
Kącik racjonalisty.
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 5448
- Rejestracja: ndz wrz 27, 2015 2:20 pm
- Status: Schizo
- Lokalizacja: Void
- Kontakt:
Re: Kącik racjonalisty.
''Insanity - a perfectly rational adjustment to an insane world.'' http://chomikuj.pl/Antypsychiatra
Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
Re: Kącik racjonalisty.
A wytłumacz racjonalnie konwersję ateisty w wierzącego.
Statystycznie są takie przypadki. I co stacili rozsądek czy co?
Co innego bóstwo, które pozwoliłoby mi pić i palić, ile zechcę, zrzucić parę kilo, nie dostając po raz kolejny anoreksji (…), wysłać byłego chłopaka na drzewo, stosowanie do zasady, że my, ludzie, nie jesteśmy „zaprojektowani” do małżeństwa na całe życie (…) - o, z takim bogiem była wierząca mogłaby pogadać
http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/ ... 9/strona/2
Statystycznie są takie przypadki. I co stacili rozsądek czy co?
Co innego bóstwo, które pozwoliłoby mi pić i palić, ile zechcę, zrzucić parę kilo, nie dostając po raz kolejny anoreksji (…), wysłać byłego chłopaka na drzewo, stosowanie do zasady, że my, ludzie, nie jesteśmy „zaprojektowani” do małżeństwa na całe życie (…) - o, z takim bogiem była wierząca mogłaby pogadać
http://www.fronda.pl/news/czytaj/tytul/ ... 9/strona/2
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 5448
- Rejestracja: ndz wrz 27, 2015 2:20 pm
- Status: Schizo
- Lokalizacja: Void
- Kontakt:
Re: Kącik racjonalisty.
A masz na to jakieś dowody?cezary123 pisze:A wytłumacz racjonalnie konwersję ateisty w wierzącego.
Statystycznie są takie przypadki. I co stacili rozsądek czy co?
Tylko nie wklejaj tu żadnych kazań itp.
Ta cała "fronda" (podtytuł: "pismo poświęcone") odwołuje się tylko do "nauki" KK.

''Insanity - a perfectly rational adjustment to an insane world.'' http://chomikuj.pl/Antypsychiatra
Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 5448
- Rejestracja: ndz wrz 27, 2015 2:20 pm
- Status: Schizo
- Lokalizacja: Void
- Kontakt:
Re: Kącik racjonalisty.
Co do tamtej urojonej wizji żałosnego ks. Dziewieckiego, wystarczy zamienić słowo w artykule "ateista" na "katolik": "Ilekroć rozmawiam z katolikami, to za każdym razem dziwię się temu, iż żaden z nich nie wyciąga wniosków z historii chrześcijaństwa. Moi rozmówcy potwierdzają swoją postawą i swoim sposobem prowadzenia dyskusji to, że stali się więźniami własnego systemu wierzeń. Katolicy nie reagują na najbardziej nawet oczywiste argumenty, które wykazują irracjonalność przyjętego przez nich systemu przekonań. Każdy z katolików, z którymi dotąd rozmawiałem, zachowuje się tak, jakby w swoim sposobie myślenia oraz w swoim sposobie uciekania od faktów był dokładną kopią innych katolików."
I takie są fakty.
I takie są fakty.
''Insanity - a perfectly rational adjustment to an insane world.'' http://chomikuj.pl/Antypsychiatra
Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
Re: Kącik racjonalisty.
Witam. Jestem katoliczką, wcale nie gorliwą a często wątpiącą. Coś wam wszystkim ateistom, czy jak wolicie, racjonalistom powiem. Wątpić jest łatwiej niż wierzyć. Łatwo jest wytykać błędy, niekonsekwencję, ciemne strony historii Kościoła, tzw. naiwność wierzących, ciemnotę, głupotę, zacofanie... itp itd. Może jestem "więźniem własnego systemu wierzeń", ale chcę nim być. Co mi proponujesz w zamian ateisto/racjonalisto? Negację wszystkiego, brak nadzieii atrapę szczęścia w postaci wolności od wszelkich zasad? ...Nie dziękuję. Ale Ty racjonalisto nie masz jedynej rzeczy której warto mi zazdrościć. Czego?... Ja mam do Kogo wracać. Czuję że Ktoś mnie nigdy nie odrzuci, jeśli nawet skusisz mnie twoim cudownym, wolnym światem. A Ty co masz???
