Wypatrujecie znaków końca na niebie i ziemi?

duchowość, etyka, religia

Moderator: moderatorzy

Regulamin forum
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
Awatar użytkownika
krys840
zaufany użytkownik
Posty: 70
Rejestracja: ndz mar 28, 2010 5:32 pm
Lokalizacja: Katowice/Będzin

Wypatrujecie znaków końca na niebie i ziemi?

Post autor: krys840 »

Czy ktoś z was czeka przyjścia Pana na obłokach? Zstępującego przy odgłosach trąb wobec jego świętych aniołów? Czy znacie anielskie przejawy działalności i moc z jaką zmieniają świat? Czy wierzycie, że nastał czas sądu nad umarłymi? Że wszystko wyda zmarłych, byśmy mogli zrozumieć, skąd pochodzimy i dokąd zmierzamy? Czy nie widzicie, jak rzeki i źródła wód zmieniają się w krew? Jak źródła życia i fundamenty budowy napełniać zaczynają gorzkością wnętrzności ludzi, by ci zobaczyli, że są pokoleniami wyrosłymi na niestabilności, wezbranych morzach swoich nieokiełznanych emocji. Wyrosłymi na klęskach utraty pierwocin tężyzny fizycznej, jakimi były ofiary wojen i kataklizmów, jak to, kiedy tracimy żywotność i tężyznę typową dla młodych i zdrowych, nie znających jeszcze ograniczeń? Czy widzicie kres systemowych ram i dręczy was rozpusta dookoła, która jedynie pozwala budować na miarę XXIw?
Wówczas światło księżyca będzie jak światło słoneczne, a światło słońca stanie się siedmiokrotne, jakby światło siedmiu dni - w dniu, gdy Pan opatrzy rany swego ludu i uleczy jego sińce po razach.Izaj.30,26 - Psychoza.
kuni
zaufany użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: czw lip 30, 2009 3:16 pm

Re: Wypatrujecie znaków końca na niebie i ziemi?

Post autor: kuni »

Gadasz jeszcze lepiej niz kleryk. Dlaczego bez podstaw budujesz inny swiat? Boisz sie rzeczywistosci?
Jeszcze nam daleko do apokalipsy. Opieraj sie na nauce a nie na fantazji ludzkiej. Religie tak wlasnie powtsaly. Nauka mowi ze niebezpieczne meteroidy osiagna ziemie za ok. 200 lat. Spij spokojnie. Pomiarow nie maja tylko przypuszczenia. Wnioskuje ze jestes osoba religijna i stad twoje spojrzenie na swiat bardziej fantystyczny niz racjonalny. Jakos 99% ludnosci nie obawia sie tego czego ty sie obawiasz. Tworzysz w sywojej glowie niepotrzebnie strach i lek. Religie to opium dla ludzi, dla ciebie tez?
lopta
zaufany użytkownik
Posty: 461
Rejestracja: pt lip 09, 2010 5:01 pm

Re: Wypatrujecie znaków końca na niebie i ziemi?

Post autor: lopta »

Np. protestanci oczekują przyjścia Jezusa a to jest spora grupa nawet więcej jak 50% a nie 1%

Zielonoświątkowcy(protestanci) niedługo prześcigną katolików w liczbie członków a jeśli dodać resztę odłamów protestanckich to.
Awatar użytkownika
krys840
zaufany użytkownik
Posty: 70
Rejestracja: ndz mar 28, 2010 5:32 pm
Lokalizacja: Katowice/Będzin

Re: Wypatrujecie znaków końca na niebie i ziemi?

Post autor: krys840 »

