Ojciec Bashobora w Polsce, Licheń
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 8049
- Rejestracja: pn lis 08, 2010 6:15 pm
Ojciec Bashobora w Polsce, Licheń
Wróciłam niedawno z Lichenia. Byłam tam od piątku. W sobotę były rekolekcje charyzmatyczne z o.Johnem Boshaborą, podobnie jak rok temu na stadionie w Warszawie. Było to dla mnie wyjątkowe przeżycie religijne, zapraszam wszystkich, żeby za rok skorzystali z kolejnej wizyty charyzmatyka w Polsce.
Ostatnio zmieniony ndz sie 24, 2014 8:53 pm przez Zagubiona we mgle, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Ojciec Boshabora w Polsce, Licheń
Czuję mrowienie w sercu jak czytam o tym charyzmatyku, a to dla mnie znak że mana się wydziela z samego nazwiska. Jest to niewątpliwie człowiek wysoko uzdolniony parapsychicznie i korzysta z dobrego kontaktu z Wyższym Ja.
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Ojciec Boshabora w Polsce, Licheń
I tym samym robiąc tzw. " cuda" staje się duchowym bankrutem. Niestety.Orzeł pisze:Czuję mrowienie w sercu jak czytam o tym charyzmatyku, a to dla mnie znak że mana się wydziela z samego nazwiska. Jest to niewątpliwie człowiek wysoko uzdolniony parapsychicznie i korzysta z dobrego kontaktu z Wyższym Ja.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 8049
- Rejestracja: pn lis 08, 2010 6:15 pm
Re: Ojciec Boshabora w Polsce, Licheń
Co to znaczy, Kamil?Kamil Kończak pisze:I tym samym robiąc tzw. " cuda" staje się duchowym bankrutem. Niestety.Orzeł pisze:Czuję mrowienie w sercu jak czytam o tym charyzmatyku, a to dla mnie znak że mana się wydziela z samego nazwiska. Jest to niewątpliwie człowiek wysoko uzdolniony parapsychicznie i korzysta z dobrego kontaktu z Wyższym Ja.
Ojciec John nie "robi" cudów, tylko poprzez niego "robi" je Pan Jezus.
Re: Ojciec Bashobora w Polsce, Licheń
chciała bym tam być.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 8049
- Rejestracja: pn lis 08, 2010 6:15 pm
Re: Ojciec Bashobora w Polsce, Licheń
Za rok będziesz miała okazję.lawenda pisze:chciała bym tam być.
Re: Ojciec Bashobora w Polsce, Licheń
obym tylko nie przegapiła
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 8049
- Rejestracja: pn lis 08, 2010 6:15 pm
Re: Ojciec Bashobora w Polsce, Licheń
Jak będę wiedziała gdzie i kiedy będzie kolejne spotkanie to dam znać na forum.lawenda pisze:obym tylko nie przegapiła
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Ojciec Boshabora w Polsce, Licheń
Zagubiona we mgle pisze:Co to znaczy, Kamil?Kamil Kończak pisze:I tym samym robiąc tzw. " cuda" staje się duchowym bankrutem. Niestety.Orzeł pisze:Czuję mrowienie w sercu jak czytam o tym charyzmatyku, a to dla mnie znak że mana się wydziela z samego nazwiska. Jest to niewątpliwie człowiek wysoko uzdolniony parapsychicznie i korzysta z dobrego kontaktu z Wyższym Ja.
Ojciec John nie "robi" cudów, tylko poprzez niego "robi" je Pan Jezus.
Bo uprawia magię. Po ichniemu okultyzm. Ja mogę mówić tylko to co mówi mistycyzm. Być może ten ksiądz rzeczywiście ma jakieś zdolności parapsychiczne bo jest zaawansowaną duszą. Oczywiście Ty w poprzednie wcielenia nie wierzysz ale ten ksiądz musiał uprawiać jakieś praktyki w wyniku których ma zdolności pozwalające mu na uzdrawianie. Ale tym samym traci to co wypracował przez wiele wcieleń. Magia to coś czym umysł kusi aby człowiek poczuł się bogiem, aby jego ego spęczniało. Aby roztrwonił swoje duchowe dziedzictwo na różne cuda, którymi mami gawiedź.
