System
Moderator: moderatorzy
Regulamin forum
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
W tematach dotyczących choroby proszę pisać w odpowiednim poddziale "dyskusji ogólnej".
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
System
Jezus mówił w Kazaniu na Górze o tym aby oczyścić swoje serce z wielu brudów "cisi i pokornego serca", "albowiem oni Boga oglądać będą", Mahomet mówił o dżihadzie, którego pradziwa wymowa oznacza walkę z wewnętrznym wrogiem - z własnym ego i jego słabościami. Niestety islam przemienił to do celów ideologicznych i militarnych na walkę z wrogiem zewnętrznym tak samo jak katolicyzm " idźcie na cały świat, nawracajcie, głośce ewangielie" wymyślone aby uprawomocnić wszelkie podboje. Budda także mówił o ego bo to ono oddziela nas od Wieczności, jest niczym agent siły negatywnej.
Sprawia, że kierujemy swoją uwagę do świata a Jezus mówił przecież, że Królestwo Boga jest w nas. Każdy z największych nauczycieli duchowych mówił także o pragnieniach, które przykuwają nas łańcuchami do tego świata. To one sprawiają, że dusze muszą wracać tu spowrotem aby spłacić ten dług co do grosza. Jezus powtarzał, że nie przyszedł przynieść pokój ale miecz - aby poróżnić brata i siostrę, męża i żonę bo to w rodzinie powstają największe przywiązania. Mówił, że przynosi miecz mentalnego odłączenia aby uwolnić dusze z tego padołu łez. Niestety większość religii zamieniło proste wskazówki na rytuały, czczenie obrazów, bożków, idoli - z czego zrobiły świetny biznes. Chrześcijaństwo w IV wieku wycofało wiarę w reinkarnację i wszystko stało się bardzo chaotyczne - w tak mętnej wodzie religijni "duszpastrze" czują się najlepiej bo przecież wcale nie zależy im na postępie i rozwoju świadomości swoich wiernych, inaczej poszliby z torbami.
Ortodoksyjna nauka wmawia ludziom, że pochodzimy od małpy chociaż nigdy tego nie udowodniła. Istnieje ogromny obszar Zakazanej Archeologii, która rzuca światło na myślenie o Wszechświecie - prawdopodobnie na tym padole istniało już wcześniej wiele cywilizacji - niektóre bardziej zaawansowane niż nasza. Dochodziły one do szczytu rozwoju a potem wymierały, wtedy kiedy ludzie zatracali swoje człowieczeństwo, wartości duchowe, kiedy popadali w skrajny materializm, nienawiść i inne chore uczucia. Być może takim los spotkał właśnie Atlantydę, nasza cywilizacja także stoi na rodrożu.
Ludzi jednak nie obchodzą żadne prawa Wszechświata, normy etyczne, duchowość, wyższe wartości - liczą się tylko pragnienia - nie może być inaczej jeśli ateistyczna nauka i ateistyczny Watykan wmówili wszystkim, że życie jest jedno więc trzeba się spieszyć, nachapać i przeżyć wszystko co tylko możliwe. Watykan wmówił także wielu, że Bóg, który jest miłością przygotował dla nich wieczne piekło - ludzie więc podświadomie nienawidzą takiego Boga i wybierają sobie innego bożka - pieniądze, seks, władzę - po śmierci przecież i tak nic nie ma ale wrażenie kolekcjonować trzeba.
Przeciętny obywatel ma więc być trybikiem w maszynie - ma mieć takie pragnienia jakie są wygodne kastom rządzącym tym światem. Takie pragnienia jakie zostały mu wymyślone. Ma harować, płacić podatki, ma przede wszystkim pożądać rzeczy i ludzi. Ma marzyć bo ortodoksyjna psychologia wmówiła mu, że bez marzeń człowiek jest martwy choć tak na prawdę jest całkowicie odwrotnie. Marzenia to złudzenia od których potem przychodzi zapłacić podatek - cierpienie. I tak to się kręci ku uciesze największych ziemskich posiadaczy.
