Eksperyment Soteria - lepiej bez psychotropów, ale w azylu
Moderator: moderatorzy
-
- zbanowany
- Posty: 235
- Rejestracja: pn lip 12, 2010 12:54 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Eksperyment Soteria - lepiej bez psychotropów, ale w azylu
Eskepryment "Soteria" pokazał, że grupa osób z diagnozami "schizofrenia" umieszczona w azylu domów Soteria - gdzie nie podaje się psychotropów (prawie wcale - poza wyjątkowymi, rzadkimi sytuacjami), ma się lepiej, niż analogiczna grupa poddana typowemu psychiatrycznemu "leczeniu" psychotropami.
Dr. Loren Mosher - Profesor psychiatrii, przez około 12 lat będący prezesem National Institute of Mental Health's (Narodowy Instytut Zdrowia Psychicznego) w USA i były wieloletni członek American Psychiatric Association (Amerykańskie Stowarzyszenie Psychiatryczne) ufundował projekt/eksperyment "Soteria" http://en.wikipedia.org/wiki/Soteria
Oto, jak prof. dr. Loren Mosher przedstawił wyniki swojego eksperymentu:
Wykonałem projekt "Soteria", z którego jestem znany, gdy byłem jeszcze w Narodowym Instytucie Zdrowia Psychicznego (w USA).
Soteria było eksperymentem, który wykonaliśmy w ciągu 12 lat. Mówiąc zwięźle: wzieliśmy grupę młodych, nowo zdiagnozowanych psychiatrycznie jako mających coś, co jest zwane "schizofrenia" - cokolwiek to jest, i podjeliśmy się ich terapii w specjalnym społecznym środowisku obsługiwanym przez osoby nie będące profesjonalistami w tej dziedzinie oraz profesjonalnych superwizorów, ale podstawowa obsługa, to nie byli profesjonaliści. I ta terapia odbywała się bez medykamentów neuroleptycznych tak bardzo, jak tylko mogliśmy, czyli ogromna większość z tych podopiecznych nie była na neuroleptykach przez pierwsze 6 tygodni.
I porównaliśmy tą grupę z losową grupą kontrolną, która miała "typowe leczenie" psychiatryczne w zwykłych szpitalach psychiatrycznych. I okazało się, że ogromna większość ludzi, ktory przeszli przez nasz eksperymentalny program, miało sie lepiej przez te 6 tygodni bez medykamentów neuroleptycznych. Nitórzy nie, oczywiście, ale większość tak.
I jeśli spojrzysz na tą zmianę między przyjęciem, a po 6 tygodniach, pomiędzy grupą eksperymentalną, a grupą kontrolną, to stopień zmiany w poziomie obiawów psychopatologicznych był niemal identyczny między obydwiema grupami, ale różnica polegała na tym, że prawie żaden z podopiecznych eksperymentalnej grupy "Soteria" nie był na neuroleptykach, a w grupie kontrolnej wszyscy "pacjenci" byli na neuroleptykach.
To nawet zaskoczyło nas, ponieważ myśleliśmy, że psychospołeczne podejście zajmie więcej czasu niż medykamenty. Więc gdy, zaobserwowaliśmy porównywywalne zmniejszenie symptomów w ciągu zaledwie 6 tygodni, było zaskakujące - nawet dla nas. Ale tak właśnie było.
Następnie śledziliśmy obydwie te grupy przez następne 2 lata i po dwóch latach , patrząc na całą grupę podopiecznych Soterii, to miała się ona wyraźnie lepiej, niż grupa kontrolna. Ta część podopiecznych grupy Soteria, względem której spodziewano się, której przewidywano najgorsze rezultaty, okazała się osiągnąć najwięcej w tego rodzaju programie, bo naprawdę mieli się dużo lepiej niż analogiczna część w grupie kontrolnej.
W sumie to był jeden z powodów dla powstania tego programu - aby pomóc ludziom, którzy mieli zadatki na poważneijsze, długoterminowe problemy. Chcieliśmy spróbować czegoś eksperymentalnego w najgorszych przypadkach, a nie najlżejszeych, bo pomyśleliśmy, że jeśli możemy wpłynąć dobrze na najgorsze przypadki, to to jest już coś. I udało nam się. To naprawdę były najmocniej widoczne różnice między tą częścią grupy, a analogiczną częścią grupy kontrolnej. Bardziej niż porównując całościowo obydwie grupy.
