Chory mąż
Moderator: moderatorzy
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 7
- Rejestracja: pt maja 09, 2025 11:12 am
Chory mąż
Jesteśmy małżeństwem 8 lat. Znamy 10. Mamy 2 dzieci w wieku przedszkolnym. Przed ślubem nie mieszkaliśmy razem. Po ślubie też nie za bardzo, praca męża za granicą. Bywały okresy, że 2-3 msce był w domu. Dotychczas wiedziałam, że leczył się na depresję, jeszcze przed poznaniem mnie. Od ok roku pracuje na miejscu, codziennie w domu. Od tego roku zauważyłam jego stopniową zmianę. Dotychczas był wspaniałym ojcem, obecnie dzieci stały mu się obojętne. W tym czasie zimowo wiosennym stawialiśmy dom i w tym okresie zaczął się zmieniać. Od miesiąca, kiedy to zmieniłam prace doszły urojenia,bo inaczej tego nazwać nie można odnośnie mojej zdrady (twierdzi, że jestem w ciąży z kims, że muszę miec inne telefony, że w pracy z kimś sypiam, dzwoni do placówki na stacjonarny, czy jestem w pracy, do mechanika nie mogłam iść, bo nawiąże z nim romans, że zabezpieczy monitoring z parkingu, kiedy to na niego czekałam po pracy, ale na pewno z którymś kierowca go zdradziłam i szereg innych). Podczas tego msca przyznał mi się, że podczas leczenia psychiatrycznego przyjmował Zolafren. Lek typowy na schizofrenię. Jego siostra ma ja zdiagnozowaną i ciotka podobno, choć prawdy się nie dowiem, bo rodzina męża zawsze twierdzi, że to depresja. Nawet teraz, gdy się do nich zwróciłam o pomoc, żeby go przekonali do leczenia, bo na moje argumenty jest oporny. To jak mantrę powtarzali, że znów ma depresję. Znalazłam u męża leki, depakine, egolanza, abilify. Dostał je od ojca, teściu wreszcie po konfrontacji potwierdził, że mu je dał aby się wyciszył,bo tak zaprzeczał. Na pytanie skąd te leki, czy to leki zapisane mężowi, czy udzielili mu leków siostry nie jestem w stanie się dowiedzieć. Wiem, że muszę przekonać męża do leczenia. Jednak domyślam się z jaką diagnoza będę musiała się zmierzyć i płacze cały czas jak patrzę na dzieci (przeraża mnie kwestia dziedziczenia choroby). Mam ogromny żal, że wszyscy to zataili. Zastanawia mnie, czy mąż mógł mieć tak długi okres remisji, bez leków,czy leczył się bez mojej wiedzy. Czy ktoś mógłby się wypowiedzieć.
Re: Chory mąż
Musisz zapytać męża, czy chodzi do psychiatry, tylko psychiatra i szpital, może wypisywać, leki, Trudną masz sytuacje, ale to nie znaczy, że jest tak źle, Wasze Dzieci , nie koniecznie to odziedziczą, jak ma, serio wiem, po sobie, że da się z tym żyć, tylko musicie być bardziej otwarci dla siebie, a więc rozmowa szczera, we dwoje, bez jego rodziny.
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 7
- Rejestracja: pt maja 09, 2025 11:12 am
Re: Chory mąż
On twierdzi, że nie chodził do psychiatry przez te 8 lat. Nie wiem czy taka remisja jest możliwa bez leków. O tych które dostał od ojca sam się przyznał. Teraz proszę go, żebyśmy poszli do psychiatry, też chce wiedzieć co mu faktycznie dolega. Podejrzewam schizofrenię ale potrzebuje diagnozy fachowca, choćby ze względu na dzieci. Natomiast on się nie zgadza
Sądzę, że nie tyle diagnozy się boi co faktu, że nie będzie mógł prowadzić, jest kierowcą. W obecnym stanie też nie powinien ale nic do niego nie dociera. 20 jest umówiony z psychiatra. Raz mówi, że idzie, za 2 godziny, żebym sama poszła jak ja potrzebuje pomocy.
