru 12, 2007 8:03 pm

Re: Boję się komisji ZUS

Post autor: piotr 84 »

mnie też czeka komisja ZUS
podobno jak wredną rentę pobiera się dziesięć lat to mogą przybić na stałe


dożywocie w ZUS
Awatar użytkownika
hvp2
zaufany użytkownik
Posty: 11093
Rejestracja: ndz lis 04, 2007 2:14 am
płeć: mężczyzna

Re: Boję się komisji ZUS

Post autor: hvp2 »

piotr 84 pisze: mnie też czeka komisja ZUS
podobno jak wredną rentę pobiera się dziesięć lat to mogą przybić na stałe


dożywocie w ZUS
Może mogą, ale wcale nie muszą, czego obecnie doświadczam na samym sobie niestety.

Przed stawaniem przed wszelkimi orzecznikami, konsultantami czy komisjami warto sobie zajrzeć do własnej historii choroby. :idea: Prawo do tego jest zagwarantowane w prawach pacjenta :!:

Lepsze "dożywocie w ZUS" niż jakieś grzebanie po śmietnikach...
ODPOWIEDZ

Wróć do „prawo”