Muzyka chrześcijańska
Moderator: moderatorzy
- Zabłąkany
- zaufany użytkownik
- Posty: 859
- Rejestracja: sob kwie 07, 2012 8:26 pm
- Status: Aktualnie się opierdalam
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 42765946
- Lokalizacja: Wołomin
- Kontakt:
Re: Muzyka chrześcijańska
Ja chyba potrzebuję kogoś, kto mi pomorze wyjść z tego dołka, bo generalnie siedzę teraz w takim dole, że nie wiem czy sam sobie poradzę. Schizofrenia bardzo spotęgowała, to, że nic mi się nie chce. A twierdząc, że życie nie jest zbyt piękne opieram na tym, że w życiu nie wiele udało mi się zrobić, zazwyczaj ktoś kładzie kłody mi pod nogi, a jak się już wywalę na mordę, to mam później problem z podniesieniem się. I to strasznie mnie wkurw...a. I w dodatku nie wiele rzeczy sprawia mi przyjemność, bo szybko się nudzę i zniechęcam...
Nie wiem, może jeszcze długa droga przede mną i poznam smak życia (w sensie pozytywnym, oczywiście), mam nadzieję, że do tego czasu dożyję....
EDIT:
W dodatku, znam trzy osoby, które były po próbie samobójczej łykając tabletki, lub wieszając się w pokoju. I od tamtej próby ich życie zmieniło się diametralnie. Mają dobrą pracę, drugą połówkę i dzieci... Taka mała ciekawostka.
Nie wiem, może jeszcze długa droga przede mną i poznam smak życia (w sensie pozytywnym, oczywiście), mam nadzieję, że do tego czasu dożyję....
EDIT:
W dodatku, znam trzy osoby, które były po próbie samobójczej łykając tabletki, lub wieszając się w pokoju. I od tamtej próby ich życie zmieniło się diametralnie. Mają dobrą pracę, drugą połówkę i dzieci... Taka mała ciekawostka.
Ostatnio zmieniony śr maja 28, 2014 5:17 pm przez Zabłąkany, łącznie zmieniany 1 raz.
Cel: Nic nie robiąc - osiągasz mnie. Idąc przed siebie - osiągasz mnie. Sukces zależy od tego, czy stoisz czy idziesz. Zatem jaki jest Twój cel?
Re: Muzyka chrześcijańska
Zabłąkany
Mogę ci powiedzieć, że możesz liczyć tylko na siebie. Im szybciej to zrozumiesz, tym lepiej. Mało kto może liczyć na kogoś i jest to tak naprawdę zrządzenie losu. Trzeba wziąć swój los we własne ręce i nie oglądać się na innych.
Mogę ci powiedzieć, że możesz liczyć tylko na siebie. Im szybciej to zrozumiesz, tym lepiej. Mało kto może liczyć na kogoś i jest to tak naprawdę zrządzenie losu. Trzeba wziąć swój los we własne ręce i nie oglądać się na innych.

- Zabłąkany
- zaufany użytkownik
- Posty: 859
- Rejestracja: sob kwie 07, 2012 8:26 pm
- Status: Aktualnie się opierdalam
- płeć: mężczyzna
- Gadu-Gadu: 42765946
- Lokalizacja: Wołomin
- Kontakt:
Re: Muzyka chrześcijańska
Sporo ludzi mi to mówi, ale w obecnym stanie psychicznym, chyba nie dam rady. Niedługo mam egzamin zawodowy z BHP, jak go zdam to zacznę nowe życie, a jak nie, to cholera wie...Piotrek Kryński pisze:Zabłąkany
Mogę ci powiedzieć, że możesz liczyć tylko na siebie. Im szybciej to zrozumiesz, tym lepiej. Mało kto może liczyć na kogoś i jest to tak naprawdę zrządzenie losu. Trzeba wziąć swój los we własne ręce.
Cel: Nic nie robiąc - osiągasz mnie. Idąc przed siebie - osiągasz mnie. Sukces zależy od tego, czy stoisz czy idziesz. Zatem jaki jest Twój cel?
- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: Muzyka chrześcijańska
Wg. mnie trzeba iść do przodu, innego kierunku nie ma, w każdym razie takiego, który sprawi, że sprawy, nasza sytuacja się zmieni.Piotrek Kryński pisze:Ja uważam, że czasami trzeba sobie odpuścić i pójść w innym kierunku. Często różne sprawy są dla nas bolesne i uświadomienie sobie ich jest bolesne (błędy). Trzeba przestać działać bez zastanowienia, a bardziej zrównoważenie i z planem. W tym sensie poczuć niemoc - bo uważam, że to może być twórcze. Czasami zmiany przychodzą same - przynajmniej jest to do końca niezbadane przez ludzi. Ot, olśnienie i tyle! Kropla do kropli i następuje wielka zmiana.
Masz rację, spokojny zawsze wygrywa, planowanie czasami się przydaje.
Z drugiej strony jednak, nie można odkładać zmian, planować w nieskończoność. I tak, nie jest oceniane to co planujemy zrobić, ale to co zrobimy. Błędy są dobre, błędy uczą. Nie da się ich nie popełniać. To banał, ale całe życie się uczymy. A przez co się uczymy? Przez działanie.
Dlatego też, mi nie chodzi o zmiany w sensie olśnienia (bo ktoś może postanowić coś zrobić i na tym się skończy), ale o różne działania, mające na celu zmianę naszej złej sytuacji.
Ok, ale mi chodzi o ten dalszy etap. Jak wyżej napisałemPiotrek Kryński pisze:W sensie, że świadomość zawsze rodzi się w bólu.