A kto mówi o jakichkolwiek meteroidach czy szarańczach, które pożerają żywcem ludzi, jak w filmach? Język Pisma Św. jest językiem obrazów i metafor, które można zrozumieć kontemplując je w silnym uniesieniu emocjonalnym albo mając Ducha Św. Trzeba wejść na górę emocji, wyzwolić w sobie adrenalinę, spędzać czas na westchnieniach i ukierunkowywać żywioł tak, by zobaczyć tam coś innego niż spadające komety.
Postulaty nauki i oświecenia, scjentystyczne postulaty pracy są absurdalne, ponieważ nie można wszystkiego opisać i udokumentować. Darwin ujął nieszczęśnie fragment prawd naturalnych. Pismo opiera się nie na metafizyce, ale faktach i empirycznie sprawdzanej przez tysiące lat wiedzy. Proroctwa i wyliczanie duchowych przejawów działalności, odczytywanych na niebie i ziemi sprawdziło się najlepiej dwa tysiące lat temu, gdy Chrystus czynił znaki i cuda oraz zwiastował ewangelię i nakazy.
Bez niego nic się nie stanie. On istniał przed wiekami, przez niego zostało stworzone i jemu zostało poddane do stóp. Więc trzeba go przyjąć takim, jakim jest i uczestniczyć w jego misterium, co oznacza tyle dziś, że cierpienia jest czasem więcej, niż to się wydaje ludziom, którzy obłędnie nurzając się w zmysłach dziś mniemają, że nastał czas nieodwołalnej obfitości i łaski. Czas jest bliski, a to mówię nie dlatego, że cierpię ze zgryzot jeno. Bywa wręcz przeciwnie.
Wówczas światło księżyca będzie jak światło słoneczne, a światło słońca stanie się siedmiokrotne, jakby światło siedmiu dni - w dniu, gdy Pan opatrzy rany swego ludu i uleczy jego sińce po razach.Izaj.30,26 - Psychoza.
Awatar użytkownika
boris
zaufany użytkownik
Posty: 2093
Rejestracja: wt cze 08, 2010 4:06 pm

Re: Wypatrujecie znaków końca na niebie i ziemi?

Post autor: boris »

Chwilowo wypatruję tylko sporego krachu ekonomicznego :) . Ale nie mieszałbyn do tego Jezusa, tylko tą bandę złodziei i oszustów potocznie zwanych politykami :)
http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Awatar użytkownika
krys840
zaufany użytkownik
Posty: 70
Rejestracja: ndz mar 28, 2010 5:32 pm
Lokalizacja: Katowice/Będzin

Re: Wypatrujecie znaków końca na niebie i ziemi?

Post autor: krys840 »

A kryzys i ekonomiczna klęska jakie mogą mieć skutki? Sprawa może wymknąć się spod kontroli. Przykład Grecji pokazuje, że to nie są żarty, a w jej ślady mogą pójść Hiszpania i Włochy. Może zacząć się efekt domina. Jeśli ludzie wyjdą na ulice, to może być co najmniej tak, jak to się działo w PRL - u... Rozgoryczenie ludzi to uniesienie i solidarność, która w szyku popycha cię na pierwszą linię frontu. Poza tym, zgorzknienie wywołane upadkiem obyczajowym, brakiem hamulców i naturalnych barier związanych z cnotą powoduje, że ignorujemy fundamentalne bariery natury, takie jak to, że nie odradzamy się, nie regenerujemy na czas szczytu wymogów i popadamy w marazm. Schizofrenicy popadają w marazm na uboczu, a reszta ludzi wznieca bunt i zamieszki, leje się krew, jakby po to, by nie cierpieć już.
Powiem tyle, że realia są twarde i ludzie są zgorzkniali, a przez to mają niewybredne rozrywki z wyuzdaniem na czele. Pracują ponad stan i miarę, więc mozół pracy ich przytłacza, tempo wyciska ich jak cytryny. Nie jesteśmy się w stanie czasem na czas odrodzić...
Nie będę bał się tego, co nieuchronne, bo niczego nie zmienię, ale kto powiedział, że muszę finalizować szaleńczą rozpustą inicjatywy społeczne mocne oderwane od rzeczywistości.
Poza tym, nie każdemu dane jest zobaczyć przyjście Pana. Po prostu nie udowodnisz tego ludziom, którzy zobaczą i uwierzą dopiero na fali uniesienia na miarę grozy przejmujących zmian społecznych...
Wówczas światło księżyca będzie jak światło słoneczne, a światło słońca stanie się siedmiokrotne, jakby światło siedmiu dni - w dniu, gdy Pan opatrzy rany swego ludu i uleczy jego sińce po razach.Izaj.30,26 - Psychoza.
Awatar użytkownika
boris
zaufany użytkownik
Posty: 2093
Rejestracja: wt cze 08, 2010 4:06 pm

Re: Wypatrujecie znaków końca na niebie i ziemi?

