Samozadowolenie mięsożerców

duchowość, etyka, religia

Moderator: moderatorzy

Regulamin forum
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Samozadowolenie mięsożerców

Post autor: Kamil Kończak »

Mięsożerców nikt nie zakrzykuje. Jeśli już, to krzyczy ich (nasze) własne sumienie, które starają się zagłuszyć kulinarnymi perwersjami i grafomanią o cierpiących marcheweczkach. Przyznam szczerze, iż jako człowiek obeznany z rzeczywistością internetu i megatonami pomyj, które się w nim wylewa, jestem dość odporny. Ale nadal przerasta mnie ten hejt wobec wegan i wegatarian. Podobnie jak mieszczańskie wynurzenia o mięsku (mniam) i związane z nim umywanie rąk.
Prawda jest dość oczywista. Mordowanie zwierząt jest hańbą dla całego ludzkiego rodzaju. Nie zmyją jej żadne formy mięsożernego uwewnętrzniania (zjawisko to w odniesieniu do innego tematu świetnie przypomniała Agata Bielik-Robson) i te wszystkie pretensjonalne uzasadnienia, że mięso jest takie zdrowe i takie konieczne. No i co z tego?!

Wracałem dziś z długiej drogi i po drodze mijałem ciężarówkę ze świniami. Znacie Państwo ten widok. Można spojrzeć, można odwrócić głowę. Nie mam najmniejszej wątpliwości, że są to takie same istoty jak my. Nawet zatem, jeśli ktoś rozstrzyga problem ich hodowania i zabijania w męczarniach na korzyść człowieka, to powinien się do nich odnosić z największym szacunkiem. Nie byłoby od rzeczy, gdyby pomodlił się czasami za te świnie i podziękował, nawet jeśli jest ateistą. Bo ta zbrodnia wymaga modlitw, choćby nie było Boga. Powinien postępować jak Indianin z amerykańskich prerii przed zabiciem i po zabiciu bizona (choćbyśmy znali tylko jego wyidealizowany obraz). Postępuje jednak jak krwiożercza i okrutna bestia, opowiadając niestworzone farmazony, jak mu dobrze z tą zbrodnią przetworzoną w kotleciki, steki czy – przyznam, że widziałem to pierwszy raz – jagnięce głowy z oczami. Ponoć dzieje się to w Europie. O Azji nawet nie wspominam, bo jeśli istnieje piekło, to win Azjatów wobec zwierząt wystarczy również na oświeconych Europejczyków, którzy porzucili jakikolwiek dialog z tymi kulturami i sami jedzą ochoczo chińskie „przysmaki”. Oznacza to, iż wszyscy, którzy do tego rękę przykładają, mogą tam hurtem trafić.

Abstrahując od tematu jedzenia bądź niejedzenia mięsa, zatrważający jest poziom intelektualny tej mięsożernej apologetyki. Mięsko jest smaczne i zdrowe. Nie jest to jednak problem (tylko) zdrowotny, kulinarny, czy estetyczny. Jest to problem moralny, dlatego osoby, które potrafią się zdobyć na poświęcenie i niejedzenie mięsa, zasługują na szacunek, nawet mimo denerwującej niektórych egzaltacji, która nierzadko towarzyszy ich działaniom.

Owi apologeci jedzenia mięsa (a w istocie rzeczy zagłuszacze własnego sumienia) nie rozumieją nawet prostego faktu, że prosiaczek w folii oburzył bardziej mięsożernych hipokrytów, niż wiernych swoim przekonaniom świadomych wegetarian i wegan. Dla nich tych ostatnich był bowiem koronnym dowodem mięsożernego zakłamania (osobiście uważam, że w całości powinno się sprzedawać również krowy i dorosłe świnie). Przede wszystkim nie rozumieją, że mają do czynienia z problemem moralnym, z zagadnieniem sumienia, dobra i zła, żeby przełożyć to na prostszy język.

Człowiek nie jest winien takiemu, a nie innemu ułożeniu stosunków między gatunkami, a jednak wyposażony w rozum (przez Boga lub materię) powinien z niego skorzystać i zamiast szczycić się swoimi zbrodniami, powinien się wstydzić, bo jest to być może ostatnia rzecz którą może zrobić.

Na zakończenie, równie emocjonalne jak moje, wystąpienie profesora Andrzeja Elżanowskiego: Prof. Andrzej Elżanowski, TVN24 za fanpage Fundacji Viva.

Zamieszczam je na własne usprawiedliwienie, ale naprawdę nie dziwię się. Może jest jakiś cień nadziei, że coś w ludziach pęka. Że można tę wielką zbrodnię przynajmniej ograniczać. Każdy krok w tym kierunku, chociażby poprzez zmniejszenie spożycia i produkcji, jest czymś dobrym w świecie, który ani myśli być dobry. To nie jest sprawa jednowymiarowa, i nawet wobec tego strasznego cierpienia powinno się unikać fundamentalizmu. Ale powinniśmy jednak zacząć rozmawiać, zamiast taplać się w samozadowoleniu.

