„Anatomia Epidemii” – ukryta szkodliwość leków psychiatrycznych

Moderator: moderatorzy

Awatar użytkownika
hvp2
zaufany użytkownik
Posty: 11080
Rejestracja: ndz lis 04, 2007 2:14 am
płeć: mężczyzna

Re: „Anatomia Epidemii” – ukryta szkodliwość leków psychiatrycznych

Post autor: hvp2 »

Digital pisze: śr maja 22, 2019 2:51 pm Nie leczona schizofrenia powoduje faktycznie "odpłynięcie" czyli katatonię. Człowiek zatraca się w swoich urojeniach aż mózg zaczyna "zjadać" sam siebie i w końcu wyłącza się, albo wcześniej dochodzi do jakiejś tragedii. Jest to podobne do raka który jest częścią organizmu jako komórki rakowe i trawi organizm lub do wirusa komputerowego który cały system komputerowy zwraca przeciwko sobie, aż następuje kompletna destrukcja. To jest choroba śmiertelna i żadne słowa niestety nie pomogą w przypadku chorego. Bez lekarstw nie można się obejść. Wszelkie próby i projekty jak dotąd zawiodły.
Przecież wystarczy odwrócić się od świata wewnętrznego i skierować (nauczyć się kierować) swoją uwagę na świat zewnętrzny :!: :!: Również otworzyć się na doznania płynące ze świata zewnętrznego :!: :!: :!:

Rzeczywiście własnymi myślami wewnętrznymi można się totalnie zapętlić, doprowadzić do jakichś koszmarnych stanów, ale można posiąść umiejętność psychologiczną, żeby (świadomie) porzucać myśli, które psychicznie niszczą, porzucać tą tematykę, która powoduje stany psychotyczne (ogólniej: w ogóle pogorszenia. Do tego trzeba posiadać zdolność do dialogu wewnętrznego, do introspekcji, mieć zdolność do samoobserwacji itp. itd. Leki neuroleptyczne te cechy ludzkiej psychiki niwelują i w rezultacie uniemożliwiają wyzdrowienie.

Do wyjścia ze schizofrenii potrzebne jest otwarcie się na świat, na ludzi, na emocje, jakaś tam odwaga wreszcie (choćby nawet straceńcza, ale jednak odwaga).

Schizofrenia w niczym nie przypomina raka, to jest pusty efektowny slogan, bo rak zabija dość szybko, a ze schizofrenią można jakoś wegetować do wieku emerytalnego.

Ponadto ze schizofrenii można wyjść siłą własnej psychiki, wieloletnim wysiłkiem w kierunku życia, w kierunku zdrowia, a przy raku wola życia pomaga na ogół niewiele. Komórki się namnażają, człowiek umiera.

PS. Ja nieustająco biorę 100 mg solianu na dobę, nie zamierzam tego całkowicie odstawiać.
Nikogo nie namawiam do całkowitego odstawienia neuroleptyków i nigdy tego na tym forum (ani w żadnym innym miejscu) nie robiłem.
Awatar użytkownika
wowo
zaufany użytkownik
Posty: 5318
Rejestracja: wt maja 28, 2019 9:30 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 9697465

Re: „Anatomia Epidemii” – ukryta szkodliwość leków psychiatrycznych

Post autor: wowo »

Podejrzewam że nie jest tak prosto pozbyć się natłoku myśli tych złych. To musi być gigantyczna praca nad sobą do tego idealne warunki życiowe aby stres nie zniszczył wszystkiego. Osobiście ja bym się na to nie porywał, szkoda zdrowia fizycznego.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Pro
Awatar użytkownika
hvp2
zaufany użytkownik
Posty: 11080
Rejestracja: ndz lis 04, 2007 2:14 am
płeć: mężczyzna

Re: „Anatomia Epidemii” – ukryta szkodliwość leków psychiatrycznych

Post autor: hvp2 »

wowo21975 pisze: śr maja 22, 2019 4:16 pm Podejrzewam że nie jest tak prosto pozbyć się natłoku myśli tych złych. To musi być gigantyczna praca nad sobą do tego idealne warunki życiowe aby stres nie zniszczył wszystkiego.
Z jednej strony masz tu rację, ale z drugiej strony np. pojęcie "idealne warunki życiowe" to jest pojęcie niejednoznaczne, a co gorsza usprawiedliwiające brak kroków w kierunku zdrowia tych osób, które swoje warunki życiowe uznają za nieidealne.