Post autor: boris »

Nie takie rzeczy się działy w historii ludzkości. I co? I nic :) Nie posiadam żadnych zasobów finansowych o które mógłbym się martwić, że je stracę :) a te trochę jedzenia jakoś się zorganizuje. A jak nie, to też niewielki problem, pożegnam się z życiem bez większego żalu :)

Narodziny w Duchu i Prawdzie to wydarzenie czysto subiektywne i może się dokonać niezależnie od tego jaka jest akurat sytuacja zewnętrzna :)

Pozdrawiam
http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
Awatar użytkownika
krys840
zaufany użytkownik
Posty: 70
Rejestracja: ndz mar 28, 2010 5:32 pm
Lokalizacja: Katowice/Będzin

Re: Wypatrujecie znaków końca na niebie i ziemi?

Post autor: krys840 »

boris pisze: Narodziny w Duchu i Prawdzie to wydarzenie czysto subiektywne i może się dokonać niezależnie od tego jaka jest akurat sytuacja zewnętrzna :)
Bardzo wiele, o ile nie wszystko zależy od zewnętrznych czynników, wpływów, których sumą jesteśmy. Prorocy starali się wywiadywać o łasce dla wiernych, zbawieniu, na który bądź na jaki to czas przypadać by one mogły. Jest wiele proroctw, które każą zwrócić oczy na niebiosa, na którym rozgrywa się walka np., która jest znakiem tak wymownym, że każdy, kto odczyta te znaki, będzie wiedział, że jak drzewo figowe zrzuca figi swoje, tak bliskie jest już lato czy koniec, bądź początek nowej ziemi i nowego nieba ideałów, dążeń, pragnień, marzeń itd.
Kiedy patrzę w niebo, to widzę walkę pokoleń freudowskich ( wyzwolenie obyczajowe bądź upadek ), którzy poprzez pesymistyczną metafizykę, upatrującą podkreślanie zła leżącego u źródeł rzeczywistości, rozpościerają nowe ideologie ( Tysiącletnie Królestwo - okres pokoju, urodzaju i szczęśliwości dziś ). Są one tak z pozoru kojące i wyzwalające nas od burzliwego dziedzictwa, że skłonni jesteśmy uwierzyć, że mocą przewyższamy moce niebieskie i anielskie, tzn., takie, które ściśle określają naturalistyczne, realistyczne możliwości ludzkie. Napisane jest, że moce niebieskie zostaną wstrząśnięte, więc każdy, kto karmi się freudowskimi "snami", tzn., każdy, kto nurza się w pożądliwościach, poszukuje uniesień dla zbytku, próżnej chwały czy po prostu żyje ponad fizyczny stan i miarę przekonuje się, że nastaje regres jego możliwości. Każdy, kto żyje hasłami beztroskiej zabawy i braku barier fizycznych wypala się, wyjaławia i niszczy ziemię, z której jest wzięty, której jest częścią. Degeneruje się bądź bezpowrotnie trwoni życiodajne siły, co widać czasem na pierwszy rzut oka. Wystarczy przyjrzeć się ludziom, których plagi pustki, gradu, oziębłości dotykają na miarę powysiłkowej depresji. Zanikają bezpowrotnie siły ludzkie, świeżość, witalność a ludzie gorzknieją niczym dr. House.
Tak też zauważyłem, że źródła ludzkich motywów postępowania zamieniają się w krew, tzn., ludzie zaczynają mieć dosyć, a ich emocjonalizm i rozgoryczenie, niepewność zaczyna być widać, zaczynają to mieć wypisane na twarzach.

