Makaron pisze:Pierwsze cytaty z brzegu wyrażających pogardę dla chorych:
Schizo pisze:Płakać, ale ze śmiechu. Niektórym psycholom już się do reszty we łbach poprzewracało:
O tobie, na szczęście nie jesteś wszystkimi chorymi...
Każdy, który pisał jak to "wszystkie kobiety lecą tylko na kasę" nie ma nawet grosza przy dupie (większość siedzi na rentach i do tego jest na utrzymaniu rodziny mając +30 lat).
Taka prawda, kilka tematów gdzie ty i ktoś tam jeszcze obrażacie płeć przeciwną od najgorszych - to już pogarda dla znacznie większej grupy i na normalnych forach takie wątki się usuwa, dla zdrowia.
Wasze upośledzone psychotropami móżdżki i "chore geny" nie są więcej warte dla normalnych kobiet niż laboratoryjne szczury, a na wojnie to bylibyście pierwszymi do odstrzału przez zdrowych samców.
Ty pisałeś kiedyś o szczurach jak to ci ich szkoda, że testują na nich te leki i nie powinni tego robić - sam już wiesz jak działają. O wojnie wspomniał Słonecznik1 w tym samym temacie, pod artykułem o zbiorowym gwałcie i morderstwie za które skazano na śmierć:
"Wasze dupska nie są więcej warte niż ich stracone życie , ale każdy przypadek jest inny. Powinien być osobno osądzony."
Śmiać się czy płakać?
Taka jest prawda, teraz możecie sobie łyknąć kolejną porcję leków by nadal oszukiwać samych siebie o swojej rzekomej wyższości...
"Udowadniało" swoją wyższość pomimo choroby psychicznej i wysokich dawek leków. Jesteś lepszy dzięki chorobie?
Lepiej weź se solian.
Ostatnio odpisałam tak na post o maryśce...
Ja schiz nie mam, nie uważam diagnoz psych. za choroby i nie biorę psychotropów.
Co to schizy? kliknij , a psychotropów już mniej więcej od początku roku nie zażywam. Diagnozy psych. nie spełniają kryteriów choroby. O zaistnieniu choroby można mówić wtedy, gdy działanie czynnika chorobotwórczego wywołuje niepożądane objawy, różniące się od czynności zdrowego organizmu, np: infekcje wirusowe czy bakteryjne, rak, choroby układu krążenia.
Jakbyś jeszcze nie zauważył brednie o chorych genach i inne niczym niepotwierdzone biologiczne teorie głoszą właśnie ofiary na rentach, którzy sami sobie tę całą biochemię mózgu zaburzają.

Tak i szkodzą tym innym wmawiając np. że mają (nieodkryte) geny choroby, w jakie sami wierzą. Stygmatyzują innych wiedząc, że na istnienie choroby mózgu nazywanej schizofrenią nie ma żadnych dowodów. O tym, że różne zaburzenia/objawy/odmienne psychiczne stany istnieją i wielu ludzi ich doświadcza wszyscy wiedzą...
Jeżeli psychotropy biochemii mózgu nie zaburzają po co im to "placebo"?
Tyle tylko powyrywałeś z moich postów czy jeszcze coś wkleisz?
