Czy psychiatrzy wierzą symulantom?

właściwa organizacja opieki nad chorymi

Moderator: moderatorzy

einsam
zaufany użytkownik
Posty: 393
Rejestracja: sob lut 08, 2014 4:10 pm
płeć: mężczyzna

Re: Czy psychiatrzy wierzą symulantom?

Post autor: einsam »

Lepiej nie symulować. Ja symulowałem na komisji wojskowej w maju 1996 roku, nie miałem,żadnych objawów schizofreni,0, i co? Dostałem kategorię D, czyli niezdolny do służby wojskowej w czasie pokoju. Po miesiącu leczenia lekami Peranazinum i Pridinol. Bardzo stare leki. A zwłaszcza Pridinol. Po Pridinol zacząłem mieć zwidy jak w przypadku prawdziwej schizofreni. i kur.., męczę się z tymi zwidami już 26 lat. Zycie zjebane. Zdrowie psychiczne i fizyczne też. Wszysczy moi koledzy z podstawówki pokończyli szkoły, pożenili się,dorobili się samochodów,nawet drogich,a ja autobusem jeżdże i na nogach chodzę. Ani żony, ani dzieci, tylko ta moja miłość,czyli renta socjalna jeszcze przez 2 lata. Gdybym mógł cofnąć czas, to na tej Komisji Wojskowej nic, a nic bym nie symulował. Tak właśnie ja zrobiłem sobie jaja z psychiatry, a psychiatra zrobił ze mnie Pridinol`em wariata. I koniec. Muszę brać Kwetaplex 600 mg/dobę do końca, życia, bo jak nie wezmę to jestem nieobliczalny.
Karol87
bywalec
Posty: 777
Rejestracja: sob wrz 21, 2013 9:52 pm
płeć: mężczyzna

Re: Czy psychiatrzy wierzą symulantom?

Post autor: Karol87 »

Mi się przez wiele lat wydawało że symuluję schizę ale odstawienie leków zweryfikowało że jednak mam przewlekły problem psychiatryczny. Lecz przez długie lata wmawiałem sobie i innym że jestem schizofrenikiem. Powodem tego była hospitalizacja w dzieciństwie i to że w szkole mi wmawiali że jestem głupi bo inaczej myślę niż reszta ludzi. W końcu sam w to uwierzyłem i zacząłem się doszukiwać choroby u siebie. Teraz wiem że coś grubszego jest na rzeczy. Ewidentnie mam objawy które bardzo męczą i wywaliły mnie z życia społeczno zawodowego na długie lata.
Bóg Cię kocha!!!
Karol87
bywalec
Posty: 777
Rejestracja: sob wrz 21, 2013 9:52 pm
płeć: mężczyzna

Re: Czy psychiatrzy wierzą symulantom?

Post autor: Karol87 »

A lekarze nazywali to różnie w końcu nazwali to schizofrenią atypową
Bóg Cię kocha!!!
Mirelage
bywalec
Posty: 57
Rejestracja: pn lut 28, 2022 3:00 pm

Re: Czy psychiatrzy wierzą symulantom?

Post autor: Mirelage »

Wydaje mi się, ze jednak nie wierzą. Dobry psychiatra, który przez lata miał styczność z wieloma przypadkami schizofrenii, będzie w stanie zdiagnozować czy rzeczywiście jest to schizofrenia czy może jednak symulacja.
Podejrzewam, że można oszukać osobę niedoświadczoną, ale nie lekarza z wieloletnim oświadczeniem.
https://www.twojpsycholog.online/zakres ... hizofrenia

Szczególnie, ze metod diagnozy jest wiele.
Ostatnio zmieniony śr lut 28, 2024 9:36 am przez Mirelage, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
canngurro
bywalec
Posty: 1600
Rejestracja: śr gru 13, 2023 12:06 am
Status: guru
płeć: mężczyzna

Re: Czy psychiatrzy wierzą symulantom?

Post autor: canngurro »