Poza tym, poszukuję ludzi, którzy czują się wypróbowywani z tego powodu, że nie utożsamiają się z realiami bytowymi. Którzy nie mogą przestać się dręczyć np, chorobą, którzy znaleźli się w miejscu i czasie, gdzie muszą składać świadectwo o prawdzie. Szukam ludzi, których postępowanie, cnoty są na tyle wyraziste, że prowadzą tych ludzi niemal przed namiestników, królów, opinię publiczną, ludzi jakby zmarginelizowanych, staroświeckich, będących przedmiotem jakby kpin za światopogląd, wyraziście oddających prawdę, wiedzę, wyroki Pańskie, utożsamiających się z wolą Bożą niejednokrotnie; wychodźcy, których wszyscy widzą i których jakby osaczyli, bo chcą wiedzieć, czy to okres nawiedzenia, próby i co myśleć o czasach i okolicznościach życia. Jak w Egipcie, gdy plagi zmuszały Egipcjan do ustępstw i weryfikacji poglądów. Ludzi, na których zwrócone jest oko Pańskie i dla których Pan nadstawia ucho, bo wie, że świadectwo złożone o Jego czynnej mocy jest azylem dla tych ludzi.
Wówczas światło księżyca będzie jak światło słoneczne, a światło słońca stanie się siedmiokrotne, jakby światło siedmiu dni - w dniu, gdy Pan opatrzy rany swego ludu i uleczy jego sińce po razach.Izaj.30,26 - Psychoza.
Awatar użytkownika
boris
zaufany użytkownik
Posty: 2093
Rejestracja: wt cze 08, 2010 4:06 pm

Re: Wypatrujecie znaków końca na niebie i ziemi?

Post autor: boris »

To prawda, że religijność u ludzi znacznie się zwiększa wraz z trudnymi czasami , jednak można rozdać cały majątek i w dobrych czasach :) Najlepiej bogatym ciotkom, by nie kalać ludzi ubogich zbędnym bogactwem :)

Z paniką przed końcem świata jest dziwna sprawa, jakby ogłosili koniec świata za 20 lat zachowanie ludzi by się zmieniło ale przecież wielu ludzi znacznie prędzej umrze, przechodząc swój mały indywidualny koniec świata i jakoś specjalnie ich to nie rusza, ciekawe czemu? Może ludzie nie pamiętają o śmierci?
http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
kuni
zaufany użytkownik
Posty: 193
Rejestracja: czw lip 30, 2009 3:16 pm

Re: Wypatrujecie znaków końca na niebie i ziemi?

Post autor: kuni »

Przesiagniecia religijne nie pozwalaja ludziom normalnie myslec. Nie widze u nich za grosz zdrowego rozsadku i realnosci. Pozostawmy religie dla kleru ktory z tego zyje. Co ma wspolnego koniec swiata z waszymi chorobami. Prorocy to ludzie tak samo zaburzeni czy ktos tego nie zauwazyl jeszcze. Biblia nasiaknoc potafi kazdy byc zdrowy wierzacy i chory wierzacy. Biblie napisal tylko czlowiek jak wiecie. Mial sporo chorej fantazji zeby to osiagnac. Znakow szukania na niebie i ziemi? Czlowiek sie boi dlatego wierzy w Boga. Nieliczni go tylko zobacza. A moze nilt go nie zobaczy i ty tez nie. Potrafisz tutaj zyc i funkcjonowac ? Po co mam sie zajmowac dogmami koscielnymi i religijnymi. Dla mnie to stata czasu. Czlowiek jest dziwna istota. Tam gdzie ginie rozsadek i rzeczywistosc rodzi sie glupota.
Nie mowiac juz o miejscu dla chorej psychiki.
Awatar użytkownika
krys840
zaufany użytkownik
Posty: 70
Rejestracja: ndz mar 28, 2010 5:32 pm
Lokalizacja: Katowice/Będzin

Re: Wypatrujecie znaków końca na niebie i ziemi?

Post autor: krys840 »