Jezus takich rzeczy nie robił - dawał swoim uczniom znacznie więcej -najwięcej bo uwolnił ich z tego świata będącego jednym wielkim więzieniem zamiast poprawiać tylko warunki ich bytu czyli np. uzdrawiać z różnych chorób. Jezus wyrwał ich z kręgu narodzin i śmierci. Włożył klucz w zamek więzienia. Oczywiście tu napotykamy na przeszkodzę, którą jest nasza odmienna wiara.
Każdy wierzy w co chce ale magia niczym dobrym nie jest. Jest jeszcze inna opcja - ten ksiądz nic nie robi i jest zwykłym chochsztaplerem. Po prostu gra jak aktor.
A co do Lichenia to wolę się nie wypowiadać bo padłoby parę niecenzuralnych słów.
Mogę powiedzieć tylko tyle, że bardzo żal mi ludzi, którzy szukają tam Boga. Szczerze żal.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Re: Ojciec Bashobora w Polsce, Licheń
Owszem, robił. Uzdrawiał, wskrzeszał, rozmnażał chleby, ryby. A na koniec nawet wskrzesił sam siebie. Czy był wybitnym magiem z zoroastryjskiej szkoły? W końcu pierwsi poznali się na nim mędrcy, czy też magowie ze Wschodu, przemianowani nie wiadomo dlaczego na królów.Jezus takich rzeczy nie robił - dawał swoim uczniom znacznie więcej -najwięcej bo uwolnił ich z tego świata będącego jednym wielkim więzieniem zamiast poprawiać tylko warunki ich bytu czyli np. uzdrawiać z różnych chorób.
Jeśli człowiek jest stworzony na obraz i podobieństwo Boga, to dlaczego odmawiać mu nadnaturalnych sposobów kreowania rzeczywistości zgodnie ze swoją wolą?Magia to coś czym umysł kusi aby człowiek poczuł się bogiem, aby jego ego spęczniało.
A ego pęcznieje faktycznie, tu masz rację.
Magowie i mistycy bardzo podobnie pojmują wszechświat i prawa jakim nim rządzą. Magowie tym się różnią od mistyków, że podejmują działanie w miejscu, gdzie ci drudzy podejmują nie-działanie.Ja mogę mówić tylko to co mówi mistycyzm.
Według mnie ojciec B. to hochsztapler.
LaDopamina
Re: Ojciec Bashobora w Polsce, Licheń
Jak Bashobora zacznie chodzić po rozżarzonych węglach pochodzących ze spalonych całych pni drzew to uwierzę.
Po węgielkach na grilla nie uwierzę.
Po węgielkach na grilla nie uwierzę.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 8049
- Rejestracja: pn lis 08, 2010 6:15 pm
Re: Ojciec Bashobora w Polsce, Licheń
Kamil, mylisz pewne pojęcia. Ojciec John Bashobora nie uprawia magii, lecz posługuje charyzmatami Ducha Świętego i uzdrawia mocą Ducha Świętego (na temat Ducha Świętego i Jego charyzmatów można przeczytać w Piśmie Świętym - Nowy Testament) w Imię Jezusa Chrystusa. Pan Jezus udzielił Apostołom władzy wypędzania złych duchów, uzdrawiania, uwalniania, nawet wskrzeszania umarłych. Księża również mają wielką władzę udzieloną przez Chrystusa poprzez Sakrament Kapłaństwa. To, że nie dzieją się cuda lub że jest ich tak mało jest spowodowane małą wiarą ludzi. Ludzie, także księża nie wierzą, że Bóg jest taki sam jak dawniej i tak samo jak dawniej uzdrawia i uwalnia. Na oczach uczestników spotkania w Licheniu kilka osób wstało z wózków inwalidzkich. Jeśli ktoś nie chce wierzyć to niech nie wierzy. Warto pojechać na spotkanie za rok i się przekonać.