Sądzę, że nie tyle diagnozy się boi co faktu, że nie będzie mógł prowadzić, jest kierowcą. W obecnym stanie też nie powinien ale nic do niego nie dociera. 20 jest umówiony z psychiatra. Raz mówi, że idzie, za 2 godziny, żebym sama poszła jak ja potrzebuje pomocy.
Re: Chory mąż
Pozostaje Ci poczekać, do 20 go, możesz mu łagodnie powiedzieć, że pójdziesz z nim. Nie musi mówić, że Ty masz iść, możecie iść razem. I Koniecznie przekaż mu, tak jak piszesz, że to ze względu na dzieci, Prawko można mieć i prowadzić też można ze schizofrenią, zależy jednak na jakim etapie jest. Dacie radę .
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 7
- Rejestracja: pt maja 09, 2025 11:12 am
Re: Chory mąż
Kierowcą zawodowym być nie może. Przy badaniach psychologicznych podpisuje pod odpowiedzialnością karną, że nie ma zdiagnozowanych chorób psychicznych. Także o ile przy opanowanej schizofrenii poruszać autem się może, ale kierowca zawodowy odpada. Ja jestem roztrzęsiona ogromnie, czuję się tak oszukana i zdradzona. On i jego rodzina wiedziała o skali problemu i patrzyli, jak ja niczego nieświadoma ide w to wszystko jak baranek na rzeź. Zresztą męczy mnie ich obłuda i to ich spłaszczanie problemu, ma depresję, ma depresję. Nawet teraz, gdy to wszystko wyszło nie są w stanie być szczerzy. Nie wiem jakim trzeba być ojcem, żeby widząc swoje dziecko w stanie jak mój mąż i zamiast kierować go po pomoc, to udostępnić mu leki osób trzecich. Neuroleptyki bez nadzoru psychiatry, no rozwaliło mnie to dodatkowo. Nie wiem czy dam radę wybaczyć mu zatajenie, obecnie myślę nad rozwodem. Wpierw chce go namówić na leczenie, wiedzieć z czym się mierzymy, choćby dla dzieci, które teraz przez 20 lat będę obserwować czy nic im się nie uaktywnia.
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 7
- Rejestracja: pt maja 09, 2025 11:12 am
Re: Chory mąż
Kierowcą zawodowym być nie może. Przy badaniach psychologicznych podpisuje pod odpowiedzialnością karną, że nie ma zdiagnozowanych chorób psychicznych. Także o ile przy opanowanej schizofrenii poruszać autem się może, ale kierowca zawodowy odpada. Ja jestem roztrzęsiona ogromnie, czuję się tak oszukana i zdradzona. On i jego rodzina wiedziała o skali problemu i patrzyli, jak ja niczego nieświadoma ide w to wszystko jak baranek na rzeź. Zresztą męczy mnie ich obłuda i to ich spłaszczanie problemu, ma depresję, ma depresję. Nawet teraz, gdy to wszystko wyszło nie są w stanie być szczerzy. Nie wiem jakim trzeba być ojcem, żeby widząc swoje dziecko w stanie jak mój mąż i zamiast kierować go po pomoc, to udostępnić mu leki osób trzecich. Neuroleptyki bez nadzoru psychiatry, no rozwaliło mnie to dodatkowo. Nie wiem czy dam radę wybaczyć mu zatajenie, obecnie myślę nad rozwodem. Wpierw chce go namówić na leczenie, wiedzieć z czym się mierzymy, choćby dla dzieci, które teraz przez 20 lat będę obserwować czy nic im się nie uaktywnia.