kuni pisze:Przesiagniecia religijne nie pozwalaja ludziom normalnie myslec. Nie widze u nich za grosz zdrowego rozsadku i realnosci. Pozostawmy religie dla kleru ktory z tego zyje. Co ma wspolnego koniec swiata z waszymi chorobami. Prorocy to ludzie tak samo zaburzeni czy ktos tego nie zauwazyl jeszcze. Biblia nasiaknoc potafi kazdy byc zdrowy wierzacy i chory wierzacy. Biblie napisal tylko czlowiek jak wiecie. Mial sporo chorej fantazji zeby to osiagnac. Znakow szukania na niebie i ziemi? Czlowiek sie boi dlatego wierzy w Boga. Nieliczni go tylko zobacza. A moze nilt go nie zobaczy i ty tez nie. Potrafisz tutaj zyc i funkcjonowac ? Po co mam sie zajmowac dogmami koscielnymi i religijnymi. Dla mnie to stata czasu. Czlowiek jest dziwna istota. Tam gdzie ginie rozsadek i rzeczywistosc rodzi sie glupota.
Nie mowiac juz o miejscu dla chorej psychiki.
Ostro! Widzę, że zwalczasz dorobek i dziedzictwo, które usprawiedliwia człowieka z wiary w owe irracjonalności zwiastowanej ewangelii. Bez Jezusa Chrystusa i zrozumienia przykazań oraz duchowości jego nauki nie jesteśmy w stanie zbudować spójnego ładu filozoficzno - empirycznego. To oznacza, że nie potrafi pomiarkować ten, kto nie zrozumie, że życie jest uczestnictwem w misterium Pana. Więc Jezus odkupił nas dla Boga, umierając za grzechy świata, ale po to, byśmy wiedzieli, jakie są nasze korzenie. W Jezusie, który jest odbiciem istoty Bożej zawierają się wyroki dla świata i wiedza, za którą sam zapłacił własną krwią. W nim jest wszelkie poznanie, życie, droga i prawda, a to oznacza, że jeśli nie korzymy się dla Boga, przekraczając siebie, krzyżując w sobie ( nie zawsze chodzi o zwalczanie wszelkich uniesień ) namiętności, obumarłszy grzechom, to nie możemy ożyć, bo prawdziwe życie toczy się w duchu. To duch jest życiem i chodzi o to, by korząc się w prochu zyskać panowanie nad materią. Paradoks, że rezygnując z własnej woli robimy to dla woli świata, by ten przez nas poznał, dokąd prowadzą drogi życia. Po prostu przez ascezę, ale nie pojmowaną zupełnie, wyrzeczenia, kierujemy się w stronę poznania źródeł żywych wód, np. dając upust namiętności na miarę stosowania antykoncepcji zatracamy naturalny zmysł orientacji w rzeczywistości. I to jest swego rodzaju opętanie czasem, bo ktoś, kto nie rozumie ducha chrześcijańskiej filozofii nie może u podstaw budować tak, by to co robi, nie doprowadziło go do ruiny.
W praktyce dawanie upustu popędom na dzisiejszą skalę to roztrwonienie sił życiowych ( libido ), którymi powinniśmy racjonalnie i ostrożnie gospodarować przez całe życie. Nie odbudujesz takiego kapitału sił i zdrowia, który wyraża się brakiem cnót i restrykcji cielesnych, a to klucz do otchłani i piekła. Czasy nie muszą być stabilne, a wyzwolenie obyczajowe ( antykoncepcja hormonalna - 1960 ) nie wiadomo jak się może skończyć.
Dlatego ja oczekuję zgodnie z obietnicą nowej ziemi i nowego nieba, a niebem jest wszystko, co nas poniekąd uskrzydla jak moc anielska i zespołem powszechnych wartości i wierzeń, jak choćby na miarę proroctw Freuda, który mówi nam, że motyw seksu prześciga wszystkie inne. Dlatego kto buduje zgodnie z planem społecznym mocno oderwanym od rzeczywistości, ten najczęściej skalał się nierządem.
Widzę, jak ludzie mają dosyć i jak rośnie gorycz, jak degenerują się i tracą wiarę w system i jego ideologiczne podstawy leżące u źródeł wyzwolenia obyczajowego. To są znaki, które są na niebie, czyli w twoim idealnym świecie wyobrażeń na temat życia, marzeń, pragnień i dążeń. Także słońce zaćmiło się w jakimś stopniu, jak jest napisane i czy ktoś widzi coś więcej niż tylko brak witalności i energii spowodowany chorobą.
Nie lekceważyłbym proroctw i tego, że ktoś umiera za coś, co potem siłą i drogą pokojową zwiastowane było wszystkim na odpuszczenie grzechów, dla zmiłowania dla świata przez Syna. Kto wierzy bywa usprawiedliwiony, a prawdziwe życie toczy się na firmamencie niebios. Gdyż albo przechodzimy z chwały do chwały, albo przeznaczony jest nam na długo najciemniejszy mrok. Dualizm ciała, materializmu i świata ducha.
Wówczas światło księżyca będzie jak światło słoneczne, a światło słońca stanie się siedmiokrotne, jakby światło siedmiu dni - w dniu, gdy Pan opatrzy rany swego ludu i uleczy jego sińce po razach.Izaj.30,26 - Psychoza.
Awatar użytkownika
boris
zaufany użytkownik
Posty: 2093
Rejestracja: wt cze 08, 2010 4:06 pm

Re: Wypatrujecie znaków końca na niebie i ziemi?