Sprawia, że kierujemy swoją uwagę do świata a Jezus mówił przecież, że Królestwo Boga jest w nas. Każdy z największych nauczycieli duchowych mówił także o pragnieniach, które przykuwają nas łańcuchami do tego świata. To one sprawiają, że dusze muszą wracać tu spowrotem aby spłacić ten dług co do grosza. Jezus powtarzał, że nie przyszedł przynieść pokój ale miecz - aby poróżnić brata i siostrę, męża i żonę bo to w rodzinie powstają największe przywiązania. Mówił, że przynosi miecz mentalnego odłączenia aby uwolnić dusze z tego padołu łez. Niestety większość religii zamieniło proste wskazówki na rytuały, czczenie obrazów, bożków, idoli - z czego zrobiły świetny biznes. Chrześcijaństwo w IV wieku wycofało wiarę w reinkarnację i wszystko stało się bardzo chaotyczne - w tak mętnej wodzie religijni "duszpastrze" czują się najlepiej bo przecież wcale nie zależy im na postępie i rozwoju świadomości swoich wiernych, inaczej poszliby z torbami.
Ortodoksyjna nauka wmawia ludziom, że pochodzimy od małpy chociaż nigdy tego nie udowodniła. Istnieje ogromny obszar Zakazanej Archeologii, która rzuca światło na myślenie o Wszechświecie - prawdopodobnie na tym padole istniało już wcześniej wiele cywilizacji - niektóre bardziej zaawansowane niż nasza. Dochodziły one do szczytu rozwoju a potem wymierały, wtedy kiedy ludzie zatracali swoje człowieczeństwo, wartości duchowe, kiedy popadali w skrajny materializm, nienawiść i inne chore uczucia. Być może takim los spotkał właśnie Atlantydę, nasza cywilizacja także stoi na rodrożu.
Ludzi jednak nie obchodzą żadne prawa Wszechświata, normy etyczne, duchowość, wyższe wartości - liczą się tylko pragnienia - nie może być inaczej jeśli ateistyczna nauka i ateistyczny Watykan wmówili wszystkim, że życie jest jedno więc trzeba się spieszyć, nachapać i przeżyć wszystko co tylko możliwe. Watykan wmówił także wielu, że Bóg, który jest miłością przygotował dla nich wieczne piekło - ludzie więc podświadomie nienawidzą takiego Boga i wybierają sobie innego bożka - pieniądze, seks, władzę - po śmierci przecież i tak nic nie ma ale wrażenie kolekcjonować trzeba.
Przeciętny obywatel ma więc być trybikiem w maszynie - ma mieć takie pragnienia jakie są wygodne kastom rządzącym tym światem. Takie pragnienia jakie zostały mu wymyślone. Ma harować, płacić podatki, ma przede wszystkim pożądać rzeczy i ludzi. Ma marzyć bo ortodoksyjna psychologia wmówiła mu, że bez marzeń człowiek jest martwy choć tak na prawdę jest całkowicie odwrotnie. Marzenia to złudzenia od których potem przychodzi zapłacić podatek - cierpienie. I tak to się kręci ku uciesze największych ziemskich posiadaczy.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Re: System
No bo od tych zakupów są odciągane podatki. Z wytwarzania przedmiotów ma pracę wiele osób. Jakby ludzie przestali kupować cokolwiek poza najbardziej niezbędnymi rzeczami to SYSTEM BY PADŁ! Jest na świecie za dużo ludzi, by mogli wyżywić się wyłącznie z rolnictwa i wytwarzania najprostszych przedmiotów.Kamil Kończak pisze:Przeciętny obywatel ma więc być trybikiem w maszynie - ma mieć takie pragnienia jakie są wygodne kastom rządzącym tym światem. Takie pragnienia jakie zostały mu wymyślone. Ma harować, płacić podatki, ma przede wszystkim pożądać rzeczy i ludzi.