Wiem, wiem...irracjonalne.... Ale się przejęłam:)
Wiem, wiem...irracjonalne.... Ale się przejęłam:)
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 5448
- Rejestracja: ndz wrz 27, 2015 2:20 pm
- Status: Schizo
- Lokalizacja: Void
- Kontakt:
Re: Kącik racjonalisty.
Więc chcesz być w tej klatce religijnych nakazów, zakazów i urojeń, gdzie cierpienie jest powodem do dumy a przyjemność do poczucia winy? Wierzysz bo chcesz mieć lepsze życie po śmierci czy z lęku przed nicością, która wszystkich czeka?
''Insanity - a perfectly rational adjustment to an insane world.'' http://chomikuj.pl/Antypsychiatra
Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
Re: Kącik racjonalisty.
To Ty tak na to patrzysz. Ja widzę coś innego. To jest tak jak z ojcem. Każdy go ma, lepszego lub gorszego ale zawsze kochającego (prawie zawsze) . Ten ojciec uczy Cię od małego różnych rzeczy: że ogień parzy, że pies gryzie... itd. Z Bogiem jest tak samo. Uczy Cię i daje wskazówki. Oczywiście możesz chodzić po ogniu, stąpać po krawędzi i mieć nadzieję że Ci się uda. Ale po co? Po co skoro możesz Jemu zaufać i ominąć w ten sposób wiele głupot w życiu. Ty nie cierpisz??? Myślę że tak. Ale ja przynajmniej widzę w tym cierpieniu sens. Łatwiej jest cierpieć w takim (boskim:) ) towarzystwie. A poczucie winy? No cóż jak słucham Ojca to go nie mam. A jak słucham własnych instynktów to mogę je mieć. Ale nie jestem zwierzątkiem, mam rozum (a i owszem też go używam, nie tylko Ty racjonalisto) i wiem co dla mnie dobre a co powoduje poczucie winy. Unikam tego po prostu.
Dlaczego wierzę? Ani z pierwszego ani z drugiego powodu. Wierzę bo próbowałam nie wierzyć. Niewiara mi się nie spodobała. Nam katolikom też nie jest łatwo. Albo niebo albo piekło. Nigdy nie wiesz co Cię czeka. Ty przynajmniej masz perspektywy na nicość a ja mogę trafić do ognistego kociołka. Ciekawe dlaczego ryzykuję co?. Bo chyba nie ze strachu przed nicością?.Źycie wieczne w piekielnych mękach to dużo gorsza perspektywa. Nie sądzisz?
Dlaczego wierzę? Ani z pierwszego ani z drugiego powodu. Wierzę bo próbowałam nie wierzyć. Niewiara mi się nie spodobała. Nam katolikom też nie jest łatwo. Albo niebo albo piekło. Nigdy nie wiesz co Cię czeka. Ty przynajmniej masz perspektywy na nicość a ja mogę trafić do ognistego kociołka. Ciekawe dlaczego ryzykuję co?. Bo chyba nie ze strachu przed nicością?.Źycie wieczne w piekielnych mękach to dużo gorsza perspektywa. Nie sądzisz?
Re: Kącik racjonalisty.
A która wiara tak w ogóle naucza?Schizo pisze:cierpienie jest powodem do dumy a przyjemność do poczucia winy?
Czy mamy poczucie winy za przyjemność związaną z wiarą w nieskończone wieczne Dobro i Miłość Boga do zbawionego człowieka?
A cierpienie to jeszcze nie cierpienie. Brak Boga, siebie i istnienia po śmierci to jest dopiero cierpienie. W takim cierpieniu i tak są według nas tu obecnych żywych, miliardy zmarłych naszych bliskich, którzy całe swoje istnienie poświęcili i zmarnowali na rozważanie zbliżającego się nieuniknionego, NIEODWRACALNEGO końca istnienia. W tym, zapewne wyobrażali sobie i nasze aktualne życie po nich i nasz marny koniec w nicości
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 5448
- Rejestracja: ndz wrz 27, 2015 2:20 pm
- Status: Schizo
- Lokalizacja: Void
- Kontakt:
Re: Kącik racjonalisty.