I na zakończenie jeszcze jeden film, ponoć z tego roku i ponoć z Europy. Tylko dla dorosłych. Jeżeli to nie jest zapaść cywilizacyjna, to ja nie wiem, co nią jest.
Za Zielona Hołota - obrońcy praw zwierząt. W tym kontekście możemy być dumni z polskiego ustawodawcy, że zakazał podobnych praktyk i to powinno być nawet elementem polskiego PR. Dobrze również, że wraz ze sprawą uboju, sprawa dobra zwierząt pączkuje w społecznej debacie.
http://andrzejgasiorowski.natemat.pl/78 ... iesozercow
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Unknown
zaufany użytkownik
Posty: 5448
Rejestracja: ndz wrz 27, 2015 2:20 pm
Status: Schizo
Lokalizacja: Void
Kontakt:

Re: Samozadowolenie mięsożerców

Post autor: Unknown »

Wstawianie nagrań cierpiących zwierząt i oskarżanie o zbrodnie to bardzo przekonujące argumenty by zmienić upodobania kulinarne tych "bezmyślnych i okrutnych" mięsożerców, którzy to "hejtują wszystkich wegan i wegatarian" za ich dietę i oryginalne problemy moralne. :wink:
''Insanity - a perfectly rational adjustment to an insane world.'' http://chomikuj.pl/Antypsychiatra

Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
Awatar użytkownika
Wspaniale
zaufany użytkownik
Posty: 5581
Rejestracja: pt paź 26, 2012 6:59 pm

Re: Samozadowolenie mięsożerców

Post autor: Wspaniale »

Mordowanie zwierząt jest hańbą dla całego ludzkiego rodzaju.
To jest po prostu bzdura. Człowiek jest zwierzęciem znajdującym się w układzie pokarmowym fauny i flory ziemi. Wypowiedzi tego typu, którą zacytowałem wspaniale współgrają z religiami świata. Tamte zwierzę mają za nic, ta zaś - wegetarianizm - stawia inne zwierzęta niż ludzie na piedestał czyniąc z drapieżników zwierzęcych i roślinnych figury wyimaginowane. Jest jedna coś, co łączy te stare religie i tę nową - tak jedna jak druga nie godzą się na to, by człowiek mógł być tylko zwierzęciem.
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Samozadowolenie mięsożerców

Post autor: Kamil Kończak »

Nie - człowiek nie jest zwierzęciem. Posiada rozwiniętą inteligencję, świadomość, umiejętność rozrózniania pomiędzy dobrym a złym, właściwym a niewłaściwym - sumienie. Nie jesteśmy żadnym szczytem układu pokarmowego - do niego zaliczają się gatunki podlegające mechanizmom, które muszą spełniać bo nie mają innego wyboru. Tak zaprojektowana jest natura, że np. hieny są padloniżercami i do głowy im nie przyjdzie aby robić coś innego. Przypomina to roboty, które spełniają tylko określone funkcje. Tylko człowiek ma wybór i możliwość decyzji spośród tego co oferuje natura. Tylko człowiek jest twórcą, trzciną myśląca - czy nazwa animal nie pochodzi od tego, że zwierzęta są jak kukiełki, które podlegają mechanizmom przyrody i ponad tą przyrodę nie potrafią się wznieść? Czy posiadają rozwiniętą osobowość, personę, która daje im poczucie odrębności od świata? Nie posiadają - co nie znaczy, że jej w ogóle nie ma. Jest ona po prostu w formie nierozwiniętej.

To człowiek ma rozwinięty umysł oraz świadomość i może z nich korzystać.

Oczywiście nie ma to nic wspólnego z religiami, które hołdują ignorancji i tradycji czyli wszystkiemu co zaprzecza świadomości i refleksji. A zabijanie zwierząt jest wypierane ze świadomości, najbardziej w chrześcijaństwie.


To o czym piszę wynika więc ze świadomego zdawania sobie sprawy z czegoś. Jest więc faktem a religia opiera się na wypieraniu faktów to podświadomości, nieświadomości. Bardzo łatwo to udowodnić. Np. katolicy nie żyją świadomie bo wszystko co robię jest anty - refleksyjne, podporządkowane religijnemu, ślepemu rytuałowi. Czyli nie jedzą mięsa w piątek ale nie z empatii, aby ograniczyć cierpienie zwierząt tylko dlatego, że religia tak im nakazuje święcenie Zbawcy, który według nich przecież jadł ryby.

Np. chodzeniu do spowiedzi dla świętego spokoju, zamiast po prostu jak najszybciej świadomie i krytycznie spojrzeć na siebie eliminując to co przynosi cierpienie. To jednak nie może mieć miejsca bo największe cierpienie powoduje to co nieświadome, z czego nie zdajemy sobie sprawy albo nie chcemy. Co wynika z ignorancji właśnie. Czyli to co związane z realizacją pragnień. Bo gdyby nie było pragnienia jedzenia mięsa byłoby bardziej świadome zrozumienie uczestniczenia w zabijaniu - i pojawiłyby się uczucia, wyrzuty sumienia.

Jedzenie mięsa wynika więc z nieświadomości - dlatego religiom bliżej do mięsożerstwa. Wyłączając buddyzm i to chyba nie wszystkie odłamy. Bo religie wychodzą naprzeciw ludzkim pragnieniom i iluzorycznemu poczuciu bliskości Boga.

A tak poza tym - to co napisałeś Makaron nie ma większego sensu. Ideologia wegetariańska nie stawia zwierząt na piedestale. Robi coś całkowicie odwrotnego - podkreśla ważność człowieka - jego unikalne cechy oraz co za tym idzie - powinności, odpowiedzialność. Bo istoty o wyższym poziomie świadomości i inteligencji zdają sobie sprawę z wielu rzeczy a taki krokodyl czy lew - nie bardzo. Upośledzonych ludzi uniewinnia się bo nie wiedzą co robią - podobnie mówił Jezus o ludziach pogrążonych w nieświadomości "Wybaczcie im bo nie wiedzą co czynią".
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Awatar użytkownika
Mickey
zaufany użytkownik
Posty: 1618
Rejestracja: śr sty 04, 2012 6:48 am
Status: pracuję
płeć: mężczyzna
Lokalizacja: Poznań

Re: Samozadowolenie mięsożerców

Post autor: Mickey »

Mężczyzna potrzebuje mięsa. Jestem wojownikiem i myśliwym i jem mięso. Howgh!
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Samozadowolenie mięsożerców

Post autor: Kamil Kończak »