Odnośnie tego że "bez marzeń człowiek jest martwy" to nie jest zdanie li tylko "ortodoksyjnej psychologii", ale też normalne odczucia wielu ludzi. Przykład w takim wierszu Antoniego Langego: "Nic tak nie boli jako śmierć marzenia[...]"Kamil Kończak pisze:Ma marzyć bo ortodoksyjna psychologia wmówiła mu, że bez marzeń człowiek jest martwy choć tak na prawdę jest całkowicie odwrotnie. Marzenia to złudzenia od których potem przychodzi zapłacić podatek - cierpienie.
Poza tym czy tak naprawdę łatwo odróżnić marzenia od celów? Równie dobrze można byłoby napisać "Bez celów życiowych człowiek jest martwy". A od "celu" do "sensu" znów jest mały kroczek...
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: System
Masz prawo do swojego zdania. Ja mam inne. Dla mnie kapitalizm jest ustrojem najgorszym z możliwych i nie zgadzam się, że dzięki tamu wielu ludzi ma pracę. 90 % światowych pieniędzy jest w rękach bardzo niewielkiej grupy ludzi - paru procent co najwyżej. Nie trzeba nic więcej dodawać. Jeśli ktoś nie rozumie tej prostej prawdy to zostaje demagogiem i próbuje wmówić, że białe jest czarne a czarne białe albo w najlepszym przypadku patrzy na świat przez rózowe okulary.
Zapominasz też, że cały świat oparty jest na piramidzie finansowej i wirtualnych pieniądzach, których nie ma. Wielu ludzi ma rzeczy na kredyt, na które ich zwyczajnie nie stać. Część z nich po prostu nie ma odpowiedniej pracy, wykształcenia, aby kupić daną rzecz za to co zarobią dzięki swoim umiejętnościom a inni pomimo odpowiednich kwalifikacji zarabiają nieproporcjonalnie do swojej wiedzy.
Pisałem więc o marzeniach a nie o celach - oczywiście, że bardzo łatwo odróżnić - jeśli ktoś ma cele to przede wszystkim są one realne i cały czas dąży do nich krok po kroku w celu spełnienia. A jeśli mu się nie udaje to stara się bardziej albo uznaje, że to nie tędy droga. Potafi się przyznać sam przed sobą, że coś jest zwyczajnie nierealne, bo leży w sferze braku umiejętności czy po prostu w braku sprzyjających warunków rozwoju w kraju w którymi mieszka. Często ludzie nie idą za głosem serca i pragną rzeczy, które nie są im przeznaczone. Męczą się w zawodach, kórych nie lubią albo kończą kierunki dla prestiżu, bo jakiś tam tytuł brzmi dumnie i są pieniądze, z powodu presji społecznej.
Mam jednak wrażenie, że wyrywkowo odniosłeś się do tego co pisałem
Zapominasz też, że cały świat oparty jest na piramidzie finansowej i wirtualnych pieniądzach, których nie ma. Wielu ludzi ma rzeczy na kredyt, na które ich zwyczajnie nie stać. Część z nich po prostu nie ma odpowiedniej pracy, wykształcenia, aby kupić daną rzecz za to co zarobią dzięki swoim umiejętnościom a inni pomimo odpowiednich kwalifikacji zarabiają nieproporcjonalnie do swojej wiedzy.
Pisałem więc o marzeniach a nie o celach - oczywiście, że bardzo łatwo odróżnić - jeśli ktoś ma cele to przede wszystkim są one realne i cały czas dąży do nich krok po kroku w celu spełnienia. A jeśli mu się nie udaje to stara się bardziej albo uznaje, że to nie tędy droga. Potafi się przyznać sam przed sobą, że coś jest zwyczajnie nierealne, bo leży w sferze braku umiejętności czy po prostu w braku sprzyjających warunków rozwoju w kraju w którymi mieszka. Często ludzie nie idą za głosem serca i pragną rzeczy, które nie są im przeznaczone. Męczą się w zawodach, kórych nie lubią albo kończą kierunki dla prestiżu, bo jakiś tam tytuł brzmi dumnie i są pieniądze, z powodu presji społecznej.
Mam jednak wrażenie, że wyrywkowo odniosłeś się do tego co pisałem

Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Re: System
Mówiąc o marzeniach...
Ostatnio spełniłem swoje duże marzenie
- kupiłem cyfrową lustrzankę. Teraz to było realne, ale kiedyś było w sferze marzeń: poza moim zasięgiem. Także nie uważam, że marzenia nie mają sensu i że zatruwają nasz umysł (oczywiście nie mówię, że ty tak mówisz, Kamil
), ponieważ są one celami, naszymi planami odłożonymi w czasie
Wielu światłych ludzi takich jak Einstein czy Kopernik do niczego by nie doszło, gdyby nie odważyli się sięgnąć po to, co "nierealne".
Wybacz, że odniosłem się tylko do części twojej wypowiedzi, Kamil, ale po prostu z resztą się zgadzam
Ostatnio spełniłem swoje duże marzenie



Wybacz, że odniosłem się tylko do części twojej wypowiedzi, Kamil, ale po prostu z resztą się zgadzam


- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: System
Kupiłeś lustrzankę ale czy było Cię na nią stać? Mnie np. nie byłoby stać za niecałe 700 zł renty.
Jeśli więc oszczędzałeś na tą lustrzankę pieniądze to mogę się zgodzić - było to marzenie, cel - odłożony w czasie. Ktoś sobie czegoś odmawia, nie przeznacza pieniędzy na słodycze na rzecz czegoś bardziej trwałego i użytecznego. Wtedy kiedy potrafi opanować swój pociąg chociażby do wymienionych słodkości.
I wtedy kupuje sobie gitarę a przy okazji zauważa, że nie ciągnie go już do chipsów
Czyli jak to się mówi - dwie pieczenie na jednym ogniu. Zwłaszcza wtedy, kiedy ktoś przechodzi od trwania w ignoracji do działania, do pielęgnowania swoich pasji.
Każdy przecież wie, że kiedy coś wypracujemy swoim wysiłkiem to ma to o wiele większą wartość. Widzimy w tej rzeczy swój własny trud i o wiele bardziej potrafimy docenić, szanować. Widzimy przede wszystkim drogę do tego celu i samych siebie na niej - jak się zmienialiśmy.
Kiedy coś zdarzy się "przypadkowo" nie czujemy takiej satysfakcji.
Poza tym, kiedy myśli się o marzeniach to chyba chodzi o coś innego niż rzeczy materialne prawda?
Kochająca rodzina, dzieci, dobra praca, jakaś stabiliacja. Reszta to chyba jedynie próba pocieszenia się z powodu braku tych wcześniej wymienionych.
- tak jakoś mi się ten filmim skojarzył z tym.
Jeśli więc oszczędzałeś na tą lustrzankę pieniądze to mogę się zgodzić - było to marzenie, cel - odłożony w czasie. Ktoś sobie czegoś odmawia, nie przeznacza pieniędzy na słodycze na rzecz czegoś bardziej trwałego i użytecznego. Wtedy kiedy potrafi opanować swój pociąg chociażby do wymienionych słodkości.
I wtedy kupuje sobie gitarę a przy okazji zauważa, że nie ciągnie go już do chipsów

Czyli jak to się mówi - dwie pieczenie na jednym ogniu. Zwłaszcza wtedy, kiedy ktoś przechodzi od trwania w ignoracji do działania, do pielęgnowania swoich pasji.
Każdy przecież wie, że kiedy coś wypracujemy swoim wysiłkiem to ma to o wiele większą wartość. Widzimy w tej rzeczy swój własny trud i o wiele bardziej potrafimy docenić, szanować. Widzimy przede wszystkim drogę do tego celu i samych siebie na niej - jak się zmienialiśmy.
Kiedy coś zdarzy się "przypadkowo" nie czujemy takiej satysfakcji.
Poza tym, kiedy myśli się o marzeniach to chyba chodzi o coś innego niż rzeczy materialne prawda?
Kochająca rodzina, dzieci, dobra praca, jakaś stabiliacja. Reszta to chyba jedynie próba pocieszenia się z powodu braku tych wcześniej wymienionych.
- tak jakoś mi się ten filmim skojarzył z tym.
Co do Einsteina i Kopernika - dla nich to nie było nierelane, dążyli do tego poprzez swoje żmudne badania.Rzeczy łatwe są mało warte, rzeczy trudne są wartościowe.....jak się człowiek trudzi to go często boli...człowiek nadaje wartość swoim dokonaniom poprzez trud jaki wkłada.....miłość, pasja, determinacja, wola i chęć!
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Re: System
Ale to chyba nieważne, w jaki sposób spełniłem swoje marzenie - chodzi o to, że spełniłem. Oczywiście, że jeżeli do czegoś dochodzimy sami, to mamy z tego większą satysfakcję, ale to jest już chyba kwestia na osobny temat.
- można mieć je jednocześnie!
Przecież rzeczy materialne też mogą dawać radość. Mi np. aparat pozwala realizować swoją pasję. Więc to jest dobre! Oczywiście o ile ubogaca nasze życie i jest środkiem do celu, a nie celem samym w sobie.
Można mieć różne marzenia: materialne i niematerialne. I zadziwię cięKamil Kończak pisze:Poza tym, kiedy myśli się o marzeniach to chyba chodzi o coś innego niż rzeczy materialne prawda?


Właśnie: to co jest "realne" bądź nie - zależy tylko od nas. Ktoś by powiedział o Einsteinie i Koperniku żyjących w tamtych czasach, że spędzają czas na złudzeniach, "bo przecież wiadomo, że to niemożliwe". Każdy ma swoje własne marzenia i tylko od wiary poszczególnych jednostek zależy, czy są one realne.Kamil Kończak pisze:Co do Einsteina i Kopernika - dla nich to nie było nierelane, dążyli do tego poprzez swoje żmudne badania.

- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: System
Oczywiście, że ważne jak spełniają się nasze marzenia, cele. Jest to więc jak najbardziej ten sam temat
Nie pisałem , że ludzie nie mają marzeń materialnych i, że ich spełnienie nie daje im satysfakcji.
Nie uważam , że to co jest realne a co nie zależy tylko od nas. Jest mnóstwo rzeczy poza naszym zasięgiem.
Praktycznie większość. To nie ważne co ktoś mówił o Koperniku w tamtych czasach, ważna była jego własna determinacja, wiara, wola. Nie sądzę aby miał marzenie odkrycia, że Ziemia kręci się wokół Słońca
Po prostu był astronomem, badaczem i obserwował niebo - wyciągał wnioski na podstawie żmudnej i ciężkiej pracy.
Jego celem było co najwyżej poznanie praw, na jakiej zasadzie odbywają się ruchy planet bo coś nie zgadzało mu się z tym co twierdził nieomylny Watykan.
Jednak nawet teraz to co odkrył nie jest wiedzą całościową, skończoną. Może Słońce też wokół czegoś krąży, wokół czegoś poza naszym zasięgiem ?
Realność w przypadku Einsteina czy Kopernika była więc kwestią wysiłku i trudu jaki poświęcili aby wgryżć się w dane zagadnienie. To jest jak najbardziej realne - tego nie widzeli ludzie w jego czasach i także w tych w których żyjemy obecnie. Widzieli jedynie więc efekt finalny - dlatego ludzie mają skłonność do idealizowania czyichś dokonań i lokowania ich w sferze marzeń czy geniuszu. Archimedes miał iluminację i krzyknął "Eureka!". Jakie to proste. Tak nas uczono od dziecka w państwie katolickim - gdzie ludziom wydaje się, że coś może wziąć się z niczego, na zasadzie "cudu". Momentalnie. Ci naukowcy nie wiedzieli od razu jakie to przyniesie skutki. Tak więc sukces osiągają tylko Ci, którzy zapierdzielają od rana do wieczora - nie ma w tym nic romantycznego
Niestety nawet teraz jesteśmy karmieni literaturą New Age z USA - książkami na temat tego jak łatwo można osiągnąć sukces, w różnych dziedzinach.

Nie uważam , że to co jest realne a co nie zależy tylko od nas. Jest mnóstwo rzeczy poza naszym zasięgiem.
Praktycznie większość. To nie ważne co ktoś mówił o Koperniku w tamtych czasach, ważna była jego własna determinacja, wiara, wola. Nie sądzę aby miał marzenie odkrycia, że Ziemia kręci się wokół Słońca

Jego celem było co najwyżej poznanie praw, na jakiej zasadzie odbywają się ruchy planet bo coś nie zgadzało mu się z tym co twierdził nieomylny Watykan.
Jednak nawet teraz to co odkrył nie jest wiedzą całościową, skończoną. Może Słońce też wokół czegoś krąży, wokół czegoś poza naszym zasięgiem ?

Realność w przypadku Einsteina czy Kopernika była więc kwestią wysiłku i trudu jaki poświęcili aby wgryżć się w dane zagadnienie. To jest jak najbardziej realne - tego nie widzeli ludzie w jego czasach i także w tych w których żyjemy obecnie. Widzieli jedynie więc efekt finalny - dlatego ludzie mają skłonność do idealizowania czyichś dokonań i lokowania ich w sferze marzeń czy geniuszu. Archimedes miał iluminację i krzyknął "Eureka!". Jakie to proste. Tak nas uczono od dziecka w państwie katolickim - gdzie ludziom wydaje się, że coś może wziąć się z niczego, na zasadzie "cudu". Momentalnie. Ci naukowcy nie wiedzieli od razu jakie to przyniesie skutki. Tak więc sukces osiągają tylko Ci, którzy zapierdzielają od rana do wieczora - nie ma w tym nic romantycznego

Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
Re: System
@Kamil!
Tak! Masz rację, że odniosłem się tylko do fragmentu Twojej wypowiedzi, ale po prostu "ja tak mam"! Co do reszty to się z Tobą zgadzam, łącznie z Twoim twierdzeniem, że kapitalizm jest systemem złym - zwłaszcza obecny, czyli neoliberalny połączony z globalizacją. No, ale "przecież nie wynaleziono lepszego systemu" :twisted: ,
a kto się z tym nie zgadza, ten jest komunistą lub ma "urojenia".
@Petruccio!
Lustrzanka fajna rzecz, ale ciężka w noszeniu.
...i dobre obiektywy do niej kosztują krocie.