Czy miejsce urodzenia zadecydowało w jakiego boga wierzysz, to geografia za Ciebie dokonała wyboru w co wierzysz i do czego podporządkujesz całe swoje życie? A może przestudiowałaś wszystkie dostępne wierzenia, religie i dokonałaś wtedy samodzielnie jakiegoś wyboru? W naszym kraju chrzci się mniej więcej 90% dzieci a później indoktrynuje. Dlaczego ludzie wierzący nie mówią nigdy np. "wierzę w boga i mam nadzieję, że to Jezus"? Przecież to byłoby naturalne, bo opiera się to na wierzeniach, a nie na faktach dlatego nazywamy to wiarą, a nie wiedzą.
''Insanity - a perfectly rational adjustment to an insane world.'' http://chomikuj.pl/Antypsychiatra
Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
Re: Kącik racjonalisty.
Geografia miała wpływ na to w co wierzę. To naturalne. Żyję w określonej kulturze i mam poczucie przynależności do niej. Ale zawsze miałam prawo wątpić i szukać. Słowo "indoktrynować" nie jest tu na miejscu. Co w tym złego że rodzice uczą swoje dzieci tego w co sami wierzą? Ale to i tak trwa tylko do pewnego czasu. Jak wyrastasz z dziecięcia to sam stawiasz pytania i szukasz. Nikt cię nie wiąże i nie knebluje. Katolikowi wolno wątpić i zadawać pytania. Wręcz powinien je sobie zadawać inaczej ta wiara bywa płytka i letnia... Nie przmestudiowałam wszelkich dostępnych religii, bo to nie konkurs w którym przebieramy co nam odpowiada a co nie. Takiego wyboru można dokonać tylko wtedy, jeśli czegoś nam we własnej wierze brak. Są tacy którzy szukają i znajdują. W Chinach jest wielu katolików którzy dokonali takiego wyboru wbrew kulturze, tradycji i warunkom politycznym. Wierzą w słuszność swojej decyzji i ponoszą ciężkie konsekwencje. A pierwsi chrześcijanie też łatwo nie mieli, jenak "coś" im mówiło że warto. Ich nikt nie indoktrynował, wręcz przeciwnie, szli pod prąd.... Jeśli komuś czegoś brakuje to próbuje szukać. Ja nie szukałam. Stawiałam niewygodne pytania ale w gruncie rzeczy wiedziałam że niczego lepszego nigdzie nie znajdę. Kultury wschodu mnie nie pociągają, to inne podejscie do człowieka. A ogólnie pojęte chrześcijaństwo? Cóż uważam swój wybór za najlepszy, choć najbardziej wymagający. Ojciec jak kocha to wymaga:).
Co do tych "wierzeń" to nie do końca jest tak że nic nie jest poparte faktami. Cała rzecz w tym że ludzie w ciągłym rozwoju wiele jeszcze o sobie i świecie nie wiedzą. Dopiero teraz 2 tys lat później odkrywane są pewne naukowe fakty o całunie Turyńskim. Badacze Biblii wciąż coś nowego odkrywają. Wyobraź sobie że metodami czysto naukowymi , racjonalnie:) Robią to naukowcy bynajmniej nie stojący pod krzyżem, wręcz przeciwnie, czasami ateiści, którzy się przy tym nawracają... Czy to znaczy że przez 2 tys. lat trzeba było czekać aż ktoś stwierdzi że Jezus Chrystus na prawdę żył, nauczał i zmartwychwstał? A no właśnie nie, od tego jest wiara. Ta wiara to ( uwaga niemodne słowo) "łaska" dla mało wiedzącego człowieka. Ktoś mu wskazuje drogę mimo że praktycznie da się stwierdzić dopiero po śmierci czy słuszną... Ale miliony wierzą i ufają. Bo jest coś takiego jak dusza która szuka Boga, mimo iż nie ma dowodów na Jego istnienie...
