Mnie to, że nie mam znajomych, nie boli raczej. Mimo braku znajomych uważam siebie za bardzo szczęśliwego. Chciałbym mieć dobrą żonę i założyć rodzinę, ale zdaję się być niezdolny do emocjonalnej miłości wobec innych, kontakty społeczne moja mentalność może traktować "mechanicznie", nie widzę u siebie zainteresowania dostosowywaniem się do innych.Chwast pisze:Mi np. przeszkadza, że w**i mnie to, że nie mam znajomych i chce być sam.
Schizofrenia, a znajomi
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
Uwaga: o pomoc w konkretnych sprawach, dla których odpowiednie działy istnieją w "Dyskusji Ogólnej" proszę pisać tam.Tutaj tylko w sprawie ogólnej pomocy w zorientowaniu się w tematyce, np. gdy ktoś szuka wstępnej pomocy, co począć z taką chorobą i jak nazwać i określić jej objawy
Uwaga: o pomoc w konkretnych sprawach, dla których odpowiednie działy istnieją w "Dyskusji Ogólnej" proszę pisać tam.Tutaj tylko w sprawie ogólnej pomocy w zorientowaniu się w tematyce, np. gdy ktoś szuka wstępnej pomocy, co począć z taką chorobą i jak nazwać i określić jej objawy
Re: Schizofrenia, a znajomi
- JudasHonor
- moderator
- Posty: 1895
- Rejestracja: ndz wrz 24, 2006 8:04 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: Schizofrenia, a znajomi
@kotek
Chyba za bardzo dramatyzujesz. Wszystko będzie dobrze, zobaczysz.
Chyba za bardzo dramatyzujesz. Wszystko będzie dobrze, zobaczysz.
Kolejny dzień pełen nowych możliwości.
Re: Schizofrenia, a znajomi
Ponad dwa lata później: nie mam depresji, brak przyjaciół i znajomych nie zadaje mi zbyt dużo cierpienia psychicznego, ale brak żony, brak istoty, na której można się "wysłodzić", może być czymś, co nie odpowiada mi. Wciąż nie mam znajomych, nie wspominając o przyjaciołach. Myślę, że dobrze byłoby mieć prawdziwego przyjaciela. Wciąż mam diagnozę zaburzeń schizotypowych.
- wowo
- zaufany użytkownik
- Posty: 5318
- Rejestracja: wt maja 28, 2019 9:30 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 9697465
Re: Schizofrenia, a znajomi
Mam znajomych (również dziewczyny) mimo tego że choruję, wiedzą o mojej chorobie i rozumieją mnie.
Ps. Nie szukam litości tylko zrozumienia.
Ps. Nie szukam litości tylko zrozumienia.
- Walet Pikowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 12348
- Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
- płeć: mężczyzna
Re: Schizofrenia, a znajomi
Znajomych można mieć wiele,takich powierzchownych relacji,a przyjaciół już nie za dużo.Warto to rozgraniczyć.Można mieć znajomych i często sam spędzać czas.
- wowo
- zaufany użytkownik
- Posty: 5318
- Rejestracja: wt maja 28, 2019 9:30 pm
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 9697465
Re: Schizofrenia, a znajomi
Rzecz w tym że sama choroba nie sprzyja świętowaniu i spędzaniu czasu ze znajomymi, dlatego też ją np. wolę mieć ten komfort i być u siebie w domu nawet sam, mogąc się położyć w każdej chwili do łóżka i przeczekać zły stan. Jest to świadomy wybór.
Re: Schizofrenia, a znajomi
Dla mnie zwyczajne wzięcie prysznica to wyzwanie, nie lubię kontaktu z za ciepłą bądź za zimną wodą. Brak przyjaciół i znajomych chyba nie jest dla mnie tak wielkim problemem, jak dla przeciętnego człowieka. Jako dziecko w pewien sposób mogłem zabiegać o względy dziewcząt, w niektórych byłem jakby zadurzony. Nie budowałem siatki społecznej wokół siebie.