Tak! Masz rację, że odniosłem się tylko do fragmentu Twojej wypowiedzi, ale po prostu "ja tak mam"! Co do reszty to się z Tobą zgadzam, łącznie z Twoim twierdzeniem, że kapitalizm jest systemem złym - zwłaszcza obecny, czyli neoliberalny połączony z globalizacją. No, ale "przecież nie wynaleziono lepszego systemu" :twisted: ,
a kto się z tym nie zgadza, ten jest komunistą lub ma "urojenia".
@Petruccio!
Lustrzanka fajna rzecz, ale ciężka w noszeniu.
...i dobre obiektywy do niej kosztują krocie.
- Kamil Kończak
- zaufany użytkownik
- Posty: 12349
- Rejestracja: śr cze 24, 2009 4:11 pm
- płeć: mężczyzna
- Kontakt:
Re: System
Jestem osobą, która wierzy w reinkarnację i to, że na tym świecie było już wiele cywilizacji.
Wystarczy spojrzeć na Hieroglify z Abydos jeśli ktoś chce czegoś namacalnego.
Widocznie tej cywilizacji nie stać już na więcej
Słusznie jednak dostrzegłeś, że tak mówią o tym systemie, umieszczając swoje słowa w cytat
Na tym świecie nie da się stworzyć czegoś idealnego, bo wszelkie idee napotykają na ludzkie pożądliwości i chęć zagarnięcia czegoś dla siebie. Karma ludzi żyjących w ostatnich tysiącleciach jest już widocznie zbyt ciężka aby całe społeczeństwa na pierwszym miejscu stawiały dobro ogółu, wartości duchowe a nie chęć nachapania się. Tak więc na tym etapie nie da się już wprowadzić żadnego komunizmu.
Chociaż są kraje gdzie o jakości życia świadczy nie to ile kto ma, jaki samochód, tylko to czy sąsiedzi mają co do garnka włożyć. Mam na myśli Peru z tego co czytałem. To się nazywa solidarność międzyludzka, która w Polsce okazała się jedynie pustym frazesem.
Polacy, którzy tak psioczą na władzę, na rządzących w momencie dojścia do jakiejś posadki zachowują się w większości dokładnie tak samo jak ludzie na których biadolili. Czy to o czymś nie mówi? Trafił więc swój na swojego. U nas za to mówi się, że jak inni są przestępcami na mniejszą lub większa skalą to my też możemy.
Na tym polega nieszczeście tego kraju, że Polacy widzą tylko czubek własnego nosa, jako społeczeństwo jesteśmy po prostu głupi, etyka stoi na niskim poziomie.
Wystarczy spojrzeć na Hieroglify z Abydos jeśli ktoś chce czegoś namacalnego.
Widocznie tej cywilizacji nie stać już na więcej

Słusznie jednak dostrzegłeś, że tak mówią o tym systemie, umieszczając swoje słowa w cytat

Na tym świecie nie da się stworzyć czegoś idealnego, bo wszelkie idee napotykają na ludzkie pożądliwości i chęć zagarnięcia czegoś dla siebie. Karma ludzi żyjących w ostatnich tysiącleciach jest już widocznie zbyt ciężka aby całe społeczeństwa na pierwszym miejscu stawiały dobro ogółu, wartości duchowe a nie chęć nachapania się. Tak więc na tym etapie nie da się już wprowadzić żadnego komunizmu.
Chociaż są kraje gdzie o jakości życia świadczy nie to ile kto ma, jaki samochód, tylko to czy sąsiedzi mają co do garnka włożyć. Mam na myśli Peru z tego co czytałem. To się nazywa solidarność międzyludzka, która w Polsce okazała się jedynie pustym frazesem.
Polacy, którzy tak psioczą na władzę, na rządzących w momencie dojścia do jakiejś posadki zachowują się w większości dokładnie tak samo jak ludzie na których biadolili. Czy to o czymś nie mówi? Trafił więc swój na swojego. U nas za to mówi się, że jak inni są przestępcami na mniejszą lub większa skalą to my też możemy.
Na tym polega nieszczeście tego kraju, że Polacy widzą tylko czubek własnego nosa, jako społeczeństwo jesteśmy po prostu głupi, etyka stoi na niskim poziomie.
Pragniesz czegoś? - rób to bo zaczniesz o tym marzyć.
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU
" May your love of the form culminite in the love of
the formless."
https://www.youtube.com/watch?v=0joS1fzwFcU