forum dla osób dotkniętych schizofrenią, ich rodzin oraz zainteresowanych ''Dla człowieka nie tylko świat otaczający jest zagadką, jest on nią sam dla siebie. I z obu tajemnic bardziej dręczącą wydaje się ta druga.'' Antoni Kępiński
No tak, koszmary czasem się sprawdzają niestety. Pewnie była kłótnia, on ją pobił, a ona go zaje....
W związkach miłosnych bywa różnie, są takie zdarzenia.
Rosja szykuje nową konsolę będzie miała gwarancje na 3 tygodnie , zasilana alkoholem
trzeba uważać wybuchy są możliwe , pisze o tym na ulotce w punkcie 2
więc warto przy wyborze konsoli pomyśleć o kamizelce kuloodpornej w promocji dla 2 gracza , helmy gratiss!!!
Znowu byłem naiwny. Okazuje się, że nastolatkowie też potrafią się zabić podczas walki, nie są to żarty. W dodatku byli kolegami, nikt się nie spodziewał.
Może w stanie odurzenia narkotykami to się działo.
"ZAKATOWANY
„Oddaj mi dziecko! Zniszczyłeś wszystko”. To słowa matki zabitego siedemnastolatka, po tym jak oskarżony padł na kolana, płacząc i przepraszając za to, co zrobił. Przed Sądem Okręgowym w Poznaniu, po raz pierwszy zeznawali biegli sądowi - twierdzą, że sprawca, zadał ofierze ponad dwadzieścia ciosów z czego dwanaście - w okolice głowy. To - doprowadziło do zgonu. Dawid F. jest oskarżony o zabójstwo swojego kolegi w Gnieźnie. Jego głowa była tak zmasakrowana, że matka, rozpoznała syna po tatuażu". https://poznan.tvp.pl/64129097/24102022
"Sprawa dla reportera": RPO zajął się sprawą Kononowicza. KRRiT ma zająć się programem".
"Mocno, może wręcz rozstrzygająco, zabrzmiał głos etyka i filozofa, Łukasza Malinowskiego, który stwierdził, że godność jest ważniejszą wartością niż wolność. A w pokazanych wcześniej sytuacjach zgoda Kononowicza na to, aby go tak traktować, jest w pewnym sensie wtórna. - Dehumanizując inną osobę, sami tracimy godność - zakończył filozof.
Sam Kononowicz też był w studiu, ale jego wypowiedzi zdawały się potwierdzać wszystkie obawy jego obrońców. Wyglądało, jakby był wyraźnie zmanipulowany, a może nawet zastraszony przez swoich "obrońców". Mówił to, co chcieli, a wręcz dosłownie mu sugerowali. - Masz z nami raj? - pytali, suflując odpowiedź. - Mam, mam - odpowiadał skołowany mężczyzna".
Niestety niektórych ludzi nie da się uratować, nawet z pomocą polityków lewicy. Pewien obywatel też szukał sprawiedliwości w ten sposób, ale nie zdążono mu pomóc, umarł w pasach.
"Niemcy: Polacy mieszkali w nieludzkich warunkach. Międzynarodowa akcja służb"
"Pracownicy podali, że płacą około 90 euro tygodniowo czynszu za łóżko w pokojach, w których mieszka dwóch lub więcej pracowników. Według władz niemieckich firmy działające w Holandii kupują relatywnie tanie domy i kompleksy mieszkalne w strefie przygranicznej Niemiec, które są następnie wynajmowane po wysokich cenach migrantom zarobkowym z Europy wschodniej i południowo-wschodniej. Według Niemców osoby te są często werbowane na podstawie fałszywych obietnic w swojej ojczyźnie, a następnie umieszczane w takich kwaterach".
Beki nie ma i to z co najmniej dwóch powodów: raz, że potworna zbrodnia, drugi raz, że wykonano karę śmierci na sprawcach.
Sprzeciw przeciwko karze śmierci wymaga naprawdę mocnych nerwów i silnej etyki.
Z drugiej strony, jak przywrócimy karę śmierci, to nie przywróci to życia ofiarom a sądy będą skazywać na śmierć i zabijać formalnie jak leci i winnych i mniej winnych i przez pomyłki czy manipulacje, bez głębszego wnikania w sens, bo prawo pozwala. Prawo nigdy i pod żadnym pozorem nie pozwala zabijać.
"Moc nie struchlała. W Wigilię w Połańcu zapanowała zmowa milczenia.
Cała wieś była na pasterce. Radowali się z narodzin Jezusa. A osiemnastoletnia, ciężarna Krysia, jej mąż Staszek i 12-letni Miecio umierali, brutalnie zamordowani przez pijanych sąsiadów w drodze z kościoła".
(...)