Może nawet nie myślałem w życiu o tym, żeby mieć przyjaciela i nie miałem tej potrzeby. Autyzm.
Może nawet nie myślałem w życiu o tym, żeby mieć przyjaciela i nie miałem tej potrzeby. Autyzm.
Re: Schizofrenia, a znajomi
Mam bardzo podobnie jak Ty kotek jeśli chodzi o sprawy społeczne.
Z tej racji będę między innymi diagnozowany w kierunku Zespołu Aspergera.
Z tej racji będę między innymi diagnozowany w kierunku Zespołu Aspergera.
- klucz żurawi
- zaufany użytkownik
- Posty: 915
- Rejestracja: ndz paź 07, 2018 7:17 am
- płeć: mężczyzna
Re: Schizofrenia, a znajomi
Ja zawsze miałem mało przyjaciół. Bardzo starannie ich dobierałem. No i nie zdobywałem ich w zabawie, bo nigdy nie chodziłem na imprezy, czy chociażby do pubu napić się piwa. Więc to były szkolne znajomości, w pracy, w wojsku. Teraz jest problem, bo praktycznie nigdzie nie wychodzę więc nie ma środowiska w którym mógłbym zawierać przyjaźnie.
Re: Schizofrenia, a znajomi
A u mnie taka paranoja, że moja bratowa poprzez swoje dzieci zapoznaje się z moimi dawnymi znajomymi, np. z Niną się zapoznała, a Nina, stomatolog, nie pamięta nic, bo nie chce pamiętać. Co one między sobą o mnie mówią, tego nie wiem, ale zasadą bratowej jest "wiedza to potęga", to niech Nina się przyzna, że to ona z Piotrkiem częstowała mnie marychą w Sylwestra 1999.
- Maksymiliana
- moderator
- Posty: 1171
- Rejestracja: pt wrz 08, 2017 8:37 am
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Schizofrenia, a znajomi
Ja tam nie mam za wielu znajomych, jednak wszyscy wiedzą o chorobie I nie narzekają.
Mój blog: http://www.nocnylampion.wordpress.com
Dzisiaj gdy przymkniesz oczy na szarym pamięci tle, pośród wyblakłych przeźroczy zobaczysz właśnie mnie.
Dzisiaj gdy przymkniesz oczy na szarym pamięci tle, pośród wyblakłych przeźroczy zobaczysz właśnie mnie.
Re: Schizofrenia, a znajomi
O mnie nikt nic nie wie. Jestem widmo, istnieję tylko w sieci.
- lasta
- bywalec
- Posty: 523
- Rejestracja: ndz wrz 18, 2016 10:51 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:
Re: Schizofrenia, a znajomi
u mnie zlozylo sie szereg okolicznosci, ze wszyscy odeszli
Szukam osób do wspólnej znajomości z bliskich mi okolic, również Warszawy
- Maksymiliana
- moderator
- Posty: 1171
- Rejestracja: pt wrz 08, 2017 8:37 am
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Schizofrenia, a znajomi
Czasem się zdarza, że ktoś ma uprzedzenie do osób chorych 

Mój blog: http://www.nocnylampion.wordpress.com
Dzisiaj gdy przymkniesz oczy na szarym pamięci tle, pośród wyblakłych przeźroczy zobaczysz właśnie mnie.
Dzisiaj gdy przymkniesz oczy na szarym pamięci tle, pośród wyblakłych przeźroczy zobaczysz właśnie mnie.
- lasta
- bywalec
- Posty: 523
- Rejestracja: ndz wrz 18, 2016 10:51 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Legionowo
- Kontakt:
Re: Schizofrenia, a znajomi
jeszcze nie spotkalem osoby, ktora by nie miala
Szukam osób do wspólnej znajomości z bliskich mi okolic, również Warszawy
- Maksymiliana
- moderator
- Posty: 1171
- Rejestracja: pt wrz 08, 2017 8:37 am
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Schizofrenia, a znajomi
To trochę smutne 

Mój blog: http://www.nocnylampion.wordpress.com
Dzisiaj gdy przymkniesz oczy na szarym pamięci tle, pośród wyblakłych przeźroczy zobaczysz właśnie mnie.
