dręczenie diabelskie a schizofrenia
Moderator: moderatorzy
dręczenie diabelskie a schizofrenia
no włśnie prawie każdy z nas wie że Kępiński ośmieszył się na wstępie poruwnując rozdwojenie jźni do rozczepienia osobowości i dając przykład opętanego za schizofrenika schizofrenia nie jest oczywiście opętaniem ale przy schizofreni demony atakują psychike i dochodzi do dręczenia diabelskiego
Re: dręczenie diabelskie a schizofrenia
piotr 84 pisze:przy schizofreni demony atakują psychike i dochodzi do dręczenia diabelskiego
Właśnie ciekawi mnie ten temat, np. głosy, głosy demonów, złych demonów, jak Wy to znosicie, bo ja gdybym miała takie głosy np. w nocy to przeraźliwie bym się tego bała

Jak sobie radzicie z tym tematem ?
Re: dręczenie diabelskie a schizofrenia
ja czasem mysle,ze schizofrenia to nie chroba a dar slyszenia tego co inni nie moga slyszec,czesto mysle,ze to zmarli przemawiaja,probuja sie komunikowac,takie mnie nachodza mysli
ale kazdy z nas ma inne zdanie na temat schizofeni i ma prawo do swojego zdania
ale kazdy z nas ma inne zdanie na temat schizofeni i ma prawo do swojego zdania
Nie tak łatwo jest rzecz: chcę być człowiekiem..
Zycie nie czeka na nikogo.
Zycie nie czeka na nikogo.
Re: dręczenie diabelskie a schizofrenia
Mysle ze dreczenia diabelskie to tylko wymysl religijny a takze ludow pierwotnych tz. wiara w cos co nie isnieje ale przekonanie jest tak silne ze w to musza wierzyc. Sadzicie ze ateista majacy schizofrenie wierzy w dreczenie diabelskie ? Z pewnoscia drecza go inne urojenia przesladowcze, przyklad John Nash .
Problem w tym ze wiekszosc ludzi jest wierzacych i wyrastamy w takim przekonaniu. Srodowisko w jakim przebywamy tez ma wplyw na nasze myslenie.
Problem w tym ze wiekszosc ludzi jest wierzacych i wyrastamy w takim przekonaniu. Srodowisko w jakim przebywamy tez ma wplyw na nasze myslenie.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 8049
- Rejestracja: pn lis 08, 2010 6:15 pm
Re: dręczenie diabelskie a schizofrenia
Dręczenie diabelskie należy do świata duchowego, choroba odnosi się do życia psychicznego. Są to dwie różne sprawy, jednakowoż obie prawdziwe i realne. Trzeba umieć odróżnić jedno od drugiego, nawet profesjonaliści mają z tym problem. Nie każdy chory psychicznie jest opętany, tak samo jak opętany nie musi być chory.
Re: dręczenie diabelskie a schizofrenia
A czy to tzw. opętanie jest czymś więcej niż psychozą? Nie do wiary. To co taka osoba odczuwa subiektywnie jako jakieś demony, obiektywnie dla osoby obok jest efektem działania chorego mózgu! Dlaczego demony nie zaatakują osób znajdujących się tuż obok osoby chorej - lekarza psychiatrę , kolegów z oddziału, rodzinę odwiedzającą, czy jakiegoś księdza egzorcystę ?
Tak jak na przykład wirusy chorób zakaźnych. Nie, nic takiego się nie dzieje.
Podobnie jest z bólem - kogoś obok może coś boleć , a my stojąc obok niego nic nie odczuwamy;nie rozumiemy go, ale to wszystko należy do sfery biologicznej . Medycyna wie co i jak zrobić aby ten organizm znowu dobrze funkcjonował, albo jak już się nie da to niestety rozpadł.
Wyobcowana wytłumacz mi proszę, co to według Ciebie ta sfera duchowa i opętanie?
Ja przyznam się , że nie za bardzo wierzę w coś takiego w tym naszym doczesnym świecie.
Tak jak na przykład wirusy chorób zakaźnych. Nie, nic takiego się nie dzieje.
Podobnie jest z bólem - kogoś obok może coś boleć , a my stojąc obok niego nic nie odczuwamy;nie rozumiemy go, ale to wszystko należy do sfery biologicznej . Medycyna wie co i jak zrobić aby ten organizm znowu dobrze funkcjonował, albo jak już się nie da to niestety rozpadł.
