Dziękuję za pozdrowienia.
Postaram się pisać o bardziej budujących sprawach, ale historię też trzeba znać. Może porównam swoje przeżycia, myśli, zamiary i decyzje do tego co uczynił filozof Kierkegaard, jak przeczytam tę książkę.
Co do "awanturnika", to daleko mi do awanturników znanych z Biblii, wodzów, rewolucjonistów, nawiedzonych szalonych proroków, którzy jednocześnie byli działaczami politycznymi itd.
Mojżesz przecież zaczął od awantury w Egipcie i zabójstwa, krwawy Jozue, który wywłaszczał narody aby posiąść Ziemię Obiecaną przez PANA, Herkules-Samson, który oślą szczęką pobił tysiąc Flistyńczyków, rozpustny król Dawid i jeszcze bardziej jego syn złoty młodzieniec Salomon, a nawet sam Jezus, kiedy bystro oczyszczał świątynię i walczył z faryzeuszami i saduceuszami.
Ja jestem jeszcze niewiniątko
Samuel od dziecka słyszał głosy: "Samuelu, Samuelu" i myślał, że to jego przełożony kapłan go woła, a tu się okazuje, że Bóg.
Później sam Samuel jako widmo pośmiertne straszył Saula, za to, że nie dopełnił obowiązków wojennych i oszczędził wroga, kobiety i dzieci...
Saul był chory psychicznie.
Historia Nabuchodonozora jest też powszechnie znana. Bóg mógł zrobić z umysłami ludzkimi co zechciał, może stąd się wzięło powiedzenie, że jak chce kogoś ukarać, to mu zmysły odbiera i wtrąca w obłęd.
Oczywiście to zabiegi literackie nie mające wiele wspólnego z prawdziwymi chorobami i objawami schizofrenii, ale pisarze wzorowali się pewnie na realnych przypadkach chorób z ludu.