Oczywiście możemy rozpocząć przepychanki słowne - Ty Kamil możesz mówić, że ojciec B. bawi się w magię i okultyzm, a ja wyśmieję Twoją wiarę w poprzednie wcielenia i różne inne bzdury. Tylko po co? Nie pozwolisz ludziom wierzyć w to, w co wierzą? Nie możesz uszanować ich poglądów? I wreszcie - uszanować tych ludzi i nie wypowiadać się w temacie, który Ciebie nie dotyczy?
Oczywiście możemy rozpocząć przepychanki słowne - Ty Kamil możesz mówić, że ojciec B. bawi się w magię i okultyzm, a ja wyśmieję Twoją wiarę w poprzednie wcielenia i różne inne bzdury. Tylko po co? Nie pozwolisz ludziom wierzyć w to, w co wierzą? Nie możesz uszanować ich poglądów? I wreszcie - uszanować tych ludzi i nie wypowiadać się w temacie, który Ciebie nie dotyczy?
Re: Ojciec Bashobora w Polsce, Licheń
Właśnie przestałam sie udzielać w podobnych tematach, bo nagle znajdowało się wielu przeciwnikow, wypowiadających bzdury i depczących wiarę w Boga.Zagubiona we mgle pisze: Nie możesz uszanować ich poglądów? I wreszcie - uszanować tych ludzi i nie wypowiadać się w temacie, który Ciebie nie dotyczy?
Natomiast jak pojawiał sie jakiś odjechany post, urojenie jakiegoś uzytkownika to tutaj nastawała cisza. Nie wiem z zachwytu, czy oniemieli wszyscy?
Re: Ojciec Bashobora w Polsce, Licheń
Powodzenia w obalaniu reinkarnacji którą da się dowieść logicznie.Zagubiona we mgle pisze:Ojciec B. bawi się w magię i okultyzm, a ja wyśmieję Twoją wiarę w poprzednie wcielenia i różne inne bzdury. Tylko po co? Nie pozwolisz ludziom wierzyć w to, w co wierzą? Nie możesz uszanować ich poglądów? I wreszcie - uszanować tych ludzi i nie wypowiadać się w temacie, który Ciebie nie dotyczy?
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Ojciec Bashobora w Polsce, Licheń
Zagubiona - moja krytyka jest konstruktywna także nie obrażaj się.
Oczywiście masz prawo wierzyć w wielką moc księży i kościoła. Dla mnie to bagno zakłamania i obłudy.
Co do reinkarnacji - w chrześcijaństwie była obecna do IV w. Potem cesarz Konstantyn wprowadził niezrumiałe i nielogiczne dogmaty. Wiara w reinkarnację nie jest na rękę kościołowi bo sprawia, że ludzie dowiadują się w jakim systemie żyją. W kręgu narodzin i śmierci. Mówi, że zaciągamy długi karmiczne, które w przyszłości będziemy musieli spłacić co do pieniążka- jak powiedział Jezus. Wreszczcie mówi o tym, że nasze pragnienia jeszcze bardziej przytwierdzają nas do materii, tego świata, w którym jest tylko ból i cierpienie. Tak więc wiarę w reinkarnację jest wybitnie antymiaterialistyczna np. w buddyzmie i mistycyzmie. A to sprawia, że pieniądze na kontach watykaństkich zwyczajnie by się nie zgadzały i w niwecz obróciłyby cały ten chory system. Nikt nie mógłby zbudować Lichenia do obrzygania ociekającego złotem. Pieniądze w normalnym państwie poszłyby na chore dzieci.
Wiara w reinkarnację nie potrzebuje budynków, kościołów bo Królestwo Boga jest w nas jak mówił Jezus. "Zamknij się szczelnie w swojej komorze i tam się módl". Dlatego nie pasuje to do systemu zbytku i pieniądza, który jest jedynym bogiem Watykanu.