Trzecie, co zauważyliśmy, to, że 43% z tych eksperymentalnie "leczonych" ludzi nie dostała żadnych neuroleptyków przec całe 2 lata terapii i te 43% miało się dramatycznie lepiej niż te osoby, które otrzymały neuroleptyki.
Jak można się spodziewać te nasze wyniki były trochę sprzeczne z typową wiedzą o leczeniu "schizofrenii". Więc projekt "Soteria" był, co najmniej, kontrowersyjny. Przez amerykańską psychiatrię został marginalizowany i traktowany jak by ten eksperyment nigdy się nie odbył. jeśli spojrzysz do gruuubych ksiąg o leczeniu schizofrenii, to w tych 3, 4 największych nie znajdziesz nawet odnośnika do projektu Soteria, pomimo faktu, że kiedy one były pisane, to Soteria była wystarczając dobrze udokumentowana i znana. Więc to nie było tak, że to przeoczenie. To raczej świadoma decyzja. Właściwie to kontaktowałem się z autorami i pytałem jak mogą nawet nie wspomnieć o tym, że było coś takiego jak projekt Soteria. Jednak oni nie zmienili zdania co do umieszczenia informacji o Soterii. Więc nie znajdziesz tych informacji w standardowych książkach o leczeniu schizofrenii.
I to daje do myślenia jak amerykańska psychiatria czuje się względem niefarmaceutycznego podejścia do "schizofrenii". Po prostu uważają, że to nawet nie jest warte rozważenia. I biorąc pod uwagę, że w to wszystko jeszcze jest wmieszany przemysł farmaceutyczny, który ma bardzo dużo pieniędzy, żeby rozprzestrzeniać swoje interesy, tak. że każdy jest na jakichś lekach, to w Amerykańskie Stowarzyszenie Psychiatryczne tak naprawdę staje się dziś Amerykańskim Stowarzyszeniem Psychofarmaceutycznym.
Wypowiedź w formie wideo, w j. angielskim:
http://www.youtube.com/watch?v=qnryFXxl7yU
Dr. Loren Mosher - Profesor psychiatrii, przez około 12 lat będący prezesem National Institute of Mental Health's (Narodowy Instytut Zdrowia Psychicznego) w USA i były wieloletni członek American Psychiatric Association (Amerykańskie Stowarzyszenie Psychiatryczne) ufundował projekt/eksperyment "Soteria" http://en.wikipedia.org/wiki/Soteria
Oto, jak prof. dr. Loren Mosher przedstawił wyniki swojego eksperymentu:
Wykonałem projekt "Soteria", z którego jestem znany, gdy byłem jeszcze w Narodowym Instytucie Zdrowia Psychicznego (w USA).
Soteria było eksperymentem, który wykonaliśmy w ciągu 12 lat. Mówiąc zwięźle: wzieliśmy grupę młodych, nowo zdiagnozowanych psychiatrycznie jako mających coś, co jest zwane "schizofrenia" - cokolwiek to jest, i podjeliśmy się ich terapii w specjalnym społecznym środowisku obsługiwanym przez osoby nie będące profesjonalistami w tej dziedzinie oraz profesjonalnych superwizorów, ale podstawowa obsługa, to nie byli profesjonaliści. I ta terapia odbywała się bez medykamentów neuroleptycznych tak bardzo, jak tylko mogliśmy, czyli ogromna większość z tych podopiecznych nie była na neuroleptykach przez pierwsze 6 tygodni.
I porównaliśmy tą grupę z losową grupą kontrolną, która miała "typowe leczenie" psychiatryczne w zwykłych szpitalach psychiatrycznych. I okazało się, że ogromna większość ludzi, ktory przeszli przez nasz eksperymentalny program, miało sie lepiej przez te 6 tygodni bez medykamentów neuroleptycznych. Nitórzy nie, oczywiście, ale większość tak.
I jeśli spojrzysz na tą zmianę między przyjęciem, a po 6 tygodniach, pomiędzy grupą eksperymentalną, a grupą kontrolną, to stopień zmiany w poziomie obiawów psychopatologicznych był niemal identyczny między obydwiema grupami, ale różnica polegała na tym, że prawie żaden z podopiecznych eksperymentalnej grupy "Soteria" nie był na neuroleptykach, a w grupie kontrolnej wszyscy "pacjenci" byli na neuroleptykach.