einsam pisze: pn kwie 25, 2022 7:23 pm Lepiej nie symulować. Ja symulowałem na komisji wojskowej w maju 1996 roku, nie miałem,żadnych objawów schizofreni,0, i co? Dostałem kategorię D, czyli niezdolny do służby wojskowej w czasie pokoju. Po miesiącu leczenia lekami Peranazinum i Pridinol. Bardzo stare leki. A zwłaszcza Pridinol. Po Pridinol zacząłem mieć zwidy jak w przypadku prawdziwej schizofreni. i kur.., męczę się z tymi zwidami już 26 lat. Zycie zjebane. Zdrowie psychiczne i fizyczne też. Wszysczy moi koledzy z podstawówki pokończyli szkoły, pożenili się,dorobili się samochodów,nawet drogich,a ja autobusem jeżdże i na nogach chodzę. Ani żony, ani dzieci, tylko ta moja miłość,czyli renta socjalna jeszcze przez 2 lata. Gdybym mógł cofnąć czas, to na tej Komisji Wojskowej nic, a nic bym nie symulował. Tak właśnie ja zrobiłem sobie jaja z psychiatry, a psychiatra zrobił ze mnie Pridinol`em wariata. I koniec. Muszę brać Kwetaplex 600 mg/dobę do końca, życia, bo jak nie wezmę to jestem nieobliczalny.
Nie narzekaj bo bys mogl juz dawno nie zyc. jak brat byl w jednostce to byla plaga samobojstw, jeden sobie w usta strzelil na poligonie, drugi z okna, trzeci sie udusil na jakims pasku. Serio nie masz czego zalowac. Dla przypomnienia obejrzyj jeszcze raz Samowolke. Pieniadze i samochody to nie wszystko, przynajmniej zyjesz
Awatar użytkownika
canngurro
bywalec
Posty: 1600
Rejestracja: śr gru 13, 2023 12:06 am
Status: guru
płeć: mężczyzna

Re: Czy psychiatrzy wierzą symulantom?

Post autor: canngurro »

tak sie to konczy jak ludzi chca gwalcic i zmuszaja na sile, chory system to byl. jeden czuje sie by byc zolnierzem, drugi nie

Awatar użytkownika
PanMatys33
zarejestrowany użytkownik
Posty: 18
Rejestracja: pt lip 21, 2023 11:28 am
płeć: mężczyzna

Re: Czy psychiatrzy wierzą symulantom?

Post autor: PanMatys33 »

Po pierwsze nie a po drugie tak
8)
trzeba wiary, bo zbawienie nie tyka może kiedyś,bo teraz to nie :naughty:
swtern
zaufany użytkownik
Posty: 829
Rejestracja: czw sty 31, 2019 11:52 pm
płeć: mężczyzna

Re: Czy psychiatrzy wierzą symulantom?

Post autor: swtern »

canngurro ma racje, bylem dawno temu.WP to patologia i bieda.
mati0388
zarejestrowany użytkownik
Posty: 7
Rejestracja: pt maja 15, 2020 3:36 pm

Re: Czy psychiatrzy wierzą symulantom?

Post autor: mati0388 »

pycioslawa pisze: pn mar 01, 2021 10:56 am Gorzej jak schizoafekt zdiagnozują bo na to renty nie ma. xd
Ja mam schizoafekt i mam rentę, co prawda dostałem 2 razy na rok, ale całkowitą niezdolność do pracy.
tomaszk822
zarejestrowany użytkownik
Posty: 6
Rejestracja: czw paź 10, 2024 3:05 pm
Status: bezrobotny
płeć: mężczyzna

Re: Czy psychiatrzy wierzą symulantom?

Post autor: tomaszk822 »

Raz skłamałem na izbie przyjęć że mam głosy żeby mnie zostawili bo miałem dość sytuacji w domu. No i wzięli mnie na 1 miesiąc, dostałem wtedy Abilify w zastrzykach.

Zanim schizofrenia się pojawiła kłamałem z ciężką depresją żeby zdobyć Sertralinę, którą łykałem po 3 tabletki. Super się po niej czułem i kobieta też była zadowolona z długości stosunku.

W psychiatryku nie słuchali gdy martwiłem się o guza mózgu uciskającego na nerw (to była silna akatyzja), więc powiedziałem w wywiadzie podczas badania, że nie pamiętam ile razy miałem uraz głowy i powiedziałem że kiedyś miałem atak padaczki. To wzięli mnie na tomografię głowy co uspokoiło moją kancerofobię a do domu przepisali Pregabalinę, te stany euforyczne po niej były przepiękne. Ale gdy już poszedłem do psychiatry uśmiechnąłem się na słowo Pregabalina to natychmiast zdjęła mi ten lek.

Doszło do tego, że próbowałem udowodnić że jestem zdrowy a oni za byle co wsadzali mnie do psychiatryka po telefonie ojca. Wystarczyło że mu coś odburknąłem i już było że awanturuję się, z policją przyjeżdżali. Ogólnie byłem 6 razy w psychiatryku już z tego 4 razy przez ojca który zadzwonił. Ciągle kłócimy się o to że nie mam pracy i nic z sobą nie robię.
ODPOWIEDZ

Wróć do „opieka medyczna i społeczna, praca, prawo”