Powinien postępować jak Indianin z amerykańskich prerii przed zabiciem i po zabiciu bizona (choćbyśmy znali tylko jego wyidealizowany obraz)
Jesteś myśliwym? Sam zabijasz zwierzęta?
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Samozadowolenie mięsożerców

Post autor: cezary123 »

Kamil Kończak pisze:Bo istoty o wyższym poziomie świadomości i inteligencji zdają sobie sprawę z wielu rzeczy a taki krokodyl czy lew - nie bardzo. Upośledzonych ludzi uniewinnia się bo nie wiedzą co robią - podobnie mówił Jezus o ludziach pogrążonych w nieświadomości "Wybaczcie im bo nie wiedzą co czynią".
Wybaczamy i uniewinniamy ale wtedy zmiłuj się konstruktorze świata stwórco.. nad sobą.
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Samozadowolenie mięsożerców

Post autor: Kamil Kończak »

Dlaczego Bóg ma się nad sobą zmiłować? To człowiek wykracza przeciwko swojemu rozumowi, sumieniu - tym wszystkim czym obdarzył go Bóg, co odróżnia go od zwierząt. Dlaczego masz pretensje do Boga, że człowiek marnuje swój potencjał? Że zagłusza sumienie odchodząc w ten sposób od Boga? To jego prawo, po katolickimu -wolna wola. Pretensje gdzie indziej należy kierować.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Awatar użytkownika
Petruccio
zaufany użytkownik
Posty: 12674
Rejestracja: pn gru 01, 2008 1:53 pm
płeć: mężczyzna

Re: Samozadowolenie mięsożerców

Post autor: Petruccio »

Kamil, jesz galaretkę? :P
Obrazek
Unknown
zaufany użytkownik
Posty: 5448
Rejestracja: ndz wrz 27, 2015 2:20 pm
Status: Schizo
Lokalizacja: Void
Kontakt:

Re: Samozadowolenie mięsożerców

Post autor: Unknown »

Kamil Kończak pisze:Nie - człowiek nie jest zwierzęciem. Posiada rozwiniętą inteligencję, świadomość, umiejętność rozrózniania pomiędzy dobrym a złym, właściwym a niewłaściwym - sumienie. Nie jesteśmy żadnym szczytem układu pokarmowego - do niego zaliczają się gatunki podlegające mechanizmom, które muszą spełniać bo nie mają innego wyboru.
Ewolucja i zmienność człowieka: Nie ma jednego, czy kilku “genów człowieczeństwa”. Za różnice między ludźmi a innymi gatunkami odpowiada kumulacja wielu pozornie niewielkich różnic. Niewielkie zmiany sekwencji mogą pociągać znaczne zmiany fenotypowe. Istotne są też różnice na poziomie regulacji trudniejsze do zbadania. http://wiki.biol.uw.edu.pl/t/img_auth.p ... _PG_13.pdf
Ewolucja genomu człowieka. Streszczenie pisze:Zrozumienie genetycznych podstaw cech, które różnią ludzi od innych naczelnych jest jednym z największych wyzwań dla współczesnej genomiki ewolucyjnej. Genetyczna architektura genomu człowieka jest źródłem dowodów na unikalne zdarzenia molekularne w ewolucji człowieka. Analizy pozwoliły odkryć i sklasyfikować zmiany w milionach par zasad ludzkiego genomu, które przyczyniły się do ewolucji cech człowieka po specjacji linii Homo i Pan 5–7 milionów lat temu. Trzy modele pochodzenia ludzkości: ‘out of Africa’, model ”wypierania” i model „multiregionalny” przedstawiają różnorodne teorie i założenia, dotyczące chronologicznego porządku, czasu zdarzeń, przyczyn powstania danych cech hominidów. Ewolucja ludzi przedstawia ciąg powtórzonych zdarzeń specjacyjnych i morfologicznych zmian, począwszy od hominidowych przodków przez Australopithecus do Homo habilis, H. erectus, H. sapiens.

Dane na temat różnych rodzajów zmienności DNA w populacji człowieka zwiększają wiedzę, dotyczącą biologii rozwoju, medycyny i historii H. sapiens sapiens. Haploidalne markery uzyskane z mitochondrialnego DNA i chromosomu Y przyczyniły się do kreowania i uzupełnienia modelu pochodzenia i genetycznej ewolucji współczesnych ludzi. Mitochondrialne DNA i chromosom Y zostały użyte do analiz wąskiego gardła w populacji, efektu założyciela, tempa migracji i liczebności osobników w populacji przodków. Molekularne analizy zaczynają dostarczać potencjalnych danych do badan ewolucyjnych np. wspólnej ewolucji, duplikacji segmentowych, bloków syntenii, elementów ruchomych, niekodujących sekwencji.

Porównanie genomu człowieka z genomem najbliższego żyjącego krewnego – szympansa może dostarczyć hipotez na temat molekularnych zdarzeń, które podlegały ewolucyjnym zmianom. Biolodzy molekularni rozpatrują ewolucje ludzkiego genomu albo jako proces zmian w genomie człowieka, dotyczących regulacji rozwoju lub jako proces „genetycznych strat” w linii człowieka. Nowa wizja ewolucji ludzkiego genomu to idea procesu powstawania funkcjonalnego zestawu kompleksów w genomie, w wyniku rearanżacji komponentów w niefunkcjonalnych częściach genomu. Jest to wizja „ewolucyjnej inżynierii” zamiast regularnego i stopniowego procesu zmian. Prawdopodobnie genomika porównawcza stanie się potężnym narzędziem w wyjaśnianiu ewolucyjnej historii chromosomów, poznawaniu organizacji ludzkiego genomu, przyspieszy prace badawcze odkrywające ewolucyjna historie genów i sekwencji regulatorowych genomu człowieka. http://www.biotechnolog.pl/pliki/Ewoluc ... _Sosna.pdf
''Insanity - a perfectly rational adjustment to an insane world.'' http://chomikuj.pl/Antypsychiatra

Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Samozadowolenie mięsożerców

Post autor: Kamil Kończak »

Ewolucja form nigdy nie miała miejsca - istnieje jedynie ewolucja świadomości.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
pogrzebany żywcem
bywalec
Posty: 768
Rejestracja: wt maja 08, 2012 5:28 pm
płeć: mężczyzna

Re: Samozadowolenie mięsożerców

Post autor: pogrzebany żywcem »

Kamil Kończak pisze:Ewolucja form nigdy nie miała miejsca - istnieje jedynie ewolucja świadomości.
Jesteś beznadziejnym przypadkiem.
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Samozadowolenie mięsożerców

Post autor: Kamil Kończak »

I co powinienem zrobić? Zmienić się aby się Tobie przypodobać?
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Unknown
zaufany użytkownik
Posty: 5448
Rejestracja: ndz wrz 27, 2015 2:20 pm
Status: Schizo
Lokalizacja: Void
Kontakt:

Re: Samozadowolenie mięsożerców

Post autor: Unknown »

Kamil Kończak pisze:Ewolucja form nigdy nie miała miejsca
Wymarłe człowiekowate: https://pl.wikipedia.org/wiki/Kategoria ... owiekowate Wzrost pojemności mózgoczaszki spowodowany był większym spożyciem mięsa - źródła protein potrzebnych do budowy mózgu.
Kamil Kończak pisze:- istnieje jedynie ewolucja świadomości.
Samoświadomości u ludzi jak już. :)
Po co powstała (samo)świadomość? pisze:Przekonanie o ewolucyjnej „celowości" (samo)świadomości stanowi jedynie antropocentryczną ułudę człowieka. (Podobnej odpowiedzi — „po nic" — można by udzielić na pytanie, po co powstało piękno kwiatów. Funkcją wielobarwnych kwiatów jest przyciągnięcie owadów, które je zapylają, trudno jednak owady posądzać o odczucia estetyczne). We wspomnianej wyżej książce zaproponowałem, że owym specyficznym rodzajem funkcjonalnej struktury połączeń neuronów w sieci neuronalnej leżącym u podstawy (samo)świadomości jest samonakierowanie na siebie „ośrodka poznawczego" w ludzkim mózgu obejmującego dużą część kory przedczołowej i czołowej. Ośrodek ten, który u zwierząt pozbawionych (samo)świadomości odbiera sygnały z „ośrodka sensorycznego" obejmującego dużą część kory potylicznej, ciemieniowej i skroniowej, u człowieka otrzymuje sygnały także od samego siebie. A zatem adekwatne pytanie w kontekście biologiczno-ewolucyjnej funkcjonalności to: po co powstało owo samonakierowanie na siebie ośrodka poznawczego, które „przypadkiem" zaowocowało wyłonieniem się (samo)świadomości?

Tu oczywiście zdani jesteśmy jedynie na hipotezy. Jak wspomniałem powyżej, ewolucyjna geneza mechanizmów neurofizjologicznych leżących u podstawy omawianego fenomenu może być, przynajmniej wedle niektórych opinii, powiązana z genezą złożonego języka symbolicznego oraz, szerzej, bogatych i różnorodnych relacji społecznych. Nakierowanie na siebie ośrodka poznawczego będącego „siedliskiem" procesów myślenia i planowania, doprowadziło do wyłonienia się wyraźnego „ego", a w konsekwencji do ostrego rozgraniczenia pomiędzy „ja" i „on" („oni"). Znaczenie tego zjawiska dla skutecznego funkcjonowania w społeczeństwie wydaje się oczywista. Już u małp stwierdzono dodatnią korelację pomiędzy względną wielkością kory przedczołowej u poszczególnych gatunków, a wielkością tworzonych przez osobników tych gatunków społeczności. Co do języka, to, poza oczywistą funkcją komunikacyjną, pozwala on na bardzo wydajne operowanie zespołem pojęć obecnym w naszym umyśle (którego fizycznym „nośnikiem" jest dynamiczna sieć połączeń pomiędzy neuronami). Nazwy języka przypisane są pojęciom najlepiej wyodrębnionym, o największym natężeniu „pola semantycznego". Jednakże gramatyczna struktura języka pozwala mu na odnoszenie się do samego siebie, swoich własnych nazw i zdań, a więc utworzenie metajązyka. Trudno nie zauważyć tu paraleli z omawianym powyżej samonakierowaniem się na siebie ośrodka poznawczego w ludzkim mózgu, leżącym, moim zdaniem, u podstaw (samo)świadomości. A więc język i samoświadomość wydają się być ściśle powiązane i jest prawdopodobne, że ich rozwój wzajemnie się współwarunkował w trakcie ewolucji człowieka (i czyni to podczas rozwoju osobniczego od niemowlęctwa do dorosłości).
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,6921
Słowo czyni człowieka najbardziej wolnym spośród zwierząt. Wnioski pisze:· Człowiek jest maszynką służącą do przenoszenia genów i symboli. Dzięki takim umiejętnością bierze on czynny udział w dwóch procesach ewolucji: biologicznej i kulturowej.

· Umiejętność werbalizacji sprawia, że człowiek staje się osobowością i ma poczucie swojej indywidualności, czego nie można zaobserwować u innych naczelnych. Taki monopol umożliwia myślenie abstrakcyjne, operowanie nieskończoną liczbą symboli, tworzenie skomplikowanych komunikatów.

