Wegetarianizm ; białkowy zabobon

[Kamil Kończak]

Warto posłuchać. Moim zdaniem stwierdzenie o tym, że Polacy byli wielkimi mięsożęrcami kiedy mięsa było mało i są teraz świadczy o nas nie najlepiej.

[AndrzejB]

Ja od wczoraj przeszedłem na dietę wegańską - dieta Alleluja

[narkotyk666]

Krowy i konie trawę jedzą i żyją! Człowiek też trawę może jeść i żyć! Palmy GRASS!

[Kamil Kończak]

Ja od wczoraj przeszedłem na dietę wegańską - dieta Alleluja

Moim zdaniem to ryzykowne ale robisz to co uważasz za stosowne.
Według mnie pewne rzeczy powinno robić się stopniowo.

Bez zmiany siebie i innych praktyk ( nie mam akurat na myśli medytacji) to jest trudne.
Bo trenowanie silnej woli bez zmiany świadomości to trochę utopia.

Ja sam wcześniej wystrzegałem się mięsa ale moja wola nie wytrzymała.
Umysł domagał się mięsa. Konkretnie moje ego.
Dzięki wiedzy, której wcieliłem w życie nie sprawia mi już to żadnych trudności.
Bo staram się oczyścić ego a sam wegetarianizm bez pewnych narzędzi to jak budowanie domu od dachu.

Umysł stłamszony tylko poprzez silną wolę potrafi się odezwać ze zdwojoną siłą w najmniej oczekiwanym momencie.

Mówiąc krótko - wegetarianie dla których niejedzenie mięsa jest sednem a nie elementem mogą łatwo wpaść spowrotem w sidła padliny.

Tak jak mnisi, którzy zamiast mentalnie odłączyli się od świata fizycznie.
Wyrzekali się pragnień ale będąc w zakonach oddzielali się od świata.
Dlatego ich równowaga była iluzoryczna. Nie było konfrontacji ze światem.
Są przypadki takich mnichów, którzy po wielu latach ascetycznego życia w zakonie stawali się jeszcze bardziej pożądli niż przed pobytem w takich miejscach.

Dlatego uważam, że każda praktyka powinna być tożsama ze wzrostem świadomości na pewne sprawy.

Niektórzy popadają w ekstrema i zostają fruterianami jedząc jedynie owoce, które spadły z drzewa...
Moim zdaniem to niebezpieczne.

[schizo11]

Ja od dzisiaj przechodzę na dietę wegetariańską. Obecnie przez 6 tygodni witarianizm (albo innymi słowy post o owocach i warzywach). A później już normalnie odżywianie ale bez mięsa i nabiału.
Co mnie zainspirowało? M.in te książeczki: viewtopic.php?f=95&t=10390

[Kamil Kończak]

[miś wesołek]

Ja jem tylko mięso z pasikoników, które upolowałem latem i późną jesienią. Dojebię majonezu i wyjdzie ze trzy kilo mięsa z pasikonika plus majonez. Myślę to pozwoli mi przetrwać zimę. Będę co prawda dużo spał, ale dam radę do przyszłej wiosny.

[Kamil Kończak]

Powodzenia

[miś wesołek]

A Ty jesteś wegetarianinem? Czy co?

[Kamil Kończak]

Jestem - a co? Jednak czy trzeba być na takiej diecie aby zastanawiać się nad takimi rzeczami?

[miś wesołek]

Absolutnie nie! Zupełnie bezmyślnie wprowadzam do swojego organizmu szynkę.

[Kamil Kończak]

A kto Ci broni? Na zdrowie

[miś wesołek]

W sumie wiesz co? Może i bym się przeciwstawił, ale co to da! Czuję się jak nic nie znaczący głos po stronie antymięsożerców, tym bardziej że sobie lubię zjeść szynkę czy coś... Mam pełną świadomość, że to zło bo np. świnki są równie mądre jak psy i tak samo jak one mają duszę, ale co ja mogę...sam mam problemy z przetrwaniem więc co będę wybrzydzał.. ble

[Kamil Kończak]

Rób co uważasz za stosowne. Ja tylko dałem link do filmiku

[cezary123]

A dlaczego zwierzęta jedzą nas?
I to nawet te mikroskopijne.

[Unknown]

[cezary123]

"Uwaga moja rwała się jak świadomość malejącego - dochodziły mnie ledwo strzępy.
- Nawet mięsożerność nie jest niczyją winą, skoro wynikła z toku ewolucji naturalnej! Wszelako różnice, dzielące tak zwanego człowieka od jego krewnych zwierzęcych, są niemal żadne! Podobnie, jak osobnik WYŻSZY nie może uważać, aby to dawało mu prawo pożerania wzrostem NIŻSZYCH, tak i obdarzony WYŻSZYM nieco umysłem nie może mordować ani pożerać NIŻSZYCH umysłowo, a jeśli już musi to czynić (okrzyki: “Nie musi! Niech je szpinak!) - jeżeli, powiadam, MUSI, za sprawą tragicznego obciążenia dziedzicznego, winien pochłaniać okrwawione ofiary w trwodze, po kryjomu, w norach swych i najciemniejszych zakątkach pieczar, targany wyrzutami sumienia, rozpaczą i nadzieją, że kiedyś uda mu się wyzwolić od brzemienia mordów tak nieustannych. Niestety, nie tak postępuje Ohydek Szalej! Bezcześci szczątki śmiertelne, dusząc je i kulgając, bawi się nimi, a dopiero potem wchłania na publicznych żerowiskach, wśród podskoków obnażonych samic swego gatunku, bo mu to wzmaga apetyt na zmarłych, konieczność zaś odmiany tak do całej Galaktyki o pomstę wołającego stanu rzeczy nawet mu nie przychodzi do półpłynnej głowy! Przeciwnie, potworzył sobie wyższe usprawiedliwienia, które, osadzone pomiędzy jego żołądkiem, tą kryptą cmentarną niezliczonych ofiar, a nieskończonością, upoważniają go do mordowania z podniesionym czołem. Tyle tylko, by nie zajmować czasu Wysokiemu Zgromadzeniu, o zajęciach i obyczajach tak zwanego człowieka rozumnego."
"Podróż Ósma" z dzieła "Dzienniki Gwiazdowe" Stanisław Lem

[agatcon]

To straszne. Mam dwa koty a zjadam świnię na obiad... Chyba pora coś z tym zrobić.

[Kamil Kończak]

A dlaczego zwierzęta jedzą nas?

Zwierzęte nie mają rozumu a więc nie posiadają etyki.
Nie są skłonne do refleksji choć mogą mieć drobne przebłyski.
Kierują się instynktem - piszę " oczywiste oczywistości" ale czasami warto przypomnieć.

[Unknown]

I to nawet te mikroskopijne.

Po to aby "przeżyć". Wirusy, bakterie itd. to pasożyty i nie mogą "żyć" poza organizmem gospodarza.