Dyskryminacja w pracy i walka o prawo
Moderator: moderatorzy
-
- bywalec
- Posty: 9915
- Rejestracja: sob kwie 06, 2013 1:02 pm
- Status: Elektrotechnik
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 63718896
Dyskryminacja w pracy i walka o prawo
Leczyłem się i pracowałem, dzisiaj walczę o swoje prawe z tytułu nierównego traktowania na konto choroby.
W poniedziałek u mojego drugiego mecenasa dowiedziałem się, że muszę przynieść zaświadczenie od lekarza psychiatry zaświadczające, o tym że byłem zdolny do pracy. W ówczesnym czasie nie przyszło mi do głowy, że ktoś może kierować się uprzedzeniami i zostanę wypchnięty na margines i że będę potrzebował zaświadczeń lekarskich które mógłbym przedstawić w pracy żeby nie być gorzej traktowany z tytułu choroby.
Jestem zupełnie sam i muszę się borykać z idiotyzmami. Czy ktoś podjął walkę o swoje prawo do równego traktowania przed sądem ?
W poniedziałek u mojego drugiego mecenasa dowiedziałem się, że muszę przynieść zaświadczenie od lekarza psychiatry zaświadczające, o tym że byłem zdolny do pracy. W ówczesnym czasie nie przyszło mi do głowy, że ktoś może kierować się uprzedzeniami i zostanę wypchnięty na margines i że będę potrzebował zaświadczeń lekarskich które mógłbym przedstawić w pracy żeby nie być gorzej traktowany z tytułu choroby.
Jestem zupełnie sam i muszę się borykać z idiotyzmami. Czy ktoś podjął walkę o swoje prawo do równego traktowania przed sądem ?
Re: Dyskryminacja w pracy i walka o prawo
Kiepsko. Chętnie bym pomogła,niestety nawet nie wiem co doradzić, nigdy nie pracowałam zawodowo. Dyskryminacja jest chyba zabroniona ale trudno ją udowodnić.
Serdecznie pozdrawiam.
Serdecznie pozdrawiam.
-
- bywalec
- Posty: 9915
- Rejestracja: sob kwie 06, 2013 1:02 pm
- Status: Elektrotechnik
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 63718896
Re: Dyskryminacja w pracy i walka o prawo
Lepiej nie robić za sobą złej opinii. Nie wiem jak to jest aktualnie w Polsce ale w krajach anglosaskich to telefon lub opinia na piśmie od poprzedniego pracodawcy to norma. Oni tam drżą przed szefami. Mi na odchodnym w Kanadzie szef powiedział że pracy już nigdzie nie znajdę mimo, że tylko na własne życzenie się zwolniłem z powodu choroby i zatargów z nim nie miałem. Poczuł się urażony chyba że podjąłem sam decyzję o zwolnieniu. Ale miałem gdzie wracać więc się trzymam pionu dalej.
-
- bywalec
- Posty: 9915
- Rejestracja: sob kwie 06, 2013 1:02 pm
- Status: Elektrotechnik
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 63718896
Re: Dyskryminacja w pracy i walka o prawo
Muszę założyć Buisness w Kanadzie będę ciemiężył pracowników z jednoczesnym dyskretnym szantażem albo będziesz u mnie zarabiał że ledwo Ci na przeżycie starczy i pracował ponad siły albo nigdzie pracy nie znajdziesz bo taką opinię wystawię. Jeśli przy tak drobnej kwestii można taki numer wykonać to co dopiero kiedy się chce kogoś tak ciemiężyć.
Jakieś bzdury wyssane z palca opowiadasz. Jeśli Ci ktoś robi koło "pióra" to należy walczyć a nie chylić się pokornie oczywiście pod warunkiem że wiesz jak Ci za plecami doprawiają bo jeśli nie wiesz to i nie reagujesz .
Jakieś bzdury wyssane z palca opowiadasz. Jeśli Ci ktoś robi koło "pióra" to należy walczyć a nie chylić się pokornie oczywiście pod warunkiem że wiesz jak Ci za plecami doprawiają bo jeśli nie wiesz to i nie reagujesz .
-
- bywalec
- Posty: 9915
- Rejestracja: sob kwie 06, 2013 1:02 pm
- Status: Elektrotechnik
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 63718896
Re: Dyskryminacja w pracy i walka o prawo
W Kanadzie są ludzie z całego świata i panują inne relacje między ludźmi. Są tam naleciałości z Azji, Bliskiego Wschodu, Australii, Afryki i Europy. Z tej mieszanki kulturowej wyłania się taki wzór najbardziej cenionego pracownika - to taki człowiek, którego nie da się wymienić na lepszego. A najlepiej to oczywiście być szefem albo właścicielem jak wszędzie.
- karuna
- zaufany użytkownik
- Posty: 18345
- Rejestracja: pt lut 17, 2023 4:23 pm
- Status: करुणा
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: bla bla
- Lokalizacja: Brak
Re: Dyskryminacja w pracy i walka o prawo
Jak się leczyłeś to bez problemu weźmiesz zaświadczenie. A co do reszty to takie przepisy chyba.
Offline is the way.
-
- bywalec
- Posty: 9915
- Rejestracja: sob kwie 06, 2013 1:02 pm
- Status: Elektrotechnik
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 63718896
Re: Dyskryminacja w pracy i walka o prawo
Dlatego taki najmocnej powinien być ciemiężony albo będzie latał na wysokości lamperii na 150 procent swoich możliwości za małe pieniądze albo mu popsuje opinię, a jak będzie źle pracował to nie będę mu musiał w cale opinii psuć.lng pisze:W Kanadzie są ludzie z całego świata i panują inne relacje między ludźmi. Są tam naleciałości z Azji, Bliskiego Wschodu, Australii, Afryki i Europy. Z tej mieszanki kulturowej wyłania się taki wzór najbardziej cenionego pracownika - to taki człowiek, którego nie da się wymienić na lepszego. A najlepiej to oczywiście być szefem albo właścicielem jak wszędzie.
Ty na pewno byłeś w tej Kanadzie ?. Może Ci się z Indiami myli ? lub z "Ziemią Obiecaną" Andrzeja Wajdy ?
-
- bywalec
- Posty: 9915
- Rejestracja: sob kwie 06, 2013 1:02 pm
- Status: Elektrotechnik
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 63718896
Re: Dyskryminacja w pracy i walka o prawo
Żaden lekarz Ci takiej bzdury nie wystawi i jeszcze Cię wyśmieje, że musisz przynosić zaświadczenie od lekarza przeciwko ludzkim uprzedzeniom bo na podstawie zaświadczenia lekarskiego zeszły by ludzkie uprzedzenia.karuna pisze:Jak się leczyłeś to bez problemu weźmiesz zaświadczenie. A co do reszty to takie przepisy chyba.
W procesach o dyskryminacje to pracodawca powinien udowadniać obiektywne traktowanie, a nie podchodzenie do sprawy psychiczny to lepiej go odsunąć.
Zaświadczenie to możesz zdobyć ale o niepełnosprawności. Widziałeś kiedyś żeby osoba lecząca się u psychiatry przynosiła zaświadczenie o pełnosprawności i możliwości wykonywania obowiązków ? Myślisz że lekarz wystawił by mi coś takiego pod kątem pracy a było to 6 lat temu to i teraz mi wystawi coś takiego ?
Ludzie chorzy nie znają swoich praw i mają bardzo mylne pojęcie dlatego mogą dostawać po tyłkach i nie wiedzą że mogą się bronić.
- karuna
- zaufany użytkownik
- Posty: 18345
- Rejestracja: pt lut 17, 2023 4:23 pm
- Status: करुणा
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: bla bla
- Lokalizacja: Brak
Re: Dyskryminacja w pracy i walka o prawo
w pracy wcale nie muszą wiedzieć że jesteś chory
i tak nie do końca rozumiem mecenasa, ale żeby przynosić papier że byłeś zdolny do pracy? to tylko żeby udowodnić że możesz pracować pomimo choroby...
i tak nie do końca rozumiem mecenasa, ale żeby przynosić papier że byłeś zdolny do pracy? to tylko żeby udowodnić że możesz pracować pomimo choroby...
Offline is the way.
-
- bywalec
- Posty: 9915
- Rejestracja: sob kwie 06, 2013 1:02 pm
- Status: Elektrotechnik
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 63718896
Re: Dyskryminacja w pracy i walka o prawo
W Indiach nie byłem ale z Hindusami w Kanadzie też pracowałem i z ich pieca pizze jadłem i w tawernach Hinduskich bywałem. Ja w Polsce dostawałem zaświadczenie o zdolności do pracy od psychiatry i potem lekarz medycyny pracy już nie podważał tego. Ale wsteczne to może być trudne do zdobycia.
-
- bywalec
- Posty: 9915
- Rejestracja: sob kwie 06, 2013 1:02 pm
- Status: Elektrotechnik
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 63718896
Re: Dyskryminacja w pracy i walka o prawo
W sumie to ciekawe podejście komisje orzekające o zdolności do pracy zamiast o niepełnosprawności, zamiast zwolnienie chorobowe to zdolność pracownicza tam gdzie "normalni" tego nie muszą.karuna pisze:w pracy wcale nie muszą wiedzieć że jesteś chory
i tak nie do końca rozumiem mecenasa, ale żeby przynosić papier że byłeś zdolny do pracy? to tylko żeby udowodnić że możesz pracować pomimo choroby...
Problem był taki że w ośrodku w którym się leczyłem żona jednego z kolegów z działu tam pracowała. Następnie zostałem odstawiony od obowiązków zapewne w wyniku mojej niezdolności, a to miejsce trzeba było jakoś to znaczy tam gdzie brakowało rąk po moim odstawieniu trzeba było kogoś przyjąć. W ten o to sposób kuzyn kolegi, którego żona pracowała w tym ośrodku dostał pracę. Mecenasa to wzburzyło że ja podnoszę takie rzeczy.
-
- bywalec
- Posty: 722
- Rejestracja: ndz paź 28, 2007 7:48 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Silesia Superior
Re: Dyskryminacja w pracy i walka o prawo
zabij szefa i całe kierownictwo, mówię poważnie to bezwartościowe śmieci, którzy wykorzystują ludzi jako tanią siłę roboczą, korzystając że sytuacja gospodarcza w tym śmiesznym kraju im sprzyja tzn wysokie bezrobocie, i zawsze gdy ktoś się buntuje czy nie jest posłuszny może zostać zwolniony bo na jego miejsce zawsze znajdzie się ktoś inny. W zeszłym roku byłem świadkiem tego jak kierownik tesco składał niemoralne propozycje swojej pracownicy: chodziło o to że miała ona jechać z nim na jakieś parudniowe zebranie kierowników no i wiadomo miała być mu "posłuszna" w zamian miała otrzymać awans, nie zgodziła się na to. Ta dziewczyna ma 36 lat a ten *słowo niedozwolone* 30, jest to obrzydliwe wykorzystywanie swojej pozycji do obrzydliwych celów. Frajer ma pecha gdyż ona mi to opowiedziała i już za niedługo nagłośnię sprawę że takie zdarzenie miało miejsce, tzn nie pójdę na psy tylko zrobię mu siarę przy klientach i innych pracownikach tak że będzie się musiał grubo tłumaczyć. Prawda jest po mojej stronie więc ten śmieć pożałuje
Władza absolutna państwa będzie funkcją absolutnej swobody każdej jednostkowej woli.
-
- bywalec
- Posty: 9915
- Rejestracja: sob kwie 06, 2013 1:02 pm
- Status: Elektrotechnik
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 63718896
Re: Dyskryminacja w pracy i walka o prawo
Wkurzające ale lepiej skonsultuj to z znajomą czy ona sobie tego życzy i najlepiej zebrać dowody na jego zachowania: świadkowie, nagrania na dyktafon itp itd. Za molestowanie lub za to że się jest atrakcyjnym i z tego tytułu nie można otrzymać awansu grożą poważne konsekwencje z kodeksu pracy. Draństwo tak należy ścigać.shadowman pisze:zabij szefa i całe kierownictwo, mówię poważnie to bezwartościowe śmieci, którzy wykorzystują ludzi jako tanią siłę roboczą, korzystając że sytuacja gospodarcza w tym śmiesznym kraju im sprzyja tzn wysokie bezrobocie, i zawsze gdy ktoś się buntuje czy nie jest posłuszny może zostać zwolniony bo na jego miejsce zawsze znajdzie się ktoś inny. W zeszłym roku byłem świadkiem tego jak kierownik tesco składał niemoralne propozycje swojej pracownicy: chodziło o to że miała ona jechać z nim na jakieś parudniowe zebranie kierowników no i wiadomo miała być mu "posłuszna" w zamian miała otrzymać awans, nie zgodziła się na to. Ta dziewczyna ma 36 lat a ten *słowo niedozwolone* 30, jest to obrzydliwe wykorzystywanie swojej pozycji do obrzydliwych celów. Frajer ma pecha gdyż ona mi to opowiedziała i już za niedługo nagłośnię sprawę że takie zdarzenie miało miejsce, tzn nie pójdę na psy tylko zrobię mu siarę przy klientach i innych pracownikach tak że będzie się musiał grubo tłumaczyć. Prawda jest po mojej stronie więc ten śmieć pożałuje
-
- bywalec
- Posty: 9915
- Rejestracja: sob kwie 06, 2013 1:02 pm
- Status: Elektrotechnik
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 63718896
Re: Dyskryminacja w pracy i walka o prawo
Adwokat jest potrzebny z wzgledu na zawilosc sprawy. Kiedy pokazuje watki dotyczace chocby nierownego podchodzenia co do dotrzymywania warunkow umow przez firme mi nie chciano zlecac pracy i chcialem miec to w umowie ze po wyszkoleniu mnie bede otrzymywal zadania z dziedziny z ktorej sie wyszkolilem to firma zgodzila sie na szkolenie ale nieakceptowala warunku przyznawznia z tego tytulu pracy. Z kolei inny kolega zostal zwolniony calkowicie z oplat pomimo ze nie dotrzymal warunkow umowy i powinien zaplacic za studia.
Dla mnie to ze musialbym zaplacic za kurs gdybym niezdal czy tez przerwal lub sie zwolnil bylo niezaprzeczalne chcialem tylko dostawac prace.
Po to jest adwokat zeby to przedstawil przed sadem z mocy prawa i zawilosci z ktora nawet sam bym sobie poradzil. Adwokat upraszcza sprawy rugujac te tematy z procesu. Jest wiecej zawilych watkow dzieki czemu uprosci tak sprawe ze mi ja utopi. Musialem z nim walczyc i to mocno aby wydobyc fundamentalne dowody ukazujace zroznicowanie w traktowaniu mnie co jest kluczowe dla sprawy poniewaz mecenas stwierdzil i co z tego ze sa dowody jak oni podobno moga wszystko stwierdzic. Na 300 osob jestem wyjatkiem w ograniczaniu mnie ale inni jak sie mecenas wyrazil dawali lepsza rekojmie. Musialem walczyc z mecenase zeby wpisal to w wniosek dowodowy bo on nie widzi dyskryminacjin ze wspecjalistycznym biurze zatrudnia sie specjaliste z zakresu obowiazkow biura i mocno mu sie ogranicza prace w fachu. Przyszedl swiadek i nawet nie potrafil zeznac ze "parzylem kawe" bo przez prawie 3500 h siedzialem bezczynnie a swiadek pozwanych nie potrafil stwierdzic ze chociaz parzylem kawe.
Przyjdzie zeznawac kierownik ktorego firma uchylila od odpowiedzialnoscin z tytulu obowiazkow to nie lezalow jego zakresie a wiem ze bylo inaczej. Tetaz kierownik robi jako bezstronny swiadek zamiast ponosic odpowiedzialnosc za to ze mi nieprzydzielal obowiazkow. Nie moge podwazyc wiarygnosci swiadka ze mial to w obowiazkach niewywiazywal sie na co sa wydruki poniewaz mecenas stoi okoniem ze wydobycie zakresu prac i obowiazkow kierownika jest zbyt daleka ingerencja w prywatne sprawy pana kierownika.
Pan mecenas ma prosta sprawe bo nawet nie moge pokazywac to ze bylem gorzej traktowany. Na pierwszym spotkaniu stwierdzil ze tu niema dyskryminacji , a nastepnie byla awantura o dowody ktorych niechcial wpisac do wniosku.
Jest osoba ktora mogla miec dostep do informacji o chorobie i w dodatku miala motyf zeby sie posluzyc ta informacja to mi mecenas znowu stawal okoniem. Musze uprawdopodbnic elementy dyskryminacji co jest kluczowe dla sprawy. Mecenas torpeduje wszystkie te zeczy ktore trzeba wykonac i o ktorych mozna przeczytac w poradnikach na temat dyskryminacji i mobbingu oraz opracowanich przez sedziow sadu najwyzszego ktorzy ozekaja w takich sprawach i pisza referaty.
Jest mi troche ciezko jestem sam na bezrobociu i podjalem walke i z tego tytulu oprocz pozwanych musze jeszcze handryczyc sie z mecenasem ktory to chyba broni prywatnych interesow pozwanych.
Dla mnie to ze musialbym zaplacic za kurs gdybym niezdal czy tez przerwal lub sie zwolnil bylo niezaprzeczalne chcialem tylko dostawac prace.
Po to jest adwokat zeby to przedstawil przed sadem z mocy prawa i zawilosci z ktora nawet sam bym sobie poradzil. Adwokat upraszcza sprawy rugujac te tematy z procesu. Jest wiecej zawilych watkow dzieki czemu uprosci tak sprawe ze mi ja utopi. Musialem z nim walczyc i to mocno aby wydobyc fundamentalne dowody ukazujace zroznicowanie w traktowaniu mnie co jest kluczowe dla sprawy poniewaz mecenas stwierdzil i co z tego ze sa dowody jak oni podobno moga wszystko stwierdzic. Na 300 osob jestem wyjatkiem w ograniczaniu mnie ale inni jak sie mecenas wyrazil dawali lepsza rekojmie. Musialem walczyc z mecenase zeby wpisal to w wniosek dowodowy bo on nie widzi dyskryminacjin ze wspecjalistycznym biurze zatrudnia sie specjaliste z zakresu obowiazkow biura i mocno mu sie ogranicza prace w fachu. Przyszedl swiadek i nawet nie potrafil zeznac ze "parzylem kawe" bo przez prawie 3500 h siedzialem bezczynnie a swiadek pozwanych nie potrafil stwierdzic ze chociaz parzylem kawe.
Przyjdzie zeznawac kierownik ktorego firma uchylila od odpowiedzialnoscin z tytulu obowiazkow to nie lezalow jego zakresie a wiem ze bylo inaczej. Tetaz kierownik robi jako bezstronny swiadek zamiast ponosic odpowiedzialnosc za to ze mi nieprzydzielal obowiazkow. Nie moge podwazyc wiarygnosci swiadka ze mial to w obowiazkach niewywiazywal sie na co sa wydruki poniewaz mecenas stoi okoniem ze wydobycie zakresu prac i obowiazkow kierownika jest zbyt daleka ingerencja w prywatne sprawy pana kierownika.
Pan mecenas ma prosta sprawe bo nawet nie moge pokazywac to ze bylem gorzej traktowany. Na pierwszym spotkaniu stwierdzil ze tu niema dyskryminacji , a nastepnie byla awantura o dowody ktorych niechcial wpisac do wniosku.
Jest osoba ktora mogla miec dostep do informacji o chorobie i w dodatku miala motyf zeby sie posluzyc ta informacja to mi mecenas znowu stawal okoniem. Musze uprawdopodbnic elementy dyskryminacji co jest kluczowe dla sprawy. Mecenas torpeduje wszystkie te zeczy ktore trzeba wykonac i o ktorych mozna przeczytac w poradnikach na temat dyskryminacji i mobbingu oraz opracowanich przez sedziow sadu najwyzszego ktorzy ozekaja w takich sprawach i pisza referaty.
Jest mi troche ciezko jestem sam na bezrobociu i podjalem walke i z tego tytulu oprocz pozwanych musze jeszcze handryczyc sie z mecenasem ktory to chyba broni prywatnych interesow pozwanych.
-
- bywalec
- Posty: 722
- Rejestracja: ndz paź 28, 2007 7:48 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Silesia Superior
Re: Dyskryminacja w pracy i walka o prawo
gdy zaproponowałem tej dziewczynie że mogę być świadkiem w tej sprawie ona powiedziała że zostawiła to bo kierownik ją przeprosił (sic!) z tego co mi wcześniej opowiadała to on nawet podjechał pod jej dom i dzwonił pytając ile ma bagaży gdy mu powiedziała że nie jedzie to on powiedział że pożałuje tego. Gadałem też z dwoma policjantami na ulicy no ale powiedzieli że skoro ona nie chce wnieść oskarżenia to są oni bezradni. Mają rację, ludzie się po prostu boją że stracą pracę przede wszystkim, a takie przyzwalanie na zło prowadzi do kolejnego zła bo takie skurwysyny czują się bezkarni i wykorzystują swoją pozycję, kasę by zaspokajać swoje zboczone popędy. Widziałem tego kierownika, zwykła ciota, laluś zapewne z kompleksami, zamierzam go zapytać go kiedyś przy innych pracownikach i klientach na sklepie czy dalej składa takie propozycje swoim pracownikom:D myślę że powinien się pobać należy się skurwielowi trochę adrenaliny
Władza absolutna państwa będzie funkcją absolutnej swobody każdej jednostkowej woli.