· Zdolność do przechowywania, przekazywania i odtwarzania abstrakcyjnych symboli wprowadziło człowieka do stadiów wyższych, czyli do tworzenia cywilizacji. Cywilizacja podobnie jak człowiek jest nośnikiem symboli, wartości, informacji przekazywanych z pokolenia na pokolenie.

· Wolność to stan jednostki uwarunkowany czynnikami zewnętrznymi i wewnętrznymi umożliwiający jej wybieranie sposobu postępowania, a także podejmowanie działań innowacyjnych i transgresyjnych (takiej wolności nie posiadają inne zwierzęta). Istnieje zależność między wolnością a słowem (pojmowanym jako arbitralny symbol). Im więcej jednostka posiada symboli, im więcej informacji o otaczającym świecie tym dokonuje bardziej złożonych operacji umysłowych, więcej widzi możliwych opcji, których inni nie zauważają, a jej umysł staje się bardziej elastyczny, co umożliwia tworzenie nowych heurystyk (inne zwierzęta nie mają zdolności do tworzenia heurystyk).

· Człowiek dokonuje aktu transgresji, aby zaspokoić swoją potrzebę poznawczą, pogłębić informacje o świecie społecznym, wzbogacić swoją osobowość, innymi słowy, aby zwiększyć swoją wolność zewnętrzną i wewnętrzną. Jednostka podejmuje działania innowacyjne, tworzy nowe symbole, nowe heurystyki — to prowadzi nie tylko do rozwoju jej samej, ale też często do rozwoju społeczności, w której żyje. Jednocześnie człowiek przez takie działanie może narazić się na dezaprobatę społeczną, niezrozumienie (szczególnie wśród dogmatyków poznawczych), ponieważ każda nowość wprowadza chaos, często zmusza ludzi do zmiany sposobu myślenia, rozszerza horyzonty, daje możliwość większego wyboru opcji, zbliża nas do poznania prawdy o sobie samym, o ludziach, o świecie. Choć prawda nie jest tożsama z wolnością to bywa jej dobrym sojusznikiem.
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,3974
Wpływ roślin psychoaktywnych na ewolucję człowieka pisze: Nie jest tajemnicą, że spożywany przez nas pokarm wpływa pośrednio i bezpośrednio na możliwość i jakość naszego bytowania. Bycie częścią świata przyrody determinuje konieczność poszukiwania składników odżywczych, umożliwiających przetrwanie konkretnym osobnikom danej populacji. Można nawet stwierdzić, że to właśnie troska o ciało, czyli odżywianie się, sen, rozmnażanie, zabiegi higieniczne, itd., zajmuje większość czasu zwierzęcej, a zatem i ludzkiej aktywności dziennej. Różnice zachodzą na poziomie ilości czasu wydzielonego na pozostałe formy aktywności, w ramach których zwierzęta budują więzi wewnątrz ich społeczności, ustalają hierarchię, uczą się od starszych osobników, a w przypadku naszej gałęzi ewolucyjnej tworzą kulturę i cywilizację.

Szukając wciąż „brakującego ogniwa" pomiędzy mioceńskimi małpami z afrykańskich lasów, a pierwszymi hominidami, oraz katalizatora, dzięki któremu rodzaj homo tak rewolucyjnie, w ewolucyjnym rozumieniu czasu, przeszedł od Australopiteka do Człowieka Współczesnego, naukowcy wskazują na dietę wczesnych form człowieka. Badania kształtu, wielkości i mikrostruktury zębów, budowy i masy żuchwy oraz znalezisk pozostałości narzędzi i szczątków roślinno-zwierzęcych pokazują, że część najwcześniejszych hominidów eksperymentowała z pożywieniem bardziej zwartym od roślinnego. Jako, że niektórzy naukowcy przypisują spożywaniu mięsa wpływ na wzrost masy i objętości mózgu , wprowadzenie go do diety pierwszych hominidów miało powodować zdynamizowanie procesu ewolucji w tej linii. To początkowe stadium wszystkożerności, miało też wpłynąć na późniejsze, bardziej świadome poszukiwanie pożywienia pochodzenia zwierzęcego, co doprowadziło do zbudowania proto-struktur społeczności pierwszych łowców [ 1 ]. Za przyczynę tego stanu Charles J. Lumsden i Edward O. Wilson podają zmiany klimatyczne, które wymusiły przejście hominidów na naziemny tryb życia w trawiastej sawannie. Dostosowując się do nowych warunków musiały one budować okresowe schronienia i wprowadzić podział pracy między polujących mężczyzn i zajmujące się zbieractwem kobiety. Koczowniczy tryb życia i związane z nim długotrwałe wędrówki wśród wysokiej trawy, spowodował stopniowe pionizowanie postawy, co z kolei uwolniło ręce, mogące służyć od tej pory posługiwaniu się narzędziami oraz transportowaniem martwej zwierzyny do obozu. Centralną funkcją socjalizacyjną w tak tworzących się grupach było zdobywanie i dzielenie się pokarmem, co wykształciło bliskie więzi między ich członkami [ 2 ].
...
Podstawową konstatacją McKenny, której nie można podważyć, jest fakt, że spożywanie pokarmu mogą powodować różne stany psychosomatyczne, jak senność, szczęście, czujność, podenerwowanie, podniecenie itd. Z uwagi na ten fakt, niektóre rodzaje żywności są społecznie akceptowalne inne zaś nie. Za ich pomocą można uzyskać stan stłumienia lub pobudzenia seksualnego, wyczulenia na wrażenia wzrokowe i słuchowe, zwiększenia szybkości reakcji motorycznych, a nawet regulować gospodarkę hormonalną organizmu [ 4 ]. Trywialnymi przykładami na potwierdzenie powyższych obserwacji, jest rola jaką odgrywają w codziennym życiu akceptowalne w naszej kulturze: alkohol, tytoń, przyprawy, herbata, kawa, czekolada, cukier oraz produkowane na bazie naturalnych związków chemicznych lekarstwa (syntetyczne i naturalne). Przyglądając się historii kultury i cywilizacji, te specyficzne właściwości pokarmów od najdawniejszych czasów były także wykorzystywane w różnych formach praktyk magicznych, religijnych i socjotwórczych.

