Jest coraz gorzej.
Teraz znowu tracę kolejną prace z własnej winy.Masakra

Moderator: moderatorzy
To prawda. I to chyba właśnie ta odpowiedzialność powoduje,że jestem w takim stanie. Dochodzi do takich nawet absurdów,że telefonicznie budzę męża do pracy nawet gdy idzie na 14stą... Czuję,że wszystko jest na mojej głowie, nie mogę się rozlecieć bo wszystko runie. Czasem jestem tak wykończona,niedospana że chce mi się płakać. Chciałabym, żeby mąż mi trochę pomagał, chociaż posprzątał,pozmywał... Ale on ma gry komputerowe. Poza tym mówi, że nie będzie po mnie sprzątał. Na zasadzie,że np ja gotując obiad pobrudziłam garnki czy blat w kuchni.Bardo pisze: Gehenna, odpowiedzialność za innych często powoduje, że człowiek
bierze się w garść o wiele skuteczniej niż w przypadku samotnej
osoby. Po prostu nie ma "czasu" na chorowanie.
Tak, masz. Możesz szczerze pogadać z mężem o swoim samopoczuciu. Wypisać mu na kartce co Ty robisz i co on robi - dla rodziny, dla domu. Ja tak zrobiłam i podziałało.Gehenna pisze: nie daję rady chwilami, ale czy mam jakieś wyjście?