Wyobcowana wytłumacz mi proszę, co to według Ciebie ta sfera duchowa i opętanie?
Ja przyznam się , że nie za bardzo wierzę w coś takiego w tym naszym doczesnym świecie.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 8049
- Rejestracja: pn lis 08, 2010 6:15 pm
Re: dręczenie diabelskie a schizofrenia
Opętanie nie jest psychozą i nie ma porównania do psychozy, bo to nie choroba, lecz realny stan duchowy!cezary123 pisze:A czy to tzw. opętanie jest czymś więcej niż psychozą? Nie do wiary. To co taka osoba odczuwa subiektywnie jako jakieś demony, obiektywnie dla osoby obok jest efektem działania chorego mózgu! Dlaczego demony nie zaatakują osób znajdujących się tuż obok osoby chorej - lekarza psychiatrę , kolegów z oddziału, rodzinę odwiedzającą, czy jakiegoś księdza egzorcystę ?![]()
Tak jak na przykład wirusy chorób zakaźnych. Nie, nic takiego się nie dzieje.
Wyobcowana wytłumacz mi proszę, co to według Ciebie ta sfera duchowa i opętanie?
Ludzie zostają opętani/dręczeni dlatego, że angażują się w praktyki pochodzenia demonicznego i w ten sposób dają pozwolenie na to, by szatan wszedł do ich życia. Te praktyki to wywoływanie duchów, seanse spirytystyczne, wróżbiarstwo, a nawet są tacy, co świadomie i dobrowolnie podpisują pakt z diabłem, wyrzekając się Boga. Zarówno Bóg, jak i Szatan są duchami i jednocześnie duchami osobowymi, realnie istniejącymi, lecz przynależą do dwóch przeciwnych światów - nieba i piekła. Ludzie znajdujący się obok osoby duchowo zniewolonej nie przejmują jej "stanu" dlatego, że są wewnętrznie wolne. Opętanie czy zniewolenie to nie jest wirus, którym można się zarazić, lecz coś, co ma się na własne życzenie, czemu daje się przyzwolenie. Nie jest jak choroba mózgu, która spada na człowieka, niezależnie od jego wpływu czy chęci.
Ksiądz egzorcysta jest duchowo przygotowany do walki z siłami Zła, choć nieraz jest atakowany przez Szatana w trakcie egzorcyzmów, gdyż tak jak powiedziałam, Szatan jest osobą, ale zniewolić go nie może, gdyż jest chroniony przez Boga Wszechmogącego.
Re: dręczenie diabelskie a schizofrenia
Dzięki za wyjaśnienie. Wniosek jest taki: jak wybierzemy dobro to będziemy żyć bo zaopiekuje się nami Bóg , a jak zło to skończymy w piekle.
Zwróć jednak uwagę , że wiele osób na tym świecie w historii wybierało dobrowolnie zło- krwawi dyktatorzy ,Hitler, Stalin , Atyla, Czyngis-chan, politycy współcześni itd. I szły za nimi miliony zwykłych obywateli.
I oni wszyscy przeżyli całe swoje długie życie doczesne, działając i przysparzając obiektywnego zła naszemu światu ,
nie odczuwając SUBIEKTYWNIE żadnego opętania. Wręcz przeciwnie znajdowali posłuch i uznanie całych rzesz narodów. Dopiero teraz OBIEKTYWNIE ich historia potępia.
Odwrotnie bywa w przypadku tych pojedyńczych przypadków , które polegają na tym , że ktoś zajmuje się jakimiś praktykami ,które niby mają dać mu coś więcej ponad jego biologiczne realne możliwości.
A te możliwości są takie same dla każdego osobnika gatunku Homo Sapiens i wynikają po prostu z praw przyrody. Dlatego nie ma żadnych magii, wróżb , duchów. Jest tylko tak , że dwóch osobników takich samych , w jednym miejscu się znajdujących np . opętany i ksiądz egzorcysta , będzie subiektywnie odczuwało inaczej tę samą obiektywną rzeczywistość.Trzeci osobnik stojący z boku i patrzący obiektywnie np. psychiatra, psycholog nic z ich przeżyć nie zrozumie, za to może ustalić jakie warunki muszą być spełnione i jakie działania trzeba podjąć aby opętany doszedł do siebie i odzyskał świadomość "normalną" podobną do naszej.