Post autor: boris »

Przyjacielu, 2000 lat temu zrobiłbyś karierę, obecnie zapotrzebowanie na proroków nieco osłabło :) ale we mnie masz wiernego czytelnika :) Z tym słońcem co ponoć nie świeci już tak jasno, to domyślam się jest licentia poetica? :)
http://www.youtube.com/watch?v=EdmZYu9Lths
Powiedzmy przeciwnikowi otwarcie, że nie podzielamy jego idei, ponieważ je rozumiemy, i że on nie podziela naszych, ponieważ ich nie rozumie.
inny
zarejestrowany użytkownik
Posty: 14
Rejestracja: sob wrz 04, 2010 4:15 pm

Re: Wypatrujecie znaków końca na niebie i ziemi?

Post autor: inny »

Ludzie są bardzo czasem zamknięci w swoim, jak w pudełeczkach.
Tworzą często sieć w którą się pentają.
Jest też wiara, którą jesteśmy obdarzeni, będąca w stanie czynić cuda lub pośredniczyć lub uczestniczyć w niej.
Człowiek nie odkrył co się na prawdę dzieje w świecie, a jedynie coś tam wie. Marne coś.
My potrafimy oddziaływać na świat i na odwrót też.
"Kontrolujemy" dużo, ale wymyka się nam to z kontroli. Specjalnie ująłem to w ("), ponieważ to nie to samo.
Potrzebujemy Boga, ale niektórzy oddalają się, aż do nieistnienia. Owa przepaść między człowiekiem w tzw. odchłani, a Niebem.

Masz rację, że przyjdzie czas ostateczny, ale często przyjdzie niespodziewanie, możliwe że dla niektórych już minął.
Nie chodzi tu o wymyślanie, ... .
Religia jest tworem wspólnej pracy, ale nie można mylić ją z Bogiem, tak jak człowieka, zwierzęcia, robota, organizację. Nie mylcie tego porównania.
Trzy Osoby Boskie, są uosobieniem Boga i są mu poddane, ale nie niewolniczo, lecz Miłością.
Jest jedno słowo, które mówi o panu, u którego jest Syn, który powraca do Ojca.
Nie komentujcie tego głośno.

Chory na jedno, nie musi być chory na drugie.

Jest pytanie czy mogło być inaczej? Odp. Mogło, ale jak widać nie musiało.
Pytanie jest kierowane do wszystkich.
Drugie pytanie jest takie:
Czy czytelnicy odczuwają, że mają ograniczone do poznanych i zaufanych:
- rzeczy
- źródeł
- myśli
czy nie zamykają się w jakimś myśleniu?
czy są wolni?
czy nie podążają za sobą i za sobą nawzajem, w wolności, czy może w podobną myśl?
Zauważam i zmieniam, choć czasem ciężko. Usunąłem wiele słówek ja.
Uwaga na wolność, w niej wszystko.
Możliwość, w wolności.
Awatar użytkownika
krys840
zaufany użytkownik
Posty: 70
Rejestracja: ndz mar 28, 2010 5:32 pm
Lokalizacja: Katowice/Będzin

Re: Wypatrujecie znaków końca na niebie i ziemi?

Post autor: krys840 »

