Co mowia glosy?

[Psychotonic]

szwyna, załóż osobny temat.
Sebiq, ehh... tego nie da się ignorować. To wraca, jeszcze bardziej natrętnie, niż przedtem. Ja się nie muszę ich słuchać (choć zdarzają się przypadki, że coś mi rozkazują), bo są to często jakieś dziwne przeplatane myśli, nie kogoś, kto mi rozkazuje, ale kogoś, kto do mnie mówi, ze spokojem, ale nie zawsze.

[blu27]

ja na swój sposób ich sklasyfikowałam do czasu gdy nie wiedziałam że jestem chora ,dla mnie to jest rodzinka osób ze szczególnymi zdolnościami tu w Polsce i za granicą.1 JACK-nick czarny (nic) potrafi manipulować czasem w pewnym sensie przypomina śmierć ,merkury ,pali cygara 2.słonko jasny nie znam imienia często udaje anioła być może kiedyś nim był ale jest przebiegły i nie taki sprytny jack ale jest równie ważny jak nr1. czerwona nr3.blizniacza siostra ewy niebieskiej powstała z trupa choć super laska z deka głupia ale grozna obsługuje całą rodzinke pajęczyca z sieci.4 to kolorek zielony jowisz (jo wim)o nim nawet nie chce mi sie gadać są jeszcze inni osobniki ale to skrót informacji

[blu27]

kontaktują sie jeśli zagłębić sie w te chorobe wiele potrafią 4 fun był niegdyś 1 ze sposobów komunikacji tej rodzinki ,internet teraz co najważniejsze trzeba pamiętać że nie jest sie Bogiem i przemyśleć to sobie bo kto może wmawiać coś takiego i obiecywać coś czego nie mogą dać bo nie należy do nich ,jedyne co potrafią to orgazm(g)to tyle

[grzesiorix]

Doszedlem do wniosku ze glosy tszeba zagluszac,rozmowa, ogladaniem telewizi itp.Najwazniejsze sa jednak leki i kiedy tylko zobaczymy ze glosy sie nasilaja trzeba brac leki,powiedziec o tym lekazowi on wtedy zwiekszy dawke badz przepisze inne leki i tszeba pamietac ze to co mowia glosy nie wszystko jest prawda.

[Jatotetamen]

Ja to mam tak np. jak myślę ''po cichu'' jak zwykle przed snem. To czasem głos krzyknie coś, grozi chyba :p i wydaje mi się że na następny dzień miał racje bo ta myśl się sprawdza i to w znaczeniu złym, że np. coś niemiłego mnie spotyka. Zresztą nie rozumiem o co tyle hałasu dla jednej niemiłej chwili w dzień.

[Jatotetamen]

[quote="blu27"] 2.słonko jasny nie znam imienia często udaje anioła być może kiedyś nim był ale jest przebiegły i nie taki sprytny jack ale jest równie ważny jak nr1. Kurcze to chyba jedna z moich wyimaginowanych osobowości, bez kitu. Z zewnątrz Naiwny i głupi jak baranek a w środku psychopata. Ha Ha :twisted: Ale to raczej typowe dla każdego, żaden dowód że to ja.

[robertcb]

Skonfrontujcie wasze doświadczenia pod kątem tego:

http://radioamator.elektroda.eu/swiadomosc.html

[niezapamietam87]

Głosy słyszane przeze mnie to:
"Nie jęcz, że znowu zupa"
"Co tam w pracy"
"Dobranoc"

Brzmienie takie same od lat,
precyzyjnie obojętne.



Wolałbym, żeby szatan szeptał mi na pokuszenie.

[SchiziS]

Śpiewają mi piosenki o mojej śmierci. Trochę to bywa uciążliwe czasem szczególnie, jak chcę spać a nie mogę, bo sobie koncert urządzają;/

[niezapamietam87]

No mi też wieczorami
śpiewają, wtedy włączam sprzęt muzyczny,
podpinam mikrofon i nagrywam...
A nuż, może to kiedyś będzie coś warte...

[W KRAINIE TRAW]

Mi mówiły: "Zabij się" albo "Ty cioto"(a nią nie jestem do licha!)ale też czasem bywały spokojne,nawet wesołe.
Pokrakany jest ten świat jak ciężka cholera......ale co wrażeń to wrażeń heh
Ech ten nasz świat wewnetrzny :twisted:

[pawel534]

Ja słyszałem głównie głosy znajomych z którymi mogłem się po prostu w ten sposób telepatycznie porozumiewać. Poza tym słyszałem głos Boga, Jezusa. Najfajniejszy był w sumie głos Boga który mówił żebym robił to na co mam ochotę a przy tym kochał siebie i innych ludzi. Było też kilka głosów złych które nakłaniały mnie do zrobienia sobie krzywdy. Ktoś tu pisał że głosy mu mówiły że jest Bogiem a to niemożliwe. Ja uważam że każdy z nas jest cząstką Boga i jako ludzie stanowimy jedność więc to po części słuszne stwierdzenie że każdy z nas jest Bogiem. Głosów już nie słyszę bo biorę leki.

[lauter]

Moje głosy są w większości krytykujące nie pozwalają mi już powoli myśleć tzn. ograniczyłem myślenie ,żeby nie narażać się więcej na te głosy ale i tak jak np. coś źle zrobię to się ze mnie śmieją itd. bez leczenia żyję z tym już prawie 2 lata mam 18 lat nie wiem jak mam sobie z tym radzić początek był prawdziwym horrorem czułem nie nawiść do ludzi bo każdy kogo mijałem na ulicy po tym co się stało w pierwszą noc gdy miałem już iść spokojnie do domu spać było ciemno koło 23 i w ciemnościach widziałem ludzi na jawie jak żywych pili sobie gadali ale dopiero później uświadomiłem sobie ,że tam nikogo nie ma usiadłem na murku i zacząłem się drzeć bo głosów była nie zliczona ilość po prostu myślałem ,że zaraz mi łeb pęknie nie mogę już pisać

[Niemamnie]

Idź do lekarza, bez leków nie przełamiesz głosów.