Krystyna Łukaszek, jej mąż Stanisław Łukaszek oraz młodszy brat, Mieczysław Kalita, nagle opuścili nabożeństwo. Chwilę wcześniej do dziewczyny podeszła jedna z sąsiadek. – Krycha, twój ojciec rozrabia w domu po pijaku, wracajcie szybko do chałupy – szepnęła na ucho 18-latce.
(...)
Po trwającym rok procesie zapadł wyczekiwany wyrok. 10 listopada 1979 roku Sąd Wojewódzki w Tarnobrzegu z siedzibą w Sandomierzu skazał 51-letniego Jana Sojdę, 37-letniego Józefa Adasia, 30-letniego Jerzego Sochę i 31-letniego Stanisława Kulpińskiego na karę śmierci. 18 świadków zostało skazanych za składanie fałszywych zeznań na kilka lat więzienia.
(...)
Wyrok nie był prawomocny. Obrońcy skazańców złożyli rewizję do Izby Karnej Sądu Najwyższego. W apelacji wytknęli prokuratorom masę błędów, w tym rzekome wymuszanie zeznań siłą czy niepoprawne przeprowadzenie wizji lokalnej. 5 lutego 1982 roku Sąd Najwyższy zdecydował o podtrzymaniu kary śmierci dla Sojdy i Adasia. Wyrok Sochy zmieniono na 25 lat więzienia, a Kulpiński otrzymał 15 lat. 23 listopada tego samego roku w Areszcie Śledczym przy ulicy Montelupich w Krakowie Jan Sojda i Józef Adaś zostali powieszeni". https://wiadomosci.wp.pl/moc-nie-struch ... 962324224a
"Sprawa połaniecka, zbrodnia połaniecka – potoczna nazwa jednej z głośniejszych zbrodni kryminalnych z okresu PRL. Jej motywem była zemsta, a sprawcy działali w przekonaniu, że z uwagi na swój stan majątkowy i specyfikę środowiska nie poniosą odpowiedzialności[2]. Zbrodnia miała miejsce na szosie z Połańca do pobliskiej wsi Zrębin (ówcześnie w województwie tarnobrzeskim, obecnie w województwie świętokrzyskim) w Boże Narodzenie (w nocy z 24 na 25 grudnia) 1976 r., a jej ofiarami byli: 18-letnia Krystyna Łukaszek (z d. Kalita) będąca w piątym miesiącu ciąży, jej brat, 12-letni Mieczysław Kalita oraz jej mąż, 25-letni Stanisław Łukaszek. Sprawcami morderstw byli Jan Sojda i Józef Adaś (na których wykonano wyroki śmierci) oraz dwaj spowinowaceni z nimi mężczyźni, skazani na karę wieloletniego pozbawienia wolności.
(...)
Odniesienia do „sprawy połanieckiej” w kulturze
W oparciu o tę sprawę, zwaną „sprawą połaniecką”, powstała książka Wiesława Łuki, reportażysty tygodnika „Prawo i Życie”, Nie oświadczam się[17]. Autor przez półtora roku trwania procesu sądowego publikował na łamach tygodnika serię reportaży z sali sądowej i kilku wsi pod Połańcem, z których pochodzili świadkowie zbrodni. Powstał także film (Zmowa) na podstawie scenariusza Wiesława Łuki, a w reżyserii Janusza Petelskiego, natomiast Roman Bratny napisał powieść pod tytułem Wśród nocnej ciszy, a także przedstawienie teatralne. O sprawie pisali też inni dziennikarze, m.in. Hanna Krall. Sprawa została przedstawiona w serialu dokumentalnym Paragraf 148 – Kara śmierci, w odcinku Wśród nocnej ciszy. Wzmianka o tej sprawie pojawia się także w kryminałach Zygmunta Miłoszewskiego Ziarno prawdy oraz Mariusza Czubaja R.I.P.
O zbrodni traktuje utwór polskiego zespołu metalowego Voidhanger zatytułowany „Silent Night, Deadly Night (25.12.1976)” z albumu The Antagonist (2012)[18]".
"To wszystko zaczęło się w Polsce. W latach siedemdziesiątych. Była taka "pasterka", było trzydziestu milczących, zaprzysiężonych świadków zbrodni. Autentyczne są tu słowa aktu oskarżenia, niejeden dialog na sali sądowej i w śledztwie. (...)
Wytworem autorskiej wyobraźni są postacie Bolka, Anusza, Proboszcza... Groźnym świadectwem miejsca i czasu niechże więc będzie to, że jedyne akcenty optymizmu i szacunku dla człowieka wymagały autorskiej wyobraźni, gdy cała reszta, budząca wstręt i grozę, jest fotografią zaistniałej rzeczywistości. Tu, w Polsce.
(z "Posłowia" Romana Bratnego) https://lubimyczytac.pl/ksiazka/66787/w ... cnej-ciszy