Swoją drogą lepszym pomysłem byłoby załatwienie kapłanów egzorcystów osobnikom , które dopuszczają się zła obiektywnego między innymi tym wyżej wymienionym , a także współczesnym mordercom , złoczyńcom itd. Nikt chyba takich działań nie podejmował bo i pewnie byłyby nieskuteczne, a przecież takie osoby pozwalają na dostęp do siebie Szatana i jego wpływ na realne , obiektywne działanie i wyrządzają więcej Zła, przez dłuższy czas niż jakieś pojedyńcze osoby , które na jakiś moment w ich życiu uwierzyły w bajki , a zaraz potem psychiatria i prawdziwe życie postawiło ich na nogi. Tak ja przynajmniej uważam ; nie wierzę w siły nadprzyrodzone bo po pierwsze nieładnie wobec Prawdziwego Boga, a po drugie są tylko subiektywnym wyobrażeniem ludzkim , bezsilnym nieraz do śmieszności wobec nie tylko Stwórcy , ale i świata stworzonego i praw przyrody.
Zwróć jednak uwagę , że wiele osób na tym świecie w historii wybierało dobrowolnie zło- krwawi dyktatorzy ,Hitler, Stalin , Atyla, Czyngis-chan, politycy współcześni itd. I szły za nimi miliony zwykłych obywateli.
I oni wszyscy przeżyli całe swoje długie życie doczesne, działając i przysparzając obiektywnego zła naszemu światu ,
nie odczuwając SUBIEKTYWNIE żadnego opętania. Wręcz przeciwnie znajdowali posłuch i uznanie całych rzesz narodów. Dopiero teraz OBIEKTYWNIE ich historia potępia.
Odwrotnie bywa w przypadku tych pojedyńczych przypadków , które polegają na tym , że ktoś zajmuje się jakimiś praktykami ,które niby mają dać mu coś więcej ponad jego biologiczne realne możliwości.
A te możliwości są takie same dla każdego osobnika gatunku Homo Sapiens i wynikają po prostu z praw przyrody. Dlatego nie ma żadnych magii, wróżb , duchów. Jest tylko tak , że dwóch osobników takich samych , w jednym miejscu się znajdujących np . opętany i ksiądz egzorcysta , będzie subiektywnie odczuwało inaczej tę samą obiektywną rzeczywistość.Trzeci osobnik stojący z boku i patrzący obiektywnie np. psychiatra, psycholog nic z ich przeżyć nie zrozumie, za to może ustalić jakie warunki muszą być spełnione i jakie działania trzeba podjąć aby opętany doszedł do siebie i odzyskał świadomość "normalną" podobną do naszej.
Swoją drogą lepszym pomysłem byłoby załatwienie kapłanów egzorcystów osobnikom , które dopuszczają się zła obiektywnego między innymi tym wyżej wymienionym , a także współczesnym mordercom , złoczyńcom itd. Nikt chyba takich działań nie podejmował bo i pewnie byłyby nieskuteczne, a przecież takie osoby pozwalają na dostęp do siebie Szatana i jego wpływ na realne , obiektywne działanie i wyrządzają więcej Zła, przez dłuższy czas niż jakieś pojedyńcze osoby , które na jakiś moment w ich życiu uwierzyły w bajki , a zaraz potem psychiatria i prawdziwe życie postawiło ich na nogi. Tak ja przynajmniej uważam ; nie wierzę w siły nadprzyrodzone bo po pierwsze nieładnie wobec Prawdziwego Boga, a po drugie są tylko subiektywnym wyobrażeniem ludzkim , bezsilnym nieraz do śmieszności wobec nie tylko Stwórcy , ale i świata stworzonego i praw przyrody.
Ostatnio zmieniony czw gru 29, 2011 7:25 pm przez cezary123, łącznie zmieniany 1 raz.
-
- zaufany użytkownik
- Posty: 8049
- Rejestracja: pn lis 08, 2010 6:15 pm
Re: dręczenie diabelskie a schizofrenia
Niektórzy psychologowie i psychiatrzy są też ludźmi wierzącymi i odróżniają sferę ducha od sfery psychiki.