Przecież ja nie mam pewności. Czuję jedynie że myślę słusznie. A to uczucie nie bieże się z niczego. Codziennie mnie coś spotyka, dobrego albo złego. Konfrontuję swoje życie z własną wiarą i wyciągam wnioski. Czasami ufam bardziej, czasem wątpię ale wiara to mój punkt odniesienia do drugiego człowieka i do źycia.
Problem ateistów jest właśnie taki że nikt ich nie "indoktrynował", czyli nie stworzył podstaw do myślenia religijnymi kategoriami. Nikt im nie stworzył sprzyjatących okoliczności do zaufania Bogu. Idą po omacku i czasami Go znajdują:)
Co do tych "wierzeń" to nie do końca jest tak że nic nie jest poparte faktami. Cała rzecz w tym że ludzie w ciągłym rozwoju wiele jeszcze o sobie i świecie nie wiedzą. Dopiero teraz 2 tys lat później odkrywane są pewne naukowe fakty o całunie Turyńskim. Badacze Biblii wciąż coś nowego odkrywają. Wyobraź sobie że metodami czysto naukowymi , racjonalnie:) Robią to naukowcy bynajmniej nie stojący pod krzyżem, wręcz przeciwnie, czasami ateiści, którzy się przy tym nawracają... Czy to znaczy że przez 2 tys. lat trzeba było czekać aż ktoś stwierdzi że Jezus Chrystus na prawdę żył, nauczał i zmartwychwstał? A no właśnie nie, od tego jest wiara. Ta wiara to ( uwaga niemodne słowo) "łaska" dla mało wiedzącego człowieka. Ktoś mu wskazuje drogę mimo że praktycznie da się stwierdzić dopiero po śmierci czy słuszną... Ale miliony wierzą i ufają. Bo jest coś takiego jak dusza która szuka Boga, mimo iż nie ma dowodów na Jego istnienie...
Przecież ja nie mam pewności. Czuję jedynie że myślę słusznie. A to uczucie nie bieże się z niczego. Codziennie mnie coś spotyka, dobrego albo złego. Konfrontuję swoje życie z własną wiarą i wyciągam wnioski. Czasami ufam bardziej, czasem wątpię ale wiara to mój punkt odniesienia do drugiego człowieka i do źycia.
Problem ateistów jest właśnie taki że nikt ich nie "indoktrynował", czyli nie stworzył podstaw do myślenia religijnymi kategoriami. Nikt im nie stworzył sprzyjatących okoliczności do zaufania Bogu. Idą po omacku i czasami Go znajdują:)
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 5448
- Rejestracja: ndz wrz 27, 2015 2:20 pm
- Status: Schizo
- Lokalizacja: Void
- Kontakt:
Re: Kącik racjonalisty.
Znowu te bzdury "bo my tak wierzymy, bo kościół tak mówi".
Widocznie uważasz teologię za naukę nie wiedząc czym jest. Teologia stanowi element doktryny kościoła, a więc w gruncie rzeczy jest sposobem sprawowania władzy nad umysłami wiernych, zwłaszcza o pewnym poziomie inteligencji. Wyrafinowani teolodzy są niekończącym się źródłem uciechy. Kiedy nie wymyślają historyjek o tym, jak Adam i Ewa mogli "w pewnym sensie istnieć", chociaż nie w rzeczywistości, dumają nad tym, jak Zmartwychwstanie naprawdę mogło się zdarzyć, ale bez pozostawienia fizycznych dowodów. Z nauką nie ma to nic wspólnego, chociaż teologowie lubią stroić się w naukowe piórka. Istnienie kościoła traci swój sens bez wiary w zmartwychwstanie. W rzeczywistości Jezus Chrystus, jak ustaliła nauka, jest postacią mityczna, która nigdy nie istniała. Biblia jest zbiorem zapożyczeń ze źródeł pogańskich. Znajdź mi jeszcze jakieś dowody na to "nawrócenie" ateistów (tylko nie wklejaj tu żadnych kazań itp).

''Insanity - a perfectly rational adjustment to an insane world.'' http://chomikuj.pl/Antypsychiatra
Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Kącik racjonalisty.
Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że nie przyjmując wiary w Boga, idę "po omacku". Równie dobrze ja mogłabym napisać, że katolicy żyją zaślepieni i ograniczeni swoją wiarą.Agni pisze: Problem ateistów jest właśnie taki że nikt ich nie "indoktrynował", czyli nie stworzył podstaw do myślenia religijnymi kategoriami. Nikt im nie stworzył sprzyjatących okoliczności do zaufania Bogu. Idą po omacku i czasami Go znajdują:)
Pozdrawiam.m.
- Niemamnie
- zaufany użytkownik
- Posty: 15558
- Rejestracja: pn lip 30, 2018 8:52 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: z Czarnych Dziur, z Pustek Kul, z Lasu gdzie nie ma Czasu
Re: Kącik racjonalisty.
Rytuały są puste i ich wykonywanie może dać tylko głębszy wgląd w podświadomość, słowa też są pustką.
Ludzkość ma wyroby własnych rąk, muzykę, filmy, w tym jest sens.
Ludzkość ma wyroby własnych rąk, muzykę, filmy, w tym jest sens.
Wiele osób mających władzę nad światem nie ma władzy nad życiem. A ci którzy mają władzę nad życiem nie mają władzy nad światem. Gdzie tu sprawiedliwość.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 5448
- Rejestracja: ndz wrz 27, 2015 2:20 pm
- Status: Schizo
- Lokalizacja: Void
- Kontakt:
Re: Kącik racjonalisty.
Jak już pisałam: religia jest jak groźny wirus, ponieważ umysł dziecka jest genetycznie zaprogramowany do akulturacji, do akceptowania autorytetu dorosłych, w szczególności rodziców.Agni pisze:Co w tym złego że rodzice uczą swoje dzieci tego w co sami wierzą?
Efektem jest trwałe zakwestionowanie wiary w świadectwo zmysłów i dowody naukowe.
Wiara nie szuka argumentów logicznych, przeciwnie, wydaje się być dumna ze swojej nadzwyczajnej zdolności odrzucenia logiki. Nauka na razie nie zna odpowiedzi na wszystkie nasze ważne pytania, co jednak nie oznacza, że z braku odpowiedzi rozsądnej mamy uciekać się do nierozsądnej.
Kiedy zrozumiesz dlaczego nie wierzysz we wszystkich pozostałych bogów, zrozumiesz czemu ja nie wierzę w twojego.Agni pisze:Problem ateistów jest właśnie taki że nikt ich nie "indoktrynował", czyli nie stworzył podstaw do myślenia religijnymi kategoriami. Nikt im nie stworzył sprzyjatących okoliczności do zaufania Bogu. Idą po omacku i czasami Go znajdują:)
''Insanity - a perfectly rational adjustment to an insane world.'' http://chomikuj.pl/Antypsychiatra
Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
Re: Kącik racjonalisty.
No to widzę że sobie nie porozmawiamy, bo w ogóle nie zrozumiałeś tego co napisałam albo nie chcesz zrozumieć. Przydałoby się trochę życzliwości zamiast obrażania czyjejś inteligencji.
Nie mierzyłeś mi jej więc daruj sobie takie komentarze. Ja nie piszę o teologii tylko o tym co czuję. Starałam się to wyłożyć przejrzyście... Nie uważam teologi za nauką w sensie dosłownym, nic nie da się tam zmierzyć ani udowodnić. To raczej próba ogarnięcia i usystematyzowania wiary. Powtarzasz frazesy przytaczane zawsze w celu dyskredytacji. To nie jest wymiana poglądów tylko rzucanie wygodnych haseł i próba ośmieszania. Z pewnością nie tak wygląda rzeczowa, naukowa dyskusja. A Ty się ciągle właśnie na naukę powołujesz.
Dowody naukowe to dla Ciebie religia jak widzę. Wygląda na to że każdy czemuś musi ufać. Nie wiem tylko czy to wdzięczny obiekt zaufania. Powszechnie wiadomo że nauka to człowiek. A człowiek jest omylny. To co dziś jest stwierdzone jutro może okazać się nieprawdą. Historia zna takie wypadki. W odróżnieniu od religii która jest niezmienna w swej istocie od początku.
Nie rozumiem co widzisz nielogicznego w religii. Tam wszystko ma sens. Jest przyczyna i skutek. Czasem trudne do pojęcia tak jak fizyka teoretyczna. Ale rozumiem że jej nie odrzucasz mimo że jest tylko teoretyczna, czyli niesprawdzalna... Jeśli chcesz twierdzić że całe cywilizacje się mylą a Ty masz rację to Twój problem.
