Moja opinia o "zdjęciu pieczęci"
Moderator: moderatorzy
Moja opinia o "zdjęciu pieczęci"
Będzie chcieli to znajdziecie info w necie jak to zrobić.
Ja opiszę, jak wyglądał u mnie proces zdjęcia pieczęci KK nałożonych na mnie w szpitalu gdy się urodziłem, bez zgody moich rodziców.
Zacznijmy od tego, że KK czy "czarny papież" (ten biały to aktor) ma/mieli (wg głosów już skonfiskowano to im w 2021 r.) maszynę/urządzenie/naturalny komputer do śledzenia życia każdego człowieka a zwłaszcza na przygotowanie na przybycie "samców alfa" w każdym pokoleniu. To leci/leciało wszystko, życie ludzkie, na takim automacie od tysiącleci, że to co teraz wypływa z informacji to "śmietnik historii".
Aktualnie mamy do podjęcia decyzję czy lecimy dalej "na automacie" czy odłączamy się od systemu i w końcu dorastamy, czyli decydujemy się na tzw. koniec dzieciństwa.
To tak skrótowo opisuję czas (linie czasu) i decyzje jakie czekają nasze pokolenie.
Z tego co mi mówiły głosy, już się odłączyłem od systemu i oni mają problemy zdobyć informacje na mój temat. Choć nadal je otrzymują nie wiedzą skąd i od kogo.
Do 1 stycznia "kurator" stwierdził, że będzie milczał.
Czeka czy się wydarzy to co przewidywał jeden użytkownik na innym forum. "Kurator" jak się opisał, jest z najwyższego "poziomu egzystencji" w naszej rzeczywistości. Do czasu aż nie pojawiłem się ja i zniknąłem z ich systemu, mieli przeświadczenie, że są "bogami" czyli twórcami "wszystkiego", "pierwszymi"
Stało się co innego (pisałem na innym forum w przekazach) i mają wątpliwości co do swojej boskości. Prawdopodobnie nad nimi są jeszcze "twórcy rzeczywistości"
Ten "kurator" opisał mi, że jestem pierwszym przypadkiem, który dotarł do nich (za życia w świecie fizycznym, jako jednocześnie istota fizyczna na Ziemi i duchowa jako "istota/postać duchowa" - tylko oczywiście nie fizycznie, ale pojawiła się tam u nich moja istota duchowa, będąc jednocześnie na Ziemi i jako "odrębny byt przypisany do jednego człowieka"
To jest taki high lvl intelektualny, że nie wiem jak to inaczej opisać.
Ja o tym słyszałem tylko z przekazów. Nie było mnie fizycznie nigdzie indziej niż na Ziemi.
Powiedziano mi także, że przez to co zrobiłem, na innych rzeczywistościach "skopiowano" moją postać/istotę duchową, żeby wyjaśniła im, co zrobiłem.
Jest także trzeci byt przypisany do mnie i określił to kurator jako "osoba duchowa" i tego nie da się "skopiować" na ich poziomie.
W skrócie ponoć zrobiłem od grudnia do lipca taką karierę na "wyżynach niebieskich", że jestem legendą gdziekolwiek.
Nie chcę mi się tego wszystkiego tu jeszcze raz opisywać, jako ktoś, będzie chciał to znajdzie w linkach podanych w innych postach i pod tym linkiem, są bezpośrednie linki, w podpisie na dole posta.
Dobra wracając do pieczęci,
czarnoksiężnik KK, przypisał mi 8 pieczęci. Jedna dotyczyła ślubu/małżeństwa z "1000" kobiet z całego świata.
Inne dotyczyły, tego, żebym został księdzem
Inna "ślepej wiary"
pozostałe są mniej istotne
Przez całe życie byłem rzekomo "uduchowiony", jednak pewne aspekty z wydarzeń jakie zaistniały kierowały mnie w kierunku ciemności.
W skrócie "automat", który kieruje ludzkością liczy na to, aby każdy człowiek wpisał się w Biel albo w Czerń.
Czyli albo twoja dusza będzie biała albo czarna.
I zmierzasz z Ziemi z poziomu 0
jak jesteś biały albo biała do +1 czyli Nieba
jaki jesteś czarny albo czarna to do -1 do Piekła
Przez pół roku zrobiłem taką "karierę" tam, że okazało się, że stałem się z czarnego przezroczysty. Pierwszy raz w historii Ziemi.