To nawet zaskoczyło nas, ponieważ myśleliśmy, że psychospołeczne podejście zajmie więcej czasu niż medykamenty. Więc gdy, zaobserwowaliśmy porównywywalne zmniejszenie symptomów w ciągu zaledwie 6 tygodni, było zaskakujące - nawet dla nas. Ale tak właśnie było.
Następnie śledziliśmy obydwie te grupy przez następne 2 lata i po dwóch latach , patrząc na całą grupę podopiecznych Soterii, to miała się ona wyraźnie lepiej, niż grupa kontrolna. Ta część podopiecznych grupy Soteria, względem której spodziewano się, której przewidywano najgorsze rezultaty, okazała się osiągnąć najwięcej w tego rodzaju programie, bo naprawdę mieli się dużo lepiej niż analogiczna część w grupie kontrolnej.
W sumie to był jeden z powodów dla powstania tego programu - aby pomóc ludziom, którzy mieli zadatki na poważneijsze, długoterminowe problemy. Chcieliśmy spróbować czegoś eksperymentalnego w najgorszych przypadkach, a nie najlżejszeych, bo pomyśleliśmy, że jeśli możemy wpłynąć dobrze na najgorsze przypadki, to to jest już coś. I udało nam się. To naprawdę były najmocniej widoczne różnice między tą częścią grupy, a analogiczną częścią grupy kontrolnej. Bardziej niż porównując całościowo obydwie grupy.
Trzecie, co zauważyliśmy, to, że 43% z tych eksperymentalnie "leczonych" ludzi nie dostała żadnych neuroleptyków przec całe 2 lata terapii i te 43% miało się dramatycznie lepiej niż te osoby, które otrzymały neuroleptyki.
Jak można się spodziewać te nasze wyniki były trochę sprzeczne z typową wiedzą o leczeniu "schizofrenii". Więc projekt "Soteria" był, co najmniej, kontrowersyjny. Przez amerykańską psychiatrię został marginalizowany i traktowany jak by ten eksperyment nigdy się nie odbył. jeśli spojrzysz do gruuubych ksiąg o leczeniu schizofrenii, to w tych 3, 4 największych nie znajdziesz nawet odnośnika do projektu Soteria, pomimo faktu, że kiedy one były pisane, to Soteria była wystarczając dobrze udokumentowana i znana. Więc to nie było tak, że to przeoczenie. To raczej świadoma decyzja. Właściwie to kontaktowałem się z autorami i pytałem jak mogą nawet nie wspomnieć o tym, że było coś takiego jak projekt Soteria. Jednak oni nie zmienili zdania co do umieszczenia informacji o Soterii. Więc nie znajdziesz tych informacji w standardowych książkach o leczeniu schizofrenii.
I to daje do myślenia jak amerykańska psychiatria czuje się względem niefarmaceutycznego podejścia do "schizofrenii". Po prostu uważają, że to nawet nie jest warte rozważenia. I biorąc pod uwagę, że w to wszystko jeszcze jest wmieszany przemysł farmaceutyczny, który ma bardzo dużo pieniędzy, żeby rozprzestrzeniać swoje interesy, tak. że każdy jest na jakichś lekach, to w Amerykańskie Stowarzyszenie Psychiatryczne tak naprawdę staje się dziś Amerykańskim Stowarzyszeniem Psychofarmaceutycznym.
Wypowiedź w formie wideo, w j. angielskim:
http://www.youtube.com/watch?v=qnryFXxl7yU
Ostatnio zmieniony czw lip 15, 2010 10:12 am przez DawidWarsaw, łącznie zmieniany 1 raz.
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Eksperyment Soteria - lepiej bez psychotropów, ale w azy
Ile osób wzięło udział w eksperymencie Soteria?
-
- zbanowany
- Posty: 235
- Rejestracja: pn lip 12, 2010 12:54 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Eksperyment Soteria - lepiej bez psychotropów, ale w azy
Trwał około 12 lat.moi pisze:Ile osób wzięło udział w eksperymencie Soteria?