A dowodody na reinkarnację są. Wystarczy obejrzeć film o chłopcu z Baary czy jakoś tak, który od dziecka mówił, że nie jest z tej rodziny w której mieszka. Że pochodzi z innego miejsca w które potem z matką pojechał i rozpoznawał każdy zakątek. Albo chłopiec z Indii, który tak samo mówił, że ma żonę i mieszka gdzie indziej. Potem pojechał tam i rozpoznał swoją żonę w podeszłym już wieku. Żonę z poprzedniego wcielenia. Wiedział gdzie wszystko jest, jak mają na imię i nazwisko jego znajomi. Znał rozmieszczenie przedmiotów w swoim poprzednim domu.
Inny dowód na to, że nie jesteśmy jedyni i reinkarnacja istnieje to hieroglify z Abydos, które pokazują helikopter, łódź motorową i inne wynalazki. Albo dzieci geniusze, które posiadają umiejętności, których w czasie swojego krótkiego życia nie mogłyby zdobyć. Oczywiśćie jeśli ktoś jest ignorantem to sam Bóg mógłby mu pokazać prawdę a dalej będzie żył w swoich złudzeniach

@ Unreal - chodzi po prostu o to, że jeśli człowiek chce uciec z kręgu narodzin i śmierci i rozwija się duchowo to może być kuszony posiadaniem pewnych magicznych umiejętności. Jeśli będzie z nich korzystał to okaże się duchowym bankrutem bo wejdzie na tzw. lewą ścieżkę okultyzmu - jego ego spęcznieje czyli jego rozwój duchowy zaniknie. Prawa ścieżka to droga pokory miłości. Nie ma w niej mowy o magii, która jest zabroniona przez nauczycieli duchowych.
Oczywiście masz prawo wierzyć w wielką moc księży i kościoła. Dla mnie to bagno zakłamania i obłudy.
Co do reinkarnacji - w chrześcijaństwie była obecna do IV w. Potem cesarz Konstantyn wprowadził niezrumiałe i nielogiczne dogmaty. Wiara w reinkarnację nie jest na rękę kościołowi bo sprawia, że ludzie dowiadują się w jakim systemie żyją. W kręgu narodzin i śmierci. Mówi, że zaciągamy długi karmiczne, które w przyszłości będziemy musieli spłacić co do pieniążka- jak powiedział Jezus. Wreszczcie mówi o tym, że nasze pragnienia jeszcze bardziej przytwierdzają nas do materii, tego świata, w którym jest tylko ból i cierpienie. Tak więc wiarę w reinkarnację jest wybitnie antymiaterialistyczna np. w buddyzmie i mistycyzmie. A to sprawia, że pieniądze na kontach watykaństkich zwyczajnie by się nie zgadzały i w niwecz obróciłyby cały ten chory system. Nikt nie mógłby zbudować Lichenia do obrzygania ociekającego złotem. Pieniądze w normalnym państwie poszłyby na chore dzieci.
Wiara w reinkarnację nie potrzebuje budynków, kościołów bo Królestwo Boga jest w nas jak mówił Jezus. "Zamknij się szczelnie w swojej komorze i tam się módl". Dlatego nie pasuje to do systemu zbytku i pieniądza, który jest jedynym bogiem Watykanu.
A dowodody na reinkarnację są. Wystarczy obejrzeć film o chłopcu z Baary czy jakoś tak, który od dziecka mówił, że nie jest z tej rodziny w której mieszka. Że pochodzi z innego miejsca w które potem z matką pojechał i rozpoznawał każdy zakątek. Albo chłopiec z Indii, który tak samo mówił, że ma żonę i mieszka gdzie indziej. Potem pojechał tam i rozpoznał swoją żonę w podeszłym już wieku. Żonę z poprzedniego wcielenia. Wiedział gdzie wszystko jest, jak mają na imię i nazwisko jego znajomi. Znał rozmieszczenie przedmiotów w swoim poprzednim domu.