Re: Chory mąż
No tak, dla mnie to był Szok, jak okazało się, że jestem chory, nie wiem jak to by było gdybym był na to przygotowywany, lub miałbym myśleć o tym czy dostanę, jednak w moim przypadku, było to natychmiastowe, diagnoza pierwszego dnia Schizofrenia. I Już nigdy nie było jak dawniej.... pierwszy szpital, teraz mam 9 . ubezwłasnowolnienie. Wszystko pod nadzorami rodziców i brata, nawet teraz, ale od roku jest jakby lepiej, bo chyba leki zaczynają dobrze działać, nigdy nie będzie idealnie, jednak... jest jeszcze po co żyć... wiesz to paskudna przebiegła choroba, nie ma żartów. Jeżeli myślisz o rozwodzie, mi nic do tego, jednak jak brał leki od osób trzecich, to niezłe pomieszanie z poplątanym, samemu mi mama leki do jogurtów wsypywała, i wiem jaki czułem się wyniszczony, w Twoim przypadku (Pani) i Pani męża, musicie się zastanowić kto jest ofiarą, ale najczęściej ofiarą jednego przypadku schizofrenii jest cała rodzina. Szkoda, że Jego rodzice, tak postępują, bo może naprawdę miał tylko Depresję, a jak już zaczął brać, i przerwał, mogła też pojawić się schizofrenia, mógł wcześniej się leczyć, ale proszę być silną, bo może warto jeszcze ratować małżeństwo. Pozdrawiam
Re: Chory mąż
To co Twój mąż bierze to typowe leki na schizofrenie. To jak się zachowuje to nie wygląda na depresję lecz na inne zaburzenie psychiczne. Ja bym na Twoim miejscu nie odpuszczał aby dowiedzieć się prawdy. Powinnaś z nim razem pójść do jego psychiatry aby się tego dowiedzieć, szkoda że tego nie zrobiłaś wcześniej jeszcze przed ślubem. Bierz pod uwagę że będziesz musiała się z nim rozstać pomimo tego że macie 2 małych dzieci, bo z nim może być gorzej.Stokrotkalesna pisze: ↑pt maja 09, 2025 11:16 am Jesteśmy małżeństwem 8 lat. Znamy 10. Mamy 2 dzieci w wieku przedszkolnym. Przed ślubem nie mieszkaliśmy razem. Po ślubie też nie za bardzo, praca męża za granicą. Bywały okresy, że 2-3 msce był w domu. Dotychczas wiedziałam, że leczył się na depresję, jeszcze przed poznaniem mnie. Od ok roku pracuje na miejscu, codziennie w domu. Od tego roku zauważyłam jego stopniową zmianę. Dotychczas był wspaniałym ojcem, obecnie dzieci stały mu się obojętne. W tym czasie zimowo wiosennym stawialiśmy dom i w tym okresie zaczął się zmieniać. Od miesiąca, kiedy to zmieniłam prace doszły urojenia,bo inaczej tego nazwać nie można odnośnie mojej zdrady (twierdzi, że jestem w ciąży z kims, że muszę miec inne telefony, że w pracy z kimś sypiam, dzwoni do placówki na stacjonarny, czy jestem w pracy, do mechanika nie mogłam iść, bo nawiąże z nim romans, że zabezpieczy monitoring z parkingu, kiedy to na niego czekałam po pracy, ale na pewno z którymś kierowca go zdradziłam i szereg innych). Podczas tego msca przyznał mi się, że podczas leczenia psychiatrycznego przyjmował Zolafren. Lek typowy na schizofrenię. Jego siostra ma ja zdiagnozowaną i ciotka podobno, choć prawdy się nie dowiem, bo rodzina męża zawsze twierdzi, że to depresja. Nawet teraz, gdy się do nich zwróciłam o pomoc, żeby go przekonali do leczenia, bo na moje argumenty jest oporny. To jak mantrę powtarzali, że znów ma depresję. Znalazłam u męża leki, depakine, egolanza, abilify. Dostał je od ojca, teściu wreszcie po konfrontacji potwierdził, że mu je dał aby się wyciszył,bo tak zaprzeczał. Na pytanie skąd te leki, czy to leki zapisane mężowi, czy udzielili mu leków siostry nie jestem w stanie się dowiedzieć. Wiem, że muszę przekonać męża do leczenia. Jednak domyślam się z jaką diagnoza będę musiała się zmierzyć i płacze cały czas jak patrzę na dzieci (przeraża mnie kwestia dziedziczenia choroby). Mam ogromny żal, że wszyscy to zataili. Zastanawia mnie, czy mąż mógł mieć tak długi okres remisji, bez leków,czy leczył się bez mojej wiedzy. Czy ktoś mógłby się wypowiedzieć.