Takie jest życie. To, że jest piękne nie jest równoznaczne z tym, że jest zawsze łatwe.Zabłąkany pisze:zazwyczaj ktoś kładzie kłody mi pod nogi, a jak się już wywalę na mordę, to mam później problem z podniesieniem się. I to strasznie mnie wkurw...a. I w dodatku nie wiele rzeczy sprawia mi przyjemność, bo szybko się nudzę i zniechęcam...
O naszej sile, charakterze świadczy to, ile razy udaje nam się podnieść po upadku. Podobnie, jeśli chodzi o przeciwstawianie się ludziom, którzy nam utrudniają.
Jeśli chodzi o nie nudzenie się i nie zniechęcanie, rób to co lubisz robić. Jeśli jeszcze nie wiesz co to jest, to szukaj, eksperymentuj, próbuj. Każdy, prędzej czy później, to znajduje. Jeśli szuka, nie poddaje się.
Tik tak tik tak
| "To boldly go where no one has gone before"

Re: Muzyka chrześcijańska
Ale chyba zgodzisz się C., że żeby zmienić działanie, trzeba najpierw zmienić myślenie
?


- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: Muzyka chrześcijańska
Tak.
I żeby na tym myśleniu się nie skończyło
.
I żeby na tym myśleniu się nie skończyło

Tik tak tik tak
| "To boldly go where no one has gone before"

Re: Muzyka chrześcijańska
I nie chodzi mi o to, żeby się rozkoszować niemocą, tylko uznać jako punkt wyjścia.

Re: Muzyka chrześcijańska
Ale działanie jest naturalnym etapem myślenia.Catastrophique pisze:Tak.
I żeby na tym myśleniu się nie skończyło.

- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: Muzyka chrześcijańska
Niemoc automatycznie się kończy w momencie gdy chcemy zmian. Wg. mnie, nie może jednocześnie istnieć niemoc i działanie, czy nawet jego chęć.Piotrek Kryński pisze:I nie chodzi mi o to, żeby się rozkoszować niemocą, tylko uznać jako punkt wyjścia.
Rzeczywiście, lepiej myśleć, gdy coś się robi, ale często sytuacja nam to nie pozwala.Piotrek Kryński pisze:Ale działanie jest naturalnym etapem myślenia.
Bardziej chodziło mi o myślenie, w sensie planowania. Nie o myślenie podczas działania

Jeśli o to Ci chodzi. Sorry, jeśli jestem niekumaty

Tik tak tik tak
| "To boldly go where no one has gone before"

Re: Muzyka chrześcijańska
Ale chyba nie zaprzeczysz, że ta niemoc się pojawia? A nie o to chodzi, żeby działanie istniało jednocześnie, tylko było jakimś etapem, wynikiem czegoś.Catastrophique pisze:Niemoc automatycznie się kończy w momencie gdy chcemy zmian. Wg. mnie, nie może jednocześnie istnieć niemoc i działanie, czy nawet jego chęć.
Mam wrażenie, że rzeczywiście gdzieś się rozmijamy


- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: Muzyka chrześcijańska
Tak, niemoc istnieje. Na początku, od tego się zaczyna.
Działanie jest wynikiem chęci zmiany.
Sam sobie odpowiedz, czy gdy czujesz niemoc, chce Ci się cokolwiek robić?
Działanie jest wynikiem chęci zmiany.
Sam sobie odpowiedz, czy gdy czujesz niemoc, chce Ci się cokolwiek robić?