boris pisze:Przyjacielu, 2000 lat temu zrobiłbyś karierę, obecnie zapotrzebowanie na proroków nieco osłabło :) ale we mnie masz wiernego czytelnika :) Z tym słońcem co ponoć nie świeci już tak jasno, to domyślam się jest licentia poetica? :)
Na tym rzecz, że jeśli dzieje się źle, to odczyta mnie tylko bardzo nieliczne grono ludzi. Nawet jeśli proroctwa odnoszą się do dziejów odległych, to i tak zapotrzebowanie na nie bywa wybiórcze, choć ich symbolika i znaczenie czasem przybierają niebotyczne rozmiary, fundamentalne i o nie opiera się spójny ład empiryczno - filozoficzny. I nie jest to jedynie rozpaczliwe poszukiwanie Boga w sensie chwilowej utraty zmysłów, a próby - zdaje się - odnalezienia nie tylko sensu, ale, potocznie zwanego życia wobec znalezienia się w otchłani i niebycie.
inny pisze: Potrzebujemy Boga, ale niektórzy oddalają się, aż do nieistnienia. Owa przepaść między człowiekiem w tzw. odchłani, a Niebem.
Masz rację, że przyjdzie czas ostateczny, ale często przyjdzie niespodziewanie, możliwe że dla niektórych już minął.
To kwestia miłosierdzia, że po najgorszych burzach, po tym, jak słońce pociemniało jak czarny wór i nie świeci jak dawniej, bo zaćmiło się od dymu, czyli na naszym słońcu widać unoszący się dym, który nie daje już wytchnienia w dzień i w nocy. Obawiasz się, czy z tego dymu nie wyjdzie totalne pogożelisko, czy nie będzie to otchłań i czy wówczas, gdy się tam znajdziesz dym twojej męki unosić się będzie na wieki wieków, czy też może jest kres tego cierpienia bez miary i sensu. Czy opuścił cię Bóg, gdzie Jego odpowiedzialność za dzieło, czy jest, czy widzi cię, czy dochodzi sprawiedliwości i czy jest miłosierny? Czy wszystko, co stworzył jest dobre, czy ulegliśmy złu do reszty. Czy zło triumfuje czy jest w tym jakieś zwycięstwo człowieka stworzonego dla Boga.
Otóż ci, którzy nie wierzą, nie zaznają ukojenia, choć w dniach ostatecznych zobaczy Go wszelkie oko. Ci, którzy nie przyjmą Go nie wyjdą z otchłani, czeka ich najciemniejszy mrok i wieczne wołanie o łaski. Dla tych, którzy nie uwierzą nie ma zmiłowania i życia wiecznego, będą błąkać się w niebycie na wieki wieków, co nie oznacza, że ostatecznie Bóg się nad nimi nie zmiłuje. Paradoks, dostaną wedle uczynków i sąd nad nimi będzie dla nich wolnością. Inaczej jak bydło pójdą tylko pod nóż. Rozdziera duszę prawda?
Dzień Sądu moim zdaniem nastaje. Nie ma sensu rozwodzić się o porach, bo to relatywne ujęcie rzeczywistości, ale nie wyobrażeń. Natomiast wobec znaków na ziemi i morzu można mówić o szczególnych powodach ku temu, by biadać na skalę dotąd niespotykaną. Moim zdaniem czas szczęśliwości, urodzaju i innych idei o pomyślności, które świecą jak gwiazdy na niebie ideałów spadają z nieba. Słońce nie jaśnieje a księżyc poczerwieniał jak krew, gdyż źródła życia niosą zatracenie, a nie nowy, lepszy, wyzwolony dekadencko świat.
Niebo to ład i porządek i trwałe miejsce we wszechświecie dla integralnej jego cząstki i czym jest wobec chaosu, braku wytchnienia, pustki, bezładu, ciemności i bezmiaru nęcących, płonących w nas żywiołów, jak ognia, który trawiąc duszę nie daje ukojenia nigdy.
Wówczas światło księżyca będzie jak światło słoneczne, a światło słońca stanie się siedmiokrotne, jakby światło siedmiu dni - w dniu, gdy Pan opatrzy rany swego ludu i uleczy jego sińce po razach.Izaj.30,26 - Psychoza.
fheng
zaufany użytkownik
Posty: 543
Rejestracja: ndz wrz 18, 2011 1:07 am

Re: Wypatrujecie znaków końca na niebie i ziemi?

Post autor: fheng »

boris pisze:Przyjacielu, 2000 lat temu zrobiłbyś karierę, obecnie zapotrzebowanie na proroków nieco osłabło :) ale we mnie masz wiernego czytelnika :) Z tym słońcem co ponoć nie świeci już tak jasno, to domyślam się jest licentia poetica? :)
:D :D :D
Od piekła I nieba oddziela nad tylko życie-najkrótsza rzecz na świecie. .
mackowy88
zarejestrowany użytkownik
Posty: 5
Rejestracja: pn wrz 19, 2011 9:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Wypatrujecie znaków końca na niebie i ziemi?