Zniewolenie duchowe nie przejawia się tylko w spektakularnych działaniach, które kojarzymy z opętaniem. Długotrwałe trwanie w grzechach powoduje swego rodzaju zniewolenie duchowe i przejawia się ono w złych czynach, jakie popełniał Hitler na przykład. On nie musiał zawierać żadnego paktu z diabłem ani spełniać szczególnych praktyk religijnych związanych z poddaniem się działaniu szatana, gdyż już poprzez samo zło, jakie czynił, był we władaniu złego ducha. Nie nazywa się jednak tego opętaniem, tylko dopuszczaniem się największych zbrodni przeciwko ludzkości, potępianych nie tylko jako grzech, ale jako wykroczenie przeciwko prawu ludzkiemu.
Zniewolenie duchowe nie przejawia się tylko w spektakularnych działaniach, które kojarzymy z opętaniem. Długotrwałe trwanie w grzechach powoduje swego rodzaju zniewolenie duchowe i przejawia się ono w złych czynach, jakie popełniał Hitler na przykład. On nie musiał zawierać żadnego paktu z diabłem ani spełniać szczególnych praktyk religijnych związanych z poddaniem się działaniu szatana, gdyż już poprzez samo zło, jakie czynił, był we władaniu złego ducha. Nie nazywa się jednak tego opętaniem, tylko dopuszczaniem się największych zbrodni przeciwko ludzkości, potępianych nie tylko jako grzech, ale jako wykroczenie przeciwko prawu ludzkiemu.
Re: dręczenie diabelskie a schizofrenia
Znam osoby, które zakończyły zabawy w wywoływanie duchów z powodu utraty komfortu psychicznego, coraz częstszego niepokoju, przypadek ?
Tutaj nie ma wpływu środowiska, celem była zabawa, a nie doznanie konkretnych uczuć.
Moim zdaniem nauka nigdy nie dojdzie do ostatecznego odróżnienia schizofrenii od pewnych zjawisk niedostępnych na zawołanie.
Interesowałem się trochę oobe i śmiercią kliniczną - osoby zaprzeczające tym faktom i determinowanych przez nie zjawiskom to współcześni przeciwnicy Kopernika, którzy powołują się na obecną sytuację, nazywając pewne osoby zaburzonymi, które to w rzeczywistością nimi nie są...
Istnieją jakieś siły dobra i zła, nie odnosząc się do religii - weźmy choćby ludzi opętanych, mówiących różnymi głosami, a czasem językami, nie jestem w stanie wytłumaczyć tego na podłożu biochemicznym ani psychologicznym. Ktoś napisał o zawieraniu paktów - jakieś pół roku temu słyszałem o opętanym facecie z X powodu, który można porównać do paktu - jego stan z normalnego nagle w przeciągu kilku dni stał się ostro psychotyczny i nieprawdopodobny.
Sama kwestia klątw wydaje się być nieracjonalna - czemu w pewnej rodzinie, każde pokolenie ma podobny defekt fizyczny w postaci braku kończyny, akurat od momentu, kiedy zostali przeklęciu po wydaniu Żydów w okresie wojennym, których to przygarnęli... znowu przypadek, że ten czyn poprzedził powstanie predyspozycji genetycznej ??? Trudno mówić cokolwiek na temat, na który nie mamy pojęcia
Tutaj nie ma wpływu środowiska, celem była zabawa, a nie doznanie konkretnych uczuć.
Moim zdaniem nauka nigdy nie dojdzie do ostatecznego odróżnienia schizofrenii od pewnych zjawisk niedostępnych na zawołanie.
Interesowałem się trochę oobe i śmiercią kliniczną - osoby zaprzeczające tym faktom i determinowanych przez nie zjawiskom to współcześni przeciwnicy Kopernika, którzy powołują się na obecną sytuację, nazywając pewne osoby zaburzonymi, które to w rzeczywistością nimi nie są...
Istnieją jakieś siły dobra i zła, nie odnosząc się do religii - weźmy choćby ludzi opętanych, mówiących różnymi głosami, a czasem językami, nie jestem w stanie wytłumaczyć tego na podłożu biochemicznym ani psychologicznym. Ktoś napisał o zawieraniu paktów - jakieś pół roku temu słyszałem o opętanym facecie z X powodu, który można porównać do paktu - jego stan z normalnego nagle w przeciągu kilku dni stał się ostro psychotyczny i nieprawdopodobny.