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 7
- Rejestracja: pt maja 09, 2025 11:12 am
Re: Chory mąż
Czy ktoś może mi powiedzieć, czy bez leczenia farmakologicznego jest możliwa długa remisja - kilka lat. Czy jednak cały czas się krył i musiał leczyć.
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 7
- Rejestracja: pt maja 09, 2025 11:12 am
Re: Chory mąż
Bo on cały czas twierdzi, że przez te 8 lat nie przyjmował leków i nie jest pod opieką psychiatry ale ciężko mi w to uwierzyć.
Re: Chory mąż
Jak był w pełni wydolny seksualnie to nie brał żadnych leków!
- piotrs
- zaufany użytkownik
- Posty: 2225
- Rejestracja: sob paź 08, 2016 10:41 am
- Lokalizacja: Koronka Do Bożego Miłosierdzia
Re: Chory mąż
jak bedzie brał leki to bedzie wszystko dobrze
dzieci nie muszą mieć schizofreni to nie przechodzi na z ojca na syna
dzieci nie muszą mieć schizofreni to nie przechodzi na z ojca na syna
-
- zarejestrowany użytkownik
- Posty: 7
- Rejestracja: pt maja 09, 2025 11:12 am
Re: Chory mąż
Wszystko dobrze, to już nigdy nie będzie. Jeśli perfidnie zataił przede mną chorobę przed ślubem, to jest to niewybaczalne. Dodatkowo teraz się ustabilizował, przez tydzień po pracy nocował u rodziców. Wrócił w sobotę jak gdyby nigdy nic, zupełnie normalny. Dzieci go zaczęły interesować. Po 3 mscach cudów, które mi fundował przełączył się jak pstryczek. Jeszcze w piątek wieczór oskarżał mnie o zdrady a o 10
rano w sobotę przyjechał, że jedziemy dziecku rower kupic. Zastanawiam się, czy leki które u niego znalazłam to czasem nie jest tak, że jego rodzice cały czas ogarniali mu leki przez te 8 lat. Przez 7 żył praktycznie poza domem, ciężko określić w jakiej kondycji psychicznej był. Twierdzi teraz, że do lekarza nie pójdzie i karty leczenia mi nie udostępni, bo nie ma żadnej diagnozy. Leczył się na depresję i tyle. Zaczynam się zastanawiać czy on cały czas był pod opieką psychiatry. Także kazałam mu się wyprowadzić do rodziców, póki nie poznam całej prawdy. Chce znać historie i powinien się stawić 20 do psychiatry. Te miesiące z nim doprowadziły mnie do ściany, jeśli o siebie nie zadbam to mnie wykończy ta sytuacja. Na pewno nie dałabym rady, jeśli jego stan miałby się pogorszyc. Zresztą nie wiem już czy to choroba, czy może osobowość psychopatyczną, która mnie rozgrywała. Można tak w 16 godzin wrócić do normalnego stanu?
rano w sobotę przyjechał, że jedziemy dziecku rower kupic. Zastanawiam się, czy leki które u niego znalazłam to czasem nie jest tak, że jego rodzice cały czas ogarniali mu leki przez te 8 lat. Przez 7 żył praktycznie poza domem, ciężko określić w jakiej kondycji psychicznej był. Twierdzi teraz, że do lekarza nie pójdzie i karty leczenia mi nie udostępni, bo nie ma żadnej diagnozy. Leczył się na depresję i tyle. Zaczynam się zastanawiać czy on cały czas był pod opieką psychiatry. Także kazałam mu się wyprowadzić do rodziców, póki nie poznam całej prawdy. Chce znać historie i powinien się stawić 20 do psychiatry. Te miesiące z nim doprowadziły mnie do ściany, jeśli o siebie nie zadbam to mnie wykończy ta sytuacja. Na pewno nie dałabym rady, jeśli jego stan miałby się pogorszyc. Zresztą nie wiem już czy to choroba, czy może osobowość psychopatyczną, która mnie rozgrywała. Można tak w 16 godzin wrócić do normalnego stanu?