Post autor: mackowy88 »

krys840 :) niedawno dowiedzialem sie i to telepatycznie kim jestem. Zrozumialem ze biblia jest niedopracowana prawdopodobnie, ale wiem, ze to wszystko wina szatana. Znaki na niebie, wielkie drzewo, telepatia i Ja Diabeł:)
Sam juz nie wiem co mam myslec o tym wszystkim, ale juz wczesniej ktos powiedzial, ze jestem Diabłem i bede swiatu zyczyl konca za ten caly bajzel. No i mam rozdwojenie jazni jak powiedzialem lekarzowi o szatanach demonach sam juz nie pamietam co mowilem ale stwierdzili schifofrenie :P a co mieli powiedziec :lol:
są dwie siły dobro i zło a prawda jest jedna!! Przepowiedziano mi w dziecinstwie ze bede chodzil w nocy na drzewo miłości nie wiadomo po co, ze bede mial rozdwojenie jazni, a przepowiedziala mi to kolegi babcia ktora zajmuje sie leczeniem metodami nie typowymi dla wspolczesnej medycyny, wrozeniem i ogolnie jest taką staropolską babką ktora to snuje przepowiednie:) ratowala zwierzeta przed chorobami na ktore jeszcze nie zachorowaly! Juz teraz wiem ze jestem Diabłem i potrafie przewidywać, potrafie przegonic szatana doslownie wtracajac sie magia do klotni potrafie sprawic ze dwie jednostki zapominaja lub gubia sie w dotychczasowej klotni i mam z tego radoche. Tak sobie chcialem poklikac i sie pochwalic co nie co.
fheng
zaufany użytkownik
Posty: 543
Rejestracja: ndz wrz 18, 2011 1:07 am

Re: Wypatrujecie znaków końca na niebie i ziemi?

Post autor: fheng »

mackowy88 pisze:krys840 :) niedawno dowiedzialem sie i to telepatycznie kim jestem. Zrozumialem ze biblia jest niedopracowana prawdopodobnie, ale wiem, ze to wszystko wina szatana. Znaki na niebie, wielkie drzewo, telepatia i Ja Diabeł:)
Sam juz nie wiem co mam myslec o tym wszystkim, ale juz wczesniej ktos powiedzial, ze jestem Diabłem i bede swiatu zyczyl konca za ten caly bajzel. No i mam rozdwojenie jazni jak powiedzialem lekarzowi o szatanach demonach sam juz nie pamietam co mowilem ale stwierdzili schifofrenie :P a co mieli powiedziec :lol:
są dwie siły dobro i zło a prawda jest jedna!! Przepowiedziano mi w dziecinstwie ze bede chodzil w nocy na drzewo miłości nie wiadomo po co, ze bede mial rozdwojenie jazni, a przepowiedziala mi to kolegi babcia ktora zajmuje sie leczeniem metodami nie typowymi dla wspolczesnej medycyny, wrozeniem i ogolnie jest taką staropolską babką ktora to snuje przepowiednie:) ratowala zwierzeta przed chorobami na ktore jeszcze nie zachorowaly! Juz teraz wiem ze jestem Diabłem i potrafie przewidywać, potrafie przegonic szatana doslownie wtracajac sie magia do klotni potrafie sprawic ze dwie jednostki zapominaja lub gubia sie w dotychczasowej klotni i mam z tego radoche. Tak sobie chcialem poklikac i sie pochwalic co nie co.
Ciekawe czy maćkowy już przeleczony z psychozy;)
Od piekła I nieba oddziela nad tylko życie-najkrótsza rzecz na świecie. .
fheng
zaufany użytkownik
Posty: 543
Rejestracja: ndz wrz 18, 2011 1:07 am

Re: Wypatrujecie znaków końca na niebie i ziemi?

Post autor: fheng »

boris pisze:Chwilowo wypatruję tylko sporego krachu ekonomicznego :) . Ale nie mieszałbyn do tego Jezusa, tylko tą bandę złodziei i oszustów potocznie zwanych politykami :)
No i wykrakał! :lol: :lol: :lol:
Od piekła I nieba oddziela nad tylko życie-najkrótsza rzecz na świecie. .
ODPOWIEDZ

Wróć do „filozofia”