Natomiast co do stresu to stres może też stanowić motor rozwoju, tak samo jak motorem rozwoju może być wewnętrzne cierpienie.
Bez motywacji niezwykle trudno robić cokolwiek tak naprawdę...

PS. W ostrej psychozie dla większości ludzi leki neuroleptyczne są na pewno niezbędne, bo jak umysł może uzdrowić sam siebie, kiedy jest totalnie niesprawny i nie pracuje logicznie? Mi chodzi raczej o czas już po psychozie, o perspektywę wieloletnią, że dopiero wtedy można myśleć o odstawieniu leków. Wcześniej musi być czas na przemyślenia, na tą osławioną "pracę własną", na namysł nad samym sobą, swoim życiem i wieloma innymi sprawami...
Ostatnio zmieniony śr maja 22, 2019 5:16 pm przez hvp2, łącznie zmieniany 21 razy.
Awatar użytkownika
wowo
zaufany użytkownik
Posty: 5318
Rejestracja: wt maja 28, 2019 9:30 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 9697465

Re: „Anatomia Epidemii” – ukryta szkodliwość leków psychiatrycznych

Post autor: wowo »

Dobre warunki to brak problemów, bo jak takowe są to dobrze nie będzie .


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Pro
Awatar użytkownika
hvp2
zaufany użytkownik
Posty: 11080
Rejestracja: ndz lis 04, 2007 2:14 am
płeć: mężczyzna

Re: „Anatomia Epidemii” – ukryta szkodliwość leków psychiatrycznych

Post autor: hvp2 »

wowo21975 pisze: śr maja 22, 2019 5:12 pm Dobre warunki to brak problemów, bo jak takowe są to dobrze nie będzie .


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Pro
Brak problemów nie jest możliwy.
U nikogo!
Awatar użytkownika
wowo
zaufany użytkownik
Posty: 5318
Rejestracja: wt maja 28, 2019 9:30 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 9697465

Re: „Anatomia Epidemii” – ukryta szkodliwość leków psychiatrycznych

Post autor: wowo »

Dlaczego? Jak się miało kiedyś poważne problemy to później byle co problemem nie jest i to jest moim zdaniem ich brak.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Pro
Awatar użytkownika
hvp2
zaufany użytkownik
Posty: 11080
Rejestracja: ndz lis 04, 2007 2:14 am
płeć: mężczyzna

Re: „Anatomia Epidemii” – ukryta szkodliwość leków psychiatrycznych

Post autor: hvp2 »

A egzystencjalnych problemów nie miewasz?
Awatar użytkownika
Digital
zaufany użytkownik
Posty: 3639
Rejestracja: wt sty 22, 2019 5:24 pm
płeć: mężczyzna

Re: „Anatomia Epidemii” – ukryta szkodliwość leków psychiatrycznych

Post autor: Digital »

hvp2 pisze: śr maja 22, 2019 4:01 pm Rzeczywiście własnymi myślami wewnętrznymi można się totalnie zapętlić, doprowadzić do jakichś koszmarnych stanów, ale można posiąść umiejętność psychologiczną, żeby (świadomie) porzucać myśli, które psychicznie niszczą, porzucać tą tematykę, która powoduje stany psychotyczne (ogólniej: w ogóle pogorszenia. Do tego trzeba posiadać zdolność do dialogu wewnętrznego, do introspekcji, mieć zdolność do samoobserwacji itp. itd. Leki neuroleptyczne te cechy ludzkiej psychiki niwelują i w rezultacie uniemożliwiają wyzdrowienie.
To najgorsze co może się choremu przydarzyć takie odcinanie się od problemów! Takie spychanie nierozwiązanych konfliktów do wewnątrz do podświadomości! I tak to kiedyś wypłynie ze zdwojona mocą. To nic nie da, jest to najprostszy sposób by pozbawić się snu. Lekarstwa niczego nie niwelują, one powodują po prostu, że nie mamy z niczym problemów. Gdy jednak problem istniałby już wcześniej podsuwają samoistne rozwiązanie owego problemu. Przykładowo możemy przeżywać na nowo trudne sytuacje życiowe we śnie i reagować na nie tym razem w zdrowy sposób, czyli tak jak należy, jak zdrowi ludzie. To jest właśnie udowodnione terapeutyczne działanie neuroleptyków.
hvp2 pisze: śr maja 22, 2019 4:01 pm Schizofrenia w niczym nie przypomina raka, to jest pusty efektowny slogan, bo rak zabija dość szybko, a ze schizofrenią można jakoś wegetować do wieku emerytalnego.
Nie masz racji, nie leczona schizofrenia zabija szybciej niż rak! Jakbyś nie wiedział to istnieją ludzie co wyszli z nowotworów dzięki pozytywnemu myśleniu i zdrowej diecie. Ze schizofrenii nie leczonej wychodzi się tylko w jeden sposób nogami do przodu na cmentarz.
Awatar użytkownika
wowo
zaufany użytkownik
Posty: 5318
Rejestracja: wt maja 28, 2019 9:30 pm
płeć: mężczyzna
Gadu-Gadu: 9697465