Dzisiaj gdy przymkniesz oczy na szarym pamięci tle, pośród wyblakłych przeźroczy zobaczysz właśnie mnie.
Re: Schizofrenia, a znajomi
Ale jakże prawdziwe.
- Maksymiliana
- moderator
- Posty: 1171
- Rejestracja: pt wrz 08, 2017 8:37 am
- Lokalizacja: Kraków
- Kontakt:
Re: Schizofrenia, a znajomi
Ale tak w cale nie musi być!
Mój blog: http://www.nocnylampion.wordpress.com
Dzisiaj gdy przymkniesz oczy na szarym pamięci tle, pośród wyblakłych przeźroczy zobaczysz właśnie mnie.
Dzisiaj gdy przymkniesz oczy na szarym pamięci tle, pośród wyblakłych przeźroczy zobaczysz właśnie mnie.
Re: Schizofrenia, a znajomi
Szczególnie po ataku w Gdańsku. Pewnych rzeczy nie można zmienić.
- Walet Pikowy
- zaufany użytkownik
- Posty: 12348
- Rejestracja: wt kwie 12, 2011 2:37 am
- płeć: mężczyzna
Re: Schizofrenia, a znajomi
Łączenie tych dwóch rzeczy jest niebezpieczne.Ciekawe byłoby gdyby ludzie nagle mówili o wszystkich swoich sekretach,chorobach?Jest to oczywiste,że większość ludzi ceni sobie pewną prywatność i choroba jak najbardziej do tego może się zaliczyć.W pewnych znajomościach nigdy się nie dowiemy o problemach znajomych,bo ludzie wolą nie gadać o pewnych rzeczach i naprawdę nie rozumiem tych dziewczyn co chodzi z nią parę miesięcy,a ona ma pretensję o to,że jej nie powiedział na początku o chorobie.A ona mu wyjawiła wszystkie sekrety?wątpię.Szczerość w wielu przypadkach aż do bólu nie popłaca i obraca się przeciwko nam.
Zostaw tą chorobę w spokoju i zacznij żyć najlepiej jak potrafisz,ale nie traktuj tego jak tożsame z wszystkim co robisz,bo tak się człowiek może najbardziej ograniczać.
Jeżeli liczymy na fajne znajomości,a mamy tylko do zaoferowania biadolenie o chorobie,to u zdrowych nie znajdziemy pomocy,bo od tego są instytucję psychiatryczno-psychologiczne.Spotkanie z zdrowymi to inny wymiar rozmów,różne tematy i problemy w pewnym sensie bezpieczne nazwijmy to.Można dostać pomoc,ale nie psychiatryczno,że ktoś będzie słuchał o chorobie,głosach itp.Dostać pomoc można na tematy życiowe,bo każdy może mieć takie problemy.
Zostaw tą chorobę w spokoju i zacznij żyć najlepiej jak potrafisz,ale nie traktuj tego jak tożsame z wszystkim co robisz,bo tak się człowiek może najbardziej ograniczać.
Jeżeli liczymy na fajne znajomości,a mamy tylko do zaoferowania biadolenie o chorobie,to u zdrowych nie znajdziemy pomocy,bo od tego są instytucję psychiatryczno-psychologiczne.Spotkanie z zdrowymi to inny wymiar rozmów,różne tematy i problemy w pewnym sensie bezpieczne nazwijmy to.Można dostać pomoc,ale nie psychiatryczno,że ktoś będzie słuchał o chorobie,głosach itp.Dostać pomoc można na tematy życiowe,bo każdy może mieć takie problemy.