Sama kwestia klątw wydaje się być nieracjonalna - czemu w pewnej rodzinie, każde pokolenie ma podobny defekt fizyczny w postaci braku kończyny, akurat od momentu, kiedy zostali przeklęciu po wydaniu Żydów w okresie wojennym, których to przygarnęli... znowu przypadek, że ten czyn poprzedził powstanie predyspozycji genetycznej ??? Trudno mówić cokolwiek na temat, na który nie mamy pojęcia
Re: dręczenie diabelskie a schizofrenia
Tutaj z pomocą przychodzi statystyka. Tamtym osobom to się przydarzyło, ponieważ komuś musiało się to przydarzyć zgodnie z rozkładem naturalnym. Pytanie teraz co To jest?
Czy zło pochodzące ze świata , czy od jakichś istot? Zdecydowanie ze świata!
Nie wiem po co doszukiwać się jakichś bytów , istot, skoro doskonale tłumaczy to nauka.( dosyć chyba zła odkryła w świecie materialnym)
Jeżeli kogoś zabije piorun w piątek trzynastego przy czarnym kocie to zaraz ma być ten piorun" nieczysty"
Tak samo , jak ktoś sam rozpoczyna autodestrukcję swojej świadomości -to kto jest winny?
Jeżeli np. poddaje się hipnozie i przez to sam pozwala na przemoc psychiczną wobec siebie; czy nie jest to identyczne z tym co by było , gdyby pozwalał się komuś skrępować fizycznie i prowadzić na przymus gdzieś jeszcze obrywając przy okazji raz po raz.
A przecież hipnoza niczym więcej nie jest.
Oobe i śmierć kliniczna też pochodzi ze świata materialnego - to są tylko namiastki tego za co są uważane .
Stanowią element tego doczesnego świata , a niektórzy uważają naiwnie że to już To, że to , że zajrzeli w wieczność. Stąd lęk przed rozczarowaniem i pytaniem : a więc jeżeli to jeszcze nie jest to ,więc jak to będzie Tam naprawdę ?
I uznaje się , że zjawiska wokół śmierci klinicznej uchylają rąbka tajemnicy. Poczekamy- zobaczymy.
Tak samo tzw. wywoływanie duchów i pakty z diabłem . Dlaczego w tym samym czasie, kiedy komuś się wydaje , że dostał jakieś nadziemskie moce większość ludzi nie mając nawet o tym zielonego pojęcia, żyje swoim rytmem tuż obok niego i nic z tych mocy nie zauważa? Dla odmiany : czy człowiek wyjątkowo dobry
i szczęśliwy musi się posługiwać jakimiś aniołami , czy po prostu lepiej , zgodniej z prawdą wykorzystuje tę rzeczywistość w której istnieje a tamten celowo niezgodnie z prawdziwym stanem rzeczy i dlatego natrafia" na takie kanty , które go kaleczą"?
Ponieważ , żadnych nadziemskich mocy nie ma , może być tylko realne zło za świata : choroby , wypadki , śmierć rozłożone statystycznie zgodnie z prawami przyrody. I statystyczna wiara: im więcej osób wierzy w moce nadprzyrodzone tym więcej takich interpretacji faktów . Wielka liczba takich zdarzeń i ich statystyczny charakter uniemożliwia z kolei zweryfikowanie ich jako naturalnych.
Ciekawe czy ktoś "zwykłą" naturalną śmierć też nie próbował interpretować jako coś demonicznego ( oprócz religijnego wyjaśnienia ) , a przecież to największe zło.
Nikt też chyba nie zaprzeczy że pochodzi ona ze świata . Tak samo te pomniejsze "uszkodzenia" świadomości
typu magia , spirytyzm .
Czy zło pochodzące ze świata , czy od jakichś istot? Zdecydowanie ze świata!
Nie wiem po co doszukiwać się jakichś bytów , istot, skoro doskonale tłumaczy to nauka.( dosyć chyba zła odkryła w świecie materialnym)
Jeżeli kogoś zabije piorun w piątek trzynastego przy czarnym kocie to zaraz ma być ten piorun" nieczysty"
Tak samo , jak ktoś sam rozpoczyna autodestrukcję swojej świadomości -to kto jest winny?
Jeżeli np. poddaje się hipnozie i przez to sam pozwala na przemoc psychiczną wobec siebie; czy nie jest to identyczne z tym co by było , gdyby pozwalał się komuś skrępować fizycznie i prowadzić na przymus gdzieś jeszcze obrywając przy okazji raz po raz.