Szukając genezy ludzkiego umysłu, co było głównym celem pracy McKenny, należy zauważyć, że wraz z pojawieniem się Homo habilis (ok. 2,5 mln lat temu) doszło do tajemniczego i gwałtownego rozrostu ludzkiego mózgu, zaś w ciągu trzech kolejnych milionów lat doszło do potrojenia jego rozmiaru, od 800 cm3 (H. habilis), przez 1200 cm3 u Homo erectus do poziomu, jaki osiągnął Homo sapiens sapiens, tj. 1500 cm3. Równolegle do procesu powiększania objętości i masy mózgu, a co za tym idzie do jego większego pofałdowania, zwiększały się intelektualne i społeczne umiejętności w linii homo. Zdaniem McKenny w tym rewolucyjnym skoku ewolucyjnym za katalizator służyła dieta przodków Człowieka Współczesnego.
...
Podsumowanie

Terence McKenna w swoje hipotezie, nazwanej „The stunned ape theory" (teoria odurzonej małpy) prezentuje interesujący scenariusz katalicznego wpływu spożywania grzybów, zawierających psylocybinę, na wykształcenie u części hominidów modyfikacji na poziomie postrzegania, aktywności reprodukcyjnej oraz ekspresji językowej. Uzyskiwany dzięki własnościom chemicznym tego alkaloidu stan ekstazy, odznaczający się nadaktywnością lingwistyczną oraz wykształceniem i rozbudowaniem wyobraźni miał istotny wpływ powstanie ludzkiej świadomości. Wespół z innymi czynnikami natury genetycznej, środowiskowej, wspólnotowej i biochemicznej doszło do powstania zdobyczy typowych dla człowieka, jak społeczeństwo, kultura, religia i cywilizacja.

Na ile scenariusz ten jest prawdopodobny trudno określić, jednakże badania nad współczesnym szamanizmem prowadzone przez McKennę, analizy etnobotaniczne oraz badania artefaktów takich jak malowidła naskalne i rzeźby grzybów pochodzące z paleolitu wskazują na to, że hipoteza ta, nie jest tak fantastyczna jak by się wydawało. Rola używek roślinnych jest bowiem po dziś dzień niezwykle ważna dla Człowieka Współczesnego, jest cząstką archaicznego świata, w którym odurzenie i ekstaza, zdaniem autora Pokarmu Bogów, pełniły rolę hominizacyjną i kulturotwórczą.
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,8935
''Insanity - a perfectly rational adjustment to an insane world.'' http://chomikuj.pl/Antypsychiatra

Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Samozadowolenie mięsożerców

Post autor: cezary123 »

Kamil Kończak pisze:Dlaczego Bóg ma się nad sobą zmiłować? To człowiek wykracza przeciwko swojemu rozumowi, sumieniu - tym wszystkim czym obdarzył go Bóg, co odróżnia go od zwierząt. Dlaczego masz pretensje do Boga, że człowiek marnuje swój potencjał? Że zagłusza sumienie odchodząc w ten sposób od Boga? To jego prawo, po katolickimu -wolna wola. Pretensje gdzie indziej należy kierować.
Nie sądzę aby Boga nie wzruszał skowyt miliardów rozszarpywanych ciał istot żywych trwający wszędzie przez setki milionów lat ewolucji do dziś. O ile On jest. Chyba, że to "mądrość nadludzka" skrywająca jakąś niedostępną aktualnie dla nas tajemnicę.
Dobrze, że człowiek przynajmniej już cokolwiek rozumie z tego co tu się gra.

Mam rozumieć, że jeżeli człowiek zagłuszając sumienie odchodzi od Boga, to nasi wszyscy przodkowie i dawne istoty niższe od nas, rozmnażające się do dziś według swoich kodów genetycznych w krwawej ewolucji, jeszcze do Boga nie doszły?
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Samozadowolenie mięsożerców

Post autor: Kamil Kończak »

Umysł to nie mózg. Samoświadomość jest dźwiękiem w nas, słyszaniem własnych myśli. Im badziej słyszymy swoje myśli tym samoświadomość większa. Dźwięk, który wniknął do wewnątrz, został zamknięty w ludzkim mózgu. Jednak ten dźwięk nie jest wytworem ludzkiego mózgu. W tym mózgu się po prostu odbija. Dlatego schizofrenicy przypominają zwierzęta - ich myśli są roproszone po świecie zewnętrznym np. czują tak jakby ich myśli były w szumie wiatru czy w dźwięku lejącej się wody.

To naturalne bo wszystko jest myślą, każda rzecz w tym świecie jest refleksją, odbiciem. Różnica jest taka, że człowiek boi się tych stanów bo pamięta siebie z przeszłości, ma poczucie braku swojej dawnej tożsamości a zwierzęta tego poczucie nie mają. Dlatego zwierzęta nie boją się własnego cienia bo nie znają w sobie wymiaru samoświadomości a schizofrenik tak. Bo jego świadomość się zawęża o on stapia się z otoczeniem.

Tylko człowiek ma szansę wypłynąć ponad swoją własną podświadomość, ponad umysł i zmysły, w nadświadomy stan duszy będący jednością z Bogiem. Osiągnąć zbawienie, oświecenie, nirwanę. Czyli stopienie się cienia ze Źródłem, które bije w nas zgodnie z tym co mówił Jezus " Królestwo Boga jest wewnątrz Ciebie".

