SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Moderator: moderatorzy
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
dosc dlugo, moj psychiatra raczej bylby obojetny na to tak mi sie zdaje..
choruje dosc dlugo od kilunastu lat , biore teraz leki po jakiejs 4 letniej przerwie..
choruje dosc dlugo od kilunastu lat , biore teraz leki po jakiejs 4 letniej przerwie..
The Less You Know, The Better
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
nikogo zaufanego nie mam z kim mialbym o tym pogadac ..za pozno chce na druga strone
Pozdrawiam
Pozdrawiam
The Less You Know, The Better
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Nie masz znajomych, rodziny?
Leczysz się, bierzesz leki?
Pozdrawiam.m.
Leczysz się, bierzesz leki?
Pozdrawiam.m.
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Mam siostre i mame i to wszytko,
biore neuroleptyki
Pozdrawiam
biore neuroleptyki
Pozdrawiam
The Less You Know, The Better
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Porozmawiaj z mamą albo siostrą o swoich odczuciach, o tym, że Ci ciężko, że źle się czujesz. I koniecznie powiedz lekarzowi prowadzącemu o myślach samobójczych. Kiedy masz następną wizytę?
Pozdrawiam.m.
Pozdrawiam.m.
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Nie chce martwic nikogo, a wizyta poczatek lipca
Pozdrawiam
Pozdrawiam
The Less You Know, The Better
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Ależ nie zmartwisz tym nikogo. Chyba lepiej żyć szczerze z bliskimi, niż ich okłamywać? Gdyby Twoja mama, siostra miała taki problem, wolałbyś, żeby porozmawiała z Tobą szczerze, czy też, żeby okłamywała Cię?
Wizytę u lekarza masz niedługo. Postaraj się wytrzymać do tego czasu i powiedz mu koniecznie o myślach samobójczych.
Pozdrawiam.m.
Wizytę u lekarza masz niedługo. Postaraj się wytrzymać do tego czasu i powiedz mu koniecznie o myślach samobójczych.
Pozdrawiam.m.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Trzymaj się. I pamiętaj, że tu, na forum, zawsze znajdziesz wsparcie.
Pozdrawiam.m.
Pozdrawiam.m.
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Ja mialam probe "s" w listopadzie 2005. Najadlam sie 130 tabletek na schizofrenie i epilepsje.. Niestety, przez przypadek zostalam znaleziona na czas! A wszystko bylo tak starannie zaplanowane!!! Bylam nieprzytomna przez 2 dni, potem liczne badania czy nie uszkodzilam sobie jakis waznych wewnetrznych narzadow.. Wtedy bylo mi wszystko jedno!!! Co mnie obudzilo z mojej wlasnej rozpaczy-byla rozpacz mojej rodziny! Sprawialam im bol nie do opisania! Kiedy mysli "s" powracaja- przypominam sobie zaplakane oczy mojej mamy siedzacej przy moim lozku i trzymajacej moja reke!!! Teraz wiem jak wolac o pomoc i byc wysluchana! Jestem na lekach i pod kontrola psychiatry, ale najwazniejsze ze zawsze moge szczerze porozmawiac z moja rodzina i mam w nich ogromne wsparcie!!! Prawda jest, ze po probie "s" zawsze pozostanie skaza na duszy i dociekania co by bylo... Ale teraz zyje i jestem wdzieczna za ta szanse, bo poznalam wspanialych ludzi, ktorzy uwazaja ze jestem czlowiekiem o pieknym wnetrzu i zdecydowanie jestem warta zyc!!!
Only those who will risk going too far can possibly find out how far one can go.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 154
- Rejestracja: sob wrz 08, 2007 10:19 am
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
ludzie w ulotce pisze jak byk, ze antydepresanty wywoluja mysli samobojcze wiec radze walnac antydepy w kat i juz.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Nie wszystkie antydperesanty wywołują takie skutki uboczne. Leki dobrze dobrane mogą skutecznie pomóc w walce z depresją. Dla mnie takim lekiem był "Depralin".
Pozdrawiam.m.
Pozdrawiam.m.
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Nie czytałem całego wątku bo jest zbyt długi ale chciałbym dodać coś od siebie na temat moich przemyśleń na temat samobójstwa.
Dlaczego chciałbym popełnić samobójstwo:
- połowa moich dni to po prostu jedna wielka pustka emocjonalna wypełniona myślami samobójczymi (o ile w przeszłości miałem je tylko podczas depresji to teraz mam praktycznie co drugi dzień już od dłuższego czasu)
- i tak kiedyś umrę więc po co czekać i się męczyć
Dlaczego nie chciałbym popełnić samobójstwa:
- wierzę w Boga, wręcz jestem pewien jego istnienia (dużo się naczytałem o religiach, o cudach, w moim życiu też doświadczyłem wielu zbiegów okoliczności)
- wierzę w reinkarnację i karmę, j.w jestem pewien jej istnienia (jeżeli popełnię samobójstwo - znowu będę w przyszłym życiu cierpiał to samo)
A teraz paradoks.
Najpierw zwątpiłem w Boga bo jeżeli jest tyle okrucieństw i zła na świecie - to gdzie jest Bóg?
Z odpowiedzią przyszła karma i reinkarnacja - to czego doświadczasz teraz jest uzależnione od twoich poprzednich myśli, czynów z tego życia i poprzednich żyć.
Teraz idea Boga, który wymyślił uniwersalną sprawiedliwość - prawo karmy - wydaje się jak najbardziej OK. Każdy dostaje to na co zasługuje.
A to prowadzi do następujących wniosków:
- skoro teraz cierpię to znaczy, że sobie na to zasłużyłem (ewentualnie można wierzyć, że jeżeli niezasłużenie cierpią to zostanie im to wynagrodzone)
- przerwać tego nie mogę bo będę cierpiał dalej
Nie uciekniesz od cierpienia. Musisz je znosić.
Teraz chciałbym żyć w świecie, w którym nie ma Boga, żadnej karmy niczego. Bo spokojnie wziąłbym sznur i skończył z tą moją p********ą egzystencją. Ale nie mogę bo to nic nie da.
Gdybym nie wiedział o istnieniu Boga - to bym się powiesił i cierpiał w przyszłym życiu dalej.
Teraz wiem o istnieniu Boga - i muszę cierpieć w TYM życiu tak samo.
Na jeden ch*j wychodzi.
Dodam jeszcze, że jestem chrześcijaninem ale nie umiem za cholery pogodzić reinkarnacji z Biblią. Chociaż podobno z Bibllii na przestrzeni wieków pousuwano wzmianki o reinkarnacji. We wczesnych chrześcijaństwie niby w reinkarnację wierzono.
Co do tego że na jeden ch*j wychodzi. To dzisiaj czytając Biblię natrafiłem na taki werset, że lepiej cierpieć dobrze czyniąc niż cierpieć źle czyniąc.
Więc póki co żyję i się męczę.
Chyba życie = cierpienie. Ci co czynią i czynili źle - cierpieli. Ci co czynili dobrze (np. Jezus i święci byli prześladowani) - też cierpieli. Być grzesznikiem - źle. A jak kiedyś ktoś zapytał św. Ojca Pio, że chce być świętym tak jak on - to mu powiedział: "OK ale musisz wiedzieć że to psi los."
Może kiedyś to wszystko ogarnę, póki co żyję tym co dzisiaj przeczytałem: "lepiej cierpieć dobrze czyniąc niż cierpieć źle czyniąc".
Dla niewierzących w Boga.
Przychodzi człowiek do Ojca Pio i mówi:
- "Ojcze, nie wierzę w Boga"
- "Za to on wierzy w Ciebie.".
Dobra, kończę już to moje filozofowanie. Obiecałem sobie i Bogu, że nigdy nie popełnię samobójstwa. Wam też odradzam. Ale szczerze współczuję bo wiem jak to jest cierpieć psychicznie. Wiecie, że Kępiński porównał stres związany z doświadczeniem psychozy do pobytu w obozie koncentracyjnym?
