problemy intelektualne
Moderator: moderatorzy
problemy intelektualne
Witam wszystkich,choroba chyba mi już ustąpiła głosy prawię zanikły lecz czuje się dziwnie nie mogę czytac książek ,uczyc się angielskiego,wszyskie moje możliwości intelektualne jakby zanikły.Studiuje więc dla mnie to wielki problem.Mój lekarz udaje durnia i nic mi nie chce powiedziec może ktoś na forum mi pomorze czy wszystko idzie w dobrym kierunku?
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 1707
- Rejestracja: śr wrz 20, 2006 12:15 pm
- Lokalizacja: United States of Love
- Kontakt:
Mam dokładnie to samo. Strasznie mnie to męczy i smuci. Mój lekarz twierdzi że to dobrze, ze nie mogę analizować, że dziwne myśli(
) oderwały mnie od rzeczywistości. Twierdzi też że to nie będzie trwało wiecznie, jednak mu nie wierzę i boje się że zniszczył mi mózg lekami i już zawsze będę warzywem. Lekarz twierdzi że idziemy w dobrym kierunku, ja jednak nie widzę znaczącej poprawy. Dawniej byłem filozofem i analitykiem, teraz mam kompletna pustkę w głowie, jestem jakby bezwolny 



Mój lekarz też lekceważy moje uwagi dotyczące zmian w intelekcie. Wmawia mi, że to normalne, a zmiany to tylko moja wyobraźnia, że nic się nie zmieniło. Psychiatrzy chyba w ten sposób leczą, że dają nam lekarstwa osłabiające nasz intelekt, a nie chcą nas o tym uświadomić. W ten sposób robią z nas większych głupków, niż nimi naprawdę jesteśmy.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 1707
- Rejestracja: śr wrz 20, 2006 12:15 pm
- Lokalizacja: United States of Love
- Kontakt:
Ja mam teorię spiskową na ten temat. Te leki robią z nas idiotów żebyśmy się nie rozwijali, bo widzimy więcej, czujemy więcej i rozumiemy więcej, a władzy to nie na rękę, więc nas tymi chemikaliami wyautowują z życia do reszty. W moim przypadku tak jest, z bardzo inteligentnej istoty stałem się bezmyślny i nierozmyślający, mam problem ze zrozumieniem czytanego czy mówionego textu. Interesowałem sie tajemnicami tego świata i sporo na ich temat odkryłem, a od kiedy biorę leki wogóle się tym nie zajmuję. To jest spisek przeciwko mojej osobie, jestem niebezpieczny dla władzy, wiem dużo i chętnie się tym dzielę więc oni mnie zniszczyli
Jestem tego więcej jak pewny. Może potraktowali mnie HAARPem, żebym zwariował i u psychiatry wylądował i zatruwał swój organizm neuroleptykami. Tym bardziej że mam wątpliwości co do diagnozy mi postawionej. Tak, oni mnie zniszczyli, to było zlecenie od służb specjalnych na moja osobę, jestem o tym przekonany
Ratunku







-
- zaufany użytkownik
- Posty: 1707
- Rejestracja: śr wrz 20, 2006 12:15 pm
- Lokalizacja: United States of Love
- Kontakt:
[quote="psyho-81]
[/quote]
Wiem, jestem oszołomem, jednak mam takie obawy, bardzo możliwe, że się mylę jednak nie wykluczam tej możliwości.

Wiem, jestem oszołomem, jednak mam takie obawy, bardzo możliwe, że się mylę jednak nie wykluczam tej możliwości.
Ostatnio zmieniony ndz paź 29, 2006 6:49 pm przez Chors, łącznie zmieniany 2 razy.
-
- bywalec
- Posty: 84
- Rejestracja: śr wrz 13, 2006 12:16 pm
-
- bywalec
- Posty: 84
- Rejestracja: śr wrz 13, 2006 12:16 pm
A ja wręcz przeciwnie uważam, ze jestem poradna życiowo. Tylko ciężko Mi jest być miłą, sympatyczna az w sam raz dla wszystkich. Ostatnio jestem bardzo agrsywna i mam ochotę wszystkim dowalić, słownie i fizycznie. Wszystko zależy od tego co mówimy a nie jak myślimy. To co naprawdę myślimy jest tylko w nas reszta to manipulacja. Nie ważne co myślisz, ważne jak to przedstawiasz. To taka manipulacja które jest dookoła. Ludzię wrażliwi i inteligentni to czują to i nie można nimi grać. wtedy zaczynają się schody. A najłatwiej jest powiedzieć - Jesteś wariatem. Dla mnie ma to słowo podwójne znaczenie.
na początku było Słowo....
na początku było Słowo....
Do psyho-81
Korzystając z okazji chciałbym zapytać, bo to pytanie pojawia się dość często na forum, na jakiej podstawie psychiatra stwierdza u pacjenta schizofrenię lub ewentualne wyzdrowienie. Jak wygląda diagnozowanie patrząc od strony psychiatry. Mój lekarz np. stwierdził, że ważny jest wygląd pacjenta, jego zachowanie, jak się wyraża, a nie to co mówi. Czy to prawda?
Korzystając z okazji chciałbym zapytać, bo to pytanie pojawia się dość często na forum, na jakiej podstawie psychiatra stwierdza u pacjenta schizofrenię lub ewentualne wyzdrowienie. Jak wygląda diagnozowanie patrząc od strony psychiatry. Mój lekarz np. stwierdził, że ważny jest wygląd pacjenta, jego zachowanie, jak się wyraża, a nie to co mówi. Czy to prawda?
-
- bywalec
- Posty: 84
- Rejestracja: śr wrz 13, 2006 12:16 pm
-
- bywalec
- Posty: 84
- Rejestracja: śr wrz 13, 2006 12:16 pm
-
- bywalec
- Posty: 84
- Rejestracja: śr wrz 13, 2006 12:16 pm
Witamzalew pisze:Do psyho-81
Korzystając z okazji chciałbym zapytać, bo to pytanie pojawia się dość często na forum, na jakiej podstawie psychiatra stwierdza u pacjenta schizofrenię lub ewentualne wyzdrowienie. Jak wygląda diagnozowanie patrząc od strony psychiatry. Mój lekarz np. stwierdził, że ważny jest wygląd pacjenta, jego zachowanie, jak się wyraża, a nie to co mówi. Czy to prawda?

Zalew, przede wszystkim: NIE JESTEM PSYCHIATRĄ

Pozdrawiam

Chodzio mi o gesty, ruchy, mimikę itd.
Psyho-81 dzięki za reakcję na mój post, myślałem że jesteś psychiatrą, zmyliło mnie to, że pracujesz w szpitalu psychiatrycznym. Ja bardzo miło wspominam panią psycholog ze szpitala - psychorysunki, coś w rodzaju terapii grupowej - rozmawialiśmy na temat pobytu w szpitalu.
Psyho-81 dzięki za reakcję na mój post, myślałem że jesteś psychiatrą, zmyliło mnie to, że pracujesz w szpitalu psychiatrycznym. Ja bardzo miło wspominam panią psycholog ze szpitala - psychorysunki, coś w rodzaju terapii grupowej - rozmawialiśmy na temat pobytu w szpitalu.