A przecież hipnoza niczym więcej nie jest.
Oobe i śmierć kliniczna też pochodzi ze świata materialnego - to są tylko namiastki tego za co są uważane .
Stanowią element tego doczesnego świata , a niektórzy uważają naiwnie że to już To, że to , że zajrzeli w wieczność. Stąd lęk przed rozczarowaniem i pytaniem : a więc jeżeli to jeszcze nie jest to ,więc jak to będzie Tam naprawdę ?
I uznaje się , że zjawiska wokół śmierci klinicznej uchylają rąbka tajemnicy. Poczekamy- zobaczymy.
Tak samo tzw. wywoływanie duchów i pakty z diabłem . Dlaczego w tym samym czasie, kiedy komuś się wydaje , że dostał jakieś nadziemskie moce większość ludzi nie mając nawet o tym zielonego pojęcia, żyje swoim rytmem tuż obok niego i nic z tych mocy nie zauważa? Dla odmiany : czy człowiek wyjątkowo dobry
i szczęśliwy musi się posługiwać jakimiś aniołami , czy po prostu lepiej , zgodniej z prawdą wykorzystuje tę rzeczywistość w której istnieje a tamten celowo niezgodnie z prawdziwym stanem rzeczy i dlatego natrafia" na takie kanty , które go kaleczą"?
Ponieważ , żadnych nadziemskich mocy nie ma , może być tylko realne zło za świata : choroby , wypadki , śmierć rozłożone statystycznie zgodnie z prawami przyrody. I statystyczna wiara: im więcej osób wierzy w moce nadprzyrodzone tym więcej takich interpretacji faktów . Wielka liczba takich zdarzeń i ich statystyczny charakter uniemożliwia z kolei zweryfikowanie ich jako naturalnych.
Ciekawe czy ktoś "zwykłą" naturalną śmierć też nie próbował interpretować jako coś demonicznego ( oprócz religijnego wyjaśnienia ) , a przecież to największe zło.
Nikt też chyba nie zaprzeczy że pochodzi ona ze świata . Tak samo te pomniejsze "uszkodzenia" świadomości
typu magia , spirytyzm .
Re: dręczenie diabelskie a schizofrenia
Wieczność ?
To zależy kto tak uważa, niektórzy naukowcy już wiele razy uważali, że odkryli cuda...
Piątek 13tego etc, to są przesądy, to o czym pisałem - o tych zbiegach okoliczności, to również mogą być przesądy, tylko szkoda, że są to przypadki, które nie powtarzają się czasem w ogóle - piątków 13stego wypada sporo i jakoś statystycznie nie różnią się od innych dni.....
Weźmy śmierć kliniczną - osoba sobie leży, jest reanimowana - zmysł wzroku wyłączony; a potem mówi, że widziała siebie, mówi kto ją reanimował, kto był w poczekalni. Czy to ma jakikolwiek związek z przesądami ??? Tutaj nauka nie jest w stanie nic powiedzieć... Są pewne rzeczy, które wykraczają poza naszą rzeczywistość, dla mnie np. to nic nadzwyczajnego, ale dla niektórych naukowców są one ciosem poniżej pasa, przekreśleniem ich systemu wartości, to są rzeczy, które trudno jest dowieść więc można jedynie próbować skutecznie im zaprzeczać i wymyślać jakieś zaburzenia, czy procesy mózgowe -.-
To zależy kto tak uważa, niektórzy naukowcy już wiele razy uważali, że odkryli cuda...
Piątek 13tego etc, to są przesądy, to o czym pisałem - o tych zbiegach okoliczności, to również mogą być przesądy, tylko szkoda, że są to przypadki, które nie powtarzają się czasem w ogóle - piątków 13stego wypada sporo i jakoś statystycznie nie różnią się od innych dni.....
Weźmy śmierć kliniczną - osoba sobie leży, jest reanimowana - zmysł wzroku wyłączony; a potem mówi, że widziała siebie, mówi kto ją reanimował, kto był w poczekalni. Czy to ma jakikolwiek związek z przesądami ??? Tutaj nauka nie jest w stanie nic powiedzieć... Są pewne rzeczy, które wykraczają poza naszą rzeczywistość, dla mnie np. to nic nadzwyczajnego, ale dla niektórych naukowców są one ciosem poniżej pasa, przekreśleniem ich systemu wartości, to są rzeczy, które trudno jest dowieść więc można jedynie próbować skutecznie im zaprzeczać i wymyślać jakieś zaburzenia, czy procesy mózgowe -.-
Re: dręczenie diabelskie a schizofrenia
Nauka bada zjawiska powtarzalne w sposób eksperymentalny. Jednorazowe przypadki nie nadają się do naukowego doświadczenia i opisu . A tego powodu duża część rzeczywistości umyka naukowemu poznaniu.