Czy więc ktoś może powiedzieć, że wiatr jest wytworem mózgu? Nie jest, jest od niego niezależny. Tak samo światło - czy jest tworem mózgu? Nie. A świadomość to właśnie wewnętrzne światło w nas i wewnętrzny dźwięk. Oczywiście bez mózgu nie byłoby możliwe uchwycenie tego światła i dźwięku czyli świadomości. Dlatego mózg jest odbiornikiem a nie źródłem świadomości. Podobnie jak radio, które odbiera fale.

Dlatego ateiści nie potrafią zrozumieć logicznych faktów. Chociażby słów Platona o jaskini i cieniach. Oni uważają, że istnieją jedynie cienie (widzialny świat materialny) i nie ma żadnego źródła, który ten cień rzuca. Chociaż myśli w sposób oczywisty materialne nie są. Dla nich świat materialny powstał z niczego i dalej sobie z niczego istnieje. Ale wynika to z ich własnego ego, które spycha na bok świadomość. Tą jaskinią na którą pada cień najwyższej rzeczywistości czyli Boga jest umysł w którego niewoli jesteśmy. To umysł nieudolnie kopiuje.

Ateiści oczywiście odrzucają teistycznego boga bo on rzecz jasna nie istnieje. Bóg, który ingeruje w świat zmieniając go? Każdy wie, że to nieprawda, jedynie się łudzi, że jest inaczej. Tak jak wiele religii.

Ale Bóg deistyczny rozumiany jako Demiurg, nie ingerujący w losy świata, który stworzył tą zabawę, grę, bo jest ona szkołą dla dusz a prawem tej szkoły jest prawo karmy? Ingerować nie musi bo mechanizmy same to regulują.

Jak najbardziej, nie odrzucają tego nawet ateiści.

Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Unknown
zaufany użytkownik
Posty: 5448
Rejestracja: ndz wrz 27, 2015 2:20 pm
Status: Schizo
Lokalizacja: Void
Kontakt:

Re: Samozadowolenie mięsożerców

Post autor: Unknown »

Kamil Kończak pisze:schizofrenicy przypominają zwierzęta - ich myśli są roproszone po świecie zewnętrznym np. czują tak jakby ich myśli były w szumie wiatru czy w dźwięku lejącej się wody...zwierzęta nie boją się własnego cienia bo nie znają w sobie wymiaru samoświadomości a schizofrenik tak. Bo jego świadomość się zawęża o on stapia się z otoczeniem.
Ty wiesz o tym z autopsji, tak? Nie wiem dlaczego jednocześnie używasz diagnoz tworzonych przez psychiatrów nie wierząc w psychiatrię. Przy tym dorabiasz własne stereotypy do dużej grupy ludzi, którzy to nie mają wiele wspólnego ze zmienną klasyfikacją psychiatryczną, która nie ma nic wspólnego z twoją "mistyczną" definicją "schizofrenika", za którego już się przecież nie uważasz. Chyba bardzo lubisz te etykietki [subiektywne diagnozy], jednak mistyk to zwykły wariat według biopsychiatrii, a umysł jest wytworem mózgu. Wszystkie psychiczne odchyły od norm definiowanych przez APA należy leczyć chemią - psychotropami, których mechanizm działania nie został poznany, ale mają "wyrównać" zaburzony poziom neuroprzekaźników (odpowiadających za te wszystkie "patologiczne" stany umysłu, czyli "schizofrenie" - tak z braku wiedzy i głównie dla korzyści finansowych wszystko upraszczają, nie licząc się ze zdrowiem, ani z prawami pacjentów) niezbadanego jeszcze mózgu... Tak naprawdę nikt z branży farmaceutycznej w te ich "teorie" nie wierzy.
''Insanity - a perfectly rational adjustment to an insane world.'' http://chomikuj.pl/Antypsychiatra

Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
cezary123
zaufany użytkownik
Posty: 26682
Rejestracja: pn paź 10, 2011 8:47 pm
płeć: mężczyzna

Re: Samozadowolenie mięsożerców

Post autor: cezary123 »

Kamil Kończak pisze:
Ale Bóg deistyczny rozumiany jako Demiurg, nie ingerujący w losy świata, który stworzył tą zabawę, grę, bo jest ona szkołą dla dusz a prawem tej szkoły jest prawo karmy? Ingerować nie musi bo mechanizmy same to regulują.

Jak najbardziej, nie odrzucają tego nawet ateiści.

No nie wiem, czy ateiści nie odrzucają boga - demiurga. Pewnie odrzucają cokolwiek co wiąże się z pojęciem boskości.
A co do szkoły świadomości to pewnie chcieliby dowodu, że ta świadomość po oćwiczeniu kłami i pazurami a potem bólem i ciemnością rozpadu ciała idzie gdzieś dalej poza śmierć.
A jak to nie było w ogóle możliwe?
Awatar użytkownika
Kamil Kończak
zaufany użytkownik
Posty: 12349
Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
płeć: mężczyzna
Kontakt:

Re: Samozadowolenie mięsożerców

Post autor: Kamil Kończak »

Schizo pisze:
Ty wiesz o tym z autopsji, tak? Nie wiem dlaczego jednocześnie używasz diagnoz tworzonych przez psychiatrów nie wierząc w psychiatrię.

Coś Ci się pomyliło - nie używam żadnych diagnoz tworzonych przez psychiatrię, bo psychiatria tak nie mówi o chorobach mentalnych. W ogóle nie pisałem o diagnozach - tylko opisywałem pewne stany utraty samoświadomości. A ta utrata to rozproszone myśli, jak u zwierząt właśnie.