I zapomniałam jeszcze spytać czy Twoja teoria o nieomylności nauki bieże pod uwagę że wielu naukowców to ludzie religijni którzy godzą jednak swoją wiarę ze "szkiełkiem i okiem" . Czy może te odkrycia naukowe są gorszej kategorii bo ich autorzy są "zindoktrynowani" i mało inteligentni. Jeśli tak to masz duży kłopot. Bierz wielkie sito i odsiewaj:)
Co do dowodów na istnienie Chrystusa to owszem są. Wspomniałam najważniejszy, czyli całun Turyński. Był badany przez lata rożnymi metodami. Ostatnie badania bezstronnych naukowców potwierdziły że nie może być fałszerstwem, czyli namalowanym wizerunkiem. Co najważniejsze do jego powstania przyczyniły się reakcje chemiczno fizyczne niemożliwe do zaistnienia w normalnych warunkach teraz, nie mówiąc już o 2 tysiącach lat wstecz. Jeśli jesteś zainteresowany na pewno znajdziesz sporo w internecie. Na początek 2 linki z "bezstronnych" źródeł. Zauważyłam że nie lubisz kazań, ale tvn24 pewnie lubisz:)
http://wiadomosci.wp.pl/martykul.html?k ... d=14120536
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiat ... 95522.html
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiat ... 95151.html
Nie mów że wiara odrzuca logikę, bo to fałsz. Wiara wspomaga się nauką ale jej istotą jest ufać jeśli nie ma jakichkolwiek dowodów. Potwierdzających czy też zaprzeczających. A najlepszym dowodem na wspomaganie się jest właśnie znany całun.
Aha. Te "dowody" według których Chrystus jest mitem a Biblia pogańskim zaporzyczeniem znam. Nie przekonują mnie. Ale pewnie Cię to nie dziwi... Ah ta moja niska inteligencja:)
Co do dowodów nawróceń badaczy całunu to był to film dokumentalny w tv (bynajmniej nie Trwam), więc wybacz ale nie mam szans podać Ci ich na talerzu. Ale jako że nawrócenia sie zdarzają to uwierz mi na słowo:) Jeśli zaś nie wierzysz to od czego jest internet? Szukaj a znajdziesz:)

Dowody naukowe to dla Ciebie religia jak widzę. Wygląda na to że każdy czemuś musi ufać. Nie wiem tylko czy to wdzięczny obiekt zaufania. Powszechnie wiadomo że nauka to człowiek. A człowiek jest omylny. To co dziś jest stwierdzone jutro może okazać się nieprawdą. Historia zna takie wypadki. W odróżnieniu od religii która jest niezmienna w swej istocie od początku.
Nie rozumiem co widzisz nielogicznego w religii. Tam wszystko ma sens. Jest przyczyna i skutek. Czasem trudne do pojęcia tak jak fizyka teoretyczna. Ale rozumiem że jej nie odrzucasz mimo że jest tylko teoretyczna, czyli niesprawdzalna... Jeśli chcesz twierdzić że całe cywilizacje się mylą a Ty masz rację to Twój problem.
I zapomniałam jeszcze spytać czy Twoja teoria o nieomylności nauki bieże pod uwagę że wielu naukowców to ludzie religijni którzy godzą jednak swoją wiarę ze "szkiełkiem i okiem" . Czy może te odkrycia naukowe są gorszej kategorii bo ich autorzy są "zindoktrynowani" i mało inteligentni. Jeśli tak to masz duży kłopot. Bierz wielkie sito i odsiewaj:)
Co do dowodów na istnienie Chrystusa to owszem są. Wspomniałam najważniejszy, czyli całun Turyński. Był badany przez lata rożnymi metodami. Ostatnie badania bezstronnych naukowców potwierdziły że nie może być fałszerstwem, czyli namalowanym wizerunkiem. Co najważniejsze do jego powstania przyczyniły się reakcje chemiczno fizyczne niemożliwe do zaistnienia w normalnych warunkach teraz, nie mówiąc już o 2 tysiącach lat wstecz. Jeśli jesteś zainteresowany na pewno znajdziesz sporo w internecie. Na początek 2 linki z "bezstronnych" źródeł. Zauważyłam że nie lubisz kazań, ale tvn24 pewnie lubisz:)
http://wiadomosci.wp.pl/martykul.html?k ... d=14120536
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiat ... 95522.html
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiat ... 95151.html
Nie mów że wiara odrzuca logikę, bo to fałsz. Wiara wspomaga się nauką ale jej istotą jest ufać jeśli nie ma jakichkolwiek dowodów. Potwierdzających czy też zaprzeczających. A najlepszym dowodem na wspomaganie się jest właśnie znany całun.