Tylko , że zjawiska związane ze śmiercią kliniczną są jak najbardziej powtarzalne. Doświadcza ich ciągle wiele osób, które PRZEŻYWAJĄ i mogą o tym opowiedzieć . Zatem wszystko to dzieje się w naszym doczesnym świecie podległym prawom przyrody. Warto więc uznać naukowe wytłumaczenie tych zjawisk.
Inaczej jest w wypadku prawdziwej śmierci jednostki. To już zjawisko niepowtarzalne i stanowi jej jednorazowe i unikalne przeżycie też tylko w świecie materialnym , tyle ,że już nikomu opowiedzieć o tym nie mogą .
Chyba ,że mi osobiście w naszym wspólnym życiu pozadoczesnym
Takie tylko może być potwierdzenie autentyczności tych subiektywnych przeżyć i tej jakiejś obiektywnej rzeczywistości , która czeka na człowieka po śmierci.
Zjawiska wokół śmierci klinicznej , mogą być w przeciwieństwie do tego , zweryfikowane tu na naszym doczesnym świecie obiektywnie , przez naukę.
I są one tu , z tego świata materialnego.
Zjawisko opuszczenia swojego ciała i swobodnego poruszania się w przestrzeni to niestety złudzenie; za dobrze by było gdyby tak się działo.
Niestety w naszym świecie nigdy czegoś takiego nie było. Gdyby choć jedna istota mogła tak "być" , świat i ewolucja potoczyłyby się zupełnie inaczej. Po prostu coś takiego nie istnieje realnie, tylko jest chwilowym subiektywnym złudzeniem osoby w agonii. Nie warto w coś takiego wierzyć.Twierdzenie ,że osoba w agonii , może "widzieć " więcej niż swoimi zmysłami jest fałszywe. To po prostu tylko marzenie spirytystów, które w każdej chwili może obalić nauka. Jedni w to wierzą , drudzy nie , a wystarczy rzetelnie przeprowadzony eksperyment by dowieść , że to oszustwo.( Nie może mi wystarczyć tylko kilka takich barwnych opisów niewiadomego pochodzenia).
Ale widzę , że oddaliliśmy się od tematu wątku , którym jest "opętanie a schizofrenia".
Odważyłbym się stwierdzić , że takim złudzeniem lub oszustwem jest też tzw. opętanie.
W większości przypadków to psychoza a w pozostałych właśnie oszukiwaniem samego siebie, że istnieją złe moce nadprzyrodzone itp. To poddawanie się własnowolne Złemu , jest złudzeniem , nie są już złudzeniem konsekwencje tego w życiu takiego człowieka. W zasadzie spór toczy się o to czy to zło powodujące opętanie istnieje obiektywnie , czy ma swoje pochodzenie tylko w świadomości człowieka i jest efektem jego wolnego wyboru. Ja uważam , że jest ono tylko subiektywnym wyobrażeniem człowieka , bo często obiektywna (nie taka zła przecież) rzeczywistość potrafi opętanego postawić na nogi. Nawet na przymus musi wybrać dobro.
Podobnie w schizofrenii złudzeniem są urojenia a rzeczywistością do której się dąży: normalna zdrowa świadomość.
Podsumowując w jednym i drugim przypadku urojenia i zło muszą być zastąpione prawdą i dobrem jeżeli człowiek ma być zdrowy i wolny od swoich wewnętrznych demonów. Taki jest cel LECZENIA zarówno opętania jak i psychoz.
Tylko , że zjawiska związane ze śmiercią kliniczną są jak najbardziej powtarzalne. Doświadcza ich ciągle wiele osób, które PRZEŻYWAJĄ i mogą o tym opowiedzieć . Zatem wszystko to dzieje się w naszym doczesnym świecie podległym prawom przyrody. Warto więc uznać naukowe wytłumaczenie tych zjawisk.