Nie pisałem też nigdzie o lekach a psychiatria i leki to jedno i to samo. Skoro nie miałaś nigdy takich stanów to dlaczego je negujesz? Przecież nie jesteś chora na schizofrenię co wcale nie sprawia, że nie masz prawa do swojego cierpienia czy np. renty. Ja miałem takie odczucia, że słyszałem swoje myśli w dźwięku wody, jakby były jednym, na zewnątrz. Czytałem też gdzieś o ludziach, którzy mieli podobnie.

Cezary - no to przecież masz w linku słowa ateisty, pana Tabisza. Ateiści nie są aż tak nieuczciwi intelektualnie aby stwierdzić, że Demiurga na pewno nie ma. Chrześcijański Bóg jednak nie istnieje i można to stwierdzić ponad wszelką wątpliwość. Jednak wszystkie religijne biznesy są rzecz jasna oparrte o takiego wyimaginowanego teistycznego boga. Nikt nie chce wierzyć w Boga, który nic nie daje człowiekowi bo to człowiek ma się do niego zbliżyć poprzez swoje czyny. Religie wierzą za to w Boga, który ma im coś dać a ich wyznawcy nastawieni są na branie. Na Boga - złotą rybkę.

Zakochani ludzie chcą być godni obiektu swojej miłości - mężczyzna stara się na wszelkie sposoby sprawić przyjemność swojej kobiecie a ona jemu. Dlaczego ludzie wierzący w Boga tego nie robią tylko są nastawieni właśnie na branie? Żyją tak jakby Boga nie było? Czy skoro w niego wierzą nie powinni mieć pragnienia udoskonalania się? Z kim więc rozmawiają w swoich modlitwach, które bardziej przypominają teatr a nie coś szczerego? Ludzie nastawieni na branie stają się egoistami i do Boga na pewno się nie zbliżają. Rzadko się zastanowią co oni mogliby mu dać z siebie czy innym ludziom.

Najcześciej wydaje im się, że Boga trzeba chwalić, tak jakby tego oczekiwał aby jego ego być zadowolone.

Największa schizofrenia panuje we wspólnotach typu Odnowa w duchu świętym. Tacy ludzie odprawiają ekstatyczne modlitwy wychwalając Boga jaki jest wspaniały a jednocześnie mnożę modlitwy o konkretne rzeczy materialne. I rzecz jasna bóg złota rybka ich nie spełnia - a oni dalej swoje jak w jakimś transie...tak jakby całkowicie zatracili kontakt z rzeczywistością. Żyją więc w wyimaginowanym świecie, wyimaginowanym bogiem.
Ostatnio zmieniony śr paź 23, 2013 10:28 pm przez Kamil Kończak, łącznie zmieniany 1 raz.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.

" May your love of the form culminite in the love of
the formless."

https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Unknown
zaufany użytkownik
Posty: 5448
Rejestracja: ndz wrz 27, 2015 2:20 pm
Status: Schizo
Lokalizacja: Void
Kontakt:

Re: Samozadowolenie mięsożerców

Post autor: Unknown »

Kamil Kończak pisze:wynika to z ich własnego ego, które spycha na bok świadomość.
Chcesz się pozbyć ego? Efektem będzie... "schizofrenia" - według pewnej teorii:
Maureen B. Roberts, PhD Jungian Therapist & Specialist Consultant on Soul-centred Wholistic Psychiatry Founder & Co-ordinator: Schizophrenia Crisis Centre & Drug-free Helpline [Australia] pisze:What is Schizophrenia?
A good question, with no simple, short, or straightforward answer, since each sufferer is unique and schizophrenia is a complex phenomenon. In general, schizophrenia is an extremely introverted, psychospiritual mode of perception, or way of relating to the world; or state of consciousness involving (what I have called) 'extreme empathy'. This simultaneous blessing and curse is due to a fragile, fragmented, dead, or lost ego, or conscious personality structure. The normal, ego-enforced boundaries between the self and the world have broken down, such that schizophrenia sufferers - for better and worse - find themselves identifying with everything within their scope of perception. It is because of this ego loss, or 'dis-integration' that psychosis, shamanic initiation and mystical experience are so inextricably bound. The schizophrenic person may appear to family, friends and doctors to be lacking in emotion, but in reality is in a state of intense empathy, such that extreme sensations of joy and fear are usual. Because of their fragile personal boundaries, schizophrenic folk typically see, hear, sense, perceive and understand things that others are unaware of. Secret, or symbolic meanings are seen and heard in everything, and the schizophrenia sufferer typically feels responsible for the fate of the world. http://www.jungcircle.com/SQuest.html
To możliwe "identyfikowanie się ze wszystkim", o którym pisałeś jest właśnie "zatraceniem ego", dezintegracją = psychozą/szamańską inicjacją/mistycznym doświadczeniem...
Shamanic Explorations of the Sacred in Schizophrenia pisze:What we call schizophrenic is, as Joseph Campbell has discussed, called (positively) visionary or mystical in shamanic cultures, hence is valued, not feared or sedated with chemicals. As he clarifies in the well-known TV series, The Power of Myth, "The shaman is the person, male or female, who . . . has an overwhelming psychological experience that turns him totally inward. It's a kind of schizophrenic crack-up. The whole unconscious opens up, and the shaman falls into it. This shaman experience has been described many, many times. It occurs all the way from Siberia right through the Americas down to Tierra del Fuego." (The Power of Myth, 1988, p.85) http://www.jungcircle.com/roberts2.html
Cała nieświadomość otwiera się i szaman w nią wpada. Ale ty mylisz świadomość z nieświadomością i nazywasz mistyczne doświadczenia chorobą mentalną.
''Insanity - a perfectly rational adjustment to an insane world.'' http://chomikuj.pl/Antypsychiatra

Zapraszam wszystkich popierających antypsychiatrie do dołączenia: http://www.digart.pl/grupy/16361/Anty-psychiatria/ moja grupa ma charakter otwarty.
ODPOWIEDZ

Wróć do „filozofia”