Tik tak tik tak
| "To boldly go where no one has gone before"

- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: Muzyka chrześcijańska
Jedyne co "wiemy" w niemocy, to to, że jesteśmy do niczego. Tak ja to widzę.
Jednak jest to błędne myślenie i coś musi spowodować, aby zniknęło. Aby można było iść dalej.
Może właśnie to olśnienie o którym pisałeś? Zdanie sobie sprawy, że mamy siłę, możliwości aby zmienić nasze życie.
Jednak jest to błędne myślenie i coś musi spowodować, aby zniknęło. Aby można było iść dalej.
Może właśnie to olśnienie o którym pisałeś? Zdanie sobie sprawy, że mamy siłę, możliwości aby zmienić nasze życie.
Tik tak tik tak
| "To boldly go where no one has gone before"

Re: Muzyka chrześcijańska
A co w tym złego? Chodzi jedynie, aby chcieć zmienić ten stan rzeczy. I to dla mnie jest twórcze.Catastrophique pisze:Jedyne co "wiemy" w niemocy, to to, że jesteśmy do niczego. Tak ja to widzę.

- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: Muzyka chrześcijańska
A co w tym dobrego?Piotrek Kryński pisze: A co w tym złego? Chodzi jedynie, aby chcieć zmienić ten stan rzeczy. I to dla mnie jest twórcze.
Jeśli chcesz to zmienić, czujesz, że jednak możesz coś zrobić - a więc niemocy nie ma. Zastąpiła ją chęć zmiany. Nie będziesz się chciał zmienić, a także swojego życia, gdy będziesz czuł, że...nie masz takiej mocy

Jeśli nie masz mocy, nie jesteś twórczy

Tik tak tik tak
| "To boldly go where no one has gone before"

Re: Muzyka chrześcijańska
Mam wrażenie, że przyczepiłeś się do "niemocy" jako zjawiska, podczas gdy ja mówię jako o etapie w zmianie myślenia... Nie mam na myśli marazmu, tylko krótkiego poczucia beznadziei i szybkiego działania. Bo to, że nie zdajemy sobie sprawy z benzadziei nie znaczy, że jej nie ma.

- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: Muzyka chrześcijańska
Możliwe.
Mi chodzi o to, że ta nieszczęsna "niemoc" nie może istnieć równocześnie przy jakiejkolwiek zmianie
. A tym bardziej, nie może do tego prowadzić. Nie mówię jednak, że mam na 100% rację.
Mi chodzi o to, że ta nieszczęsna "niemoc" nie może istnieć równocześnie przy jakiejkolwiek zmianie

Tik tak tik tak
| "To boldly go where no one has gone before"

Re: Muzyka chrześcijańska
Gdyby niemoc (o której cały czas mówię jako etapie) nie mogła doprowadzać do zmiany, to ludzie po porażkach nie podnosiliby się i nie szliby dalej. Porażki nie są złe, jeżeli czerpiemy z nich lekcję. Często mogą być motorem do lepszego działania.

- Catastrophique
- bywalec
- Posty: 17079
- Rejestracja: pt maja 24, 2013 7:49 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Wawa <3
Re: Muzyka chrześcijańska
Tak, niemoc to etap. Od tego się zaczyna. Zgadzam się.Piotrek Kryński pisze:Gdyby niemoc (o której cały czas mówię jako etapie) nie mogła doprowadzać do zmiany, to ludzie po porażkach nie podnosiliby się i nie szliby dalej. Porażki nie są złe, jeżeli czerpiemy z nich lekcję. Często mogą być motorem do lepszego działania.
Ale zaraz...jak to leciało?
Aha.
"Nie może jednocześnie istnieć gdy chcemy zmian".
Co do porażek...zgadzam się, to oczywista oczywistość.
Ale co to ma wspólnego z niemocą? Czując niemoc nie działamy -> nie ponosimy porażek, nie popełniamy błędów.
Etapy jednak chyba rzeczywiście w jakiś sposób mogą się ze sobą łączyć, tak więc przyznaję Ci rację.
Jednocześnie pasuję. I tak zrobiliśmy spory offtop.
Tik tak tik tak
| "To boldly go where no one has gone before"