Końcowy raport (j. ang., format PDF): http://psychrights.org/Research/Digest/ ... Report.pdf
[Wersja html: http://webcache.googleusercontent.com/s ... ia+project ]
Więcej danych:
- http://www.moshersoteria.com/
- http://en.wikipedia.org/wiki/Loren_Mosher
- moi
- moderator
- Posty: 27824
- Rejestracja: czw maja 18, 2006 12:12 pm
- Gadu-Gadu: 9
- Lokalizacja: Dolny Śląsk
- Kontakt:
Re: Eksperyment Soteria - lepiej bez psychotropów, ale w azy
Dawid, ale Ty mi odpowiedz, ile dokładnie osób wzięło udział w tym eksperymencie. Przecież znasz te źródła.
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Eksperyment Soteria - lepiej bez psychotropów, ale w azy
Leki psychotropowe nie zostały w Soteriach całkowicie zarzucone (tak wikipedia). Mnie interesuje jednak dobór pacjentów, a szczególnie czy byli też tacy, którzy znajdowali się w stanie ostrym psychozy. Jeśli ich nie było mogę wyobrazić sobie dla pacjentów, którzy już znajdowali się w remisji lepsze rezultaty niż w stresogennym społeczeństwie.
-
- zbanowany
- Posty: 235
- Rejestracja: pn lip 12, 2010 12:54 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Eksperyment Soteria - lepiej bez psychotropów, ale w azy
Tak, psychotropy nie zostały w Soteriach wyeliminowane w 100%, ale prawie. Moje zdanie jest takie, że mam tolerancję dla używania i alkoholu i narkotyków i psychotropów, ale w rozsądnych granicach, nie zaś tak, że przemysł alkoholowy próbował by wmówić, że alkohol jest lekiem na depresję, bo rozwesela, czyli wyrównuje nierównowagę chemiczną w mózgu, zatem powinien być codziennie zażywany na chorobę "smutki życia".zbyszek pisze:Leki psychotropowe nie zostały w Soteriach całkowicie zarzucone (tak wikipedia).
Mówiąc, że w Soteriach "nie podaje się psychotropów" użyłem skrótu, pomijając wyjątkowe sytuacje - bo prawdą jest że generalnie założeniem Soterii jest właśnie nie podawanie psychotropów, poza wyjątkowymi, bardzo rzadkimi sytuacjami. Ale zedytuję i dopiszę, że nie podawano poza rzadkimi wyjątkowymi sytuacjami.
Moje doświadczenie pokazuje, że coś takiego, co jest nazywane przez psychiatrów "psychoza", to po prostu zwyczajny mechanizm psychologiczny i wcale nie jest potrzebne SPACYFIKOWANIE psychotropami, aby rozwiązać taki stan, w którym osoba "miota się", opowiada niestworzone rzeczy, buntuje się. Bo psychotropy absolutnie tu nic nie leczą, tylko zostały zaprojektowane po to, aby spowolnić osobę, uspokoić, aby nie miała ochoty na tą aktywność, tylko poczuła wielkie zmęczenie i poszła spać, w razie potrzeby zakuć w chemiczne kajdany porażając tak mocno jak robi to przykładowo haloperidol.zbyszek pisze:Mnie interesuje jednak dobór pacjentów, a szczególnie czy byli też tacy, którzy znajdowali się w stanie ostrym psychozy. Jeśli ich nie było mogę wyobrazić sobie dla pacjentów, którzy już znajdowali się w remisji lepsze rezultaty niż w stresogennym społeczeństwie.
Jeśli się dotrze do osoby diagnozowanej jako mającą "psychozę", jeśli się nawiąże z tą osobą bliski kontakt mając jej zaufanie, to okazuje się, że ta cała "psychoza", to tylko desperackie "wołanie o pomoc", coś na kształt mechanizmu obronnego.
Wystarczy w ludzki sposób oddziaływać na taką osobę, zaczynając od nie traktowania jej z góry jak "chorą psychicznie", tylko okazania jej szacunku, zrozumienia jej problemów, wyrwania jej z stresogennej sytuacji - poluzowania jej "więzów" okoliczności życiowych, aby uzyskać "normalność". We współczesnej psychiatrii i w opresyjnych sytuacjach życia dochodzi do sytuacji coraz większego zamykania się w sobie osoby z problemem na skutek nie okazywania jej zrozumienia, nie okazywania jej serca. Jeż będzie uciekał i zmieniał w kolczasty kłębek, jeśli nie zdobędziemy jego zaufania. To też tak, jak supeł coraz bardziej się zaciska jeśli próbujemy siłą ciągnąć za końce sznurka. Właściwe rozwiązanie to odsupłać, odkręcić te zawiłości, które się porobiły.
O Soterii wiem, że właśnie w przypadkach osób z większymi problemami, które normalnie nie rokują dobrze, okazuje się, że Soteria wpływała bardzo dobrze na te trudne przypadki - znacznie lepiej niż klasyczna psychiatria. Może to dlatego, że były to przypadki osób "z temperamentem", które coraz bardziej się buntują w przypadku podejścia siłowego, natomiast rozluźniają się w przypadku podejścia pełnego zrozumienia. To tak, jak słynny psycholog John Breeding określa takie osoby: "wildest colts" ("najdziksze, najbardziej temperamentne źrebaki") - podejście współczesnej klasycznej psychiatrii to pacyfikacja, chemiczne uspokojenie, podczas gdy John Breeding zwraca uwagę, że "The wildest colts make the best horses" ("Najbardziej temperamentne źrebaki są później najlepszymi końmi"). Chodzi o to, że temperamentny charakter może zostać właściwie ukierunkowany, wykorzystany poprzez mądre rozwiązania problemów, które się pojawiają.
Wierzę w to (opierając się na moim wieloletnim doświadczeniu, obserwacjach, rozmowach, a także na wiedzy naukowej w dziedzinie psychiatrii i psychologii), że w przypadku nieorganicznych zaburzeń psychicznych, przyczyną ich są "zawirowania" w sprawach osobistych ludzi, niekorzystne cechy charakteru (ale można to zmienić pracą nad sobą), konflikty, toksyczne środowisko i tego typu rzeczy. Moje zdanie o psychotropach jest takie, że nie jest to właściwe rozwiązanie na problemy, dokładnie tak, jak alkohol nie jest najlepszym sposobem na smutki.
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Eksperyment Soteria - lepiej bez psychotropów, ale w azy
Po prostu się mylisz. Psychoza to nie jest mechanizm obronny ani żadne "wołanie o pomoc". Może było tak tylko u ciebie. Psychoza to urojenia, czyli całkowicie fałszywe przeświadczenia, nieprawidłowo działająca psychika. Pomyśl jednak także, że 10% osób chorych na schizofrenię skutecznie popełnia samobójstwo. Odmawiając im leków, które ratują przed urojeniami możesz czynić się współodpowiedzialnym za brak właściwej terapii medycznej.DawidWarsaw pisze:... Jeśli się dotrze do osoby diagnozowanej jako mającą "psychozę", jeśli się nawiąże z tą osobą bliski kontakt mając jej zaufanie, to okazuje się, że ta cała "psychoza", to tylko desperackie "wołanie o pomoc", coś na kształt mechanizmu obronnego....
Re: Eksperyment Soteria - lepiej bez psychotropów, ale w azy
Ponadto w psychozach - od nadmiernego pobudzenia psychicznego - zdarzały się zgony!!! Więc... to nie tylko "mechanizm obronny"!!!!
-
- zbanowany
- Posty: 235
- Rejestracja: pn lip 12, 2010 12:54 pm
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Eksperyment Soteria - lepiej bez psychotropów, ale w azy
Kto ma oceniać, czy psychika działa prawidłowo, czy nie, skoro wszystkie obiektywne badania biologiczne mózgu pokazują, że mózg działa prawidłowo.zbyszek pisze:nieprawidłowo działająca psychika.
W III Rzeszy psychika działała nieprawidłowo, jeśli się broniło Żydów. W Związku Radzieckim psychika działała nieprawidłowo, jeśli się było przeciw Stalinowi.
Dziś podobnie - "psychika działa nieprawidłowo" jeśli oceniający subiektywnie oceni, że zachowanie osoby nie pasuje do przyjętych obyczajów - przykładowo obecnie jest taka moda, żeby na samobójstwo patrzeć jak na coś spowodowanego chorobą psychiczną, a nie na wyjście, które jest czynione, gdy po prostu życie nie przynosi przyjemności, jest cierpieniem i wszystko wskazuje na to, że dalsze życie jest bez sensu, a nadziei nie widać.
Myślę, że tak samo jak skończyły się czasy inkwizycji i dziś śmiejemy się z tego i współczujemy ofiarom inkwizytorów, tak przyjdzie czas na obalenie psychiatrycznych mitów. Być może nie stanie się to za 10, 20, 50 lat, ale... może za 100 lat, 200 lat. To musi potrwać, bo psychiatrzy nie są tacy głupi, żeby podcinać gałąź na której sami siedzą - mają pracę i dochody... Lepiej cicho siedzieć, nawet gdy sobie zdają sprawę, że praca którą wykonują jest pełna wątpliwa pod względem naukowym...zbyszek pisze:Pomyśl jednak także, że 10% osób chorych na schizofrenię skutecznie popełnia samobójstwo. Odmawiając im leków, które ratują przed urojeniami możesz czynić się współodpowiedzialnym za brak właściwej terapii medycznej.
Jeśli chodzi o samobójstwo, to absolutnie nie nazywam go chorobą, tylko uważam to za normalną decyzję, wobec braku nadziei na zmianę na lepsze sytuacji, w której życie jest cierpieniem i nie widać jego sensu... Jestem za eutanazją - prawem do decydowania o zakończeniu własnego życia w sposób godny i z pomocą medyczną...
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Eksperyment Soteria - lepiej bez psychotropów, ale w azy
Mówimy tu o dość oczywistych przypadkach. Ocenić je może każdy zdrowo myślący. Przypomnę ci te przypadki: 1. Hania uważa, że w jej głowie zalęgły się ptaki, 2. Zbyszek uważa, że ma "zdobywać Rzym". Trudniesze przypadki zostawmy spacjalistom, którzy są w tym celu szkoleni.DawidWarsaw pisze: Kto ma oceniać, czy psychika działa prawidłowo, czy nie
To nieprawda, nie ma takich wyników badań. Jeśli jesteś innego zdania podaj referencje. Badania mówią tylko, że nie znaleziono uszkodzeń neurologicznych.DawidWarsaw pisze: ..., skoro wszystkie obiektywne badania biologiczne mózgu pokazują, że mózg działa prawidłowo
- Constantius
- zaufany użytkownik
- Posty: 413
- Rejestracja: ndz lis 22, 2009 9:38 pm
Re: Eksperyment Soteria - lepiej bez psychotropów, ale w azy
Kolego Dawidzie z Warszawy. Lekarze to nie są potwory ani bezmyślni ludzie. W Poznaniu w klinice psychiatrycznej też jest, co prawda bardzo mały oddział, gdzie leczy się ściśle wybrane do tego osoby (i które same wyraziły zgode ) bez podawania leków tylko psychoterapią. Jaka metodę stosują to nie wiem. Jak widać medycyna pracuje nad różnymi sposobami i nie jest wcale tak że odkryłeś "super metodę" na leczenie bez leków. Gdyby owo leczenie bez leków dawało tak szybko efekty to było by stosowane. Ale niestety nie jest. w leczeniu chodzi też o czas. Nie ma tylu lekarzy by wszystkich leczyć tą metodą a i nie wszyscy sie pewnie na to nadają.... Nie ma tyle czasu by im ten czas poświęcić a tabletka jest szybka.
Wszystko ma swoje plusy i minusy.... Już mądrzejsze głowy nad tym sie zastanawiają w zwykłych polskich klinikach i nie tylko istnieje projekt soter.....
Wszystko ma swoje plusy i minusy.... Już mądrzejsze głowy nad tym sie zastanawiają w zwykłych polskich klinikach i nie tylko istnieje projekt soter.....
Musi być ktoś kogo nie znam, a kto zawładnął mna, moim życiem, śmiercią, tą kartką
Re: Eksperyment Soteria - lepiej bez psychotropów, ale w azy
Jeśli chodzi o stan psychozy, a dokładnie dekompensacji(załamania) psychotycznej, to jest to naturalnie występujące zjawisko u każdego "zdrowego" człowieka. Problem, który najpewniej tkwi gdzie indziej niż w samym wystąpieniu takiego stanu, który się przedłuża. Zdania są tutaj podzielone, więc i nie ma co się konfliktować wzajemnie. Co do podstaw takich zjawisk, mechanizmów (dekompensacja psychotyczna, nerwicowa, depresyjna itp.) są jedynie hipotezy i niewiele potwierdzonych faktów. Pewne jest, że u dużej części osób, których stan ostry nie wynika z uszkodzeń neurologicznych mózgu daje się go wyłączyć(jak to określić?) innymi metodami, niż farmakologicznie. Pewnym też jest, że w grę wchodzą: czas i nakład finansowy, ilość specjalistów przypadających na jednego pacjenta i ich czas, na co przekłada się oczywiście ich wynagrodzenie - a kto za to zapłaci? Jeśli sam pacjent, czy jego rodzina, to nie byłoby sporu i mielibyśmy całą masę różnych metod terapii, dających powszechnie znane rezultaty.
Tak, tylko człowiek "psychiczny", jest nieproduktywny, a specjaliści za friko robić nie będą, bo też mają swoje ludzkie potrzeby. Dlatego też m.in. podstawą są leki.
A głównie dążę do tego, żeby się nie spierać o to, kto ma tutaj skrajnie rację, bo zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy farmakoterapii się mylą, jak i mają rację.
Wspaniale byłoby, gdyby udało się te dwa pałające do siebie nienawiścią nurty wypośrodkować i pogodzić.
Bo, co cholernie lubię powtarzać - tylko terapia łączona, wielometodyczna może dać trwały i skuteczny efekt powrotu do zdrowia.
Tak, tylko człowiek "psychiczny", jest nieproduktywny, a specjaliści za friko robić nie będą, bo też mają swoje ludzkie potrzeby. Dlatego też m.in. podstawą są leki.
A głównie dążę do tego, żeby się nie spierać o to, kto ma tutaj skrajnie rację, bo zarówno zwolennicy, jak i przeciwnicy farmakoterapii się mylą, jak i mają rację.
Wspaniale byłoby, gdyby udało się te dwa pałające do siebie nienawiścią nurty wypośrodkować i pogodzić.
Bo, co cholernie lubię powtarzać - tylko terapia łączona, wielometodyczna może dać trwały i skuteczny efekt powrotu do zdrowia.
Zapraszam do rozmowy na czacie.
- zbyszek
- admin
- Posty: 8033
- Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
- Status: webmaster
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Warszawa
- Kontakt:
Re: Eksperyment Soteria - lepiej bez psychotropów, ale w azy
Dla większości właściwe leki rozwiązują problem stanu ostrego choroby. Oczywiście nie poruszamy tu wszystkich problemów świata, które pozostają nierozwiązane, lecz wspominanie o nich w tym miejscu sprawia fałszywe wrażenie, jakoby leki miały je rozwiązać. Na tym forum mówimy o chorobie schizofrenii.DawidWarsaw pisze:... Bo widzisz: Samo niezażywanie psychotropów nie rozwiązuje problemu jaki się ma. ...
Re: Eksperyment Soteria - lepiej bez psychotropów, ale w azy
Leki jednak mają duży wpływ na osobą, rzeczywiście może nie leczą, tak nie myślę, nie eliminują choroby może tylko niejako "zawieszają" niektóre objawy, które zazwyczaj powracają po odstawieniu leków, a czasem nawet w trakcie stosowania. Wiele osób bierze leki wychodząc ze stanu ostrego właśnie dlatego że boją się tego co się z nimi działo, boją się powrotu koszmaru, utraty kontaktu, gdybyś Dawidzie rozmawiał więcej z osobami które stosują leki, stosowały to pewnie byś o tym wiedział, więc taki eksperyment kiedy osoby nie mogą odczuć pozytywnych stron działania leków nie pozwala nawet aby zobaczyły czy jest lepiej bo przecież pobyt w azylu nie zlikwiduje urojeń, nie nauczy odróżniać tego co realne od tego co nierealne, przecież to nie tak że leki tylko "spowalniają" może kiedyś tak było, możliwe że leki pierwszej generacji(?) przypadkowo "odkryte" bo lekarz chciał uspokoić pacjentów po operacjach chirurgicznych i to działało i pomyślał o tym że może pomóc w leczeniu niektórych chorób psychicznych i rzeczywiście te leki były stosowane bo nie było innych ale to już było dawno, teraz troszkę się to zmieniło, i chyba te leki są stosowane nieczęsto bo może zalegają w szpitalach i dostają je osoby których tożsamości np. ustalić nie można.
Re: Eksperyment Soteria - lepiej bez psychotropów, ale w azy
Łomatko, niby jak on działa prawidłowo jeżeli podaje nam fałszywe, nierealne informacje, które potem po wyjściu z psychozy konfrontując je z rzeczywistością można skwitować tylko: O w mordę, jak to możliwe, że mój mózg tak się pomylił???Kto ma oceniać, czy psychika działa prawidłowo, czy nie, skoro wszystkie obiektywne badania biologiczne mózgu pokazują, że mózg działa prawidłowo.