Tzw. zarządca piekła (naznaczony przez Diabła/Szatana) o pseudonimie "Ktoś" był ostro wkurzony na "czarnego papieża" tu na Ziemi za to co się stało.
Skopiowali całe moje życie zapisane z tamtej maszyny(to było przed skonfiskowaniem jej) i zhandlowali Ktosiowi do Piekła. Poszedł taki hajs, że mało kto ma takie pieniądze na Ziemi.
Nic to nie dało "Ktosiowi", bo skopiować do bytu na niższym poziomie egzystencji się nic nie da z wyższego poziomu.
Generalnie to wszyscy ludzie którzy "sprzedali" się Szatanowi, powinni Zrozumieć, że są dla Szatana - Bogami.
Jak ktoś ma problemy psychiczne to radziłbym poszukać wiedzy z zakresu ezoteryki, religii, magii, zabezpieczeń ciała duchowego. Aby się samemu obronić.
Pieczęci się zdejmuje postem i wiedzą, którą się zdobyło przez całe życie.
Ja pościłem 2 miesiące(później trafiłem do szpitala), ale pieczęci zaczęły się zdejmować (proces oświecenia za życia - zwykli ludzie przechodzą oświecenie zwykle po śmierci) po miesiącu, w sumie osiem razy (w okresie 3 tygodni) miałem przed oczami "stroboskopy" jakby świeciła ode mnie aura, za każdym razem przez kilkanaście minut.
No i tyle. Przekazy w linkach. Aktualnie "kurator" milczy a ja czasem słyszę głosy ludzi, którzy komentują moje zachowanie.
Pozdro!
Ja opiszę, jak wyglądał u mnie proces zdjęcia pieczęci KK nałożonych na mnie w szpitalu gdy się urodziłem, bez zgody moich rodziców.
Zacznijmy od tego, że KK czy "czarny papież" (ten biały to aktor) ma/mieli (wg głosów już skonfiskowano to im w 2021 r.) maszynę/urządzenie/naturalny komputer do śledzenia życia każdego człowieka a zwłaszcza na przygotowanie na przybycie "samców alfa" w każdym pokoleniu. To leci/leciało wszystko, życie ludzkie, na takim automacie od tysiącleci, że to co teraz wypływa z informacji to "śmietnik historii".
Aktualnie mamy do podjęcia decyzję czy lecimy dalej "na automacie" czy odłączamy się od systemu i w końcu dorastamy, czyli decydujemy się na tzw. koniec dzieciństwa.
To tak skrótowo opisuję czas (linie czasu) i decyzje jakie czekają nasze pokolenie.
Z tego co mi mówiły głosy, już się odłączyłem od systemu i oni mają problemy zdobyć informacje na mój temat. Choć nadal je otrzymują nie wiedzą skąd i od kogo.
Do 1 stycznia "kurator" stwierdził, że będzie milczał.
Czeka czy się wydarzy to co przewidywał jeden użytkownik na innym forum. "Kurator" jak się opisał, jest z najwyższego "poziomu egzystencji" w naszej rzeczywistości. Do czasu aż nie pojawiłem się ja i zniknąłem z ich systemu, mieli przeświadczenie, że są "bogami" czyli twórcami "wszystkiego", "pierwszymi"
Stało się co innego (pisałem na innym forum w przekazach) i mają wątpliwości co do swojej boskości. Prawdopodobnie nad nimi są jeszcze "twórcy rzeczywistości"
Ten "kurator" opisał mi, że jestem pierwszym przypadkiem, który dotarł do nich (za życia w świecie fizycznym, jako jednocześnie istota fizyczna na Ziemi i duchowa jako "istota/postać duchowa" - tylko oczywiście nie fizycznie, ale pojawiła się tam u nich moja istota duchowa, będąc jednocześnie na Ziemi i jako "odrębny byt przypisany do jednego człowieka"
To jest taki high lvl intelektualny, że nie wiem jak to inaczej opisać.
Ja o tym słyszałem tylko z przekazów. Nie było mnie fizycznie nigdzie indziej niż na Ziemi.
Powiedziano mi także, że przez to co zrobiłem, na innych rzeczywistościach "skopiowano" moją postać/istotę duchową, żeby wyjaśniła im, co zrobiłem.
Jest także trzeci byt przypisany do mnie i określił to kurator jako "osoba duchowa" i tego nie da się "skopiować" na ich poziomie.
W skrócie ponoć zrobiłem od grudnia do lipca taką karierę na "wyżynach niebieskich", że jestem legendą gdziekolwiek.
Nie chcę mi się tego wszystkiego tu jeszcze raz opisywać, jako ktoś, będzie chciał to znajdzie w linkach podanych w innych postach i pod tym linkiem, są bezpośrednie linki, w podpisie na dole posta.
Dobra wracając do pieczęci,
czarnoksiężnik KK, przypisał mi 8 pieczęci. Jedna dotyczyła ślubu/małżeństwa z "1000" kobiet z całego świata.
Inne dotyczyły, tego, żebym został księdzem
Inna "ślepej wiary"
pozostałe są mniej istotne
Przez całe życie byłem rzekomo "uduchowiony", jednak pewne aspekty z wydarzeń jakie zaistniały kierowały mnie w kierunku ciemności.
W skrócie "automat", który kieruje ludzkością liczy na to, aby każdy człowiek wpisał się w Biel albo w Czerń.
Czyli albo twoja dusza będzie biała albo czarna.
I zmierzasz z Ziemi z poziomu 0
jak jesteś biały albo biała do +1 czyli Nieba
jaki jesteś czarny albo czarna to do -1 do Piekła
Przez pół roku zrobiłem taką "karierę" tam, że okazało się, że stałem się z czarnego przezroczysty. Pierwszy raz w historii Ziemi.
Tzw. zarządca piekła (naznaczony przez Diabła/Szatana) o pseudonimie "Ktoś" był ostro wkurzony na "czarnego papieża" tu na Ziemi za to co się stało.
Skopiowali całe moje życie zapisane z tamtej maszyny(to było przed skonfiskowaniem jej) i zhandlowali Ktosiowi do Piekła. Poszedł taki hajs, że mało kto ma takie pieniądze na Ziemi.
Nic to nie dało "Ktosiowi", bo skopiować do bytu na niższym poziomie egzystencji się nic nie da z wyższego poziomu.
Generalnie to wszyscy ludzie którzy "sprzedali" się Szatanowi, powinni Zrozumieć, że są dla Szatana - Bogami.
Jak ktoś ma problemy psychiczne to radziłbym poszukać wiedzy z zakresu ezoteryki, religii, magii, zabezpieczeń ciała duchowego. Aby się samemu obronić.
Pieczęci się zdejmuje postem i wiedzą, którą się zdobyło przez całe życie.
Ja pościłem 2 miesiące(później trafiłem do szpitala), ale pieczęci zaczęły się zdejmować (proces oświecenia za życia - zwykli ludzie przechodzą oświecenie zwykle po śmierci) po miesiącu, w sumie osiem razy (w okresie 3 tygodni) miałem przed oczami "stroboskopy" jakby świeciła ode mnie aura, za każdym razem przez kilkanaście minut.
No i tyle. Przekazy w linkach. Aktualnie "kurator" milczy a ja czasem słyszę głosy ludzi, którzy komentują moje zachowanie.
Pozdro!
Ostatnio zmieniony wt gru 14, 2021 9:30 pm przez mecz, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Moja opinia o "zdjęciu pieczęci"
Jakiś głos poprosił o linka do przekazów:
http://nowaziemia.com.pl/viewtopic.php? ... ea61#24828
Jak nie przejdzie, to w dziale pogaduchy temat choroby psychiczne
piąta strona
post wysłany: 2021-07-16, 16:08
użytkownik nw
Już się tam nie udzielam.
http://nowaziemia.com.pl/viewtopic.php? ... ea61#24828
Jak nie przejdzie, to w dziale pogaduchy temat choroby psychiczne
piąta strona
post wysłany: 2021-07-16, 16:08
użytkownik nw
Już się tam nie udzielam.
Re: Moja opinia o "zdjęciu pieczęci"
Mateusz to jest ciekawe co piszesz ale te głosy które słyszysz to psychoza. Bierzesz leki?
Re: Moja opinia o "zdjęciu pieczęci"
Biorę leki, to o czym napisałem słyszałem między grudniem a lipcem i później też, ale w mniejszym stopniu.
Jeszcze raz powtórzę, nie mam już żadnych irytujących przekazów "non stop" od pobudki aż do zaśnięcia.
Obecnie słyszę czasem komentarze raczej jakiś ludzi i rzadko kogoś innego. Czasem mi puszczą fragment jakiejś piosenki, bardzo często tych piosenek które lubiłem/lubie, a czasem tych które "im" pasują, tym "którzy tym sterują"..