Inny dowód na to, że nie jesteśmy jedyni i reinkarnacja istnieje to hieroglify z Abydos, które pokazują helikopter, łódź motorową i inne wynalazki. Albo dzieci geniusze, które posiadają umiejętności, których w czasie swojego krótkiego życia nie mogłyby zdobyć. Oczywiśćie jeśli ktoś jest ignorantem to sam Bóg mógłby mu pokazać prawdę a dalej będzie żył w swoich złudzeniach


@ Unreal - chodzi po prostu o to, że jeśli człowiek chce uciec z kręgu narodzin i śmierci i rozwija się duchowo to może być kuszony posiadaniem pewnych magicznych umiejętności. Jeśli będzie z nich korzystał to okaże się duchowym bankrutem bo wejdzie na tzw. lewą ścieżkę okultyzmu - jego ego spęcznieje czyli jego rozwój duchowy zaniknie. Prawa ścieżka to droga pokory miłości. Nie ma w niej mowy o magii, która jest zabroniona przez nauczycieli duchowych.
Ostatnio zmieniony wt wrz 09, 2014 11:17 am przez Kamil Kończak, łącznie zmieniany 1 raz.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Re: Ojciec Bashobora w Polsce, Licheń
Te hieroglify powstały w wyniku nałożenia się dwóch warstw hieroglifów, tylko że zewnętrzna warstwa tynku odpadła.
Re: Ojciec Bashobora w Polsce, Licheń
@Kamil, Twój wywód jest trochę nielogiczny.
Lewa ścieżka okultyzmu jest zła, bo korzysta z umiejętności, o których wspominasz.
A prawa ścieżka (czego?) okultyzmu? I nie ma w niej mowy o magii...??? Byłby to ewenement.
Przede wszystkim w okultyzmie nie ma ścieżek. Istnieje podział na wschodni (orientalny) i zachodni, reszta świata to zwykłe czarostwo.
Mylisz to z inną tematyką.
Człowiek ma do wyboru następujące ścieżki (jeżeli oczywiście jest zainteresowany czymś więcej niż biologicznym trwaniem):
- umownie nazywaną "prawą", w górę, którą dąży do zjednoczenia z Bogiem/Absolutem, w której należy zrezygnować ze swojej indywidualności, ego
- umownie nazywaną "lewą", w dół, czyli indywidualnie przebóstwienie i dorównanie Bogu
- Droga Środka, czyli w górę i w dół, reprezentowana przez tao.
Nie jest prawdą, że systemy religijne Ścieżki Prawej Ręki (to przede wszystkim religie monoteistyczne) zrezygnowały całkowicie z okultyzmu. W każdej z nich istnieje taki nurt: judaizm-kabała, chrześcijaństwo-gnostycyzm, islam-sufizm.
Lewa ścieżka okultyzmu jest zła, bo korzysta z umiejętności, o których wspominasz.
A prawa ścieżka (czego?) okultyzmu? I nie ma w niej mowy o magii...??? Byłby to ewenement.
Przede wszystkim w okultyzmie nie ma ścieżek. Istnieje podział na wschodni (orientalny) i zachodni, reszta świata to zwykłe czarostwo.
Mylisz to z inną tematyką.
Człowiek ma do wyboru następujące ścieżki (jeżeli oczywiście jest zainteresowany czymś więcej niż biologicznym trwaniem):
- umownie nazywaną "prawą", w górę, którą dąży do zjednoczenia z Bogiem/Absolutem, w której należy zrezygnować ze swojej indywidualności, ego
- umownie nazywaną "lewą", w dół, czyli indywidualnie przebóstwienie i dorównanie Bogu
- Droga Środka, czyli w górę i w dół, reprezentowana przez tao.
Nie jest prawdą, że systemy religijne Ścieżki Prawej Ręki (to przede wszystkim religie monoteistyczne) zrezygnowały całkowicie z okultyzmu. W każdej z nich istnieje taki nurt: judaizm-kabała, chrześcijaństwo-gnostycyzm, islam-sufizm.