Dlaczego chciałbym popełnić samobójstwo:
- połowa moich dni to po prostu jedna wielka pustka emocjonalna wypełniona myślami samobójczymi (o ile w przeszłości miałem je tylko podczas depresji to teraz mam praktycznie co drugi dzień już od dłuższego czasu)
- i tak kiedyś umrę więc po co czekać i się męczyć
Dlaczego nie chciałbym popełnić samobójstwa:
- wierzę w Boga, wręcz jestem pewien jego istnienia (dużo się naczytałem o religiach, o cudach, w moim życiu też doświadczyłem wielu zbiegów okoliczności)
- wierzę w reinkarnację i karmę, j.w jestem pewien jej istnienia (jeżeli popełnię samobójstwo - znowu będę w przyszłym życiu cierpiał to samo)
A teraz paradoks.
Najpierw zwątpiłem w Boga bo jeżeli jest tyle okrucieństw i zła na świecie - to gdzie jest Bóg?
Z odpowiedzią przyszła karma i reinkarnacja - to czego doświadczasz teraz jest uzależnione od twoich poprzednich myśli, czynów z tego życia i poprzednich żyć.
Teraz idea Boga, który wymyślił uniwersalną sprawiedliwość - prawo karmy - wydaje się jak najbardziej OK. Każdy dostaje to na co zasługuje.
A to prowadzi do następujących wniosków:
- skoro teraz cierpię to znaczy, że sobie na to zasłużyłem (ewentualnie można wierzyć, że jeżeli niezasłużenie cierpią to zostanie im to wynagrodzone)
- przerwać tego nie mogę bo będę cierpiał dalej
Nie uciekniesz od cierpienia. Musisz je znosić.
Teraz chciałbym żyć w świecie, w którym nie ma Boga, żadnej karmy niczego. Bo spokojnie wziąłbym sznur i skończył z tą moją p********ą egzystencją. Ale nie mogę bo to nic nie da.
Gdybym nie wiedział o istnieniu Boga - to bym się powiesił i cierpiał w przyszłym życiu dalej.
Teraz wiem o istnieniu Boga - i muszę cierpieć w TYM życiu tak samo.
Na jeden ch*j wychodzi.
Dodam jeszcze, że jestem chrześcijaninem ale nie umiem za cholery pogodzić reinkarnacji z Biblią. Chociaż podobno z Bibllii na przestrzeni wieków pousuwano wzmianki o reinkarnacji. We wczesnych chrześcijaństwie niby w reinkarnację wierzono.
Co do tego że na jeden ch*j wychodzi. To dzisiaj czytając Biblię natrafiłem na taki werset, że lepiej cierpieć dobrze czyniąc niż cierpieć źle czyniąc.
Więc póki co żyję i się męczę.
Chyba życie = cierpienie. Ci co czynią i czynili źle - cierpieli. Ci co czynili dobrze (np. Jezus i święci byli prześladowani) - też cierpieli. Być grzesznikiem - źle. A jak kiedyś ktoś zapytał św. Ojca Pio, że chce być świętym tak jak on - to mu powiedział: "OK ale musisz wiedzieć że to psi los."
Może kiedyś to wszystko ogarnę, póki co żyję tym co dzisiaj przeczytałem: "lepiej cierpieć dobrze czyniąc niż cierpieć źle czyniąc".
Dla niewierzących w Boga.
Przychodzi człowiek do Ojca Pio i mówi:
- "Ojcze, nie wierzę w Boga"
- "Za to on wierzy w Ciebie.".
Dobra, kończę już to moje filozofowanie. Obiecałem sobie i Bogu, że nigdy nie popełnię samobójstwa. Wam też odradzam. Ale szczerze współczuję bo wiem jak to jest cierpieć psychicznie. Wiecie, że Kępiński porównał stres związany z doświadczeniem psychozy do pobytu w obozie koncentracyjnym?
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Reinkarnacja to życie pozagrobowe w drugim człowieku.schizo11 pisze:Dodam jeszcze, że jestem chrześcijaninem ale nie umiem za cholery pogodzić reinkarnacji z Biblią. Chociaż podobno z Bibllii na przestrzeni wieków pousuwano wzmianki o reinkarnacji. We wczesnych chrześcijaństwie niby w reinkarnację wierzono.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Niestety, taki pogląd jest wypaczeniem nauk buddyjskich na temat reinkarnacji. Poczytaj trochę na temat reinkarnacji, wtedy przekonasz się, że nie jest to "życie pozagrobowe w drugim człowieku".cezary123 pisze: Reinkarnacja to życie pozagrobowe w drugim człowieku.![]()
Pozdrawiam.m.