Aha. Te "dowody" według których Chrystus jest mitem a Biblia pogańskim zaporzyczeniem znam. Nie przekonują mnie. Ale pewnie Cię to nie dziwi... Ah ta moja niska inteligencja:)
Co do dowodów nawróceń badaczy całunu to był to film dokumentalny w tv (bynajmniej nie Trwam), więc wybacz ale nie mam szans podać Ci ich na talerzu. Ale jako że nawrócenia sie zdarzają to uwierz mi na słowo:) Jeśli zaś nie wierzysz to od czego jest internet? Szukaj a znajdziesz:)
Re: Kącik racjonalisty.
I bardzo dobrze rozumiem dlaczego nie wierzysz. Też miałam z tym problemy. Wiara to trudna sprawa, nawet dla wierzącego.

Re: Kącik racjonalisty.
moi pisze:Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że nie przyjmując wiary w Boga, idę "po omacku". Równie dobrze ja mogłabym napisać, że katolicy żyją zaślepieni i ograniczeni swoją wiarą.Agni pisze: Problem ateistów jest właśnie taki że nikt ich nie "indoktrynował", czyli nie stworzył podstaw do myślenia religijnymi kategoriami. Nikt im nie stworzył sprzyjatących okoliczności do zaufania Bogu. Idą po omacku i czasami Go znajdują:)
Pozdrawiam.m.
"Idą po omacku" w sensie szukania Boga. Trudniej jest moim zdaniem zaczynać od "podstaw". Myślę że w każdym to pragnienie drzemie tyle że niektórym trudniej je dostrzec i nazwać. To miałam na myśli

Myślę też że często Ktoś pomaga w dostrzeganiu, ale trzeba być na nie gotowym.

Re: Kącik racjonalisty.
Kiedy zrozumiesz dlaczego nie wierzysz w Jednego Zmartwychwstałego Boga Żywego, zrozumiesz dlaczego ja nie wierzę i nie czczę Twojego ateistycznego ( aktualnego bożka nicości po śmierci naszych drogich wszystkich zmarłych i zagrażającego nam samym)Schizo pisze:Kiedy zrozumiesz dlaczego nie wierzysz we wszystkich pozostałych bogów, zrozumiesz czemu ja nie wierzę w twojego.

Re: Kącik racjonalisty.
A to już nie do katolików z pretensjami, lecz do samego Boga.moi pisze:
Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że nie przyjmując wiary w Boga, idę "po omacku". Równie dobrze ja mogłabym napisać, że katolicy żyją zaślepieni i ograniczeni swoją wiarą.
Pozdrawiam.m.
Ja też bym chciał, żeby rzeczywistość była taka jak człowiek sam chce, ale tak nie jest, tylko jest jak jest.
Śmierć i Bóg i tak już zrobili swoje. Popytaj trylionów zmarłych istot, którym nieodwracalne zabrano istnienie i aktualnie nam na chwilę dano?
O co im chodzi tego sam człowiek jeszcze nie odgadł.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Kącik racjonalisty.
To nie Bóg uważa niewierzących za "gorszych", tylko katolicy właśnie. Stwierdzenie to padło z ust katolika, a nie Boga, do katolików więc mam pretensję.cezary123 pisze:A to już nie do katolików z pretensjami, lecz do samego Boga.moi pisze:
Nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że nie przyjmując wiary w Boga, idę "po omacku". Równie dobrze ja mogłabym napisać, że katolicy żyją zaślepieni i ograniczeni swoją wiarą.
Pozdrawiam.m.
Pozdrawiam.m.