LaDopamina
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: Ojciec Bashobora w Polsce, Licheń
Nie neguję całej Twojej wypowiedzi. Z częścią się zgadzam.
Napisałem, że osoba rozwijająca się duchowo może być kuszona przez Uniwersalny Umysł (inaczej Brahman) w drodze do wyzwolenia z koła karmy. Mistycyzm mówi, że umiejętności magiczne są potrzebne duszy ale nie w tym fizycznym świecie tylko w wewnętrznych światach duchowych (astralnym, mentalnym -przyczynowym oraz najwyższym duchowym) np. telepatia bo nie ma tam typowego porozumiewania się za pomocą aparatu mowy.
Magia tak jak seks to największa broń Kala czyli siły negatywnej, aby omamić duszę i odebrać jej cały dorobek duchowy. Prawa i lewa ścieżka to tak na prawdę słowa umowne. Tao o którym wspominasz to nic innego jak Logos czyli chrześcijańskie Słowo ("na początku było Słowo" czy Duch święty.Także droga do góry jest rozumiana jako postęp duchowy a w dół jako regres a korzystanie z magii wydatnie przyczynia się do tego drugiego. Bo ego pęcznieje a człowiek traci to co zdobył czyli czyste ego dzięki któremu może się przecisnąć przez ucho igielne czyli wąski przesmyk na granicy światów duchowych.
Chodzi więc o to, że droga wyzbycia się ego to to samo co dorównanie bogu. Stanie się jednym z najwyższą boską, uniwersalną świadomością. Nie polega ono jednak na magii. Nikt nigdy nie wydostanie się z kręgu narodzin i śmierci bez doskonałego Mistrza, przewodnika który przeprowadzi duszę przez wyższe światy wewnętrzne gdzie sama zwyczajnie by się zagubiła. Albo w ogóle nie potrafiłaby wejść do wewnątrz. Bo czeka tam zbyt wiele pokus i niebezpieczeństw. Aby osiągnąć stan nirwany ludzka świadomość musi być doskonale skupiona i doskonale skondensowana. Skoncentrowana. Dlatego mistycyzm mówi o jednopunktowości a Jezus o pojedynczym szczerym oku a nie oczach.
Tylko doskonały Mistrz może pomóc duszy przewyższyć Brahmana i pozwolić jej osiągnąć taki poziom świadomości, który sprawi, że po śmierci w tym świecie ,nie wróci ona już poniżej Brahmana czyli do świata fizycznego. Nie będzie musiała się już więcej odradzać bo Mistrz przejmuje konto karmiczne i sam ustala duszy przeznaczenie, tak aby w ciągu paru wcieleń mogła osiągnąć cel czyli zbawienie. Poza tym medytacja czyli kontemplacja Słowa spala przyczyny karmiczne, które nie spełnią się jako skutki czyli ponowne narodziny. Niestety ludzie w tym świecie czczą Brahmana na każdym kroku co można zobaczyć np. na dolarze amerykańskim czy katolickich ołtarzach. A jeśli Zagubiona się obruszy to niech udowodni mi błąd w myśleniu.
Osoby rozwijające się duchowo mogą np. kiedy są już zaawansowane wiedzieć kim były w poprzednich wcieleniach ale najczęściej nikogo to już nie interesuje bo najważniejsza jest jedność z Bogiem która daje doskonałą błogość i szczęście. Piszę o czymś co nie jest jeszcze moim udziałem ale wierzę, że jestem na właściwej ścieżce do Boga.
Kiedyś w swojej naiwności myślałem, że tu na evocie jest wielu poszukiwaczy drogi wyjścia z tego cyrku, Prawdy przez duże P jak w filmie Truman Show. W świecie zakłamania i sztuczności. Niestety pomyliłem się. Ludzie wolą trwać w wygodnej iluzji materii. Co wyraża dolar i ołtarz katolicki - materię właśnie.