Re: „Anatomia Epidemii” – ukryta szkodliwość leków psychiatrycznych

Post autor: wowo »

hvp2 pisze:A egzystencjalnych problemów nie miewasz?
Tutaj nie, miałem problemy ale w Polsce .


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk Pro
Awatar użytkownika
Amannn
zaufany użytkownik
Posty: 4627
Rejestracja: pn sie 17, 2020 3:54 pm

Re: „Anatomia Epidemii” – ukryta szkodliwość leków psychiatrycznych

Post autor: Amannn »

Digital pisze: śr maja 22, 2019 9:56 pm
hvp2 pisze: śr maja 22, 2019 4:01 pm Rzeczywiście własnymi myślami wewnętrznymi można się totalnie zapętlić, doprowadzić do jakichś koszmarnych stanów, ale można posiąść umiejętność psychologiczną, żeby (świadomie) porzucać myśli, które psychicznie niszczą, porzucać tą tematykę, która powoduje stany psychotyczne (ogólniej: w ogóle pogorszenia. Do tego trzeba posiadać zdolność do dialogu wewnętrznego, do introspekcji, mieć zdolność do samoobserwacji itp. itd. Leki neuroleptyczne te cechy ludzkiej psychiki niwelują i w rezultacie uniemożliwiają wyzdrowienie.
To najgorsze co może się choremu przydarzyć takie odcinanie się od problemów! Takie spychanie nierozwiązanych konfliktów do wewnątrz do podświadomości! I tak to kiedyś wypłynie ze zdwojona mocą. To nic nie da, jest to najprostszy sposób by pozbawić się snu. Lekarstwa niczego nie niwelują, one powodują po prostu, że nie mamy z niczym problemów. Gdy jednak problem istniałby już wcześniej podsuwają samoistne rozwiązanie owego problemu. Przykładowo możemy przeżywać na nowo trudne sytuacje życiowe we śnie i reagować na nie tym razem w zdrowy sposób, czyli tak jak należy, jak zdrowi ludzie. To jest właśnie udowodnione terapeutyczne działanie neuroleptyków.
hvp2 pisze: śr maja 22, 2019 4:01 pm Schizofrenia w niczym nie przypomina raka, to jest pusty efektowny slogan, bo rak zabija dość szybko, a ze schizofrenią można jakoś wegetować do wieku emerytalnego.
Nie masz racji, nie leczona schizofrenia zabija szybciej niż rak! Jakbyś nie wiedział to istnieją ludzie co wyszli z nowotworów dzięki pozytywnemu myśleniu i zdrowej diecie. Ze schizofrenii nie leczonej wychodzi się tylko w jeden sposób nogami do przodu na cmentarz.
Skąd wiesz ze nieleczona schizofrenia zabija szybciej niż rak . Jung miał schizofrenię której nie leczył i wyszedł z niej pisząc mnóstwo książek.
Awatar użytkownika
Digital
zaufany użytkownik
Posty: 3639
Rejestracja: wt sty 22, 2019 5:24 pm
płeć: mężczyzna

Re: „Anatomia Epidemii” – ukryta szkodliwość leków psychiatrycznych

Post autor: Digital »

