Kiedy ja miałem 13-lat jedyna wartościowa książka jaką przeczytałem to były opowiadania Czechowa, także gratuluje udanego syna w społeczeństwie gdzie ludzie chętniej czytają przez internet niż fizyczne książki twój syn wyrabia chyba normę za całe osiedleOdlegly pisze:Historyjka około tematyczna:
Mój młodszy 13-letni syn chodzi do szkoły , w której obowiązkiem każdego ucznia jest noszenie ze sobą dowolnie wybranej książki. W trakcie dnia lekcyjnego jest kilka takich sytuacji, że uczniowie w oczekiwaniu na kontynuację mają obowiązek czytania. Chłopak sporo czyta od wielu lat. Wyrobił sobie bardzo szybkie czytanie. Znudziły mu się ostatnio książki typowo młodzieżowe i zaczął pyrać po naszych półkach. na pierwszy ogień poszedł Grisham, później Orwell , Vonnegut, a aktualnie Tołstoj. Ostatnio zabrał z naszej półki "The Quiet Room" Lori Schiller. Po przeczytaniu stwierdził , że książka pozwoliła mu lepiej poznać chorobę z która zmaga się jego starszy brat.
Powiem kolokwialnie: Miny nauczycieli cenzurujących książki uczniom bezcenne.
Nie jest to może dokładnie na temat ale historyjka fajna i może się komuś przyda.
Jeśli idzie o samą książkę z tematu, to nie czytałem, ale teraz już wiem skąd się wzięło powiedzenie u nas na dziennym, o tym że całodobowy z którym dzieliły nas tylko drzwi z szybą, to druga strona lustra – tak zwykła mawiać moja ówczesna koleżanka z oddziału i wszyscy szybko to podchwycili.