Analogie tych dwóch zdjęć są oczywiste.
Ok, idę sprzątać stajnię.
Napisałem, że osoba rozwijająca się duchowo może być kuszona przez Uniwersalny Umysł (inaczej Brahman) w drodze do wyzwolenia z koła karmy. Mistycyzm mówi, że umiejętności magiczne są potrzebne duszy ale nie w tym fizycznym świecie tylko w wewnętrznych światach duchowych (astralnym, mentalnym -przyczynowym oraz najwyższym duchowym) np. telepatia bo nie ma tam typowego porozumiewania się za pomocą aparatu mowy.
Magia tak jak seks to największa broń Kala czyli siły negatywnej, aby omamić duszę i odebrać jej cały dorobek duchowy. Prawa i lewa ścieżka to tak na prawdę słowa umowne. Tao o którym wspominasz to nic innego jak Logos czyli chrześcijańskie Słowo ("na początku było Słowo" czy Duch święty.Także droga do góry jest rozumiana jako postęp duchowy a w dół jako regres a korzystanie z magii wydatnie przyczynia się do tego drugiego. Bo ego pęcznieje a człowiek traci to co zdobył czyli czyste ego dzięki któremu może się przecisnąć przez ucho igielne czyli wąski przesmyk na granicy światów duchowych.
Chodzi więc o to, że droga wyzbycia się ego to to samo co dorównanie bogu. Stanie się jednym z najwyższą boską, uniwersalną świadomością. Nie polega ono jednak na magii. Nikt nigdy nie wydostanie się z kręgu narodzin i śmierci bez doskonałego Mistrza, przewodnika który przeprowadzi duszę przez wyższe światy wewnętrzne gdzie sama zwyczajnie by się zagubiła. Albo w ogóle nie potrafiłaby wejść do wewnątrz. Bo czeka tam zbyt wiele pokus i niebezpieczeństw. Aby osiągnąć stan nirwany ludzka świadomość musi być doskonale skupiona i doskonale skondensowana. Skoncentrowana. Dlatego mistycyzm mówi o jednopunktowości a Jezus o pojedynczym szczerym oku a nie oczach.
Tylko doskonały Mistrz może pomóc duszy przewyższyć Brahmana i pozwolić jej osiągnąć taki poziom świadomości, który sprawi, że po śmierci w tym świecie ,nie wróci ona już poniżej Brahmana czyli do świata fizycznego. Nie będzie musiała się już więcej odradzać bo Mistrz przejmuje konto karmiczne i sam ustala duszy przeznaczenie, tak aby w ciągu paru wcieleń mogła osiągnąć cel czyli zbawienie. Poza tym medytacja czyli kontemplacja Słowa spala przyczyny karmiczne, które nie spełnią się jako skutki czyli ponowne narodziny. Niestety ludzie w tym świecie czczą Brahmana na każdym kroku co można zobaczyć np. na dolarze amerykańskim czy katolickich ołtarzach. A jeśli Zagubiona się obruszy to niech udowodni mi błąd w myśleniu.
Osoby rozwijające się duchowo mogą np. kiedy są już zaawansowane wiedzieć kim były w poprzednich wcieleniach ale najczęściej nikogo to już nie interesuje bo najważniejsza jest jedność z Bogiem która daje doskonałą błogość i szczęście. Piszę o czymś co nie jest jeszcze moim udziałem ale wierzę, że jestem na właściwej ścieżce do Boga.
Kiedyś w swojej naiwności myślałem, że tu na evocie jest wielu poszukiwaczy drogi wyjścia z tego cyrku, Prawdy przez duże P jak w filmie Truman Show. W świecie zakłamania i sztuczności. Niestety pomyliłem się. Ludzie wolą trwać w wygodnej iluzji materii. Co wyraża dolar i ołtarz katolicki - materię właśnie.


Analogie tych dwóch zdjęć są oczywiste.
Ok, idę sprzątać stajnię.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU