Schizofrenia a utrata pamięci!

Proszę pisać w części ogólnej tego działu jeśli temat nie pasuje do żadnego z poddziałów.

Moderator: moderatorzy

Sylwia

Schizofrenia a utrata pamięci!

Post autor: Sylwia »

W wyniku psychozy straciłam pamięć. Początkowo miałam być poddana badaniu mózgu , ale po wizycie u psychologa stwierdzono u mnie schizofrenię.

Interesuje mnie czy ktoś z państwa w wyniku tej choroby stracił pamięć i czy istnieje szansa aby ją odzyskać?


Podobno rozróżnia się kilka rodzajów pamięci: pamięć bezpośrednią, trwającą zaledwie kilkanaście sekund, pamięć krótkotrwałą pozostającą od kilku godzin do kilku tygodni i pamięć długotrwałą działającą wiele lat, dzięki zakodowaniu śladu w strukturze chemicznej neuronów. Ten rodzaj pamięci jest najtrwalszy.
Awatar użytkownika
zbyszek
admin
Posty: 8033
Rejestracja: ndz lut 02, 2003 1:24 am
Status: webmaster
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Post autor: zbyszek »

sylwia, bywałem w innym mieście, w innym kraju na nieznanym mi dworcu i nie wiedziałem dokąd pociąg, ale tak na prawdę pamięci się nie traci tylko staje się ona na czas stanu ostrago niedostępna, a potem kiedy z tego wyjdziesz okaże się, że wszystko jest na swoim miejscu.

dzieje się tak dlatego, że dostęp do pamięci następuje przez emocje, jeśli one są zaklócone, wtedy po prostu brak dostępu i powstaje takie wrażenie utraty pamięci.
przypomnij sobie, że jeśli masz nudny wykład w szkole to za nic go sobie nie przypomnisz, ani nawet nie zapamiętasz, bo brak właściwych emocji.

wrazenie utraty pamięci to stan ostry, a jego po prostu trzeba go leczyć.

nie obawiaj się żadnej utraty, napisz lepiej, czy ma się kto tobą zająć ?
Sylwia

Utrata pmięci

Post autor: Sylwia »

Ogólnie się z Tobą zgadzam. Moje problemy z pamięcią zaczęły się kiedy byłam w liceum, później przypomniały o sobie na studiach , ale jakoś nie przywiązywałam do tego wagi. Dopiero w stanie psychozy stałam się bezbronna jak mała dziewczynka. Niestety do tej pory moja pamięć nie wróciła. Nie jestem w stanie zapamiętać numeru telefonu komórkowego. Podczas lekcji, które prowadziłam z młodzieżą nie byłam w stanie zapamiętać imion i nazwisk uczniów, mimo iż była to tylko jedna klasa, a zajęcia prowadziłam 4 razy w tygodniu. Dobrowolnie zrezygnowałam z ich prowadzenia , gdyż w stanie psychozy nie byłam w stanie poprawnie funkcjonować. Jest mi z tego powodu smutno – bo choroba pozbawia mnie tego co z trudem osiągnęłam. Czuję się beznadziejnie. Wracając jednak do samej psychozy stwierdzam, że jest to coś niezwykłego. Taki dziwny stan, w którym człowiek odbiera rzeczywistość zupełnie inaczej. Teraz kiedy ten stan minął śmieję się z niektórych sytuacji i własnych poczynań. Towarzyszyły temu silne myśli samobójcze. Pewien humanista poprosił mnie, abym opisała stan psychozy i tak po głębszym zastanowieniu stwierdzam , że język polski jest zbyt ubogi, aby opisać całe bogactwo przeżyć. Interesuje mnie jednak jak Ty opiszesz stan ostry z punktu widzenia fizyka.

Mam 32 lata, męża i rodziców, którzy będą się mną opiekować. Moja rodzina nie wyraziła zgody na pobyt w szpitalu psychiatrycznym , mimo nalegań lekarzy. Na samą myśl o szpitalu zaczynam płakać. Nie odpowiada mi rola „króliczka doświadczalnego”, widok drzwi bez klamek itd. Zaczynam się jednak do tego widoku przyzwyczajać, gdyż wizyty u lekarza odbywają się właśnie w szpitalu psychiatrycznym. Miałam okazję zwiedzić już oddział męski i damski - widok tych ludzi mam stale przed oczami. I chyba nie jestem zbyt pokorna bo nie zaakceptowałam tej choroby, ona zniszczyła moją aktywność zawodową, rodzinną, a życie uzależniła od psychotropów i leków przeciwdepresyjnych. Stałam się zamknięta w sobie, drastycznie odcięłam kontakty z przyjaciółmi i całymi dniami zamykam się w domu. Występują u mnie objawy pozytywne i negatywne. Najgorsza jest chyba świadomość tego co mnie jeszcze czeka, tego uzależnienia od innych osób. A wolność kocham nade wszystko. Żałuję , że medycyna nie znalazła skutecznych leków, bo te wszystkie psychotropy to jeden wielki experyment lekarski. W moim przypadku zmieniali je jak „rękawiczki”. W wyniku brania tych leków albo mdlałam, albo całymi dniami spałam. I jak tu mówić o normalnym funkcjonowaniu?
A tak w ogóle cieszę się , że do mnie napisałeś:)
Jolanta

Post autor: Jolanta »

Cześć Zbyszko i cześć Sylwiu. Jesteście pokrewnymi duszami bo ja jestem i nauczycielem i fizykiem i dotego schizofreniczką(tak, że mamy coś wspólnego). Jeśli chodzi o pamięć to rzeczywiśćie zasada psychologi mówi jednoznacznie o tym że zapamiętywanie wiąże się z emocjami i dzieje się tak w szkole jak jest ta ciekawa lekcja że wszyscy chętnie w niej uczestniczą (wkładają w to swoje emocje) i dobrze taką lekcję zapamiętują a w przypadku nudnej lekcji nikt nic nie rozumie, nie pamięta, a w jej trakcie myśli o tzw. niebieskich migdałach(tzn ja zawsze myślałam o niebieskich migdałach)Jeśli chodzi o pamięć do nazwisk to też ostatnio ich nie pammiętam i czasem wieczorem gdy kładę się do łóżka główkuję jak jakaś osoba która właśnie przyszła mi na myśl się nazywała i czasem tej samej nocy a czasem od tak po prostu na następny dzień gdy odeśpię zmęczenie mi się przypomni w ciągu dnia jestem raczej tak zakręcona że nie ma szans na przypomnienie sobie takich detali.Jeśli chodzi o stan psychozy to rzeczywiście ja to też tak widzę jak pisze Zbyszek jesteśmy (tzn nie mam w tym żadnego większego doświadczenia bo tylko raz byłam w takim stanie) w takim momęcie raczej skupieni nad własnymi emocjami i tym co aktualnie się w nas dzieje że mamy wrażenie braku pomięci albo dostępu do jakichś danych ale kiedy nasze emocje się uspokoją tak jak w tym łóżku wieczorem albo rano gdy odpoczniemy wszystko wraca do normy. Jeśli masz tak jak napisałam to to takie zaniki pamięci mi również towarzyszą. Jednakże muszę napisać Tobie jeszcze że czasem zdarza się tak, że ktoś przeżyje jakieś potwotrnie trudne zdarzenie w życiu z którym sam nie może sobie poradzić a nie ma obok takiej osoby drugiego człowieka lub osoba której dotyczy zdarzenie jest jeszcze zbyt mała by zrozumieć co tak naprawdę się zdarzyło i wtedy takie zdarzenie wędruje do podświadomości człowieka
i rzeczywiście nie pamięta się takich zdarzeń. Ponoć to właśnie z podświadomości biorą się póżniej nasze lęki i obawy.
are_you_there
zarejestrowany użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: czw lut 02, 2006 9:07 pm

Post autor: are_you_there »

Witajcie :)
Jestem dośc blisko z osoba dotkniętą schozofrenia i bardzo często zdarza jejj się zapominać pewne rzeczy( moim zdaniem istatne). Jak myślicie, czy to może byc spowodowane lekami, czy może sama chorobą?
tajemniczy ogród
zaufany użytkownik
Posty: 87
Rejestracja: sob sty 28, 2006 8:25 pm

Post autor: tajemniczy ogród »

are_you_there pisze:Witajcie :)
Jestem dośc blisko z osoba dotkniętą schozofrenia i bardzo często zdarza jejj się zapominać pewne rzeczy( moim zdaniem istatne). Jak myślicie, czy to może byc spowodowane lekami, czy może sama chorobą?
mój pogląd jest taki, że jest to najprawdopodobniej wywołane samą chorobą ale nie wykluczone, że leki mogą wzmacniać ten efekt (nie jest to jednak jednoznacznie powiedziane)
are_you_there
zarejestrowany użytkownik
Posty: 10
Rejestracja: czw lut 02, 2006 9:07 pm

Post autor: are_you_there »

Dziękuje ci za odpowiedz. Ten temat bardzo mnie nurtuje, także im więcej odpowiedzi dostanę, tym szerszy będę miała pogląd na tę sprawę.

Czynny udział w forum biore od wczoraj, ale wczesniej obserwowałam z uwagą wasze wypowiedzi i bardzo się cieszę, że taka strona istnieje :) Można się wiele tutaj nauczyć o tyle, że informacje podawane przez was w większości nie sa wyssane z palca, tudzież książkowe i suche.
Pozdrawiam :)
ODPOWIEDZ

Wróć do „dyskusja ogólna”