Re: Eksperyment Soteria - lepiej bez psychotropów, ale w azy
Ja osobiście wolę z psychotropami na wolności niż bez nich ale w azylu!!!!!!!!!!
Kocham życie - ale czy życie kocha mnie???
Re: Eksperyment Soteria - lepiej bez psychotropów, ale w azy
DawidWarsaw, przecież Ci ludzie w stanie ostrym, wyszli z psychozy dzięki lekom.
Darius, ja też wolę być na wolności i brać psychotropy, mimo ich skutków ubocznych i tego, że trzeba właściwie dobrać lek i jego dawkę, niż siedzieć w jakimś azylu.
Darius, ja też wolę być na wolności i brać psychotropy, mimo ich skutków ubocznych i tego, że trzeba właściwie dobrać lek i jego dawkę, niż siedzieć w jakimś azylu.

To, że jakiś lek komuś służy, nie znaczy że nie zaszkodzi innej osobie. 

- savior
- bywalec
- Posty: 892
- Rejestracja: sob sie 28, 2010 1:58 pm
- Status: zawód? jeszcze nikt się na mnie nie zawiódł
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Twin Peaks
Re: Eksperyment Soteria - lepiej bez psychotropów, ale w azy
Może taki azyl byłby dobry tylko na początek, bo raczej nie ma się na mysli siedzenie w nim do końca życia, tak jak przeważnie psychiatrzy chcą abysmy psychotropy brali do końca życia. Psychoterapia tak, ale jak najbardziej jak najszybszy powrót do społeczeństwa i do tzw zdrowych ludzi. A swoją drogą jest jeszcze coś takiego jak medycyna holistyczna (dusza i ciało to jedno) pogardzana przez zachodnią naukę:
to o czym była mowa - wielokierunkowe działanie - być może wzięłoby za bary to zaburzenie. Ale tak: trzonem działania jest uzdrowienie przyczyny, a wspomaganie suplementami i ewentualnie lekami, to taka otoczka. Arnhild Lauveng pisała w swojej ksiażce "Byłam po drugiej stronie lustra" aby zrozumieć swoje objawy. i jestem przekonany że miała na mysli uzdrowienie przyczyny. teraz nie bierze "leków" i mam sie dobrze; pomaga ludziom jako psycholog.
Zastanawia mnie jeszcze ten oddział 7F w Kobierzynie, tam podobno jest terapia bez leków, ale chyba na zaburzenia osobowości, a jak ze schizą? muszę sprawdzić.
to o czym była mowa - wielokierunkowe działanie - być może wzięłoby za bary to zaburzenie. Ale tak: trzonem działania jest uzdrowienie przyczyny, a wspomaganie suplementami i ewentualnie lekami, to taka otoczka. Arnhild Lauveng pisała w swojej ksiażce "Byłam po drugiej stronie lustra" aby zrozumieć swoje objawy. i jestem przekonany że miała na mysli uzdrowienie przyczyny. teraz nie bierze "leków" i mam sie dobrze; pomaga ludziom jako psycholog.
Zastanawia mnie jeszcze ten oddział 7F w Kobierzynie, tam podobno jest terapia bez leków, ale chyba na zaburzenia osobowości, a jak ze schizą? muszę sprawdzić.
Re: Eksperyment Soteria - lepiej bez psychotropów, ale w azy
Schizofrenia to hormonalny i strukturalny defekt w mózgu nie wiadomo czym spowodowany więc moim zdaniem azyl jednak pomimo to byłby szkodliwy i mógłby spowodować znowu powstanie omamów słuchowych...
- Antonio Kontrabas
- zaufany użytkownik
- Posty: 6989
- Rejestracja: pt sie 27, 2010 11:49 pm
- płeć: mężczyzna
Re: Eksperyment Soteria - lepiej bez psychotropów, ale w azy
Skad wiesz, ze to co Arnhild Lauveng pisze w ksiazce wogule jest prawda, ta ksiazka to powiesc moze byc fikcyjna. Niema dowodow na to ze to dokument lub ze ona byla chora psychicznie. Wiadomo, natomiast, ze przebywala jako dziecko w zakladach psychiatrycznych, moze po prostu matka chciala sie pozbyc problemu z trudnym dzieckiem? Cos tez musila wymyslec by ksiazka odniosla sukces, furore i stala sie bestsellerem. Nie bral bym tak wszystkiego bezkrytycznie za dobra monete.