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Nie koniecznie w drugim czlowieku, moze to tez byc zwierze jak cos przeskrobales... ;p
Ja mam mysli samobojcze czesto po zawodzie milosnym... :/ :/ :/
Ja mam mysli samobojcze czesto po zawodzie milosnym... :/ :/ :/
"Żyjemy w świecie przyjemności pozbawionych radości"
"Nie widzę gwiazd, lecz muszę trwać"
"Nie widzę gwiazd, lecz muszę trwać"
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
We mnie mysli samobojcze tkwia caly czas! Ale czasem sa uspine i moge z nimi zyc.. Ale po mojej probie i wielu probach prob- czuje ze jesli przyjdzie znow moment kiedy wszystko bedzie bezdenna pustka-to wtedy nie zawacham sie...
Wracam z pracy... pociag jedzie z ogromna szybkoscia-to by nie bolalo, nawet bym nie poczula jak moje cialo sie rozpada i jak moje mysli usypiaja na zawsze... To przyklad jak czasem mysle.. Teraz placze, bo jest we mnie strach, strach ze jest we mnie takie zlo... Strach ze to zlo wyplynie z moich zyl... Czuje bol... Cierpie na zycie!!! I jak podolac temu cierpieniu? Jak odnalezc spokoj duszy???
Wracam z pracy... pociag jedzie z ogromna szybkoscia-to by nie bolalo, nawet bym nie poczula jak moje cialo sie rozpada i jak moje mysli usypiaja na zawsze... To przyklad jak czasem mysle.. Teraz placze, bo jest we mnie strach, strach ze jest we mnie takie zlo... Strach ze to zlo wyplynie z moich zyl... Czuje bol... Cierpie na zycie!!! I jak podolac temu cierpieniu? Jak odnalezc spokoj duszy???
Only those who will risk going too far can possibly find out how far one can go.
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
No nie wiem, czy to by było takie różowe.
Podobno żyjemy pierwszy i ostatni raz a to co po śmierci nie zdarzyło się i nieprędko zdarzy jeszcze dla nikogo.
Nie wiemy czy to w ogóle coś by dało i pomogło komukolwiek.
Zamiast marzyć o tym ,żeby wszystko się wreszcie skończyło, ja osobiście marzę o tym , żeby wszystko się wreszcie skończyło i zaczęło coś bardziej sensownego i lepszego. A to może się spełnić tylko dopóki żyjemy.
Zaczynam działać w tym kierunku i to przynosi efekty.
Miewałem myśli samobójcze, ale uznałem je za nic nie warte, w porównaniu z Życiem, które mogę w tej chwili mieć.
Podobno żyjemy pierwszy i ostatni raz a to co po śmierci nie zdarzyło się i nieprędko zdarzy jeszcze dla nikogo.
Nie wiemy czy to w ogóle coś by dało i pomogło komukolwiek.
Zamiast marzyć o tym ,żeby wszystko się wreszcie skończyło, ja osobiście marzę o tym , żeby wszystko się wreszcie skończyło i zaczęło coś bardziej sensownego i lepszego. A to może się spełnić tylko dopóki żyjemy.
Zaczynam działać w tym kierunku i to przynosi efekty.
Miewałem myśli samobójcze, ale uznałem je za nic nie warte, w porównaniu z Życiem, które mogę w tej chwili mieć.
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Jasne, mozna cos zrobic jedynie kiedy jest sie zywym-ale ja czasem czuje ze nie ma we mnie wogole zycia, sama pustka!!! A co najgorsze ta pustka jest strasznie bolesna!!! I te wciaz powracajace mysli i glosy zeby unicestwic siebie- przyniesc pokoj dla duszy... Ale masz racje- po smierci nie bede czula nic-wiec nie doznam pokoju, a jesli Bog istnieje to bede cierpiala na wieki!!!
Wieczne cierpienie mnie czeka!!!
Wieczne cierpienie mnie czeka!!!
Only those who will risk going too far can possibly find out how far one can go.
Re: SAMOBÓJSTWO(wasze przezycia i mysli)
Albo wieczne szczęście jak wierzyli nasi starzy przodkowie, którzy spokojnie przeżyli owocnie całe długie swoje życie na Ziemi.