Inaczej jest w wypadku prawdziwej śmierci jednostki. To już zjawisko niepowtarzalne i stanowi jej jednorazowe i unikalne przeżycie też tylko w świecie materialnym , tyle ,że już nikomu opowiedzieć o tym nie mogą .
Chyba ,że mi osobiście w naszym wspólnym życiu pozadoczesnym
Takie tylko może być potwierdzenie autentyczności tych subiektywnych przeżyć i tej jakiejś obiektywnej rzeczywistości , która czeka na człowieka po śmierci.
Zjawiska wokół śmierci klinicznej , mogą być w przeciwieństwie do tego , zweryfikowane tu na naszym doczesnym świecie obiektywnie , przez naukę.
I są one tu , z tego świata materialnego.
Zjawisko opuszczenia swojego ciała i swobodnego poruszania się w przestrzeni to niestety złudzenie; za dobrze by było gdyby tak się działo.
Niestety w naszym świecie nigdy czegoś takiego nie było. Gdyby choć jedna istota mogła tak "być" , świat i ewolucja potoczyłyby się zupełnie inaczej. Po prostu coś takiego nie istnieje realnie, tylko jest chwilowym subiektywnym złudzeniem osoby w agonii. Nie warto w coś takiego wierzyć.Twierdzenie ,że osoba w agonii , może "widzieć " więcej niż swoimi zmysłami jest fałszywe. To po prostu tylko marzenie spirytystów, które w każdej chwili może obalić nauka. Jedni w to wierzą , drudzy nie , a wystarczy rzetelnie przeprowadzony eksperyment by dowieść , że to oszustwo.( Nie może mi wystarczyć tylko kilka takich barwnych opisów niewiadomego pochodzenia).
Ale widzę , że oddaliliśmy się od tematu wątku , którym jest "opętanie a schizofrenia".
Odważyłbym się stwierdzić , że takim złudzeniem lub oszustwem jest też tzw. opętanie.
W większości przypadków to psychoza a w pozostałych właśnie oszukiwaniem samego siebie, że istnieją złe moce nadprzyrodzone itp. To poddawanie się własnowolne Złemu , jest złudzeniem , nie są już złudzeniem konsekwencje tego w życiu takiego człowieka. W zasadzie spór toczy się o to czy to zło powodujące opętanie istnieje obiektywnie , czy ma swoje pochodzenie tylko w świadomości człowieka i jest efektem jego wolnego wyboru. Ja uważam , że jest ono tylko subiektywnym wyobrażeniem człowieka , bo często obiektywna (nie taka zła przecież) rzeczywistość potrafi opętanego postawić na nogi. Nawet na przymus musi wybrać dobro.
Podobnie w schizofrenii złudzeniem są urojenia a rzeczywistością do której się dąży: normalna zdrowa świadomość.
Podsumowując w jednym i drugim przypadku urojenia i zło muszą być zastąpione prawdą i dobrem jeżeli człowiek ma być zdrowy i wolny od swoich wewnętrznych demonów. Taki jest cel LECZENIA zarówno opętania jak i psychoz.
- JudasHonor
- moderator
- Posty: 1895
- Rejestracja: ndz wrz 24, 2006 8:04 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: dręczenie diabelskie a schizofrenia
Ja za to czytałem o teorii, wg której, przebywanie pod jednym dachem z ludźmi, między którymi panuje wzajemna dysharmonia, będzie powodować nawracające negatywne, czasem nawet destrukcyjne myśli.
Jak to mówią: śpij pomiędzy tymi, których kochasz (i nawzajem).
Jak to mówią: śpij pomiędzy tymi, których kochasz (i nawzajem).
Kolejny dzień pełen nowych możliwości.
Re: dręczenie diabelskie a schizofrenia
Uważam, że nie istnieje coś takiego jak dręczenie diabelskie. Jeżeli człowiek słyszy głosy np. diabła to może to być jeden z objawów choroby psychicznej. Jeżeli ktoś słyszy głosy powinien się leczyć.
- JudasHonor
- moderator
- Posty: 1895
- Rejestracja: ndz wrz 24, 2006 8:04 pm
- płeć: mężczyzna
- Lokalizacja: Gdańsk
Re: dręczenie diabelskie a schizofrenia
Dokładnie, masz rację, tylko staramy się dociec skąd się biorą te głosy, jakie jest ich źródło.
Kolejny dzień pełen nowych możliwości.