Powstanie Warszawskie

[Kamil Kończak]

Zbyszkowi nie wystarczy, że on ma taki pogląd na powstanie a ja mam taki - skoro moje poglądy pasują do zdrajców i ofiar komunistycznej propagandy, to przecież nie musi się już podpierać statystyką o "znakomitej większości". Mylę się? Po co mu to - zdrajca to zdrajca, rzecz oczywista. No ale takie zdradzieckie poglądy ma "znakomita część Polaków" pewnie z połowa - i co z tym zrobić? Nie warto szukać odcieni - zawsze łatwiej widzieć wszystko w czarno - białych barwach. No ale można mnie zagnać do kąta jako evotową mniejszość.

Zbyszek nie rozumie, że ludzie mogą mieć inne poglądy - że mogą dażyć ogromnym szacuniem powstańców, że próbują się z nimi utożsamiać, z tym co czuli, w jakiej sytuacji zostali postawieni, że stracili życie, że uronią niejedną łzę nad nimi - co świadczy, że nie są bezemocjonalni i obojętni, cyniczni - to mu nie wystarczy - chciałby aby wszyscy myśleli tak jak on i czcili powstańców jak bohaterów, których należy brać za wzór - dla mnie powstanie to było bardzo smutne wydarzenie w dziejach naszego narodu, coś do czego nie musiało dojść ale doszło - podobne zdanie jak ja miał gen. Anders a nawet bardziej radykalne, podobne zdanie miało wielu polskich intelektualistów jak np. Kisielewski - to byli na prawdę porządni ludzie, którzy byli patriotami i zależało im na naszym kraju - ale nie, oni wszyscy to zdrajcy, bo myślą inaczej i próbowali podważyć pewne mity, które dla prawicy są świętością - do tego stopnia, że jakakolwiek próba spokojnej analizy i refleksji nazywana jest szarganiem tej świętości - Zbyszek nie zauważa, że ten mechanizm jest bardzo podobny do obrazy uczuć religijnych katolików - kiedy jakakolwiek dyskusja na temat wiary, Boga czy tutaj historii - kończy się prawicową histerią, odsądzaniem od czci i wiary.

Po co więc rozmawiać o Bogu, historii - przecież mamy religijną indoktrynację w polskich szkołach, gdyby prawicy oddać całkowitą władzę to byłaby ona autorytarna - do tego stopnia, że w szkołach uczono by jedynej możliwej wersji polskiej historii bez możliwośći jakiejkolwiek polemiki - wtłaczano by dzieciom historyczne dogmaty, których nie można by było podważyć. A myślenie przekazywanie przez prawicę to w dużym skrócie cierpiętnicza martyrologia, irracjonalność, brak wyciągania wniosków z narodowych błędów - a wręcz przeciwnie, wybielanie historii i z postaci wątpliwych robinie autorytetów i bohaterów. Przecież katolicyzm na czele z Watykanem ma w tym wprawę, kiedy wielu zbrodniarzy wyniósł na ołtarze i zrobił w nich świętych.

Myślenie prawicowe często kreuje ułudę i mity - nie pozwala aby na rzeczywistość spojrzeć wielowymiarowo, z każdej strony - typowe zero - jedynkowe myślenie - nasz - wróg, bohater - zdrajca. Przecież cała prawicowa praca roi się od takich konstrukcji myślowych. Tam nie ma miejsca na polemikę - tradycja, zabobon są ważniejsze niż myślenie i krytycyzm.

[JudasHonor]

....skoro moje poglądy pasują do zdrajców i ofiar komunistycznej propagandy...

Wracając do kwestii powstania, to zgodzę się z tobą, że faktycznie patrząc na nie wielowymiarowo, to po pierwsze nie miało szans na sukces. Po drugie, to cywile, Warszawiacy zapłacili za nie największą cenę, a nie powstańcy.

[Kamil Kończak]

No tak - masz rację do co cywili - ja wszystkich wrzuciłem do jednego worka pod nazwą "powstańcy".