-
- bywalec
- Posty: 9915
- Rejestracja: sob kwie 06, 2013 1:02 pm
- Status: Elektrotechnik
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 63718896
Re: Dyskryminacja w pracy i walka o prawo
Namow znajoma zeby zbierala dowody. Poczucie bezkarnosci moze spowodowac ze gosc bedzie coraz bardziej zuchwaly. Lepiej go tak dopasc niz zawstydzac. Po awanturze moze zaczac sie kryc z tym i trudno mu bedzie cos udowodnic.shadowman pisze:gdy zaproponowałem tej dziewczynie że mogę być świadkiem w tej sprawie ona powiedziała że zostawiła to bo kierownik ją przeprosił (sic!) z tego co mi wcześniej opowiadała to on nawet podjechał pod jej dom i dzwonił pytając ile ma bagaży gdy mu powiedziała że nie jedzie to on powiedział że pożałuje tego. Gadałem też z dwoma policjantami na ulicy no ale powiedzieli że skoro ona nie chce wnieść oskarżenia to są oni bezradni. Mają rację, ludzie się po prostu boją że stracą pracę przede wszystkim, a takie przyzwalanie na zło prowadzi do kolejnego zła bo takie skurwysyny czują się bezkarni i wykorzystują swoją pozycję, kasę by zaspokajać swoje zboczone popędy. Widziałem tego kierownika, zwykła ciota, laluś zapewne z kompleksami, zamierzam go zapytać go kiedyś przy innych pracownikach i klientach na sklepie czy dalej składa takie propozycje swoim pracownikom:D myślę że powinien się pobać należy się skurwielowi trochę adrenaliny
-
- bywalec
- Posty: 722
- Rejestracja: ndz paź 28, 2007 7:48 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Silesia Superior
Re: Dyskryminacja w pracy i walka o prawo
ja myślę że on już tego nie zrobi, że to było jednorazowe, ale tak czy tak chciałbym mu to wypomnieć przy ludziach oczywiście nie powiem tego wprost ale w taki sposób żeby tylko on skumał a ludzie mogli się jedynie domyślać:), jak mówiłem to raczej było jednorazowe z jego strony ale chcę mu o tym przypomnieć co chciał zrobić i żeby wiedział że ja jako osoba z zewnątrz wie o tym, będzie w "lekkim" szoku:D
Władza absolutna państwa będzie funkcją absolutnej swobody każdej jednostkowej woli.
-
- bywalec
- Posty: 9915
- Rejestracja: sob kwie 06, 2013 1:02 pm
- Status: Elektrotechnik
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 63718896
Re: Dyskryminacja w pracy i walka o prawo
To już lepiej obij mu gębę nie przy ludziach . Żart oczywiście. Wkurzające nie ? Uwżaj troszku bo znajoma może zacząć się też Ciebie obawiać i Ci niewiele powie. Chwalebne że jej bronisz ale czasami tak nerwowego obrońcy może się obawiać. Może Ci też tego nie powiedzieć jeśli wiąże Was jakaś zażyłość. Krew się burzy w oczach morderstwo ale najlepsza jest spokojna reakcja i złapanie na gorącym uczynku.shadowman pisze:ja myślę że on już tego nie zrobi, że to było jednorazowe, ale tak czy tak chciałbym mu to wypomnieć przy ludziach oczywiście nie powiem tego wprost ale w taki sposób żeby tylko on skumał a ludzie mogli się jedynie domyślać:), jak mówiłem to raczej było jednorazowe z jego strony ale chcę mu o tym przypomnieć co chciał zrobić i żeby wiedział że ja jako osoba z zewnątrz wie o tym, będzie w "lekkim" szoku:D
-
- bywalec
- Posty: 722
- Rejestracja: ndz paź 28, 2007 7:48 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Silesia Superior
Re: Dyskryminacja w pracy i walka o prawo
ja będę całkowicie spokojny gdyż mam dystans do tego, i wiem ze on raczej tego nie powtórzy ale chcę mu tylko dać do zrozumienia że ja wiem o tym czego chciał się dopuścić, i to powinno wystarczyć by czuł się niepewnie:) nie muszę nic robić wystarczy że mu powiem że ja wiem co zrobił:D
Władza absolutna państwa będzie funkcją absolutnej swobody każdej jednostkowej woli.