Takie są statystyki, wystarczy poczytać gogle.
Pewnie tak jest gdyż u większości osób schizofrenia łączy się z depresją albo jest jej wynikiem. Niestety ale odsetek samobójstw jest i zawsze był bardzo wysoki wśród osób z zaburzeniami psychicznymi, to samo tyczy się zabójstw. Pierwszym sygnałem ostrzegawczym są niekontrolowane ataki agresji.
O tym się zbytnio nie mówi, ale moim zdaniem taki stan rzeczy bardzo często wynika z nadużywania przez osoby niestabilne psychicznie alkoholu lub narkotyków.
Awatar użytkownika
Józef80
zaufany użytkownik
Posty: 1211
Rejestracja: ndz wrz 26, 2021 10:31 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Śląsk

Re: „Anatomia Epidemii” – ukryta szkodliwość leków psychiatrycznych

Post autor: Józef80 »

Digital pisze: pn sty 17, 2022 2:00 pm Takie są statystyki, wystarczy poczytać gogle.
Pewnie tak jest gdyż u większości osób schizofrenia łączy się z depresją albo jest jej wynikiem. Niestety ale odsetek samobójstw jest i zawsze był bardzo wysoki wśród osób z zaburzeniami psychicznymi, to samo tyczy się zabójstw. Pierwszym sygnałem ostrzegawczym są niekontrolowane ataki agresji.
O tym się zbytnio nie mówi, ale moim zdaniem taki stan rzeczy bardzo często wynika z nadużywania przez osoby niestabilne psychicznie alkoholu lub narkotyków.
Jestem podobnego zdania. Lekarz mówił mi o tym w szpitalu, miał książkę medyczną z psychiatrii i były tam podobne wnioski.
Czemu ty się, zła godzino,
z niepotrzebnym mieszasz lękiem?
Jesteś - a więc musisz minąć.

(Wisława Szymborska)
Awatar użytkownika
milusia12
bywalec
Posty: 481
Rejestracja: sob sty 08, 2022 11:28 pm

Re: „Anatomia Epidemii” – ukryta szkodliwość leków psychiatrycznych

Post autor: milusia12 »

Czy może ktoś zna warunki śmierci Elvisa Presleya?
Otóż on sie leczył na różne schorzenia. Brał od lekarzy recepty na leki o podobnym działaniu jak psychotropy. Był od nich uzależniony.
Mimo że sie leczył, umarł i to właśnie od leków. Po śmierci stwierdzono u niego przerost serca, wątroby i innych narządów.
Wspomnę miał problemy z nadwagą.
Lekarz pozostał bez winy.
Awatar użytkownika
Digital
zaufany użytkownik
Posty: 3639
Rejestracja: wt sty 22, 2019 5:24 pm
płeć: mężczyzna

Re: „Anatomia Epidemii” – ukryta szkodliwość leków psychiatrycznych

Post autor: Digital »

Nie był odosobnionym przypadkiem. Niestety ale bardzo często sławy tak kończą. Przecież dokładnie to samo Bruce Lee, Marilyn Monroe, Emi Withaus i pewnie z setka innych celebrytów. Niestety ale życie w świetle reflektorów i wiecznych kamer do łatwych nie należy. Jednym służy i rozkwitają, patrz Doda, a innym nie i niestety giną albo lądują w psychiatryku jak Britney Spears. To chyba też zależy od siły charakteru, wewnętrznej odporności na stres, braku kompleksów, parcia na szkło i pewnie masy innych czynników. A Michael Jackson, tak samo był uzależniony od lekarstw przeciwbólowych i pewnie masy innych, którym towarzyszyły też jak zawsze narkotyki które koją ból zarówno fizyczny jak i ten drugi. Wszelkie problemy psychiczne bardzo często pociągają za sobą problemy natury fizycznej, a co za tym idzie? Potrzeba jeszcze większej ilości lekarstw, co zawsze skraca i tak już bardzo przeciążone życie.
Awatar użytkownika
Catastrophique
bywalec
Posty: 17079
Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Wawa <3

Re: „Anatomia Epidemii” – ukryta szkodliwość leków psychiatrycznych

Post autor: Catastrophique »

Digital pisze: śr lut 02, 2022 4:47 pm Emi Withaus
Kto to jest?
Tik tak tik tak ;) | "To boldly go where no one has gone before"
ODPOWIEDZ

Wróć do „antypsychiatria”